[FS] Guilty As Charged

Awatar użytkownika
Joan
Posty: 213
Rejestracja: 21 sty 2015, 17:43

[FS] Guilty As Charged

Postautor: Joan » 23 lip 2016, 18:50

Witam! Przedstawiam Wam moje nowe fotostory, do którego przymierzałam się już od dosyć dawna (pozdrawiam Kaczuszkę i nasze fotostory :V). Tym razem tworzę je sama i postaram się doprowadzić je do końca. Ten "twór" będzie czymś na pograniczu relacji, a FS. Będzie nieco więcej tekstu niż zdjęć, ale mniej niż w szablonowych FS.
Zapraszam!

PROLOG



Obrazek


Wprowadzili się do Beetle Creek równo rok temu, wynajęli skromny dom, który dopiero zdążyli urządzić. Mała budowla idealnie wpasowywała się w klimat miasteczka – była przytulna, kolorowa i sprawiała wrażenie, że rodzina w nim mieszkająca ma mnóstwo marzeń, planów i pomysłów na własne szczęście, że za drzwiami tego domu nie dzieje się nic złego. Mieszkańcy, ku ich zdziwieniu, witali ich ciepło i serdecznie, mówiąc jak bardzo się cieszą, że wybrali to miejsce. Nowi sąsiedzi podkreślali, że zawsze będą chętni im pomóc, nieważne w jakiej sprawie.

Oboje czuli, że wreszcie są we właściwym miejscu. Liczyli na to, że tutaj wszystko będzie lepsze i wreszcie odnajdą spokój. Mieli nadzieje, że w końcu skończy się koszmar, który ich dręczył i że zostawią za sobą miasto, w którym się wychowali.

Musieli z niego uciekać, ścigani przez niebezpiecznych ludzi z przeszłości. Najgorsze było to, że nie chodziło o ich przeszłość, ale o czasy w których stary Arthur O’Dell żył i terroryzował większość społeczności Silent Bay. Jako młody mężczyzna dążył do celu nie zważając na to ile ludzi krzywdził i ile ludzkich istnień zabrał. Był mądrym i przebiegłym manipulatorem. Wszystko idealnie planował i otaczał się tylko zaufanymi ludźmi. Nie przemyślał tylko tego, że ktoś będzie musiał zapłacić za wszystko czego się dopuścił. W tym wypadku padło na jego jedyne dziecko.
Wyrok na Elise został podpisany dwudziestego pierwszego sierpnia, czyli wtedy, gdy jej ukochany ojciec zginął w zamachu przygotowanym przez największego wroga rodziny O’Dellów. Przez ostatni rok dziewczyna zmagała się z oskarżeniami, niektórzy stosowali wobec niej przemoc fizyczną. Niejeden raz wracała do domu pobita i okaleczona. Decyzję o ucieczce podjęła, gdy podpalono jej rodzinny dom. Z pożaru nie ocalało nic. Wtedy Elise wypłaciła wszystkie pieniądze z konta i uciekła razem ze swoim przyjacielem – Walterem, który jeszcze za życia starego Arthura był jego lojalnym pomocnikiem.
Oboje zmienili imiona, wygląd, wymyślili przekonującą historie, na końcu wyprowadzili się tak daleko, jak tylko mogli. W ten sposób powstali Ella i Tony Mosby, młode małżeństwo, które po skończeniu studiów pragnie się ustatkować i założyć rodzinę. Przygarnęli nawet psa, by nadać swojej historii wiarygodności. Znaleźli sobie pracę i żyli w pięknym domu, pielęgnując ogród i ciesząc się, że ich kłopoty się skończyły.

Obrazek

Obrazek


***
To niedzielne południe spędzali przy grillu razem z paroma sąsiadami, którzy uwielbiali jeść, pić i rozmawiać na nic nieznaczące tematy. Przy stole mówiono o nowej nauczycielce od angielskiego, która ponoć nie lubi dzieci, plotkowano o starej Tamarze i jej siedmiu kotach. Podobno staruszka pojechała na wakacje i tam odnalazła miłość. Wszyscy się z tego nabijali, ale Elise uważała, że tak naprawdę jej zazdroszczą.

Obrazek


Wokół panowała wspaniała atmosfera, wrażenie wspólnoty i jedności. Nagle pośród głośnych rozmów, śmiechu i grającej muzyki dało się usłyszeć ujadanie małego szczeniaka. Po chwili jednak dźwięk ten zamienił się w piskliwe skamlanie, wtedy rozmowy ucichły, a każdy z pytającym wzrokiem spoglądał na młode „małżeństwo”.
- Ja pójdę – rzucił Walter i ruszył pędem w stronę drzwi, sprawdzić co się stało. Mając nadzieję, że Barney zobaczył żabę lub jaszczurkę i zwyczajnie się przestraszył.

Wyszedł przed dom i szybko dotarło do niego, że przed chwilą ktoś tu był. Zamek w furtce został wyłamany, przed drzwiami leżało pudełko z prezentem, a pies musiał zostać mocno kopnięty, stąd te dźwięki. W głowie mężczyzny zapaliła się czerwona lampka.

Obrazek


Zastanawiał się co robić, postanowił jednak, że zanim zrobi aferę dowie się o co chodzi. Wniósł pakunek do domu i ostrożnie go otworzył. W środku leżał okropnie drogi szampan, a obok niego mała karteczka. To co zostało na niej napisane zmroziło mu krew w żyłach. Schował ją do kieszeni i gdy wyszli ostatni goście pokazał ją osobie, do której była adresowana.
„Elise,
Twój ojciec żyje i ma się dobrze.
Przekonaj się sama - San De La Stone 9”
- Co to za adres? - zapytał.

Obrazek


***

Na koniec dodam kilka słów od siebie. Jeśli chodzi o zdjęcia to cały czas się uczę i staram się, żeby wychodziły jak najlepiej - niestety jak to wygląda sami widzicie.

Wszelkie opinie, konstruktywna krytyka i przydatne tipy(np. co do zdjęć) są mile widziane.
Pozdrawiam ;)


EDIT: Przypomniało mi się po całym dniu od wstawienia FS, żeby zaznaczyć, że simowie nie są moi. Oczywiscie oprócz Elli i Tony'ego, reszta to po prostu przerobione, gotowe twory innych ludzi. Myślę, że to dosyć ważne :)
Ostatnio zmieniony 31 lip 2016, 20:37 przez Joan, łącznie zmieniany 6 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Dolce_Lamiya
Posty: 605
Rejestracja: 10 lis 2014, 8:33

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Dolce_Lamiya » 23 lip 2016, 19:48

Świetna historia! Główni bohaterowie jak wspominałem kiedyś są super (w sensie chodzi mi o ich wygląd).
Co do zdjęć, to Staraj się, aby u góry zostawić trochę więcej miejsca, np. na tym zdjęciu mogłaś uciąć u dołu delikatnie zdjęcie, a u góry zostawić wolne miejsce (chodzi mi o robię nie zdjęcia w grze, a nie przy obróbce).
Prolog zachęcający. Czekam na więcej! ^^
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Simwood » 23 lip 2016, 20:12

Liczyłem, że wrócisz do fotostory pisanego z Kaczuszką, ale mówi się trudno :)
Historia Elise jest straszna ;( Mam nadzieję, że przeciwnicy Arthura jej nie skrzywdzą.
Już się przestraszyłem, że Tony/Walter znajdzie włamywacza, który go zastrzeli, albo coś w tym stylu ;(
Arthur żyje? :O Tego się nie spodziewałem. Liczę na jakieś ciekawe zwroty akcje związane z tym.

Ogólnie bardzo mi się podobało i czekam na więcej. Mam nadzieję, że tym razem dotrwasz do końca :P Co ile planujesz wrzucać nowe odcinki? :curious:
Obrazek

nie dam się pasożytom
Zbanowani
Zbanowani
Posty: 223
Rejestracja: 10 lut 2014, 12:53

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: nie dam się pasożytom » 24 lip 2016, 13:23

każde opowiadanie musi mieć swoją solarę. para dziwaków - lecimy dalej. Arthur O’Dell XDDD ten Arturo to taki ja.
Tony sam przy stole pełnym kobiet. Po co wyważali zamek w tak małej furtce XD to już tylko głupota włamywacza!!!

podoba mi się, jest ciekawie, miło się czyta ale zdjęcia są na zbyt wysokim kontraście, jak dla mnie. Historia ma pewnie wiele den, czego świadkami będziemy czytając kolejne wydania :) can't w8 maleńka, GL HF

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1974
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Lenna » 24 lip 2016, 13:31

Wow! Jestem pod wrażeniem :D Bardzo ciekawa historia, sam pomysł mi się podoba. Elise i Walter naprawdę wiele przeszli... Całe szczęście, że udało im się uciec z tego wszystkiego. Piesek uroczy :doge:
Hmm, ciekawe kto zostawił tajemniczą paczkę. Ale kopnięcie pieska mógł sobie darować ;_;
Coo, Arthur żyje? Jak to? Czuję, ze wynikną z tego kłopoty.
Co do samego stylu pisania, nie mam zastrzeżeń, jest super :doge:
PS. O zdjęciach, to jak już pisałam na SB - rób bardziej od dołu i nie ucinaj im głów! :D
Obrazek

Awatar użytkownika
ollie
Project 4D - zwycięzca
Project 4D - zwycięzca
Posty: 1243
Rejestracja: 15 gru 2013, 20:12

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: ollie » 24 lip 2016, 20:56

Wow :aww:

Piękne zdjęcia! Podoba mi się ich kolorystyka i wykadrowanie, jedynie to zdjęcie przy stole jest jakieś takie mniej estetyczne. Historia pisana jest w bardzo przyjemny i wciągający sposób, czekam na więcej :D

I jako, że nie lubię pisać komentarzy tak tutaj musiałem zostawić ślad :doge:

PS. Liczę na więcej zdjęć.

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Galcia » 25 lip 2016, 18:03

Historia Elise jest przerażająca. :O To nie jej wina, że jej ojciec był potworem.
Byłam pewna, że zamiast szampana Tony znajdzie przed domem odciętą głowę szczeniaczka a la "Ojciec Chrzestny". :| Dobrze, że to był jednak tylko szampan. Osoba, która zostawiła tę paczkę, niby ma dobre intencje, ale ja jej nie ufam. Wydaje mi się, że ten ktoś chce zwabić Elise w pułapkę. Ktoś, kto kopie szczeniaczki, nie może być dobry. <_<

Mnie się ucięte głowy podobają (kurczę, źle to zabrzmiało w połączeniu z wcześniejszym tekstem o "Ojcu Chrzestnym" :D ), nadają klimatu. Dzięki takiemu kadrowaniu na zdjęciach nie ma pustej przestrzeni. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Lunon
Project 4D - zwycięzca
Project 4D - zwycięzca
Posty: 525
Rejestracja: 15 gru 2013, 12:10

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Lunon » 27 lip 2016, 15:31

Nie musiałaś podawać wszytskiego tak na tacy i prezentować nam całej przeszłości.
Bez 3 akapitu historia by mnie od razu porwała i z niecierpliwością czekałbym na następny rozdział.
Fantastyczni simowie! Zobaczymy, jak sie sytuacja rozwinie ^^
Pozdrawiam ciepluko

Awatar użytkownika
Joan
Posty: 213
Rejestracja: 21 sty 2015, 17:43

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Joan » 31 lip 2016, 13:28

Wooow! Ile komentarzy! Odpowiedzi w spoilerze. :wub: Jesteście wspaniali.
Oprócz tego usunęłam zdjęcia przy stole, faktycznie były bardzo słabe.

[spoiler]
Co do zdjęć, to Staraj się, aby u góry zostawić trochę więcej miejsca, np. na tym zdjęciu mogłaś uciąć u dołu delikatnie zdjęcie, a u góry zostawić wolne miejsce (chodzi mi o robię nie zdjęcia w grze, a nie przy obróbce).
Właśnie o takie tipy mi chodziło :D Tym razem starałam się za bardzo nie ucinać im głów i robić zdjęcia z niższej perspektywy.
Liczyłem, że wrócisz do fotostory pisanego z Kaczuszką, ale mówi się trudno :)
Szczerze mówiąc to chętnie bym wróciła, ale Kaczucha to lama i nie chce mu się robić zdjęć. Szkoda, bo wymyśliliśmy naprawdę fajny storyline.
Mam nadzieję, że tym razem dotrwasz do końca :P Co ile planujesz wrzucać nowe odcinki? :curious:
Na razie mam sporo czasu w weekendy, bo brak szkoły itp. więc jestem dobrej myśli ;) Co tydzień-dwa, oczywiście o ile się wyrobie i będę miała pomysły na kolejne części. Jednak dokładnych dat nie podaję, bo zawsze może się coś stać i może pojawić się mały poślizg.
każde opowiadanie musi mieć swoją solarę. para dziwaków - lecimy dalej. Arthur O’Dell XDDD ten Arturo to taki ja.
ona nie jest solarą soft1 może to przez te filtry ale generalnie to jest ciemnoskóra xd SAM JESTEŚ DZIWAK. Ty i Arthur ze niby podobni? On tobie do pięt nie dorasta, ty jesteś jak Don Corleone, a nie jakis tam ARTHUR.
Tony sam przy stole pełnym kobiet. Po co wyważali zamek w tak małej furtce XD to już tylko głupota włamywacza!!!
z buta wjechał po prostu. nie chciało mu sie nóg podnosić, a było zamknięte. to kopnął.
miło się czyta ale zdjęcia są na zbyt wysokim kontraście, jak dla mnie.
to filtr z PS, nadaje kolorów zdjęciom. Myślałam, żeby pobrać jakiś tajemniczy, ale lubię jak jest kolorowo... :v
Elise i Walter naprawdę wiele przeszli... Całe szczęście, że udało im się uciec z tego wszystkiego
o ile Elise faktycznie jest ofiarą, to Walter jako jeden z czołowych pomocników jej ojca, cóż - sam popełnił wiele zbrodni i ma dużo za uszami.
PS. O zdjęciach, to jak już pisałam na SB - rób bardziej od dołu i nie ucinaj im głów!
XD STARAŁAM SIĘ, JAK WYSZŁO? NIE WIEM :D
Piękne zdjęcia! Podoba mi się ich kolorystyka i wykadrowanie, jedynie to zdjęcie przy stole jest jakieś takie mniej estetyczne.
To prawda, te zdjęcia były złe i niepoprawnie wykonane. Usunęłam je.
PS. Liczę na więcej zdjęć.
Staram się, ale to nie jest OJSG i nie mogę sobie tak szaleć i wstawiać zdjęcia które nic nie przedstawiają. Pamiętam, że gdy pisałam starą relacje o Ogórkach dwa razy przekroczyłam limit zdjęć na jednego posta. I chętnie bym przekraczała dalej, ale to tylko i wyłącznie w relacji. Może kiedyś się na jakąś skuszę. :D
Historia Elise jest przerażająca. :O To nie jej wina, że jej ojciec był potworem.
To prawda, ale ludzie szukający zemsty mają to gdzieś :C
Byłam pewna, że zamiast szampana Tony znajdzie przed domem odciętą głowę szczeniaczka a la "Ojciec Chrzestny". :|
NIGDY. Nienawidzę gdy w filmach giną zwierzątka, boli mnie to o wiele bardziej niż śmierć ludzi. Barney jest za malutki żebym go zabijała, mogę zapewnić że akurat on w tej historii będzie miał szczęśliwe życie xD
Mnie się ucięte głowy podobają (kurczę, źle to zabrzmiało w połączeniu z wcześniejszym tekstem o "Ojcu Chrzestnym" :D ), nadają klimatu. Dzięki takiemu kadrowaniu na zdjęciach nie ma pustej przestrzeni. :)
Staram się jak mogę, żeby na zdjęciach nie było pustych pól, ale czasami jest to trudne do zrobienia.
Nie musiałaś podawać wszytskiego tak na tacy i prezentować nam całej przeszłości.
Nie musiałam, ale wtedy ta historia nie miała by sensu. Poza tym jeśli byłaby pisana z perspektywy któregoś z sąsiadów czy innej osoby to byłoby fajne - odkrywać po kolei kto jest kim. Jednak w momencie, w którym oni staja się głównymi bohaterami nie uważam, że takie zabiegi i omijanie historii było fajne. Dla mnie to taka "wymuszona" próba nadania tajemniczości.
Pozdrawiam ciepluko
Odpozdrawiam Sebek :wub:[/spoiler]

CZĘŚĆ PIERWSZA



Wszystko wokół niej zaczęło wirować, kręcić się jak oszalałe. Z trudem powstrzymywała się przed pobiegnięciem do toalety i zwymiotowaniem całego obiadu. Elise żałowała, że nie może odstrzelić sobie mózgu. Byłoby to dla niej o wiele łatwiejsze.
- Od dawna to podejrzewałam – powiedziała. – Przestałam w to wierzyć, wtedy kiedy podpalili mi dom, a on… Mój ojciec nic nie zrobił. Stwierdziłam wtedy, że gdyby żył na pewno by na to nie pozwolił.
- Twój ojciec na pewno nie żyje, a ta wiadomość to okrutny żart – odpowiedział mężczyzna. – Śmieszna farsa, albo pułapka. Ktoś się z nami bawi.
- Znaleźli nas – wbiła wzrok w fotel stojący obok. - Ktoś wie kim jesteśmy - dodała z przerażeniem i usiadła na białej sofie, którą razem z Walterem kupili zaraz po przeprowadzce.

Obrazek


Oboje zastanawiali się co zrobili źle, wiadomość o żyjącym Arthurze została zepchnięta na dalszy plan. Zanim zaczęli swoje fikcyjne życie, postarali się by wszystkie informacje były jak najbardziej wiarygodne. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś o Elli i Tonym, musiałby jedynie wyszukać ich nazwiska w Internecie. Chociaż najlepszy informatyk Arthura O’Della zginął razem z nim, jego miejsce zastąpił ktoś inny. Była to niepozorna, urocza blondynka. Jej wygląd i styl bycia odstraszał większość jej klientów, ale Arthur odkrył, że tak naprawdę jest mądrą i przebiegłą osobą. To ona po jego śmierci zajęła się wszystkimi formalnościami. Wykonała wspaniałą robotę, dbając o każdy szczegół. Na stronie uniwersytetów, które rzekomo skończyli, były ich nazwiska. Na oficjalnym blogu fotografa znajdowały się piękne zdjęcia z ich ślubu. Idąc do urzędu można było dowiedzieć się kto był dziadkiem Elli, oraz, że wujek Tony’ego zginął w pożarze. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. W takim razie o czym zapomnieli?
Walter zajął miejsce obok swojej przyjaciółki. Miał straszny mętlik w głowie, nie wiedział co robić. Powinni opuścić to miejsce, czy dowiedzieć się kto wysłał ten prezent? Oboje siedzieli w ciszy, atmosfera wokół była napięta, w tle słychać było tykanie zegara.

Obrazek


- Musimy wyjechać, zacznij się pakować – powiedziała nagle. Jej twarz była blada i przerażona. Nie chciała by wrogowie ojca ją znaleźli, bała się tego, że stare czasy wrócą, a ona znowu będzie ofiarą. Przed tymi ludźmi nikt nie mógł jej obronić. Wstała gwałtownie i ruszyła w stronę sypialni.
- Uspokój się, nigdzie nie będziemy uciekać. To tylko butelka szampana…
- Tylko?! – krzyknęła. – Naprawdę zapomniałeś dlaczego zaczęliśmy uciekać?

Obrazek


Obrazek


Niestety nie zapomniał, doskonale pamiętał tamte wydarzenia. Pogróżki, głuche telefony. Jazdę do szpitala w środku nocy, bo dziewczyna znów wróciła pobita. Pamiętał, że gdy Elise spóźniła się kiedyś dwie godziny on zaczynał dzwonić po szpitalach, a potem po kostnicach.
Oboje byli zagubieni, jednak to nie życie Walta było w niebezpieczeństwie. Wszystkie wspomnienia przypomniały mu, że to on powinien się nią opiekować. Podszedł do niej i wziął ją w ramiona. Zachował zimną krew i zrobił to, co powinien zrobić zaraz po otworzeniu pudełka.

Obrazek


Kilka godzin później w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. W drzwiach stanęła Emily - najlepsza przyjaciółka Elise, urocza blondynka o niewinnym wyrazie twarzy.Obok niej stał ciemnowłosy mężczyzna trzymający małą dziewczynkę na rękach.
Walter ucieszył się na ich widok, wiedział, że tylko ta trójka jest w stanie ukoić nerwy Elise i zaopiekować się nią pod jego nieobecność.
Wpuścił ich do środka i zaprowadził do salonu.
- Dobrze, że do nas zadzwoniłeś, akurat byliśmy niedaleko – powiedział brunet. – A więc od początku…
- Teraz muszę wyjść, zajmijcie się nią – przerwał mu Walt. – Gdy wrócę dowiemy się o co tu chodzi.
Po tych słowach pomknął w stronę drzwi i wyszedł kierując się stronę miasta.

Obrazek


***
Piętnaście minut spaceru naprawdę dobrze mu zrobiło. Miał czas, by odetchnąć i zastanowić się co robić. Przypomniał sobie mały liścik, który znalazł w pudełku. Zdążył sprawdzić ten adres, niestety nie był prawdziwy. Wierzył w to, że stary O’Dell nie żył. Gdyby jego śmierć była udawana, to czy pozwolił by na to by jego córkę prześladowano? Poza tym czy zostawiłby swojego najlepszego pomocnika i nic mu nie powiedział? Walter był pewny, że to niemożliwe.
Od ciągłego rozmyślania rozbolała go głowa, najchętniej położyłby się na sofie w salonie, zamknął oczy i zapomniał o dzisiejszym dniu. Wiedział jednak, że to niemożliwe. Rozhisteryzowana Elise, małe dziecko i młode małżeństwo nie pozwoliłoby mu na sen. Poza tym był już umówiony. Oczywiście mógł wszystko odwołać, ale nie chciał dłużej siedzieć w domu. Musiał pobyć sam przez kilka minut i odciąć się od całego zamieszania.
Po chwili doszedł na miejsce. Znajdował się w eleganckiej restauracji. Wolałby spędzić ten wieczór w barze, ale jego towarzyszka upierała się by tu przyjść. W końcu dał za wygraną, tak naprawdę było mu to obojętne. Ważne, że było tu cicho i mieli alkohol. Rozejrzał się dookoła i dojrzał dziewczynę, z którą był umówiony.

Obrazek


Madison, bo tak miała na imię, była niewinną, młodą dziewczyną. Miał wrażenie, że jest trochę infantylna i odcięta od prawdziwego świata, ale mimo tego ją lubił. Spotykali się ze sobą dopiero cztery miesiące. Nie była jedną z wielu jego dziewczyn. Jego matka nauczyła go, by szanować kobiety, dlatego Walter nigdy nie spotykał się z kilkoma naraz. Niestety nie kochał jej, nie marzył o przyszłości z nią i małym przytulnym domku na przedmieściach. Nie chciał wiązać się z kobietą, której głównym zmartwieniem było to, że w sklepie nie było żółtego sera, a sąsiedzi wczoraj słuchali za głośno muzyki. Jednak lubił spędzać z nią czas, rozśmieszała go i sprawiała, że zapominał o reszcie świata. Na jej widok jego serce nie zabiło szybciej, ręce się nie trzęsły, a oddech nadal był spokojny. Uniósł lekko kąciki ust i podszedł do stolika. Zajął miejsce naprzeciwko niej i zapytał jak jej dzień.
- Właściwie to całkiem w porządku – odpowiedziała uśmiechając się szeroko.- A twój?
- Też –odparł krótko. - Co zamówiłaś? – spytał zerkając na szklankę, która stała obok niego.
- Gin z tonikiem, lubisz to pić, prawda?
- Może być – wypowiadając te słowa zauważył, że Maddie nieco się zmartwiła. Miał jednak zbyt wiele swoich problemów, by zapewniać ją że gin z tonikiem jest w porządku i chętnie go wypije. – Dlaczego pijesz wodę?
Dziewczyna wychodząc z Walterem zawsze piła równo z nim. Miała mocną głowę i nawet wódka z sokiem nie potrafiła jej pokonać. Potrafiła wypić hektolitry wina i nadal trzymała się na nogach. Dlatego widok szklanki z wodą po prostu do niej nie pasował. Mężczyzna zmarszczył brwi i czekał na odpowiedź.
Madison spojrzała na niego świecącymi oczami i zaczęła bawić się serwetką. Zauważył, że jest zdenerwowana.
- Chciałam ci powiedzieć po tym jak zjemy, ale… - zaczęła. Mówiła cicho, bała się reakcji Tony’ego. – Zrobiłam dziś test ciążowy, jestem w ciąży.
Uśmiechnęła się od ucha do ucha i czekała na jego reakcje. Walter nie mówiąc nic wypił całą szklankę ginu i poprosił przechodzącego kelnera o kolejną.

Obrazek


Obrazek


***

- Frankie zaraz zaśnie – powiedział narzeczony Emily. Ich córka była prawdziwym aniołkiem, nie mieli z nią żadnych problemów. Byli rodziną idealną. Dla Elise było to niezwykłe, zwłaszcza że tak oboje mają silne koneksje z mafią, bo właśnie tym była rodzina O’Dellów.

Obrazek


Zmęczony Alexander podszedł do okna, rozejrzał się wokoło i wtedy dojrzał czyjeś ciało. Leżało bezwładnie przed małym, białym płotkiem. Zmrużył oczy i w ciemności dostrzegł, że „zwłoki” należą do pijanego Waltera.
- Widzę, że wasze małżeństwo przechodzi mały kryzys – powiedział do czarnowłosej.

Obrazek


Kobiety podeszły do okna i zauważyły to co przed chwilą Alexander. Emily widząc minę swojej przyjaciółki zaczęła naprawiać sytuację.
- Poradzimy sobie bez niego, Alex wniesie go do domu, a my w trójkę rozszyfrujemy ten liścik. Nie martw się, damy radę. Przed tobą stoi geniusz, któremu nic nie umknie, zobaczysz! – pocieszała ją.

Obrazek


***


:hej: :hej:
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Simwood » 31 lip 2016, 16:13

Ciekawi mnie jak ktoś się dowiedział o "poprzednim życiu" Waltera i Elise :mysli: To musiał być prawdziwy geniusz :devil: Naprawdę zaczynam się bać. Takie pogróżki to zawsze początek czegoś poważniejszego.
Madison wydaje mi się bardzo sympatyczną dziewczyną Na miejscu Waltera bym planował przyszłość właśnie z nią, ale to jego zmartwienie :P Ciąża. Znam Madison od paru minut i już bachorek. Fajno! :D
Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni w następnym odcinku. Czekam niecierpliwie ;)
:hej:
Obrazek

Awatar użytkownika
Dolce_Lamiya
Posty: 605
Rejestracja: 10 lis 2014, 8:33

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Dolce_Lamiya » 01 sie 2016, 21:36

Oj tam od razu uciekać. No może po tej opowieści o pobiciach może zmienię zdanie :doge:
Zaraz. Walter i Eliese są parą? To w takim razie Walter ma kochankę i dziecko z nią?
Czekam na więcej!
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Kasim Hazim
Renciści
Renciści
Posty: 2133
Rejestracja: 14 gru 2013, 23:53

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Kasim Hazim » 01 sie 2016, 21:47

Zacznę od tego, że simowie są bardzo ładni. :wub:
Bardzo ciekawie się zapowiada, na pewno będę zaglądał i czytał kolejne odcinki. Fajnie się czyta, wszystko super opisane i historia ciekawa i niebanalna. Czekam na więcej!
Obrazek

"Lubię łódki. One tak płyną. Przez morza i w ogóle."

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Lion » 03 sie 2016, 9:55

Chyba nie kojarzę historii, którą tworzyłaś z Kaczuszką, ale pamiętam twoich Ogórków, których szczerze uwielbiałem, dlatego musiałem zajrzeć do tego tematu :)!
Wciągnęło mnie to fotostory, podoba mi się twój styl pisania i atmosfera pełna niepewności ;)
Myślę, że ucieczka byłaby złym pomysłem - jeżeli mimo tylu starań, ktoś odnalazł Elise i Waltera, raczej zmiana miejsca zamieszkania nie zapewniłaby im ochrony.
Polubiłem Madison, mam nadzieję, że zostanie na stałe w historii. Wydaje się bardzo pozytywna, choć kto wie, pozory czasem mylą ;)
Wszyscy simowie, którzy dotąd się pojawili, świetnie wyglądają, ale dla mnie najładniejsza jest Emily!

Czekam na kolejne części! I chcę więcej Barney'a :D

Awatar użytkownika
Smustle
Wybitny Stylista
Wybitny Stylista
Fotograf
Fotograf
Posty: 425
Rejestracja: 12 kwie 2015, 21:07

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Smustle » 04 sie 2016, 20:31

Spoko historia, chociaż generalnie wolę takie pisane bardziej humorystycznie :doge:
Przyznam, że zaczęłam czytać głównie dla ładnych obrazków, bo lubię maxis match :v
Na początku sądziłam, że Walter i Elise są parą, ale okazuje się że jednak nie?
Najpierw piszesz, że Madison jest infantylna i "odcięta od prawdziwego świata" - zrozumiałam że chodziło ci że często buja w obłokach i nie interesuje się przyziemnymi sprawami, bo woli snuć jakieś teorie na temat fantastycznych światów, czy coś w tym stylu- a później wychodzi, że ma jak najbardziej przyziemne i "nudne" zmartwienia, to się nawzajem wyklucza :| Plus piła wodę zamiast alko będąc w ciąży, to raczej infantylna nie jest?
Drugi odcinek i już ktoś pijany i ciąża, no ładnie xDDDD
Ten list to pewnie pułapka, ale zobaczymy :curious:
Obrazek

Awatar użytkownika
Joan
Posty: 213
Rejestracja: 21 sty 2015, 17:43

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Joan » 12 sie 2016, 19:45

Dziękuje wam za komentarze! :wub: :wub: :wub:
[spoiler]
Madison wydaje mi się bardzo sympatyczną dziewczyną Na miejscu Waltera bym planował przyszłość właśnie z nią, ale to jego zmartwienie :P
Tylko, że Walter nie jest kimś kto planuje taką przyszłość ;p
Zaraz. Walter i Eliese są parą? To w takim razie Walter ma kochankę i dziecko z nią?
Wyjaśniałam to już na sb, ale gdyby ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości. Walter i Elise grają parę, na potrzeby ucieczki ;)
Zacznę od tego, że simowie są bardzo ładni. :wub:
Dzięki! To nie łatwa robota zrobić wyjściowego sima, gdy twój CAS tnie się i zamula. Czasami zajmuje mi 40 minut zrobienie samego sima -.-
Myślę, że ucieczka byłaby złym pomysłem - jeżeli mimo tylu starań, ktoś odnalazł Elise i Waltera, raczej zmiana miejsca zamieszkania nie zapewniłaby im ochrony.
Zgadzam się z tobą, to byłoby chwilowe rozwiązanie. Natomiast Elise była w takim szoku, że nie myślała trzeźwo.
Spoko historia, chociaż generalnie wolę takie pisane bardziej humorystycznie :doge:

Pisanie humorystycznych historii jest o wiele cięższe, dlatego na razie zostawiam to starym wyjadaczom, którzy faktycznie potrafią rozśmieszyć czytelników :P
Przyznam, że zaczęłam czytać głównie dla ładnych obrazków, bo lubię maxis match :v
Ładne obrazki? SERIO? Awww :hug:
Najpierw piszesz, że Madison jest infantylna i "odcięta od prawdziwego świata" - zrozumiałam że chodziło ci że często buja w obłokach i nie interesuje się przyziemnymi sprawami, bo woli snuć jakieś teorie na temat fantastycznych światów, czy coś w tym stylu- a później wychodzi, że ma jak najbardziej przyziemne i "nudne" zmartwienia, to się nawzajem wyklucza :| Plus piła wodę zamiast alko będąc w ciąży, to raczej infantylna nie jest?
Infantylna - chodzi o to, że nie interesuje się poważnymi sprawami, ma zmartwienia, ale banalne. W czasie gdy Walter ucieka i mierzy się z mafią ona rozpacza nad błahostkami. Co do picia alko w ciąży - gdyby piła byłaby nie tyle infantylna co głupia, powiedziałabym że więcej. Tylko pusta lala narażałaby życie swojego dziecka. :P[/spoiler]

Tymczasem prezentuje kolejny odcinek. Nie było łatwo, bo podczas robienia zdjęć moje simsy scrashowały się dwa razy -.-

CZĘŚĆ DRUGA



Następnego dnia Walter obudził się z przeraźliwym bólem głowy. Wszystko go bolało, a w ustach miał nieprzyjemne uczucie słuchości. Otworzył lekko oczy i zerknął na zegar, było już południe. Mój boże, co ja wczoraj robiłem?, pomyślał. Spojrzał na swoje brudne ubranie, które leżało w kącie, a w lustrze ujrzał podkrążone oczy. Wyglądał jak wrak człowieka, jak ktoś kto nie radzi sobie z życiem. Taki wygląd zarezerwowany był dla tych, którzy swoje problemy zapominali stopniowo wraz z wzrostem alkoholu we krwi. Z trudem udało mu się usiąść na łóżku, czuł lekkie mdłości, które były dla niego normalne, kiedy miał kaca.

Obrazek


Właśnie wtedy zaczął sobie przypominać poprzedni wieczór. W jego głowie zaczęły pojawiać się obrazy. Najpierw było okropne pudełko z dziwną kartką w środku i przerażającą wiadomością napisaną na niej. Popsuło mu to humor i sprawiło że zaczął kwestionować wszystko co wiedział do tej pory, ale to nie dlatego wczoraj skończył w tak żałosny sposób. Przed oczami pojawiła mu się Madison, ubrana w uroczą sukienkę, siedząca w najromantyczniejszym miejscu jakim kiedykolwiek był. Pijąca wodę i z lekkim uśmiechem, pełnym wątpliwości i strachu, oznajmiająca mu, że będzie ojcem. Wszystkie emocje z wczoraj wróciły. Szok, niedowierzanie, złość, która przerodziła się w wściekłość. Kłótnia z matką jego nienarodzonego dziecka, mnóstwo niepotrzebnych słów, które padło z jego ust. Jego samoocena spadła na najniższy poziom, zastanawiał się jak mógł powiedzieć jej tyle przykrych rzeczy? Poczuł dziwny skurcz w okolicach brzucha i czym prędzej pobiegł do toalety. Zwrócił wszystko co miał w żołądku. Wyglądał jak cień człowieka, śmierdziało mu z ust, miał przekrwione oczy i brudne ręce. Oparł się leniwie o zimne kafelki w łazience i przypomniał sobie resztę wieczoru.

Obrazek


Kieliszek wódki, potem kolejny i jeszcze jeden. Ostatnie co pamiętał to śliczna kelnerka przynosząca mu następne zamówienie.
Zrezygnowany wczołgał się pod prysznic, by przy pomocy zimnej wody zmyć z siebie cały wstyd.

Obrazek


Tymczasem w salonie atmosfera nie była lepsza. Emily, która spędziła przed komputerem kilka długich godzin, szukając luki, słabego punktu ich idealnego planu, siedziała na fotelu zła na siebie, ponieważ nic nie udało jej się znaleźć.
- Być może jestem za głupia – mówiła pod nosem – ale przysięgam, że plan i jego wykonanie było perfekcyjne! Ten kto was znalazł musi być niesamowity – dodała.
- Wręcz wspaniały – rzuciła kąśliwie Elise.

Obrazek


Wczoraj wieczorem blondynka krok po kroku sprawdziła wszystkie dane, zabezpieczenia i hasła. Oczywiście była bardzo młoda i nie miała sporego doświadczenia, ale to był jej system. Ona go stworzyła i była pewna, że gdyby coś wyglądało podejrzanie to od razu by to zauważyła. Ostatnia noc spędzona przy dzbanku kawy i milionie informatycznych bzdur, które tylko ona rozumiała, mocno podkopała jej pewność siebie, ale Emily wierzyła, że to nie przez nią odnaleziono Elise.
- Dołujecie mnie – mówiąc to podniosła się i wyszła do ogrodu.
Czuła, że zarówno Alexander i jej przyjaciółka mają jej to wszystko za złe. Przez nią tkwili w tym samym, martwym punkcie. Położyła się na trawie i spojrzała w niebo. Przypomniała sobie swoją złotą erę. Czasy, w których rozwijała swoje umiejętności pod skrzydłami Arthura O’Della. Pamiętała fantastyczne uczucie bycia najlepszą. Tęskniła za dniami, w których wszystko było prostsze. Wystarczyło, że siadała przy komputerze i zaczynała czuć się jak pani świata. Potrafiła naprawdę dużo, chociaż wiele brakowało jej do perfekcji. Była tak młoda, wszystkie drzwi stały przed nią otworem. Lubiła swoje życie, ale brakowało jej tej wolności. Zalała ją fala wspaniałych wspomnień. Zamknęła oczy i w myślach przeniosła się kilka lat wstecz.

Obrazek


***
Po kilku minutach wylegiwania się, obserwowania chmur i odtwarzania w pamięci wspaniałych momentów z przeszłości, do ogrodu wbiegła szczęśliwa Elise, usiadła obok Emily i zaczęła swój monolog, zakańczając przy tym jej przyjemne bujanie w obłokach.
- Obie jesteśmy takie głupie! – mówiła podekscytowana. – To wcale nie jest adres, ani żaden hacker. To zaszyfrowana wiadomość – ciągnęła. Blondynka wpatrywała się w nią jak zaczarowana, bo to znaczyło, że miała racje i niczego nie przeoczyła.

Obrazek


– Pamiętasz ostatnią kochankę mojego ojca?
Emily przypomniała sobie cały wianuszek kobiet, którymi otaczał się stary O’Dell po śmierci Marjorie, matki Elise.
- Większość z nich to młode, naiwne dziewczyny… Pamiętam – odpowiedziała.
Zmarszczyła brwi i z niecierpliwością czekała na dalszy ciąg historii. Tak naprawdę nie wiedziała co życie miłosne Arthura ma wspólnego z tą wiadomością, ale wierzyła, że w końcu na coś trafiły.
- Nie wszystkie były młode i naiwne. Santana Delfino, pochodząca z Stoneciras była zupełnie inna, to ona zauroczyła mojego ojca na tyle, by się jej oświadczył.
- Santana Del… San De La Stone! – oświeciło ją, niemal pisnęła z podekscytowania . – Jesteś genialna – dodała z ogromnym uśmiechem na twarzy. Była przeszczęśliwa, w końcu udało im się na coś trafić, i to nie na byle co. Okazało się, że rozwiązanie tej zagadki było prostsze niż myśleli. Niezbyt wyrafinowana intryga, pomyślała Emily.
- Myślisz, że uciekła razem z twoim ojcem w stronę zachodzącego słońca? Banał – mruknęła.
- Nie, ale myślę, że ona musi coś wiedzieć… Znów muszę prosić Cię o pomoc, sprawdź gdzie możemy znaleźć Santanę i co oznacza ta dziewiątka, a ja zaparzę Ci kolejną kawę – uśmiechnęła się ciepło do przyjaciółki i ruszyła w stronę kuchni. Tymczasem szczęśliwa Emily pognała w stronę swojego laptopa, zadowolona z tego, że wie czego ma szukać i że nie będzie już błądzić po omacku. Jej pewność siebie wróciła na miejsce i z radością zaczęła poszukiwania Santany Delfino, osławionej kochanki Arthura.

***
Tymczasem Elise stała w kuchni i parzyła kawę w czajniku, który dawniej stał w kuchni jej rodzinnego domu. Z tamtego miejsca zabrała prawie wszystko, chociaż większość rzeczy była poupychana w starych pudłach na strychu. Cały dom tętnił życiem, w każdym pomieszczeniu było pełno ludzi, i chociaż Elise zazwyczaj wolała samotność, teraz cieszyła się zatłoczonym mieszkaniem. W salonie siedziała podekscytowana Emily, a jej mąż Alexander właśnie wychodził na spacer z małą Frankie i Barneyem.
Ten widok niesamowicie ją cieszył, gdyby tylko mogła poprosiłaby ich by zostali na stałe. Piękny obrazek został popsuty przez wchodzącego, ledwo żywego Waltera. Czuć było od niego tanią wódkę, stał w samych bokserkach i zachowywał się jak tchórzliwy pies. Za wszelką cenę unikał spojrzenia Elise, która przyglądała mu się badawczo. Była zła na niego, że zostawił ją wczoraj samą i wyszedł z domu by się napić. Nie potrafiła tego zrozumieć, rozmyślała czy Walter miał jakiś powód by to robić, ale nic nie przyszło jej do głowy. Ten mężczyzna przechodził w życiu o wiele cięższe chwile. Został postrzelony, raz był nawet torturowany. Poza tym sam robił takie rzeczy, był świadkiem okropnych scen. W takim razie co go do tego popchnęło?
- Ciebie też miło widzieć – odezwała się Elise i czekała na wyjaśnienia.
- Taaa – spojrzał na nią spod oka i czym prędzej ruszył do pokoju.

Obrazek


Dziewczyna usłyszała jedynie dźwięk przekręcanych kluczy w drzwiach od sypialni. To wszystko zaczynało ją coraz bardziej zastanawiać. Postanowiła, że pogada ze swoim przyjacielem później. Znała go na tyle, by wiedzieć, że Walter potrzebuje przede wszystkim spokoju, a dopiero później rozmowy.
Wzięła przygotowaną kawę i poszła sprawdzić jak idzie Emily. Okazało się, że blondynka jest bardzo sprytna i znalezienie Santany zajęło jej chwilę. Kobieta mieszkała niedaleko Beetle Creek, razem ze swoją córką i synem. Wszystko wyglądało tak, jakby po śmierci Arthura wróciła do normalności. Miała dobrą pracę, jej dzieci chodziły do prywatnej szkoły, a dom w centrum miasta świadczyło o tym, że ojciec Elise zostawił jej w spadku pokaźną sumę pieniędzy.

Obrazek


Emily doskonale wiedziała co przyszło do głowy jej przyjaciółce. Spojrzała na nią błagalnymi oczami, jednak to nie robiło na niej wrażenia.
- Wiem, wiem, spałaś tylko trzy godziny, poza tym od wczoraj nie spędziłaś nawet minuty z Frankie, a poza tym nie lubisz podróżować, wiem – westchnęła Elise. Tak naprawdę chodziło tylko o to, że Emily nie miała zaufania do samochodów i nie lubiła spędzać kilku godzin w tej puszce. Jednak po chwili zastanowienia doszła do wniosku, że dzięki tej podróży znowu poczuje się wolna. Zostawi męża i córkę, ale niedługo wróci. Przecież to nie tak, że ucieka, po prostu pomaga bliskiej osobie. Alexander na pewno to zrozumie. Poczuła jak zalewa ją przyjemna fala ciepła, była niesamowicie podekscytowana.
- Racja, ale jestem dobrą przyjaciółką i z tobą pojadę. Daj mi tylko chwilę – uśmiechnęła się szelmowsko i czym prędzej pobiegła po swoją torbę. Przed wyjściem zdążyła zostawić wiadomość dla swojego męża, na małej karteczce napisała mu, że pojechała z Elise do Santany i wróci wieczorem. Z radością zamknęła za sobą drzwi i skierowała się w stronę samochodu.

Obrazek


***
Jazda do miasta trwała dwie godziny, podczas których zachowywały się ja dwie nastolatki. Elise zauważyła, że jej towarzyszka wcale nie jest zmęczona, wręcz przeciwnie – rozpierała ją energia. Emily śpiewała przez cały czas, opowiadała dowcipy, a na światłach pokazywała język ludziom w samochodach obok. Elise od dawna nie widziała jej tak szczęśliwej, sama zresztą też bawiła się dobrze przez całą drogę.
Kiedy wysiadły z samochodu ich oczom ukazała się elegancka posiadłość, w której mieszkała Santana. Budynek robił wrażenie, z przodu miał wielkie okna, które odbierały nieco prywatności, jednocześnie sprawiając, że każdy kto obok niego przechodził przyglądał mu się z zapartym tchem. Był zadbany, a wokół niego rosły piękne rośliny. Atmosfera zabawy, która towarzyszyła im przez całą podróż, momentalnie prysła. Obu dziewczynom serce zaczęło bić jak oszalałe, nie wiedziały czego się spodziewać. Co powie im ta kobieta? Czy w ogóle wie coś na temat prezentu?
Raz kozie śmierć, pomyślała Elise i zadzwoniła dzwonkiem. Po kilku sekundach w drzwiach ujrzały narzeczoną Arthura. Miała na sobie ubranie, które musiało kosztować fortunę, jej kruczoczarne włosy były zaczesane do tyłu i upięte w staranny kok. Na jej twarzy pojawiło się kilka nowych zmarszczek, jednak nadal wyglądała pięknie. Zmierzyła je wzrokiem i zaczęła mówić.

Obrazek


- Nie spodziewałam się was tak szybko, ale cieszę się, że w końcu będziemy miały to za sobą. Wejdźcie do środka – powiedziała i gestem zaprosiła je do środka.
Prowadziła przyjaciółki przez dom, aż do tylnego wyjścia. Wtedy obu kobietom ukazało się wspaniałe patio, które zapierało dech w piersiach.

Obrazek


Chłonęły wzrokiem wszystko co się dało, nigdy nie widziały tak pięknego ogrodu. Santana wskazała im dwa miejsca przy szklanym stole, obie zajęły miejsce i czekały z niecierpliwością co im powie.
- To ja wysłałam tę paczkę. Na życzenie twojego ojca – zaczęła, a Elise poczuła, że zaraz zacznie się jej kręcić w głowie. – Arthur wcale nie umarł w tym wybuchu, właściwie dziwi mnie to, że tak łatwo w to uwierzyłaś. Twój ojciec jest zbyt cwany, by zginąć w taki sposób, myślałam, że o tym wiesz – przeszyła brunetkę wzrokiem. – Cały rok spędził na budowaniu swojej, jak to ja lubię nazywać, armii. Teraz przyszła pora, gdy potrzebuje twojej pomocy. Twojej, Waltera i Emily. I ma ogromną nadzieję, że go nie zawiedziecie.

Obrazek




Koniec, dziękuję i zarazem podziwiam wszystkich, którzy dobrnęli do końca. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Simwood » 14 sie 2016, 9:29

Ojej biedny Walter. Ma kaca. Trzeba było tyle nie pić, głąbie :devil:
Ciekawe jak ktoś dowiedział się o Elise? :mysli: Emily wydaje się bardzo sumienna, wiec jest to co najmniej dziwne.
Santana Delfino 8D Przepiękne imię <3 :haha:
Oho, będzie podróż :D Ciekawe czy ją znajdą ;/
Santana powinna być blondynką i mieć kręcone włosy :P W każdym razie wygląda bardzo ładnie <3
Arthur znowu coś knuje? :mysli: Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Nie każ nam długo czekać :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1974
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Lenna » 15 sie 2016, 12:52

Nie wiem czemu, ale już lubię Madison. Super jest, taka radosna, nieco zakręcona :P
Dziecko? Nieźle. Teraz szkoda mi jej, bo ona najwyraźniej uważała to za coś dobrego, a Walter taki cyrk jej odstawił ._. Nie popisał się, jeszcze to upicie się na koniec XD
Emily ma taką uroczą twarz :aww:
Santana Delfino soft9 XDDDDDDDDD
No nieźle, nie dość że już i tak żyli w przerażeniu próbując rozwikłać zagadkę, to teraz wpakowali się w jeszcze większe bagno soft9 Pomoc w budowaniu armii? Że coooo?
Joan pisze: Wszystko go bolało, a w ustach miał nieprzyjemne uczucie słuchości.
Chyba suchości XD
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: [FS] Guilty As Charged

Postautor: Lion » 21 sie 2016, 14:26

Wiem, że Walter jest sam sobie winny, jednak trochę mi go szkoda :P Ciekawe, jak ostatecznie się zachowa w związku z ciążą Madison i jak to wpłynie na utrzymanie tajemnicy...
Emily jest dla siebie zbyt surowa! Choć w sumie trudno się dziwić, w końcu ewentualny błąd z jej strony mógł zaważyć na życiu jej przyjaciół.
Ambitna pani informatyk, matka, dorosła kobieta, a jednak była jej potrzebna odrobina oddechu ;) Kto by pomyślał, że odnajdzie ją w takich okolicznościach. Fajnie, że wraz z Elise dobrze się bawiły, jadąc do Santany :)
A więc jednak Arthur żyje! I zamiast cieszyć się, że udało mu się przeżyć, planuje coś, co ewidentnie jest bardzo ryzykowne... Ciekawe, jak to wszystko się potoczy :mysli:


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość