Ćwir/Mount
Ćwir/Mount
Trochę się wahałam, zanim zdecydowałam się założyć ten temat - nie wiem, czy na relacje z The Sims 3 są jeszcze chętni, w dziale wieje pustkami. Ale spróbować nie zaszkodzi
Rodzina, którą tu przedstawię, składa się z bardzo wielu różnych rodzin, występuje wiele nazwisk, ale będę ich wszystkich nazywała w skrócie Ćwirami.
Zacznę trochę nietypowo, bo od perypetii jedenastego i dwunastego pokolenia. W miarę możności streszczę kiedyś to, co działo się w poprzednich dwóch miastach.
Ćwirowie - wielopokoleniowa rodzina, mająca swoje korzenie w Sunset Valley, chociaż nawet najstarsi z aktualnych członków rodziny nie pamiętają, jak wygląda to miasto (z jednym wyjątkiem).
Mieszkanie w kupie jedno na drugim, pod jednym dachem, połączone z niesnaskami i dużą gromadą małych dzieci było uciążliwe, ale to pewien tragiczny dzień, który niedawno miał miejsce, był prawdziwym gwoździem do trumny... Rodzina zdecydowała, że zmieni miejsce zamieszkania na zupełnie inne. Głównym powodem była chęć zaczęcia wszystkiego od nowa, ale tak naprawdę każdy doszukiwał się w tym swych własnych korzyści.
Padło na górzyste, chłodniejsze Hidden Springs, całkowite przeciwieństwo zamieszkiwanego dotychczas miasta. Rodzina kupiła górującą nad miastem góralską willę i cieszyła się, że może teraz będzie lepiej...
Drzewo genealogiczne (będzie edytowane z biegiem czasu):
[spoiler]
-Niebieskie linie to małżeństwo,
-Czerwone linie z krzyżykiem - rozwód,
-Żółte linie - że para była tylko narzeczeństwem,
-Zielone linie to para Simów, którzy ze sobą tylko chodzili,
-Różowe linie oznaczają jednorazową przygodę
-Szare linie oznaczają kochanka.[/spoiler]
Wydarzenia z wcześniejszych miast:
Sunlit Tides, część 1
[spoiler]Ćwirowie od zawsze mieszkali w nudnym, sennym Sunset Valley.
Wreszcie jeden z ich potomków, nieco bardziej żądny przygód i ciekawy świata Ćwir, postanowił namówić rodzinę na wyprowadzkę. Cóż, udało się, więc Ćwirowie wyprowadzili się do Sunlit Tides...
Zamieszkali w domu, który nazwali Kokosowym Dworkiem (z góry za niego przepraszam, budowałam go na odwal się i bardzo pospiesznie, więc niezbyt urokliwy ten Kokosowy Dworek ).
Teraz czas ich przedstawić. Simem, który przekonał rodzinę do wyprowadzki i namieszał w dotąd spokojnym życiu był Cahir Ćwir. Szalony czarodziej, alchemik z zawodu, mąż wróżki Mary i ojciec Silke, także wróżki. Chciał bardzo zobaczyć tropiki jeszcze przed śmiercią, zrobić coś wyłomowego.
Mara Ćwir - wróżka. Żona seniora rodu, Cahira, i matka młodej Silke. Jest bardzo stara, starsza od swego czarodziejskiego męża (czego, oczywiście, nie widać...). Nie ma pracy (ustawiła się w życiu, wychodząc za dziedzica rodu Ćwirów), ambicji też specjalnie nie posiada. Zależy jej głównie na ogródku, martwi się, że roślinki nie będą rosły na piachu w tropikach. Ale jeszcze bardziej zależy jej na mężu, więc przystała na jego prośbę.
Silke Ćwir - wróżka, po matce. Niedawno wkroczyła w dorosłe życie, zatrudniła się w branży wróżbity z nudów. Lubi imprezy w domku wróżek, pomimo że jest na nich jedynym gościem. Uzdolniona pianistycznie. W Sunset Valley była bardzo samotna, może w Sunlit Tides się to zmieni...
Orion Ćwir - wojskowy na wysokim stanowisku. Jest pierwszym w linii męskiej potomkiem Mortimera Ćwira. Niechętnie przystał na przeprowadzkę - w końcu Sunset Valley to ojczyzna jego przodków, ale został przegłosowany. Zresztą, wiedział jak bardzo zależy na tym Melody, jego żonie. Dla Oriona rodzina jest najważniejsza, sam pochodzi z rozbitej, robi więc wszystko, by jego własna była silna. Szczęśliwy mąż Melody, jego wieloletniej przyjaciółki, ojciec Wiktora.
Melody Ćwir - żona Oriona, matka małego Wiktora. Dziennikarka. Jej wrodzona ciekawość przeważyły upór jej męża i zgodził się dla niej na przeprowadzkę. Melody nigdy nie miała rodziny - wcześnie została sierotą. Jedynym towarzyszem od najmłodszych lat był właśnie Orion.
Wiktor Ćwir - prawowity dziedzic rodu Ćwirów. Urodził się chwilę przed przeprowadzką jeszcze w Sunset Valley, ale życie spędzi w Sunlit Tides, nie mając okazji nigdy zobaczyć miasta rodzinnego. Chociaż jest jeszcze maleństwem, spoczywa na nim ogromny ciężar odpowiedzialności - musi przecież przedłużyć ród Ćwirów, by na obczyźnie nie wymarł...
Patryk Mount - mały kosmita, sierota. Jako potomek dwóch szlacheckich rodów - Ćwirów i Mountów także należy do rodziny. Reszta rodziny dba o Patryka, by zapewnić mu rodzicielską opiekę - zwłaszcza Silke, która nie ma zbyt wiele do roboty, ale lubi dzieci.
Niedługo po przeprowadzce Patryk i Wiktor mieli urodziny. Patryk poszedł do szkoły.
Cahirowi wyraźnie się nudziło na starość i znalazł sobie hobby w postaci podpalania domów sąsiadów . Były ofiary śmiertelne, między innymi, jak się potem okazało, Daniel Pleasant (Przyjemniak), mąż Mary Sue (Marysi). A byli na miesiącu miodowym!...
Ale przyszła kryska na Matyska i wkrótce sam błagał Mrocznego o zlitowanie...
Jakiś czas potem Patryk stał się nastolatkiem, a Wiktor dzieckiem. Przyjaźnili się, mimo nieznacznej różnicy w wieku.
Patryk kupił sobie konia. Nazwał go Onyksem. Bardzo się przyjaźnili, a oprócz jeździectwa, kosmita rozwijał wiele umiejętności. Chciał być najlepszy we wszystkim, tak radził sobie z osieroceniem.
Melody się zestarzała...
...a jakiś czas później jej mąż. No i syn stał się nastolatkiem.
Razem z Patrykiem chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi, chociaż zupełnie różni (Patryk był wyluzowany i otwarty, Wiktor miał charakter cichego, zamkniętego w sobie arystokraty), to pod względem towarzyskim nie widzieli świata poza sobą...
Ale Patryk niedługo potem stał się dojrzałym kosmitą, zresztą, dojrzały też jego uczucia do opiekunki z dzieciństwa, która była dla niego wszystkim, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorem...
Od razu postanowił wyznać jej miłość, a że był prostym chłopem, uznał, że skoro ją kocha, to zostanie jego żoną . Silke lubiła Patryka, podobało jej się, jak wszechstronny jest, no i do tego był kosmitą (czyli coś szalonego, w jej mniemaniu). Brak ambicji zawodowych jej nie przeszkadzał - skoro Patryk sądził, że jest stworzony do wyższych celów i cały czas poświęci rozwojowi umiejętności, to pewnie była to prawda.
Wiktor poczuł się lekko osamotniony po tym, jak Patryk zajął się Silke i ich przygotowaniami do ślubu.
Ślub odbył się niedługo potem, bo zakochanym bardzo się spieszyło, by zostać państwem Mount.
Owocem nocy poślubnej kosmity i wróżki była mała kosmitka, Lunellyn. Rodzice kochali ją ponad życie i robili wszystko, by była szczęśliwa.
Jakiś czas potem Wiktor wreszcie stał się dorosły. Zajął się polityką, jako członek nobliwego, szlachetnego rodu. Jednocześnie jego starzy rodzice zaczęli mu przypominać, jak ważnym jest, by znalazł sobie godną nazwiska Ćwir żonę...
Lunellyn rosła jak na kosmicznych drożdżach. Niczego jej nie brakowało, wszyscy poświęcali jej uwagę. Była pogodną dziewczynką, miała swój świat, czasem jednak dopadał ją dziwny smutek.
Niestety, Melody nie doczekała się upragnionych wnuków i ślubu jedynego syna...
Patryk (dorosły) i Silke z dumą obserwowali, jak ich oczko w głowie dorasta. Lunellyn była uzdolniona muzycznie, jak jej matka i wielu przodków-Ćwirów, szczególnie lubiła śpiewać, rodzice zachęcali ją do tego jak najczęściej, zachwycając się cudownością córeczki.
Jednocześnie najstarsi doszli do wniosku, że nie ma lepszej kandydatki dla Wiktora od Lunellyn... Orion przekazał synowi, że powinien wziąć w przyszłości ślub ze swoją kuzynką. Wiktor przyjął to ze stoickim spokojem, bo lubił Lunellyn.
Orion zmarł kilka dni po przekazaniu wieści synowi. Dołączył do ukochanej żony.
Kuzynostwo zaciskało więzi wiedząc, że któregoś dnia, prawdopodobnie, będą razem...
Wiktor wkroczył w poważniejszy wiek, był już burmistrzem Sunlit Tides i zbliżał się do jesieni swego życia. Miał wszystko. Pozostało mu jedynie wziąć ślub i przedłużyć ród.
Niestety, wydarzyła się tragedia - na Marę spadł meteor. Silke bardzo przeżyła śmierć matki.
Lunellyn wreszcie dorosła. Śmierć babci chwilę przed urodzinami była dla niej szokiem, ale stłumiła w sobie kołujące się w jej umyśle od dziecka przygnębienie i próbowała skupić się na śpiewaniu, odsuwając smutek.
Wiktor i Lunellyn byli w sobie zakochani i wreszcie mogli być razem, mimo różnicy w wieku...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 2
[spoiler]Ich ślub odbył się natychmiast po urodzinach Lunellyn, młodzi państwo Ćwir od razu też zaczęli starać się o potomka, by ród nie wygasł
Patryk zestarzał się, ale był szczęśliwy. Udało mu się zdobyć wiele umiejętności, a jego córeczka właśnie wzięła ślub z jego najlepszym przyjacielem (i wziętym politykiem).
Lunellyn szlifowała śpiew. Urodziła też synka, Endymiona. Krótko po tym podjęła się kariery piosenkarki i występowała w Sunlit Tides. Robiła wszystko, by stłumić nienazwany smutek.
Endymion rósł. Wykazywał wybitne zdolności w psuciu rzeczy.
Wkrótce na świat przyszedł jego braciszek, Elios.
Ten był z kolei typem rozwrzeszczanego bachora.
Lunellyn powinna być szczęśliwa - nie musiała się martwić o pieniądze, miała dwóch ślicznych synków, ubóstwiającego ją męża i zdobywała sukcesy na scenie...
Jednakże nie mogła stać się sławniejsza - mimo talentu wokalnego i innych czynników, nie stawała się lepsza i bardziej kultowa. Stanęła w miejscu. To był gwóźdź do trumny, wzmocnione tym przygnębienie nie dawało jej spać.
Wiktor się postarzał, ale wciąż dobrze się trzymał. W końcu, mając taką piękną, zdolną żonę i małe dzieci...
Endymion poszedł do szkoły, gdy już wyrósł z pieluch.
Lunellyn w końcu urodziła córeczkę, nazwali ją z Wiktorem Eclipse. Wiktor był zachwycony tą maleńką kruszynką, lecz Lunellyn pogorszył się nastrój - nie chciała trzeciego dziecka, nie potrafiła pokochać córeczki, chociaż bardzo chciała. Przygnębienie narastało. Z pogodnej osoby robiła się coraz bardziej przybita.
Elios też w końcu urósł. Rodzice zajęci byli sobą i małą Eclipse, a jego brat był samotnikiem, grzebiącym nieustannie w warsztacie w głębi piwnicy, Elios więc znalazł sobie alternatywne towarzystwo - wymyślił sobie, że jego lalka jest jego przyjaciółką...
Patryk w końcu zmarł ze starości. Silke była przybita po stracie męża, był jej najbliższym przyjacielem. No cóż, ale została jej jeszcze jedyna córeczka, która, łagodnie rzecz ujmując, dostała dokumentnego doła po śmierci ojca.
Tego samego dnia Endymion stał się nastolatkiem, a Eclipse małym dzieckiem.
Endymion wciąż odsuwał się od rodziny, stercząc przy swoim warsztacie i czytając o sławnych Simowych wynalazcach, ale towarzystwo znalazł w Mary Sue Pleasant - Marysia była koleżanką z pracy Silke i często nawiedzała Kokosowy Dworek (tak, ona jeszcze żyje, gra przerobiła pół miasta w wampiry po śmierci Daniela w czarodziejskich płomieniach Cahira zbuntowała się przeciwko życiu i wstąpiła na mroczną ścieżkę wampirzego zła. No i związała się z równie Mrocznym Kosiarzem ).
Kokosowym Dworkiem (i miejscowymi brukowcami) wstrząsnęła tragedia: Wiktor znalazł swą żonę, Lunellyn, martwą. Sekcja wykazała, że młoda kosmitka popełniła samobójstwo poprzez przedawkowanie leków nasennych.
Silke się załamała - nie dość, że niedawno została wdową, to jeszcze jej ukochana córeczka pozbawiła się życia. Zaczęła obwiniać siebie za depresję Lunellyn i jej decyzję.
Wiktor prawie zwariował z rozpaczy. Zawsze sądził, że z oczywistych powodów odejdzie pierwszy, a teraz, gdy jej najbardziej potrzebował, Lunellyn odeszła. Zadawał sobie pytanie, dlaczego. Bał się, że była to jego wina i wciąż czytał list pożegnalny od żony, w którym zapewniała, że go bardzo kochała.
Dzieci Ćwirów nie radziły sobie ze stratą matki. Endymion uciekł w swój świat, ale starał się też opiekować młodszym rodzeństwem, zwłaszcza Eclipse. Elios natomiast wyrósł i jego jedynym towarzyszem stała się wyimaginowana przyjaciółka, której dał mały prezencik z okazji urodzin...
"A co tam, bądźmy parą, przyjaciółko!"
Skarbek, bo tak nazywała się lalka Eliosa, na stałe zasiliła szeregi domu Ćwirów. Wreszcie wszyscy zrozumieli, czemu pół dzieciństwa Elios latał po całym podwórku i wrzeszczał sam do siebie jakieś niezrozumiałe bzdury.
Wiktor wkrótce dołączył do ukochanej po drugiej stronie. Prawdopodobnie tragiczna strata żony przyczyniła się do szybszego zejścia z tego świata. Tego samego dnia Eclipse stała się dzieckiem, ale nikt nie świętował.
Silke zajęła się wnuczętami, była jedyną dorosłą tu osobą. Tak więc młodzi Ćwirowie (i ożywiona lalka) żyli sobie pod nadzorem wróżki-babci. Ta niedługo potem wreszcie stała się dorosła, ale czuła, jakby w jej życiu nic już nie miało się przyjemnego wydarzyć - zdążyła już zostać wdową i stracić córkę. Czy cokolwiek dobrego ją jeszcze czeka w tak samotnej egzystencji?
Wreszcie Endymion i Eclipse mieli urodziny. Endymion stał się wynalazcą, o czym marzył pół dzieciństwa, Eclipse spędzała godziny w pokoju na ćwiczeniu baletu. Była trochę niedostrzegalna przez resztę rodziny, brakowało jej ciepła.
Endymion natychmiast wziął się do roboty, ale, bynajmniej, nie chodzi tu o wynalazczość. Zaprosił Mary Sue na kilka randek...
Mary Sue się, brzydko mówiąc, nie certoliła, chętnie przystała na nową jakość znajomości (a zdjęcie wygląda trochę, jakby ochoczo zdjęła już dolną część odzienia, tak chętna była ).
Jakiś czas później Elios i Skarbek dorośli, wciąż byli nierozłączni i najważniejsi dla siebie na świecie, mimo iż Elios był złym, złośliwym Simem, a Skarbek dobrą i troskliwą Simką...
...a niedługo potem Mary Sue przyszła do Kokosowego Dworku i zajęła się rodzeniem w jednej z sypialni . Na świat przyszły bliźniaczki, które komputer nazwał Liliana i Andżelika Kristin i Susana. Kristin była wampirem, Susana nie. Jak się można było domyśleć, nie były to dzieci Mrocznego, oj nie
Elios postanowił nie czekać dłużej i poślubił swoją wymyśloną przyjaciółkę. On stał się złoczyńcą, wybierając karierę przestępcy (zawsze miał ciągoty do recydywy). Skarbek, dla kontrastu, została kucharką.
Eclipse nigdy nie była towarzyską Simką. Jednakże podczas jednej z przesiadówek w bibliotece spotkała, jak jej się wydawało, Tego Jedynego. Siedział przy stole, sam, tajemniczy i niedostępny dla niej. Był już pełnoletni. Taki jak ona, osamotniony gdzieś w kącie (ach, ta ślepa miłość...).
Udało jej się zamienić kilka słów z gburowatym, nietowarzyskim nieznajomym. Nazywał się Papaya Cruz, roznosił pizzę i był zwykłym Simem, ale dla niej w tamtym momencie był Absolutnym Ucieleśnieniem Cudowności.
Kiedy kilka dni później zdmuchiwała świeczki z tortu, marzyła tylko o Nim. Postanowiła spełnić swe marzenia i jak tylko zatrudniła się w sporcie, jeszcze tego samego dnia odnalazła dom roznosiciela pizzy.
Błyskawicznie go zdobyła i posiadła, wbrew rozsądkowi. Papaya nie był taki głupi, wiedział, z kim się zadaje, nie stawiał więc oporu. Eclipse bardzo mu się spodobała, ale urokowi dodało jej jeszcze bogactwo.
Na rezultaty niedługo czekali...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 3
[spoiler]Eclipse kilka dni później urodziła Papayi córeczkę - Corę. Tego samego dnia na świat przyszedł Hector - syn Eliosa i Skarbek.
Endymion stał się dorosły i dojrzała w nim decyzja, by wziąć ślub z matką swoich córek. W końcu kiedyś trzeba się ustatkować, a przecież kochał Mary Sue, no i dziewczynki...
Oświadczył się Mary Sue. Oczywiście się zgodziła, mimo faktu, że była w związku z Mrocznym Kosiarzem. Postanowiła zboczyć nieco ze swej mrocznej i złowrogiej ścieżki i zerwać z Mrocznym. W końcu młodszy i bogaty blondynek lepszy, niż jakiś stary, skostniały dementor.
Tak więc odbył się ślub Endymiona i Mary Sue, nowych państwa Ćwir. Na ślubie były też ich nastoletnie córki, Kristin i Susana. Z powodu tłoku miały zostać na następny dzień wysłane do prestiżowych szkół z internatem.
Wszyscy świetnie się bawili, a nad ranem Papaya i Eclipse wzięli na tarasie prywatny, spontaniczny ślub. Rodzina trochę się zdziwiła, ale co mieli powiedzieć?
Tak więc dziecko, które jak się chwilę po ślubie okazało, było już w drodze, będzie ślubne
Niestety, nie dane było świeżo upieczonym Ćwirom zaznać szczęścia. Pod koniec wesela Mary Sue zmarła z pragnienia - tak się przejęła ślubem z bogatym Ćwirem, że zapomniała się pożywić.
Świętowanie zmieniło się w żałobę. Endymion był mężem tylko kilka godzin. Kristin i Susana wyjechały do szkoły w rozpaczy po matce.
Elios i Skarbek stali się dorośli...
...a Eclipse urodziła mężowi synka - Coconuta.
Cora i Hector rośli razem, ukochani przez rodziców.
Ale tatuś Cory ukochał też sprzątaczkę <_<
Elios widział, jak szwagier zdradza jego siostrę. Nie wiedział, co robić. Nigdy nie lubi Papayi, uważał, że pojawił się on w rodzinie zbyt raptownie, ale zakochanej Eclipse nie dało się przetłumaczyć na simlish niczego.
Papaya pogłębił znajomość ze sprzątaczką (dogłębnie, ekhem...).
Elios postanowił powiedzieć siostrze o wszystkim podczas rodzinnego wypadu na basen, na który Papaya spóźnił się kilkanaście godzin (pogłębiał znajomość ze sprzątaczką).
Małżeństwo Cruzów chwiało się i nie wiadomo było, czym się skończy cała ta sytuacja. Eclipse się załamała i wściekła - może faktycznie dała się jak na talerzu Papayi, nie myśląc o konsekwencjach?
W końcu podjęła decyzję - wyrzuciła Papayę na zbity pysk po tym, jak się rozwiedli. Dla Papayi był to cios, zdążył już przywyknąć do luksusów i forsy. Nie przejął się jednak jakoś mocno tym, że Eclipse zabroniła mu kontaktów z Corą i Coconutem.
Jakiś czas po rozwodzie rodziców Coconut stał się małym dzieckiem, nieposiadającym wiedzy na temat tego, że prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy ojca.
Cora i Hector też mieli urodziny, po których natychmiast wysłano ich do szkół z internatem.
Dla Eliosa naprawianie wieży nie skończyło się dobrze...
Skarbek bardzo rozpaczała po mężu, był przecież tym, który ją wymyślił i towarzyszył jej w podróży po realnym świecie. Wysłała do Hectora informację o śmierci jego taty.
Wraz z urodzinami Coconuta i wysłaniem go do szkoły z internatem w Kokosowym Dworku zabrakło dzieci...
Eclipse stała się dojrzałą kobietą. Chociaż każdą wolną chwilę poświęcała tańcowi i doskonaleniu ciała, miała sukcesy w sporcie, czuła się nieco przegrana - zdążyła się już rozwieść, gdyż jej miłość życia złamała jej serce, no i dzieci były daleko w szkołach. Ale zawsze mogła polegać na Endymionie, ukochanym bracie, też samotnym.
Jakiś czas potem wróciły bliźniaczki. Były wykształcone i miały wiele ambicji...
...na przykład ambicją Kristin było gryzienie siostry...
...co niewiele dało, bo i tak zmarła z pragnienia.
Pamiątką po siostrze pozostawioną Susanie był wampiryzm
Endymion stał się emerytem. Wciąż parał się wynalazkami, ale też opłakiwał niedawno zmarłą Kristin. Przynajmniej została mu druga bliźniaczka, Susana, ale nie był zadowolony z tego, że zaraziła się wampiryzmem. Pamiętał przecież, że to przez to zginęły Mary Sue i Kristin...
Susana miała ambicje polityczne, więc zatrudniła się właśnie w ratuszu. Od razu wpadł jej w oko jej szef, wzięty polityk Kai Kahale, no i może troszkę liczyła na awans...
Skarbek w międzyczasie się zestarzała i czekała na przybycie jedynego syna...
...a Hector zjawił się niedługo potem, razem z Corą. Jego siostra cioteczna była mu bliska, bo razem się uczyli i razem broili w szkole, no i mieli tyle samo lat. Ale szkoła się skończyła, więc musieli się zdecydować na pracę. Hector poszedł w ślady swego ojca, Eliosa - chciał być przestępcą. Cora natomiast, jako muzycznie uzdolniona, wybrała karierę muzyczną.
Hector lubił swoją pracę, chciał zajść bardzo daleko, dalej niż jego tragicznie zmarły ojciec - a co lepiej pomoże w zajściu daleko niż awans? W tym celu zapoznał się ze swoją szefową, Alaną Kahale. Bardzo mu się spodobała
Podczas jednej z rozmów z Susaną Hector odkrył, że jego siostrze stryjecznej podoba się szef, który jednocześnie był mężem jego szefowej. Wspólnie ukartowali sprytną intrygę: "Słuchaj, taki deal: ty bierzesz swego szefa, ja uwodzę moją szefową. Rozwalimy to małżeństwo!"
Plan wcielony w życie. Wcale nie było im trudno uwieść Kaia i Alanę Kahale, znacznie od nich starszych i znudzonych ich małżeństwem. Kai znów czuł się męsko przy swojej sekretarce...
...a Alana była skutecznie adorowana przez jednego ze złoczyńców z szajki!
Do domu, wreszcie, powrócił Coconut. Był wyluzowany i optymistycznie nastawiony po szkolnych latach, podjął się kariery naukowca, chociaż nie było to nigdy jego marzenie.
W rodzinie Kahale pojawił się mały chłopiec!
Kai był szczęśliwy z powodu zostania ojcem...
...dopóki Tristan trochę nie podrósł i...
"Tylko jeden palant ma w tym mieście takie włosy i to nie jestem ja!"
Eclipse stała się staruszką o zdumiewającej kondycji i energii...
...a tymczasem w domu Kahale działy się dramaty!
Kai (sam bardzo święty, ale jakoś o tym niepamiętający) ostentacyjnie wyniósł się z domu. Lealani, nastoletnia córka Kaia i Alany, postanowiła wynieść się z ojcem, przekonana, że jej matka jest winna wszystkiemu...
...ale szybko zmieniła zdanie, gdy zobaczyła, że jej ojciec wyniósł się z nią do swojej sekretarki, bardzo wylewnie się z nią witając...
Następnego dnia Kai i Alana rozwiedli się...
...a chwilę później Kai już klęczał przed Susaną.
Lealani, obrażona na cały świat, odseparowała się od nowej rodziny. Uznała rodziców za ostatnich idiotów i patrzyła spode łba swym nastoletnim, nasączonym anarchią spojrzeniem na Coconuta, który ośmielił się właśnie wejść na taras, by trochę się zrelaksować.
Po krótkiej wymianie zdań stwierdziła jednak, że nie jest taki zły i jego nie musi mierzyć spojrzeniem bestii. Był jedynym, co polubiła w swym nowym życiu. Jakiś miły akcent przy całej tej tragedii z rozwodem.
Niedługo potem dorosła. Podjęła się pracy naukowca, o której marzyła od dziecka. Rozwód rodziców na pewno wpłynął negatywnie na nią, ale postanowiła się nimi nie przejmować i stworzyć sama trwały związek z kimś interesującym...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 4
[spoiler]Na ślub Kaia i Susany nie trzeba było długo czekać. Wampirzyca dopięła swego i od teraz była panią Kahale. Hector nie mógł przyjść, żeby nie denerwować Kaia...
Dwójka przyjaciół i współpracowników przy projekcie naukowym, Coconut i Lealani, bawiło się razem. W końcu Coconut nie wytrzymał i dał upust swym uczuciom. Cóż, zawsze był spontaniczny...
Cora nie miała z kim się bawić na weselu, więc zaprosiła kolegę z kwartetu, niejakiego Matta. Bardzo dobrze się dogadywali, w końcu oboje grali na skrzypcach i pracowali razem wiele godzin dziennie. Przetańczyli wspólnie całe wesele tylko w swoim towarzystwie.
Endymion bardzo się cieszył, że jego jedyna córeczka sama założyła rodzinę, ale nie doczekał wnuczęcia...
Na tle ogólnej żałoby Coconut i Lealani się zaręczyli, zrobili to bez większego zastanowienia, bo byli sobie bardzo bliscy.
Także Cora znalazła swoją bratnią duszę. Potrafiła rozmawiać z Mattem całymi godzinami, umawiali się na schadzki...
Kilka dni po zaręczynach Coconut i Lealani obudzili się rano i pod wpływem chwili wybiegli na plażę, by wziąć samotny ślub pod wschodzącym słońcem. Nie było tam nikogo, oprócz nich.
Niedługo później Kai się zestarzał (Alana w swym starym domu także), a Cora i Hector stali się dojrzałymi Simami. Także i Coconut, kilka dni po siostrze, wszedł w kryzys wieku średniego. Natomiast Cora i Matt stali się parą i bardzo namiętnie spędzali każdą wspólną chwilę
Jak się okazało, Lealani była w ciąży! Ale nie tylko ona, gdyż w ciąży była także Cora. I na dokładkę Susana.
Skarbek zmarła jednak przed wielkim rozwiązaniem Simek. Nigdy nie doczekała ślubu jedynego syna, Hectora, nigdy też nie przedstawił on jej jedynego wnuka, Tristana.
Kobitki razem oczekiwały potomków...
...i razem zaczęły rodzić. (uwaga do zdjęcia: trzy rodzące Simki w jednym pomieszczeniu to niezły ubaw, bo każda zacznie reagować na to, że inna rodzi, więc skupią się w kółeczku i odtańczą coś na kształt tańca plemiennego )
Tak Lealani urodziła Lily Rose, Cora Kayę, a Susana Sunseta
Coconut podjął decyzję, że jego rodzina nie będzie mieszkać w takim ścisku, więc razem wyprowadzili się do Alany. Alana chętnie, jak na babcię przystało, zajęła się tuczeniem ukochanej wnusi, Lily Rose...
...chociaż może powinna utuczyć Susanę, bo ta krótko po porodzie zmarła z głodu. Tak to Sunset stracił od razu na starcie matkę...
Stary Kai został z maleńkim Sunsetem sam. Jak na złość losowi, jego była żona przeżywała właśnie cudowne chwile sam na sam z Hectorem, który wreszcie postanowił wziąć ślub ze swą szefową.
Byłe małżeństwo chyba nie spodziewało się tego, że będzie musiało mieszkać pod jednym dachem...
Także i Matt, który bardzo kochał Corę, chętnie zaproponował jej wspólne życie razem. No i zakochał się w swej małej córeczce, Kayi, którą Cora mu urodziła.
Kaya i Sunset razem rośli i się bawili. Kai był zajęty pracą polityka, zresztą, niechętnie spędzał czas z Sunsetem - przecież to przez niego Susana zmarła. Sunset był więc od najmłodszych lat samotny i odepchnięty, jego jedynym towarzyszem była Kaya. Jednocześnie do Eclipse dotarła wiadomość, że Papaya, jej były mąż, zmarł. Postanowiła nie dręczyć tym swych dzieci, Cora przygotowywała się do ślubu, a Coconut żył własnym życiem z rodzinką...
Dzieci znowu miały urodziny. Bardzo się zaprzyjaźniły ze sobą.
Kaya i Cora często jeździły do Matta, by wszyscy razem mogli spędzać z sobą czas, bawić się, rozmawiać. Bardzo się cieszyli, że wkrótce będą prawdziwą rodziną i Matt z nimi zamieszka...
Nadszedł w końcu dzień, który wszystko wywrócił do góry nogami. Rano, po kolejnej kłótni z byłym mężem, Alana zmarła ze starości...
...jeszcze przed południem, z tego samego powodu, dołączył do niej Kai, osierocając jedynego syna...
...jakby tego było mało, z powodu upałów panujących tego dnia, zapalił się gość Cory, czyli jej narzeczony. Na oczach przyszłej żony i córki zmarł w płomieniach...
...wreszcie wisienką na torcie okazała się śmierć Eclipse, która zmarła wieczorem. Była bardzo sędziwa.
Chyba każdy z rodziny ucierpiał tego dnia. Silke straciła wnuczkę. Lealani oboje rodziców, za jednym zamachem. Hector owdowiał, stracił też ciotkę. Coconutowi zmarła matka i teściowie, a także niedoszły szwagier. Cora ucierpiała bardzo z powodu straty matki i narzeczonego. Sunset stał się sierotą. Lily Rose straciła dwie babcie i dziadka, a także przyszłego wujka, a Kaya tatę i babcię. Tristan natomiast stał się półsierotą z powodu straty mamy. W tej sytuacji rodzina postanowiła się na nowo połączyć, więc do Kokosowego Dworku wprowadził się Coconut z żoną i córką, oraz Tristan, który mieszkał z nimi w starym domu Kahale'ów.
Niedługo potem Lealani stała się dorosłą Simką...
...a dzieciaki miały potrójne urodziny.
W Kokosowym Dworku zrobiło się ciasno, a widmo tragicznego dnia sprawiło, że wszystko w tym domu kojarzyło się mieszkańcom ze zmarłymi. W końcu Hector, Cora, Coconut i Lealani, przy aprobacie Silke, postanowili się wyprowadzić, zacząć wszystko od nowa. Rodzina sprzedała dom i inne nieruchomości i postanowiła zamieszkać w chłodnym, górzystym Hidden Springs - była to interesująca propozycja po tropikalnym życiu w Sunlit Tides.
Nastolatki spędziły ostatni wieczór przed wyjazdem na pogaduchach. Co ich tam czeka?
Ostatnie zdjęcie w Sunlit Tides...
...i Ćwirowie ruszyli do nowego domu, w nieznane.
[/spoiler]
Rodzina, którą tu przedstawię, składa się z bardzo wielu różnych rodzin, występuje wiele nazwisk, ale będę ich wszystkich nazywała w skrócie Ćwirami.
Zacznę trochę nietypowo, bo od perypetii jedenastego i dwunastego pokolenia. W miarę możności streszczę kiedyś to, co działo się w poprzednich dwóch miastach.
Ćwirowie - wielopokoleniowa rodzina, mająca swoje korzenie w Sunset Valley, chociaż nawet najstarsi z aktualnych członków rodziny nie pamiętają, jak wygląda to miasto (z jednym wyjątkiem).
Mieszkanie w kupie jedno na drugim, pod jednym dachem, połączone z niesnaskami i dużą gromadą małych dzieci było uciążliwe, ale to pewien tragiczny dzień, który niedawno miał miejsce, był prawdziwym gwoździem do trumny... Rodzina zdecydowała, że zmieni miejsce zamieszkania na zupełnie inne. Głównym powodem była chęć zaczęcia wszystkiego od nowa, ale tak naprawdę każdy doszukiwał się w tym swych własnych korzyści.
Padło na górzyste, chłodniejsze Hidden Springs, całkowite przeciwieństwo zamieszkiwanego dotychczas miasta. Rodzina kupiła górującą nad miastem góralską willę i cieszyła się, że może teraz będzie lepiej...
Drzewo genealogiczne (będzie edytowane z biegiem czasu):
[spoiler]
-Niebieskie linie to małżeństwo,
-Czerwone linie z krzyżykiem - rozwód,
-Żółte linie - że para była tylko narzeczeństwem,
-Zielone linie to para Simów, którzy ze sobą tylko chodzili,
-Różowe linie oznaczają jednorazową przygodę
-Szare linie oznaczają kochanka.[/spoiler]
Wydarzenia z wcześniejszych miast:
Sunlit Tides, część 1
[spoiler]Ćwirowie od zawsze mieszkali w nudnym, sennym Sunset Valley.
Wreszcie jeden z ich potomków, nieco bardziej żądny przygód i ciekawy świata Ćwir, postanowił namówić rodzinę na wyprowadzkę. Cóż, udało się, więc Ćwirowie wyprowadzili się do Sunlit Tides...
Zamieszkali w domu, który nazwali Kokosowym Dworkiem (z góry za niego przepraszam, budowałam go na odwal się i bardzo pospiesznie, więc niezbyt urokliwy ten Kokosowy Dworek ).
Teraz czas ich przedstawić. Simem, który przekonał rodzinę do wyprowadzki i namieszał w dotąd spokojnym życiu był Cahir Ćwir. Szalony czarodziej, alchemik z zawodu, mąż wróżki Mary i ojciec Silke, także wróżki. Chciał bardzo zobaczyć tropiki jeszcze przed śmiercią, zrobić coś wyłomowego.
Mara Ćwir - wróżka. Żona seniora rodu, Cahira, i matka młodej Silke. Jest bardzo stara, starsza od swego czarodziejskiego męża (czego, oczywiście, nie widać...). Nie ma pracy (ustawiła się w życiu, wychodząc za dziedzica rodu Ćwirów), ambicji też specjalnie nie posiada. Zależy jej głównie na ogródku, martwi się, że roślinki nie będą rosły na piachu w tropikach. Ale jeszcze bardziej zależy jej na mężu, więc przystała na jego prośbę.
Silke Ćwir - wróżka, po matce. Niedawno wkroczyła w dorosłe życie, zatrudniła się w branży wróżbity z nudów. Lubi imprezy w domku wróżek, pomimo że jest na nich jedynym gościem. Uzdolniona pianistycznie. W Sunset Valley była bardzo samotna, może w Sunlit Tides się to zmieni...
Orion Ćwir - wojskowy na wysokim stanowisku. Jest pierwszym w linii męskiej potomkiem Mortimera Ćwira. Niechętnie przystał na przeprowadzkę - w końcu Sunset Valley to ojczyzna jego przodków, ale został przegłosowany. Zresztą, wiedział jak bardzo zależy na tym Melody, jego żonie. Dla Oriona rodzina jest najważniejsza, sam pochodzi z rozbitej, robi więc wszystko, by jego własna była silna. Szczęśliwy mąż Melody, jego wieloletniej przyjaciółki, ojciec Wiktora.
Melody Ćwir - żona Oriona, matka małego Wiktora. Dziennikarka. Jej wrodzona ciekawość przeważyły upór jej męża i zgodził się dla niej na przeprowadzkę. Melody nigdy nie miała rodziny - wcześnie została sierotą. Jedynym towarzyszem od najmłodszych lat był właśnie Orion.
Wiktor Ćwir - prawowity dziedzic rodu Ćwirów. Urodził się chwilę przed przeprowadzką jeszcze w Sunset Valley, ale życie spędzi w Sunlit Tides, nie mając okazji nigdy zobaczyć miasta rodzinnego. Chociaż jest jeszcze maleństwem, spoczywa na nim ogromny ciężar odpowiedzialności - musi przecież przedłużyć ród Ćwirów, by na obczyźnie nie wymarł...
Patryk Mount - mały kosmita, sierota. Jako potomek dwóch szlacheckich rodów - Ćwirów i Mountów także należy do rodziny. Reszta rodziny dba o Patryka, by zapewnić mu rodzicielską opiekę - zwłaszcza Silke, która nie ma zbyt wiele do roboty, ale lubi dzieci.
Niedługo po przeprowadzce Patryk i Wiktor mieli urodziny. Patryk poszedł do szkoły.
Cahirowi wyraźnie się nudziło na starość i znalazł sobie hobby w postaci podpalania domów sąsiadów . Były ofiary śmiertelne, między innymi, jak się potem okazało, Daniel Pleasant (Przyjemniak), mąż Mary Sue (Marysi). A byli na miesiącu miodowym!...
Ale przyszła kryska na Matyska i wkrótce sam błagał Mrocznego o zlitowanie...
Jakiś czas potem Patryk stał się nastolatkiem, a Wiktor dzieckiem. Przyjaźnili się, mimo nieznacznej różnicy w wieku.
Patryk kupił sobie konia. Nazwał go Onyksem. Bardzo się przyjaźnili, a oprócz jeździectwa, kosmita rozwijał wiele umiejętności. Chciał być najlepszy we wszystkim, tak radził sobie z osieroceniem.
Melody się zestarzała...
...a jakiś czas później jej mąż. No i syn stał się nastolatkiem.
Razem z Patrykiem chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi, chociaż zupełnie różni (Patryk był wyluzowany i otwarty, Wiktor miał charakter cichego, zamkniętego w sobie arystokraty), to pod względem towarzyskim nie widzieli świata poza sobą...
Ale Patryk niedługo potem stał się dojrzałym kosmitą, zresztą, dojrzały też jego uczucia do opiekunki z dzieciństwa, która była dla niego wszystkim, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorem...
Od razu postanowił wyznać jej miłość, a że był prostym chłopem, uznał, że skoro ją kocha, to zostanie jego żoną . Silke lubiła Patryka, podobało jej się, jak wszechstronny jest, no i do tego był kosmitą (czyli coś szalonego, w jej mniemaniu). Brak ambicji zawodowych jej nie przeszkadzał - skoro Patryk sądził, że jest stworzony do wyższych celów i cały czas poświęci rozwojowi umiejętności, to pewnie była to prawda.
Wiktor poczuł się lekko osamotniony po tym, jak Patryk zajął się Silke i ich przygotowaniami do ślubu.
Ślub odbył się niedługo potem, bo zakochanym bardzo się spieszyło, by zostać państwem Mount.
Owocem nocy poślubnej kosmity i wróżki była mała kosmitka, Lunellyn. Rodzice kochali ją ponad życie i robili wszystko, by była szczęśliwa.
Jakiś czas potem Wiktor wreszcie stał się dorosły. Zajął się polityką, jako członek nobliwego, szlachetnego rodu. Jednocześnie jego starzy rodzice zaczęli mu przypominać, jak ważnym jest, by znalazł sobie godną nazwiska Ćwir żonę...
Lunellyn rosła jak na kosmicznych drożdżach. Niczego jej nie brakowało, wszyscy poświęcali jej uwagę. Była pogodną dziewczynką, miała swój świat, czasem jednak dopadał ją dziwny smutek.
Niestety, Melody nie doczekała się upragnionych wnuków i ślubu jedynego syna...
Patryk (dorosły) i Silke z dumą obserwowali, jak ich oczko w głowie dorasta. Lunellyn była uzdolniona muzycznie, jak jej matka i wielu przodków-Ćwirów, szczególnie lubiła śpiewać, rodzice zachęcali ją do tego jak najczęściej, zachwycając się cudownością córeczki.
Jednocześnie najstarsi doszli do wniosku, że nie ma lepszej kandydatki dla Wiktora od Lunellyn... Orion przekazał synowi, że powinien wziąć w przyszłości ślub ze swoją kuzynką. Wiktor przyjął to ze stoickim spokojem, bo lubił Lunellyn.
Orion zmarł kilka dni po przekazaniu wieści synowi. Dołączył do ukochanej żony.
Kuzynostwo zaciskało więzi wiedząc, że któregoś dnia, prawdopodobnie, będą razem...
Wiktor wkroczył w poważniejszy wiek, był już burmistrzem Sunlit Tides i zbliżał się do jesieni swego życia. Miał wszystko. Pozostało mu jedynie wziąć ślub i przedłużyć ród.
Niestety, wydarzyła się tragedia - na Marę spadł meteor. Silke bardzo przeżyła śmierć matki.
Lunellyn wreszcie dorosła. Śmierć babci chwilę przed urodzinami była dla niej szokiem, ale stłumiła w sobie kołujące się w jej umyśle od dziecka przygnębienie i próbowała skupić się na śpiewaniu, odsuwając smutek.
Wiktor i Lunellyn byli w sobie zakochani i wreszcie mogli być razem, mimo różnicy w wieku...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 2
[spoiler]Ich ślub odbył się natychmiast po urodzinach Lunellyn, młodzi państwo Ćwir od razu też zaczęli starać się o potomka, by ród nie wygasł
Patryk zestarzał się, ale był szczęśliwy. Udało mu się zdobyć wiele umiejętności, a jego córeczka właśnie wzięła ślub z jego najlepszym przyjacielem (i wziętym politykiem).
Lunellyn szlifowała śpiew. Urodziła też synka, Endymiona. Krótko po tym podjęła się kariery piosenkarki i występowała w Sunlit Tides. Robiła wszystko, by stłumić nienazwany smutek.
Endymion rósł. Wykazywał wybitne zdolności w psuciu rzeczy.
Wkrótce na świat przyszedł jego braciszek, Elios.
Ten był z kolei typem rozwrzeszczanego bachora.
Lunellyn powinna być szczęśliwa - nie musiała się martwić o pieniądze, miała dwóch ślicznych synków, ubóstwiającego ją męża i zdobywała sukcesy na scenie...
Jednakże nie mogła stać się sławniejsza - mimo talentu wokalnego i innych czynników, nie stawała się lepsza i bardziej kultowa. Stanęła w miejscu. To był gwóźdź do trumny, wzmocnione tym przygnębienie nie dawało jej spać.
Wiktor się postarzał, ale wciąż dobrze się trzymał. W końcu, mając taką piękną, zdolną żonę i małe dzieci...
Endymion poszedł do szkoły, gdy już wyrósł z pieluch.
Lunellyn w końcu urodziła córeczkę, nazwali ją z Wiktorem Eclipse. Wiktor był zachwycony tą maleńką kruszynką, lecz Lunellyn pogorszył się nastrój - nie chciała trzeciego dziecka, nie potrafiła pokochać córeczki, chociaż bardzo chciała. Przygnębienie narastało. Z pogodnej osoby robiła się coraz bardziej przybita.
Elios też w końcu urósł. Rodzice zajęci byli sobą i małą Eclipse, a jego brat był samotnikiem, grzebiącym nieustannie w warsztacie w głębi piwnicy, Elios więc znalazł sobie alternatywne towarzystwo - wymyślił sobie, że jego lalka jest jego przyjaciółką...
Patryk w końcu zmarł ze starości. Silke była przybita po stracie męża, był jej najbliższym przyjacielem. No cóż, ale została jej jeszcze jedyna córeczka, która, łagodnie rzecz ujmując, dostała dokumentnego doła po śmierci ojca.
Tego samego dnia Endymion stał się nastolatkiem, a Eclipse małym dzieckiem.
Endymion wciąż odsuwał się od rodziny, stercząc przy swoim warsztacie i czytając o sławnych Simowych wynalazcach, ale towarzystwo znalazł w Mary Sue Pleasant - Marysia była koleżanką z pracy Silke i często nawiedzała Kokosowy Dworek (tak, ona jeszcze żyje, gra przerobiła pół miasta w wampiry po śmierci Daniela w czarodziejskich płomieniach Cahira zbuntowała się przeciwko życiu i wstąpiła na mroczną ścieżkę wampirzego zła. No i związała się z równie Mrocznym Kosiarzem ).
Kokosowym Dworkiem (i miejscowymi brukowcami) wstrząsnęła tragedia: Wiktor znalazł swą żonę, Lunellyn, martwą. Sekcja wykazała, że młoda kosmitka popełniła samobójstwo poprzez przedawkowanie leków nasennych.
Silke się załamała - nie dość, że niedawno została wdową, to jeszcze jej ukochana córeczka pozbawiła się życia. Zaczęła obwiniać siebie za depresję Lunellyn i jej decyzję.
Wiktor prawie zwariował z rozpaczy. Zawsze sądził, że z oczywistych powodów odejdzie pierwszy, a teraz, gdy jej najbardziej potrzebował, Lunellyn odeszła. Zadawał sobie pytanie, dlaczego. Bał się, że była to jego wina i wciąż czytał list pożegnalny od żony, w którym zapewniała, że go bardzo kochała.
Dzieci Ćwirów nie radziły sobie ze stratą matki. Endymion uciekł w swój świat, ale starał się też opiekować młodszym rodzeństwem, zwłaszcza Eclipse. Elios natomiast wyrósł i jego jedynym towarzyszem stała się wyimaginowana przyjaciółka, której dał mały prezencik z okazji urodzin...
"A co tam, bądźmy parą, przyjaciółko!"
Skarbek, bo tak nazywała się lalka Eliosa, na stałe zasiliła szeregi domu Ćwirów. Wreszcie wszyscy zrozumieli, czemu pół dzieciństwa Elios latał po całym podwórku i wrzeszczał sam do siebie jakieś niezrozumiałe bzdury.
Wiktor wkrótce dołączył do ukochanej po drugiej stronie. Prawdopodobnie tragiczna strata żony przyczyniła się do szybszego zejścia z tego świata. Tego samego dnia Eclipse stała się dzieckiem, ale nikt nie świętował.
Silke zajęła się wnuczętami, była jedyną dorosłą tu osobą. Tak więc młodzi Ćwirowie (i ożywiona lalka) żyli sobie pod nadzorem wróżki-babci. Ta niedługo potem wreszcie stała się dorosła, ale czuła, jakby w jej życiu nic już nie miało się przyjemnego wydarzyć - zdążyła już zostać wdową i stracić córkę. Czy cokolwiek dobrego ją jeszcze czeka w tak samotnej egzystencji?
Wreszcie Endymion i Eclipse mieli urodziny. Endymion stał się wynalazcą, o czym marzył pół dzieciństwa, Eclipse spędzała godziny w pokoju na ćwiczeniu baletu. Była trochę niedostrzegalna przez resztę rodziny, brakowało jej ciepła.
Endymion natychmiast wziął się do roboty, ale, bynajmniej, nie chodzi tu o wynalazczość. Zaprosił Mary Sue na kilka randek...
Mary Sue się, brzydko mówiąc, nie certoliła, chętnie przystała na nową jakość znajomości (a zdjęcie wygląda trochę, jakby ochoczo zdjęła już dolną część odzienia, tak chętna była ).
Jakiś czas później Elios i Skarbek dorośli, wciąż byli nierozłączni i najważniejsi dla siebie na świecie, mimo iż Elios był złym, złośliwym Simem, a Skarbek dobrą i troskliwą Simką...
...a niedługo potem Mary Sue przyszła do Kokosowego Dworku i zajęła się rodzeniem w jednej z sypialni . Na świat przyszły bliźniaczki, które komputer nazwał Liliana i Andżelika Kristin i Susana. Kristin była wampirem, Susana nie. Jak się można było domyśleć, nie były to dzieci Mrocznego, oj nie
Elios postanowił nie czekać dłużej i poślubił swoją wymyśloną przyjaciółkę. On stał się złoczyńcą, wybierając karierę przestępcy (zawsze miał ciągoty do recydywy). Skarbek, dla kontrastu, została kucharką.
Eclipse nigdy nie była towarzyską Simką. Jednakże podczas jednej z przesiadówek w bibliotece spotkała, jak jej się wydawało, Tego Jedynego. Siedział przy stole, sam, tajemniczy i niedostępny dla niej. Był już pełnoletni. Taki jak ona, osamotniony gdzieś w kącie (ach, ta ślepa miłość...).
Udało jej się zamienić kilka słów z gburowatym, nietowarzyskim nieznajomym. Nazywał się Papaya Cruz, roznosił pizzę i był zwykłym Simem, ale dla niej w tamtym momencie był Absolutnym Ucieleśnieniem Cudowności.
Kiedy kilka dni później zdmuchiwała świeczki z tortu, marzyła tylko o Nim. Postanowiła spełnić swe marzenia i jak tylko zatrudniła się w sporcie, jeszcze tego samego dnia odnalazła dom roznosiciela pizzy.
Błyskawicznie go zdobyła i posiadła, wbrew rozsądkowi. Papaya nie był taki głupi, wiedział, z kim się zadaje, nie stawiał więc oporu. Eclipse bardzo mu się spodobała, ale urokowi dodało jej jeszcze bogactwo.
Na rezultaty niedługo czekali...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 3
[spoiler]Eclipse kilka dni później urodziła Papayi córeczkę - Corę. Tego samego dnia na świat przyszedł Hector - syn Eliosa i Skarbek.
Endymion stał się dorosły i dojrzała w nim decyzja, by wziąć ślub z matką swoich córek. W końcu kiedyś trzeba się ustatkować, a przecież kochał Mary Sue, no i dziewczynki...
Oświadczył się Mary Sue. Oczywiście się zgodziła, mimo faktu, że była w związku z Mrocznym Kosiarzem. Postanowiła zboczyć nieco ze swej mrocznej i złowrogiej ścieżki i zerwać z Mrocznym. W końcu młodszy i bogaty blondynek lepszy, niż jakiś stary, skostniały dementor.
Tak więc odbył się ślub Endymiona i Mary Sue, nowych państwa Ćwir. Na ślubie były też ich nastoletnie córki, Kristin i Susana. Z powodu tłoku miały zostać na następny dzień wysłane do prestiżowych szkół z internatem.
Wszyscy świetnie się bawili, a nad ranem Papaya i Eclipse wzięli na tarasie prywatny, spontaniczny ślub. Rodzina trochę się zdziwiła, ale co mieli powiedzieć?
Tak więc dziecko, które jak się chwilę po ślubie okazało, było już w drodze, będzie ślubne
Niestety, nie dane było świeżo upieczonym Ćwirom zaznać szczęścia. Pod koniec wesela Mary Sue zmarła z pragnienia - tak się przejęła ślubem z bogatym Ćwirem, że zapomniała się pożywić.
Świętowanie zmieniło się w żałobę. Endymion był mężem tylko kilka godzin. Kristin i Susana wyjechały do szkoły w rozpaczy po matce.
Elios i Skarbek stali się dorośli...
...a Eclipse urodziła mężowi synka - Coconuta.
Cora i Hector rośli razem, ukochani przez rodziców.
Ale tatuś Cory ukochał też sprzątaczkę <_<
Elios widział, jak szwagier zdradza jego siostrę. Nie wiedział, co robić. Nigdy nie lubi Papayi, uważał, że pojawił się on w rodzinie zbyt raptownie, ale zakochanej Eclipse nie dało się przetłumaczyć na simlish niczego.
Papaya pogłębił znajomość ze sprzątaczką (dogłębnie, ekhem...).
Elios postanowił powiedzieć siostrze o wszystkim podczas rodzinnego wypadu na basen, na który Papaya spóźnił się kilkanaście godzin (pogłębiał znajomość ze sprzątaczką).
Małżeństwo Cruzów chwiało się i nie wiadomo było, czym się skończy cała ta sytuacja. Eclipse się załamała i wściekła - może faktycznie dała się jak na talerzu Papayi, nie myśląc o konsekwencjach?
W końcu podjęła decyzję - wyrzuciła Papayę na zbity pysk po tym, jak się rozwiedli. Dla Papayi był to cios, zdążył już przywyknąć do luksusów i forsy. Nie przejął się jednak jakoś mocno tym, że Eclipse zabroniła mu kontaktów z Corą i Coconutem.
Jakiś czas po rozwodzie rodziców Coconut stał się małym dzieckiem, nieposiadającym wiedzy na temat tego, że prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy ojca.
Cora i Hector też mieli urodziny, po których natychmiast wysłano ich do szkół z internatem.
Dla Eliosa naprawianie wieży nie skończyło się dobrze...
Skarbek bardzo rozpaczała po mężu, był przecież tym, który ją wymyślił i towarzyszył jej w podróży po realnym świecie. Wysłała do Hectora informację o śmierci jego taty.
Wraz z urodzinami Coconuta i wysłaniem go do szkoły z internatem w Kokosowym Dworku zabrakło dzieci...
Eclipse stała się dojrzałą kobietą. Chociaż każdą wolną chwilę poświęcała tańcowi i doskonaleniu ciała, miała sukcesy w sporcie, czuła się nieco przegrana - zdążyła się już rozwieść, gdyż jej miłość życia złamała jej serce, no i dzieci były daleko w szkołach. Ale zawsze mogła polegać na Endymionie, ukochanym bracie, też samotnym.
Jakiś czas potem wróciły bliźniaczki. Były wykształcone i miały wiele ambicji...
...na przykład ambicją Kristin było gryzienie siostry...
...co niewiele dało, bo i tak zmarła z pragnienia.
Pamiątką po siostrze pozostawioną Susanie był wampiryzm
Endymion stał się emerytem. Wciąż parał się wynalazkami, ale też opłakiwał niedawno zmarłą Kristin. Przynajmniej została mu druga bliźniaczka, Susana, ale nie był zadowolony z tego, że zaraziła się wampiryzmem. Pamiętał przecież, że to przez to zginęły Mary Sue i Kristin...
Susana miała ambicje polityczne, więc zatrudniła się właśnie w ratuszu. Od razu wpadł jej w oko jej szef, wzięty polityk Kai Kahale, no i może troszkę liczyła na awans...
Skarbek w międzyczasie się zestarzała i czekała na przybycie jedynego syna...
...a Hector zjawił się niedługo potem, razem z Corą. Jego siostra cioteczna była mu bliska, bo razem się uczyli i razem broili w szkole, no i mieli tyle samo lat. Ale szkoła się skończyła, więc musieli się zdecydować na pracę. Hector poszedł w ślady swego ojca, Eliosa - chciał być przestępcą. Cora natomiast, jako muzycznie uzdolniona, wybrała karierę muzyczną.
Hector lubił swoją pracę, chciał zajść bardzo daleko, dalej niż jego tragicznie zmarły ojciec - a co lepiej pomoże w zajściu daleko niż awans? W tym celu zapoznał się ze swoją szefową, Alaną Kahale. Bardzo mu się spodobała
Podczas jednej z rozmów z Susaną Hector odkrył, że jego siostrze stryjecznej podoba się szef, który jednocześnie był mężem jego szefowej. Wspólnie ukartowali sprytną intrygę: "Słuchaj, taki deal: ty bierzesz swego szefa, ja uwodzę moją szefową. Rozwalimy to małżeństwo!"
Plan wcielony w życie. Wcale nie było im trudno uwieść Kaia i Alanę Kahale, znacznie od nich starszych i znudzonych ich małżeństwem. Kai znów czuł się męsko przy swojej sekretarce...
...a Alana była skutecznie adorowana przez jednego ze złoczyńców z szajki!
Do domu, wreszcie, powrócił Coconut. Był wyluzowany i optymistycznie nastawiony po szkolnych latach, podjął się kariery naukowca, chociaż nie było to nigdy jego marzenie.
W rodzinie Kahale pojawił się mały chłopiec!
Kai był szczęśliwy z powodu zostania ojcem...
...dopóki Tristan trochę nie podrósł i...
"Tylko jeden palant ma w tym mieście takie włosy i to nie jestem ja!"
Eclipse stała się staruszką o zdumiewającej kondycji i energii...
...a tymczasem w domu Kahale działy się dramaty!
Kai (sam bardzo święty, ale jakoś o tym niepamiętający) ostentacyjnie wyniósł się z domu. Lealani, nastoletnia córka Kaia i Alany, postanowiła wynieść się z ojcem, przekonana, że jej matka jest winna wszystkiemu...
...ale szybko zmieniła zdanie, gdy zobaczyła, że jej ojciec wyniósł się z nią do swojej sekretarki, bardzo wylewnie się z nią witając...
Następnego dnia Kai i Alana rozwiedli się...
...a chwilę później Kai już klęczał przed Susaną.
Lealani, obrażona na cały świat, odseparowała się od nowej rodziny. Uznała rodziców za ostatnich idiotów i patrzyła spode łba swym nastoletnim, nasączonym anarchią spojrzeniem na Coconuta, który ośmielił się właśnie wejść na taras, by trochę się zrelaksować.
Po krótkiej wymianie zdań stwierdziła jednak, że nie jest taki zły i jego nie musi mierzyć spojrzeniem bestii. Był jedynym, co polubiła w swym nowym życiu. Jakiś miły akcent przy całej tej tragedii z rozwodem.
Niedługo potem dorosła. Podjęła się pracy naukowca, o której marzyła od dziecka. Rozwód rodziców na pewno wpłynął negatywnie na nią, ale postanowiła się nimi nie przejmować i stworzyć sama trwały związek z kimś interesującym...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 4
[spoiler]Na ślub Kaia i Susany nie trzeba było długo czekać. Wampirzyca dopięła swego i od teraz była panią Kahale. Hector nie mógł przyjść, żeby nie denerwować Kaia...
Dwójka przyjaciół i współpracowników przy projekcie naukowym, Coconut i Lealani, bawiło się razem. W końcu Coconut nie wytrzymał i dał upust swym uczuciom. Cóż, zawsze był spontaniczny...
Cora nie miała z kim się bawić na weselu, więc zaprosiła kolegę z kwartetu, niejakiego Matta. Bardzo dobrze się dogadywali, w końcu oboje grali na skrzypcach i pracowali razem wiele godzin dziennie. Przetańczyli wspólnie całe wesele tylko w swoim towarzystwie.
Endymion bardzo się cieszył, że jego jedyna córeczka sama założyła rodzinę, ale nie doczekał wnuczęcia...
Na tle ogólnej żałoby Coconut i Lealani się zaręczyli, zrobili to bez większego zastanowienia, bo byli sobie bardzo bliscy.
Także Cora znalazła swoją bratnią duszę. Potrafiła rozmawiać z Mattem całymi godzinami, umawiali się na schadzki...
Kilka dni po zaręczynach Coconut i Lealani obudzili się rano i pod wpływem chwili wybiegli na plażę, by wziąć samotny ślub pod wschodzącym słońcem. Nie było tam nikogo, oprócz nich.
Niedługo później Kai się zestarzał (Alana w swym starym domu także), a Cora i Hector stali się dojrzałymi Simami. Także i Coconut, kilka dni po siostrze, wszedł w kryzys wieku średniego. Natomiast Cora i Matt stali się parą i bardzo namiętnie spędzali każdą wspólną chwilę
Jak się okazało, Lealani była w ciąży! Ale nie tylko ona, gdyż w ciąży była także Cora. I na dokładkę Susana.
Skarbek zmarła jednak przed wielkim rozwiązaniem Simek. Nigdy nie doczekała ślubu jedynego syna, Hectora, nigdy też nie przedstawił on jej jedynego wnuka, Tristana.
Kobitki razem oczekiwały potomków...
...i razem zaczęły rodzić. (uwaga do zdjęcia: trzy rodzące Simki w jednym pomieszczeniu to niezły ubaw, bo każda zacznie reagować na to, że inna rodzi, więc skupią się w kółeczku i odtańczą coś na kształt tańca plemiennego )
Tak Lealani urodziła Lily Rose, Cora Kayę, a Susana Sunseta
Coconut podjął decyzję, że jego rodzina nie będzie mieszkać w takim ścisku, więc razem wyprowadzili się do Alany. Alana chętnie, jak na babcię przystało, zajęła się tuczeniem ukochanej wnusi, Lily Rose...
...chociaż może powinna utuczyć Susanę, bo ta krótko po porodzie zmarła z głodu. Tak to Sunset stracił od razu na starcie matkę...
Stary Kai został z maleńkim Sunsetem sam. Jak na złość losowi, jego była żona przeżywała właśnie cudowne chwile sam na sam z Hectorem, który wreszcie postanowił wziąć ślub ze swą szefową.
Byłe małżeństwo chyba nie spodziewało się tego, że będzie musiało mieszkać pod jednym dachem...
Także i Matt, który bardzo kochał Corę, chętnie zaproponował jej wspólne życie razem. No i zakochał się w swej małej córeczce, Kayi, którą Cora mu urodziła.
Kaya i Sunset razem rośli i się bawili. Kai był zajęty pracą polityka, zresztą, niechętnie spędzał czas z Sunsetem - przecież to przez niego Susana zmarła. Sunset był więc od najmłodszych lat samotny i odepchnięty, jego jedynym towarzyszem była Kaya. Jednocześnie do Eclipse dotarła wiadomość, że Papaya, jej były mąż, zmarł. Postanowiła nie dręczyć tym swych dzieci, Cora przygotowywała się do ślubu, a Coconut żył własnym życiem z rodzinką...
Dzieci znowu miały urodziny. Bardzo się zaprzyjaźniły ze sobą.
Kaya i Cora często jeździły do Matta, by wszyscy razem mogli spędzać z sobą czas, bawić się, rozmawiać. Bardzo się cieszyli, że wkrótce będą prawdziwą rodziną i Matt z nimi zamieszka...
Nadszedł w końcu dzień, który wszystko wywrócił do góry nogami. Rano, po kolejnej kłótni z byłym mężem, Alana zmarła ze starości...
...jeszcze przed południem, z tego samego powodu, dołączył do niej Kai, osierocając jedynego syna...
...jakby tego było mało, z powodu upałów panujących tego dnia, zapalił się gość Cory, czyli jej narzeczony. Na oczach przyszłej żony i córki zmarł w płomieniach...
...wreszcie wisienką na torcie okazała się śmierć Eclipse, która zmarła wieczorem. Była bardzo sędziwa.
Chyba każdy z rodziny ucierpiał tego dnia. Silke straciła wnuczkę. Lealani oboje rodziców, za jednym zamachem. Hector owdowiał, stracił też ciotkę. Coconutowi zmarła matka i teściowie, a także niedoszły szwagier. Cora ucierpiała bardzo z powodu straty matki i narzeczonego. Sunset stał się sierotą. Lily Rose straciła dwie babcie i dziadka, a także przyszłego wujka, a Kaya tatę i babcię. Tristan natomiast stał się półsierotą z powodu straty mamy. W tej sytuacji rodzina postanowiła się na nowo połączyć, więc do Kokosowego Dworku wprowadził się Coconut z żoną i córką, oraz Tristan, który mieszkał z nimi w starym domu Kahale'ów.
Niedługo potem Lealani stała się dorosłą Simką...
...a dzieciaki miały potrójne urodziny.
W Kokosowym Dworku zrobiło się ciasno, a widmo tragicznego dnia sprawiło, że wszystko w tym domu kojarzyło się mieszkańcom ze zmarłymi. W końcu Hector, Cora, Coconut i Lealani, przy aprobacie Silke, postanowili się wyprowadzić, zacząć wszystko od nowa. Rodzina sprzedała dom i inne nieruchomości i postanowiła zamieszkać w chłodnym, górzystym Hidden Springs - była to interesująca propozycja po tropikalnym życiu w Sunlit Tides.
Nastolatki spędziły ostatni wieczór przed wyjazdem na pogaduchach. Co ich tam czeka?
Ostatnie zdjęcie w Sunlit Tides...
...i Ćwirowie ruszyli do nowego domu, w nieznane.
[/spoiler]
Ostatnio zmieniony 07 sie 2015, 23:11 przez doo152, łącznie zmieniany 13 razy.
Re: Ćwir/Mount
Dzięki za komentarz, Agata22
A to Simowie:
[spoiler]
Hector Ćwir - mimo, że jego matka była wymyśloną przyjaciółką jego ojca, on sam nie odziedziczył po mamie niezwykłych genów. Jedyne, co w nim niezwykłe, to praca - Hector jest włamywaczem ściganym przez policję. Ma nadzieję, że przeprowadzka pomoże mu uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Chociaż Hector dopiero zbliża się do jesieni życia, jest już wdowcem. Ma syna, Tristana. Jego żona, Alana, niedawno zmarła ze starości, była od swojego małżonka znacznie starsza.
Tristan Ćwir - Tristan jest synem Hectora i zmarłej Alany. Jest młody i ma zamiar wykorzystać rodzinny majątek dla własnych przyjemności. Wcale nie ma ochoty pracować, ale kocha majsterkować. Jego największą słabością są kobiety. Chętnie przystał na przeprowadzkę - wreszcie dzieje się coś ciekawego, no i te wszystkie piękne sąsiadki z Hidden Springs, których jeszcze nie poznał...
Cora Cruz - jest siostrą cioteczną Hectora. Od najmłodszych lat uczy się gry na skrzypcach, pracuje też w kwartecie smyczkowym. Niedawno straciła narzeczonego. Jej zgorzknienia nie łagodzi fakt, że zbliża się starość i Cora knuje, jak wycisnąć z życia tyle, ile się da, nawet po trupach...
Kaya Cruz - nastolatka, dziecko Cory i zmarłego nieszczęśliwie przed ślubem Matta. Po obojgu rodzicach odziedziczyła talent skrzypcowy, lecz, chociaż matka każe jej wytrwale ćwiczyć na tym instrumencie, Kai marzy się kariera na srebrnym ekranie. Nieco wycofana, ponura samotnica.
Lealani i Coconut Cruz - małżeństwo naukowców. Coconut jest młodszym bratem Cory, poznał Lealani, gdy jej rodzice, Kai i Alana Kahale, rozwiedli się. Coconut lada dzień zestarzeje się, Lealani niedawno stała się dorosłą. Mają córkę, Lily Rose.
Lily Rose Cruz - nastoletnia córka Lealani i Coconuta. Romantyczne i słodkie dziewczę, przeciwieństwo jej siostry ciotecznej, Kai. Marzy o wielkiej miłości i, tak ja rodzice, pragnie zostać naukowcem. Lily Rose podekscytowana jest faktem, że wyprowadzi się do Hidden Springs - w końcu pierwszy śnieg kiedyś trzeba zobaczyć...
Sunset Kahale - nastoletni wampir (po mamie), sierota. Jego matka, Susana, zmarła z pragnienia zaraz po porodzie, ojciec, Kai, niedawno odszedł ze starości. Sunset jest nieśmiały, lubi przebywać sam w pokoju i pisać, ale przyjaźni się ze swymi rówieśniczkami, Kayą i Lily Rose, które są jego kuzynkami. Ma nadzieję, że w Hidden Springs nie będzie aż tak dużo słońca, co w tu, w Sunlit Tides.
Silke Mount - niezwykle stara Simka. Jest córką wróżki i czarodzieja, odziedziczyła po matce skrzydła, moce i długowieczność. W przeciwieństwie do reszty rodziny, urodziła się w ósmym pokoleniu, przeżywając wszystkich swoich najbliższych. Najstarsi, czyli Cora, Hector i Coconut, są jej prawnukami. Silke jest mistrzynią mistycyzmu, co jeszcze bardziej niż wiek oddziela ją od reszty rodziny. Wróżka jest bardzo samotna i ma nadzieję, że przed śmiercią wydarzy się w jej życiu jeszcze coś miłego...[/spoiler]
Relacja 1
Ostatni zachód w Słonecznym Wybrzeżu...
...i, po długiej podróży w nieznane, rodzinkę powitał chłodny brzask w Hidden Springs.
Przed nowym domem pojawili się, gdy jeszcze było bardzo wcześnie i, niestety, padało.
Podczas kiedy niektórzy starali się odespać noc...
...inni korzystali z dobrodziejstw ich nowego domu.
Tylko Lealani poszła do pracy, ciekawa nowego ośrodka naukowego.
"Robi wrażenie! Nie to, co ten domek ze strzechą, w którym się dotąd pracowało..."
Pierwszego dnia rodzina nie robiła nic szczególnego, ot takie zwykłe popołudnie nudzących się Simów. Każdy oddawał się mniej lub bardziej pożytecznym rzeczom.
Wieczorem były urodziny Hectora i Cory. Rodzinka postanowiła to uczcić w jadalni.
Zdmuchujemy świeczki!
"Nowy" Hector...
...i "nowa" Cora
Na koniec obfitującego w wydarzenia dnia - torty w liczbie dwóch.
Na drugi dzień była sobota. Kaya odwiedziła rano Lily Rose w sypialni i zaczęły od ploteczek...
Sunset też był zaproszony na pogaduchy do Lily Rose, ale stwierdził, że widok młodych dziewcząt (zwłaszcza jego kuzynek) w samych pidżamach jest na wskroś krępujący . Wrócił więc do siebie i do swoich pisarskich wypocin.
Tymczasem Tristan wstał najpóźniej jak się dało...
...i od razu rozpoczął dzień od gmerania przy swoim kominku. "Walę tym młotkiem i walę na ślepo i jakoś nie działa..."
Po tej doniosłej czynności stwiedził, że pora na spacer. A pogoda była piękna...
...chociaż Tristan się tym nie przejął i coś tam kombinował...
Spacerował wśród pięknej zieleni.
Wskoczył nawet do takiej góralsko-różowej kawiarenki przy wodospadzie...
...ale nie spodobał mu się wystrój, no i jakaś kobieta na niego krzyczała...
...podczas kiedy on próbował się tylko "zaprzyjaźnić"!...
Tristanowi znudziło się więc włóczenie po dziwnych knajpkach i udał się do centrum w nadziei, że coś ciekawego jednak w tym mieście znajdzie...
...ale i wizyta w księgarni nie była zbyt ciekawa dla młodego Ćwira. Nie znalazł nic interesującego o majsterkowaniu, sprzedawcą był facet i w dodatku Tristan zgłodniał.
Przed barem poznał jednak ciekawą Simkę. Nazywała się Emmaline Rhoen i mieszkała w lesie.
Tristan więc przystąpił do czynności szczegółowego poznania zielonkawej niewiasty.
Emmaline zaprosiła go dyskretnie do domu...
...by mogli się tam, w odosobnieniu, lepiej poznać...
To tyle, na dziś
A to Simowie:
[spoiler]
Hector Ćwir - mimo, że jego matka była wymyśloną przyjaciółką jego ojca, on sam nie odziedziczył po mamie niezwykłych genów. Jedyne, co w nim niezwykłe, to praca - Hector jest włamywaczem ściganym przez policję. Ma nadzieję, że przeprowadzka pomoże mu uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Chociaż Hector dopiero zbliża się do jesieni życia, jest już wdowcem. Ma syna, Tristana. Jego żona, Alana, niedawno zmarła ze starości, była od swojego małżonka znacznie starsza.
Tristan Ćwir - Tristan jest synem Hectora i zmarłej Alany. Jest młody i ma zamiar wykorzystać rodzinny majątek dla własnych przyjemności. Wcale nie ma ochoty pracować, ale kocha majsterkować. Jego największą słabością są kobiety. Chętnie przystał na przeprowadzkę - wreszcie dzieje się coś ciekawego, no i te wszystkie piękne sąsiadki z Hidden Springs, których jeszcze nie poznał...
Cora Cruz - jest siostrą cioteczną Hectora. Od najmłodszych lat uczy się gry na skrzypcach, pracuje też w kwartecie smyczkowym. Niedawno straciła narzeczonego. Jej zgorzknienia nie łagodzi fakt, że zbliża się starość i Cora knuje, jak wycisnąć z życia tyle, ile się da, nawet po trupach...
Kaya Cruz - nastolatka, dziecko Cory i zmarłego nieszczęśliwie przed ślubem Matta. Po obojgu rodzicach odziedziczyła talent skrzypcowy, lecz, chociaż matka każe jej wytrwale ćwiczyć na tym instrumencie, Kai marzy się kariera na srebrnym ekranie. Nieco wycofana, ponura samotnica.
Lealani i Coconut Cruz - małżeństwo naukowców. Coconut jest młodszym bratem Cory, poznał Lealani, gdy jej rodzice, Kai i Alana Kahale, rozwiedli się. Coconut lada dzień zestarzeje się, Lealani niedawno stała się dorosłą. Mają córkę, Lily Rose.
Lily Rose Cruz - nastoletnia córka Lealani i Coconuta. Romantyczne i słodkie dziewczę, przeciwieństwo jej siostry ciotecznej, Kai. Marzy o wielkiej miłości i, tak ja rodzice, pragnie zostać naukowcem. Lily Rose podekscytowana jest faktem, że wyprowadzi się do Hidden Springs - w końcu pierwszy śnieg kiedyś trzeba zobaczyć...
Sunset Kahale - nastoletni wampir (po mamie), sierota. Jego matka, Susana, zmarła z pragnienia zaraz po porodzie, ojciec, Kai, niedawno odszedł ze starości. Sunset jest nieśmiały, lubi przebywać sam w pokoju i pisać, ale przyjaźni się ze swymi rówieśniczkami, Kayą i Lily Rose, które są jego kuzynkami. Ma nadzieję, że w Hidden Springs nie będzie aż tak dużo słońca, co w tu, w Sunlit Tides.
Silke Mount - niezwykle stara Simka. Jest córką wróżki i czarodzieja, odziedziczyła po matce skrzydła, moce i długowieczność. W przeciwieństwie do reszty rodziny, urodziła się w ósmym pokoleniu, przeżywając wszystkich swoich najbliższych. Najstarsi, czyli Cora, Hector i Coconut, są jej prawnukami. Silke jest mistrzynią mistycyzmu, co jeszcze bardziej niż wiek oddziela ją od reszty rodziny. Wróżka jest bardzo samotna i ma nadzieję, że przed śmiercią wydarzy się w jej życiu jeszcze coś miłego...[/spoiler]
Relacja 1
Ostatni zachód w Słonecznym Wybrzeżu...
...i, po długiej podróży w nieznane, rodzinkę powitał chłodny brzask w Hidden Springs.
Przed nowym domem pojawili się, gdy jeszcze było bardzo wcześnie i, niestety, padało.
Podczas kiedy niektórzy starali się odespać noc...
...inni korzystali z dobrodziejstw ich nowego domu.
Tylko Lealani poszła do pracy, ciekawa nowego ośrodka naukowego.
"Robi wrażenie! Nie to, co ten domek ze strzechą, w którym się dotąd pracowało..."
Pierwszego dnia rodzina nie robiła nic szczególnego, ot takie zwykłe popołudnie nudzących się Simów. Każdy oddawał się mniej lub bardziej pożytecznym rzeczom.
Wieczorem były urodziny Hectora i Cory. Rodzinka postanowiła to uczcić w jadalni.
Zdmuchujemy świeczki!
"Nowy" Hector...
...i "nowa" Cora
Na koniec obfitującego w wydarzenia dnia - torty w liczbie dwóch.
Na drugi dzień była sobota. Kaya odwiedziła rano Lily Rose w sypialni i zaczęły od ploteczek...
Sunset też był zaproszony na pogaduchy do Lily Rose, ale stwierdził, że widok młodych dziewcząt (zwłaszcza jego kuzynek) w samych pidżamach jest na wskroś krępujący . Wrócił więc do siebie i do swoich pisarskich wypocin.
Tymczasem Tristan wstał najpóźniej jak się dało...
...i od razu rozpoczął dzień od gmerania przy swoim kominku. "Walę tym młotkiem i walę na ślepo i jakoś nie działa..."
Po tej doniosłej czynności stwiedził, że pora na spacer. A pogoda była piękna...
...chociaż Tristan się tym nie przejął i coś tam kombinował...
Spacerował wśród pięknej zieleni.
Wskoczył nawet do takiej góralsko-różowej kawiarenki przy wodospadzie...
...ale nie spodobał mu się wystrój, no i jakaś kobieta na niego krzyczała...
...podczas kiedy on próbował się tylko "zaprzyjaźnić"!...
Tristanowi znudziło się więc włóczenie po dziwnych knajpkach i udał się do centrum w nadziei, że coś ciekawego jednak w tym mieście znajdzie...
...ale i wizyta w księgarni nie była zbyt ciekawa dla młodego Ćwira. Nie znalazł nic interesującego o majsterkowaniu, sprzedawcą był facet i w dodatku Tristan zgłodniał.
Przed barem poznał jednak ciekawą Simkę. Nazywała się Emmaline Rhoen i mieszkała w lesie.
Tristan więc przystąpił do czynności szczegółowego poznania zielonkawej niewiasty.
Emmaline zaprosiła go dyskretnie do domu...
...by mogli się tam, w odosobnieniu, lepiej poznać...
To tyle, na dziś
Ostatnio zmieniony 04 lip 2015, 4:40 przez doo152, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ćwir/Mount
Bardzo ciekawa historia czekam na ciąg dalszy
Re: Ćwir/Mount
Kolejna relacja, po długiej, zapchanej pracą przerwie...
"Nie było tak źle" myślał Tristan, wychodząc rano z domu Emmaline Rhoen, "Przynajmniej się zabawiłem".
Tymczasem Cora siedziała na swoim balkonie i zachodziła w głowę, jak wyciągnąć z życia najwięcej, ile się da, dopóki nie umrze. A, i przy okazji, jak zaplanować dzisiejszy wieczór. W końcu jej brat, Coconut, ma dziś urodziny.
Nastolatki spędzały czas razem, bawiąc się do muzyki w pokoju przeznaczonym do imprez. Czuły, że weselej byłoby, gdyby wreszcie ich grono znajomych i przyjaciół się powiększyło.
Wieczorem, z okazji urodzin Coconuta, cała rodzina wybrała się do kina...
"O mój Wszechwidzący, czy to sam książę Sebastian Vanderburg?!"
Chociaż Cora jest Osobistością, musiała się nieźle nagimnastykować, by zwrócić uwagę księcia.
Koniec końców, nawiązali nić sympatycznej relacji. Księciu imponowało to, że Cora jest muzykiem klasycznym i że jej córka idzie w jej ślady. Tak więc Kaya została przedstawiona na salonach...
... a Cora miała już w głowie iście szatańską intrygę.
Kilka dni później do Hidden Springs zawitała jesień.
Kaya, Lily Rose i Sunset wybrali się po szkole na spacer do pobliskiego punktu widokowego.
Tam Kayę zaczepiła koleżanka ze szkoły, niejaka Sydney Shawkti...
Sunset też chciał się przyłączyć do konwersacji, ale ładna nieznajoma go trochę onieśmieliła...
Wrócił sam do domu i spędził resztę wieczora na swoim balkonie, dumając o swojej nieśmiałości i bólu egzystencji.
A dziewczyny poszły się razem bawić do klubu.
Sydney zaprosiła Kayę i Lily Rose na babski wieczór w pidżamach
A tymczasem Tristan przeżywał traumatyczne chwile...
"Emmaline? Eee... nieco się zmieniłaś od naszego ostatniego spotkania..."
"Chcę ci o czymś powiedzieć, Tristanie. Urodziłam ci córeczkę. Nazwałam ją Teresa"
"Co?! Ale... No to... yyy... Ten tego..."
Podczas, kiedy inni domownicy robili to, na co mieli ochotę...
... Tristan pół nocy zachodził w głowę, co począć. Biedaczek, z tego wszystkiego zapomniał nawet obejrzeć najnowszego odcinka Sim Model.
Następnego dnia, gdy wszyscy udali się do pracy i szkoły, Tristan odwiedził małą chatkę w lesie...
Postanowił poprosić Emmaline o rękę, ze względu na przyszłość Teresy. Poza tym, kto zaopiekuje się małą, skoro Emmaline jest już taka stara?
Tristan wrócił do domu z mocnym postanowieniem poprawy...
Po szkole dziewczęta udały się do domu Sydney. Odrabiały lekcje, wygłupiały się przy muzyce, biły i oglądały filmy grozy, czyli klasyka gatunku
Nie mogło się obyć bez małej wpadki. Lily Rose pomyliła drzwi do toalety z drzwiami do pokoju groźnie wyglądającego ojca Sydney...
Ale chyba mu to nie przeszkadzało, bo zagaił rozmowę.
"Ale z niego dojrzały przystojniak... I w dodatku samotny..."
Czas spać!
Ale Tristan znów nie mógł...
Nie chciał tak łatwo tracić młodości i niezależności i wiązać się z jakąś starą babuliną, ale męczyły go straszne wyrzuty sumienia o przyszłość jego małej córeczki. Co robić?
Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, czasem z kimkolwiek...
... nawet z kusząco odzianą pra-prababcią, której samotność również doskwiera...
Reszta w następnej relacji, mam nadzieję, że szybciej się ona pojawi
"Nie było tak źle" myślał Tristan, wychodząc rano z domu Emmaline Rhoen, "Przynajmniej się zabawiłem".
Tymczasem Cora siedziała na swoim balkonie i zachodziła w głowę, jak wyciągnąć z życia najwięcej, ile się da, dopóki nie umrze. A, i przy okazji, jak zaplanować dzisiejszy wieczór. W końcu jej brat, Coconut, ma dziś urodziny.
Nastolatki spędzały czas razem, bawiąc się do muzyki w pokoju przeznaczonym do imprez. Czuły, że weselej byłoby, gdyby wreszcie ich grono znajomych i przyjaciół się powiększyło.
Wieczorem, z okazji urodzin Coconuta, cała rodzina wybrała się do kina...
"O mój Wszechwidzący, czy to sam książę Sebastian Vanderburg?!"
Chociaż Cora jest Osobistością, musiała się nieźle nagimnastykować, by zwrócić uwagę księcia.
Koniec końców, nawiązali nić sympatycznej relacji. Księciu imponowało to, że Cora jest muzykiem klasycznym i że jej córka idzie w jej ślady. Tak więc Kaya została przedstawiona na salonach...
... a Cora miała już w głowie iście szatańską intrygę.
Kilka dni później do Hidden Springs zawitała jesień.
Kaya, Lily Rose i Sunset wybrali się po szkole na spacer do pobliskiego punktu widokowego.
Tam Kayę zaczepiła koleżanka ze szkoły, niejaka Sydney Shawkti...
Sunset też chciał się przyłączyć do konwersacji, ale ładna nieznajoma go trochę onieśmieliła...
Wrócił sam do domu i spędził resztę wieczora na swoim balkonie, dumając o swojej nieśmiałości i bólu egzystencji.
A dziewczyny poszły się razem bawić do klubu.
Sydney zaprosiła Kayę i Lily Rose na babski wieczór w pidżamach
A tymczasem Tristan przeżywał traumatyczne chwile...
"Emmaline? Eee... nieco się zmieniłaś od naszego ostatniego spotkania..."
"Chcę ci o czymś powiedzieć, Tristanie. Urodziłam ci córeczkę. Nazwałam ją Teresa"
"Co?! Ale... No to... yyy... Ten tego..."
Podczas, kiedy inni domownicy robili to, na co mieli ochotę...
... Tristan pół nocy zachodził w głowę, co począć. Biedaczek, z tego wszystkiego zapomniał nawet obejrzeć najnowszego odcinka Sim Model.
Następnego dnia, gdy wszyscy udali się do pracy i szkoły, Tristan odwiedził małą chatkę w lesie...
Postanowił poprosić Emmaline o rękę, ze względu na przyszłość Teresy. Poza tym, kto zaopiekuje się małą, skoro Emmaline jest już taka stara?
Tristan wrócił do domu z mocnym postanowieniem poprawy...
Po szkole dziewczęta udały się do domu Sydney. Odrabiały lekcje, wygłupiały się przy muzyce, biły i oglądały filmy grozy, czyli klasyka gatunku
Nie mogło się obyć bez małej wpadki. Lily Rose pomyliła drzwi do toalety z drzwiami do pokoju groźnie wyglądającego ojca Sydney...
Ale chyba mu to nie przeszkadzało, bo zagaił rozmowę.
"Ale z niego dojrzały przystojniak... I w dodatku samotny..."
Czas spać!
Ale Tristan znów nie mógł...
Nie chciał tak łatwo tracić młodości i niezależności i wiązać się z jakąś starą babuliną, ale męczyły go straszne wyrzuty sumienia o przyszłość jego małej córeczki. Co robić?
Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa, czasem z kimkolwiek...
... nawet z kusząco odzianą pra-prababcią, której samotność również doskwiera...
Reszta w następnej relacji, mam nadzieję, że szybciej się ona pojawi
Re: Ćwir/Mount
Co ma oznaczać pierwsze zdjęcie?
Relacja bardzo ciekawa, ale ciągle nie ogarniam, kto z kim i dlaczego, przydałoby się jakieś drzewo genealogiczne
Biedny Tristan... XD
Relacja bardzo ciekawa, ale ciągle nie ogarniam, kto z kim i dlaczego, przydałoby się jakieś drzewo genealogiczne
Biedny Tristan... XD
Re: Ćwir/Mount
Lenna - mówisz, masz Drzewo umieściłam w pierwszym poście, jest póki co dość minimalne, ominęłam dodanie wszelkich zbędnych informacji, żeby zamętu nie było Mam nadzieję, że teraz jest klarowniej.
Re: Ćwir/Mount
Super, drzewo bardzo pomogło Widzę troszkę zagmatwane jest, ale teraz wszystko jest bardziej zrozumiałe Czekam na kolejną relację.
Re: Ćwir/Mount
Do Hidden Springs zawitała zima.
Spadł śnieg, dla mieszkańców Sosnowego Dworku pierwszy, jaki kiedykolwiek widzieli. Lily Rose ucieszyła się ze śniegu, Kaya - niekoniecznie...
Lily Rose udało się nakłonić Kayę na zimowy spacer. Dziewczyny umówiły się z Sidney w parku.
Kaya zagaduje miejscową nastolatkę o podejrzanym kolorze skóry i odstających uroczo uszach - Gwiazdę Shue. "Nigdy wcześniej nie widziałam śniegu. Nie lubię go. Jest taki... śnieżny."
Po jakimś czasie dołączyła do nich Sidney, oczywiście, bardzo ciepło ubrana
Gdy już przemarzły do szpiku simowych kości, postanowiły się nieco odmrozić przy dobrej muzyce, toteż wybrały się do ulubionego (i jedynego w mieście...) klubu. Gwiazda, którą wszystkie trzy błyskawicznie polubiły, też została zaproszona.
Kaya: Hej, dziewczyny, jutro nasz kuzyn bierze ślub, jak się wczoraj okazało. Może wpadniecie?
Lily Rose: Tak, tak, możecie też ze sobą kogoś przyprowadzić! Na przykład ty, Sidney, weź swego ojca...
Sidney: (wzdycha)
Nadszedł wreszcie ranek, wielki dzień dla wszystkich, bez wyjątku...
Hector jest dumny, że jego jedyny syn przejawił nieco odpowiedzialności i zajął się matką jego wnuczki. Cieszy się na ślub Tristana i poznanie Emmaline i Teresy.
A tymczasem sam zainteresowany...
Emmaline: Bądź grzeczna, ja tylko wyskoczę na chwilę wziąć ślub z tatusiem.
Ups! Wygląda na to, że Tristan ma więcej kłopotów...
Rodzina Ćwirów udała się wreszcie na salę weselną. Lealani ma dziś zły dzień, mimo ślubu jej bratanka...
Lealani: W coś ty się ubrał!? To ma być garnitur?!
Coconut: Nie przesadzaj, moja droga, wiesz, że noszę tylko rzeczy zgodne z moim wewnętrznym przekonaniem o simowej wolnej woli!
Lealani: To już wiem, dlaczego twoja córka jest taka fiźnięta! Skorzystaj ze swojej wolnej woli i każ jej zdjąć tę idiotyczną czapkę!
Ale Lily Rose miała w nosie czapkę i bulwers matki i otwarcie flirtowała z Piercem Shawkti.
Nadszedł wielki moment...
...a chwilę potem goście już ślinili się na widok tortu. Emmaline wygląda z kolei na średnio szczęśliwą...
Emmaline: Zostawiłam Teresę samą w domu. Jeśli pozwolisz, wrócę do siebie, żeby się spakować przed przeprowadzką. W moim wieku imprezy nie są wskazane... Bawcie się dobrze.
Chociaż "panna młoda" szybko się zmyła, nie wpłynęło to w żaden sposób na wesele, goście i rodzina świetnie się bawili. Kaya większość czasu spędzała z Davym Cho, kolegą ze szkoły, którego zaprosiła, bo jej się podobał. Davy'emu chyba też podoba się Kaya...
... co z kolei nie podobało się Corze. "Ten przybłęda zniszczy mój misterny plan!".
Mimo obecności rodziców i Sidney, Lily Rose i Pierce nie szczędzą sobie uwagi...
Na szczęście Sidney nie musi patrzeć, jak jej ojciec obściskuje się z jej przyjaciółką, bo Sunsetowi udało się, mimo sinych, ewidentnych rumieńców na wampirzej cerze, wyrwać ją z towarzystwa i przenieść się w bardziej ustronne miejsce, gdzie nikt nie będzie go peszył.
Tymczasem Tristan skorzystał, że jego umiłowanej małżonki nie ma w pobliżu i postanowił zaopiekować się nieco samotną Gwiazdą...
Ten wzrok mówi wszystko
Nikt nie zorientował się, że poza Emmaline zniknęła też Silke. Wróżka zaszyła się w sypialni na górze i rozpaczała nad utraconą miłością, która chwilę temu zmieniła status cywilny. Nie mogła uwierzyć, że stała się chwilową rozrywką własnego praprawnuka. Co teraz będzie z dzieckiem jej i Tristana?
Spadł śnieg, dla mieszkańców Sosnowego Dworku pierwszy, jaki kiedykolwiek widzieli. Lily Rose ucieszyła się ze śniegu, Kaya - niekoniecznie...
Lily Rose udało się nakłonić Kayę na zimowy spacer. Dziewczyny umówiły się z Sidney w parku.
Kaya zagaduje miejscową nastolatkę o podejrzanym kolorze skóry i odstających uroczo uszach - Gwiazdę Shue. "Nigdy wcześniej nie widziałam śniegu. Nie lubię go. Jest taki... śnieżny."
Po jakimś czasie dołączyła do nich Sidney, oczywiście, bardzo ciepło ubrana
Gdy już przemarzły do szpiku simowych kości, postanowiły się nieco odmrozić przy dobrej muzyce, toteż wybrały się do ulubionego (i jedynego w mieście...) klubu. Gwiazda, którą wszystkie trzy błyskawicznie polubiły, też została zaproszona.
Kaya: Hej, dziewczyny, jutro nasz kuzyn bierze ślub, jak się wczoraj okazało. Może wpadniecie?
Lily Rose: Tak, tak, możecie też ze sobą kogoś przyprowadzić! Na przykład ty, Sidney, weź swego ojca...
Sidney: (wzdycha)
Nadszedł wreszcie ranek, wielki dzień dla wszystkich, bez wyjątku...
Hector jest dumny, że jego jedyny syn przejawił nieco odpowiedzialności i zajął się matką jego wnuczki. Cieszy się na ślub Tristana i poznanie Emmaline i Teresy.
A tymczasem sam zainteresowany...
Emmaline: Bądź grzeczna, ja tylko wyskoczę na chwilę wziąć ślub z tatusiem.
Ups! Wygląda na to, że Tristan ma więcej kłopotów...
Rodzina Ćwirów udała się wreszcie na salę weselną. Lealani ma dziś zły dzień, mimo ślubu jej bratanka...
Lealani: W coś ty się ubrał!? To ma być garnitur?!
Coconut: Nie przesadzaj, moja droga, wiesz, że noszę tylko rzeczy zgodne z moim wewnętrznym przekonaniem o simowej wolnej woli!
Lealani: To już wiem, dlaczego twoja córka jest taka fiźnięta! Skorzystaj ze swojej wolnej woli i każ jej zdjąć tę idiotyczną czapkę!
Ale Lily Rose miała w nosie czapkę i bulwers matki i otwarcie flirtowała z Piercem Shawkti.
Nadszedł wielki moment...
...a chwilę potem goście już ślinili się na widok tortu. Emmaline wygląda z kolei na średnio szczęśliwą...
Emmaline: Zostawiłam Teresę samą w domu. Jeśli pozwolisz, wrócę do siebie, żeby się spakować przed przeprowadzką. W moim wieku imprezy nie są wskazane... Bawcie się dobrze.
Chociaż "panna młoda" szybko się zmyła, nie wpłynęło to w żaden sposób na wesele, goście i rodzina świetnie się bawili. Kaya większość czasu spędzała z Davym Cho, kolegą ze szkoły, którego zaprosiła, bo jej się podobał. Davy'emu chyba też podoba się Kaya...
... co z kolei nie podobało się Corze. "Ten przybłęda zniszczy mój misterny plan!".
Mimo obecności rodziców i Sidney, Lily Rose i Pierce nie szczędzą sobie uwagi...
Na szczęście Sidney nie musi patrzeć, jak jej ojciec obściskuje się z jej przyjaciółką, bo Sunsetowi udało się, mimo sinych, ewidentnych rumieńców na wampirzej cerze, wyrwać ją z towarzystwa i przenieść się w bardziej ustronne miejsce, gdzie nikt nie będzie go peszył.
Tymczasem Tristan skorzystał, że jego umiłowanej małżonki nie ma w pobliżu i postanowił zaopiekować się nieco samotną Gwiazdą...
Ten wzrok mówi wszystko
Nikt nie zorientował się, że poza Emmaline zniknęła też Silke. Wróżka zaszyła się w sypialni na górze i rozpaczała nad utraconą miłością, która chwilę temu zmieniła status cywilny. Nie mogła uwierzyć, że stała się chwilową rozrywką własnego praprawnuka. Co teraz będzie z dzieckiem jej i Tristana?
- PoProstuAnia
- Posty: 219
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06
Re: Ćwir/Mount
Niezła Simowa Moda na sukces się zrobiła
Bardzo fajne relacje. Widać, że lubisz swoją rodzinkę
Bardzo fajne relacje. Widać, że lubisz swoją rodzinkę
Re: Ćwir/Mount
Po powrocie z wesela Sidney urządziła ojcu awanturę: "Jak możesz! To moja przyjaciółka! I do tego mogłaby być twoją córką!"
"Sidney, co cię ugryzło? Całe życie robisz wszystko, żebym miał dziewczynę, a teraz masz z tym problem?"
"W sumie... No dobra, obściskuj się z nią"
Ale Pierce wziął sobie do serca to, że Lily Rose jest jeszcze dzieckiem i postanowił nieco poczekać... w przeciwieństwie do własnej córki. Sidney sama napisała list do Sunseta, wyznając mu to i owo
Gwiazda natomiast nie mogła wyrzucić z pamięci przystojnego pana młodego, którego miała okazję niedawno poznać...
Po ślubie Tristana z Emmaline atmosfera w Sosnowym Dworku była bardzo ciężka. Przyszedł czas urodzin Teresy, ale tylko Hector pamiętał o urodzinach jedynej, ukochanej wnusi.
"Puci puci, moja mała wnusia jest już taka duzia!"
Teresa więc przeżywała samotność i brak uwagi w pokoju dzielonym z Lily Rose. Bała się też pierwszego dnia w szkole, jednak inne rzeczy bardziej zaprzątały teraz głowy jej rodziców.
Powodem spięcia było nowonarodzone, tajemnicze dziecię, które Silke przywiozła niedawno ze szpitala.
"Słyszałaś? Ten dzieciak jest Tristana!"
Skandal wstrząsnął w miarę spokojnym dotąd życiem rodziny. Emmaline nie skomentowała tego, postanowiła się jednak wyprowadzić, by zachować dumę.
Hector z kolei wściekł się na syna, obraził za tak przedmiotowe traktowanie kobiet (w tym protoplastki rodu) i pokłócili się na śmierć i życie.
"Nie przejmuj się, Emmaline. Pomogę ci wychować Teresę!"
Z samego rana Hector, Emmaline i Teresa wynieśli się z gigantycznej rezydencji Ćwirów.
Osiedli w małym domku w lesie, z dala od wyższych sfer. Tam Hector wreszcie wspiął się na szczyt kariery przestępcy, Emmaline w spokoju odpoczywała na emeryturze, a Teresa mogła liczyć na uwagę mamy i dziadka i bawić się z nimi. Emmaline i Tristan nie rozwiedli się.
Silke samotnie wychowywała małego Artemisa, który, tak jak ona, był wróżką.
Tristan odzyskiwał równowagę psychiczną w objęciach licznych niewiast.
Zbliżały się urodziny Sidney. Przyjaciółki postanowiły uczcić ostatnie chwile nastoletnich wariactw, toteż Kaya i Lily Rose zaprosiły parę osób na pidżama party. Dorośli wybyli do teatru na koncert orkiestry, w której pracowała Cora.
Gwiazda była w tak dużym domu pierwszy raz w życiu. Dorastając w malutkiej, drewnianej chatce mogła tylko pomarzyć o takich luksusach. Postanowiła nieco pozwiedzać...
Niestety, Tristan nie poszedł do teatru, za to natknął się na samotną dziewczynę...
Już na weselu mu się spodobała, postanowił nie przepuścić tej okazji.
Gwiazda wiedziała, że Tristan jest żonaty, ale w tym momencie mało ją to obchodziło. Dała się ponieść potężnym emocjom zakochanej pierwszy raz nastolatki.
Impreza się skończyła, nastolatki udały się do domów, nastał nowy dzień. Niestety, wydarzyła się niespodziewana tragedia...
Owdowiała Lealani i pozbawiona ojca Lily Rose płakały najbardziej. Stratę brata przeżyła również bardzo dotkliwie Cora.
"Byłam starsza, ale to Coconut odszedł pierwszy. Czuję, że na mnie też przyjdzie wkrótce pora. Chcę z tobą porozmawiać, córeczko. Mam takie małe marzenie... Ja z Catariną Vanderburg, moją serdeczną przyjaciółką, chciałyśmy połączyć nasze potężne rody poprzez małżeństwo twoje i księcia Sebastiana"
"Mamo! Co ci przyszło do głowy?! Dlaczego decydujesz za mnie?"
"Sebastian jest księciem, nie rozumiesz? To dobry chłopak, a ty zrobisz grzecznie to, co ci każę!"
"Daj mi spokój! Jesteś okrutna! Nigdy nie wyjdę za mąż za kogoś, kogo nie znam!"
Kaya zamknęła się w pokoju i przeżywała słowa matki, pomstując pod nosem na nią. Nie wyszła z pokoju przez kolejnych kilkanaście godzin, dopóki nie okazało się, że jej matka właśnie zmarła...
Kaya czuła, że nieprędko wybaczy sobie to, że rozstała się z mamą w gniewie... Jak by tu uspokoić sumienie?
"Sidney, co cię ugryzło? Całe życie robisz wszystko, żebym miał dziewczynę, a teraz masz z tym problem?"
"W sumie... No dobra, obściskuj się z nią"
Ale Pierce wziął sobie do serca to, że Lily Rose jest jeszcze dzieckiem i postanowił nieco poczekać... w przeciwieństwie do własnej córki. Sidney sama napisała list do Sunseta, wyznając mu to i owo
Gwiazda natomiast nie mogła wyrzucić z pamięci przystojnego pana młodego, którego miała okazję niedawno poznać...
Po ślubie Tristana z Emmaline atmosfera w Sosnowym Dworku była bardzo ciężka. Przyszedł czas urodzin Teresy, ale tylko Hector pamiętał o urodzinach jedynej, ukochanej wnusi.
"Puci puci, moja mała wnusia jest już taka duzia!"
Teresa więc przeżywała samotność i brak uwagi w pokoju dzielonym z Lily Rose. Bała się też pierwszego dnia w szkole, jednak inne rzeczy bardziej zaprzątały teraz głowy jej rodziców.
Powodem spięcia było nowonarodzone, tajemnicze dziecię, które Silke przywiozła niedawno ze szpitala.
"Słyszałaś? Ten dzieciak jest Tristana!"
Skandal wstrząsnął w miarę spokojnym dotąd życiem rodziny. Emmaline nie skomentowała tego, postanowiła się jednak wyprowadzić, by zachować dumę.
Hector z kolei wściekł się na syna, obraził za tak przedmiotowe traktowanie kobiet (w tym protoplastki rodu) i pokłócili się na śmierć i życie.
"Nie przejmuj się, Emmaline. Pomogę ci wychować Teresę!"
Z samego rana Hector, Emmaline i Teresa wynieśli się z gigantycznej rezydencji Ćwirów.
Osiedli w małym domku w lesie, z dala od wyższych sfer. Tam Hector wreszcie wspiął się na szczyt kariery przestępcy, Emmaline w spokoju odpoczywała na emeryturze, a Teresa mogła liczyć na uwagę mamy i dziadka i bawić się z nimi. Emmaline i Tristan nie rozwiedli się.
Silke samotnie wychowywała małego Artemisa, który, tak jak ona, był wróżką.
Tristan odzyskiwał równowagę psychiczną w objęciach licznych niewiast.
Zbliżały się urodziny Sidney. Przyjaciółki postanowiły uczcić ostatnie chwile nastoletnich wariactw, toteż Kaya i Lily Rose zaprosiły parę osób na pidżama party. Dorośli wybyli do teatru na koncert orkiestry, w której pracowała Cora.
Gwiazda była w tak dużym domu pierwszy raz w życiu. Dorastając w malutkiej, drewnianej chatce mogła tylko pomarzyć o takich luksusach. Postanowiła nieco pozwiedzać...
Niestety, Tristan nie poszedł do teatru, za to natknął się na samotną dziewczynę...
Już na weselu mu się spodobała, postanowił nie przepuścić tej okazji.
Gwiazda wiedziała, że Tristan jest żonaty, ale w tym momencie mało ją to obchodziło. Dała się ponieść potężnym emocjom zakochanej pierwszy raz nastolatki.
Impreza się skończyła, nastolatki udały się do domów, nastał nowy dzień. Niestety, wydarzyła się niespodziewana tragedia...
Owdowiała Lealani i pozbawiona ojca Lily Rose płakały najbardziej. Stratę brata przeżyła również bardzo dotkliwie Cora.
"Byłam starsza, ale to Coconut odszedł pierwszy. Czuję, że na mnie też przyjdzie wkrótce pora. Chcę z tobą porozmawiać, córeczko. Mam takie małe marzenie... Ja z Catariną Vanderburg, moją serdeczną przyjaciółką, chciałyśmy połączyć nasze potężne rody poprzez małżeństwo twoje i księcia Sebastiana"
"Mamo! Co ci przyszło do głowy?! Dlaczego decydujesz za mnie?"
"Sebastian jest księciem, nie rozumiesz? To dobry chłopak, a ty zrobisz grzecznie to, co ci każę!"
"Daj mi spokój! Jesteś okrutna! Nigdy nie wyjdę za mąż za kogoś, kogo nie znam!"
Kaya zamknęła się w pokoju i przeżywała słowa matki, pomstując pod nosem na nią. Nie wyszła z pokoju przez kolejnych kilkanaście godzin, dopóki nie okazało się, że jej matka właśnie zmarła...
Kaya czuła, że nieprędko wybaczy sobie to, że rozstała się z mamą w gniewie... Jak by tu uspokoić sumienie?
- PoProstuAnia
- Posty: 219
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06
Re: Ćwir/Mount
Kolejna bardzo ciekawa relacja
Uwielbiam to, że tak dużo się u Ciebie dzieje
Niech ktoś powstrzyma tego Tristana!...
Uwielbiam to, że tak dużo się u Ciebie dzieje
Niech ktoś powstrzyma tego Tristana!...
Re: Ćwir/Mount
No no no ciekawie czekam na dalszy ciąg.
Re: Ćwir/Mount
Dzięki za komentarze
Kuzynki próbowały się pocieszyć po stracie rodziców. Lily Rose miała jeszcze matkę, ale Kaya była już sierotą, miała tylko przyjaciółki...
Młode kobiety postanowiły świętować razem swe wejście w dorosłe życie, chociaż miało być raczej skromnie - wciąż trwała żałoba po Coconucie i Corze. Wybrały się z dorosłą od paru dni Sidney do restauracji.
Sunset, pomimo próśb kuzynek i jego dziewczyny, Sidney, nie chciał wcale świętować swych urodzin. Swym smętnym zwyczajem zaszył się gdzieś w mrocznych odmętach pokoju i kontemplował sens życia (a tak naprawdę to rozmyślał nad fabułą swej pierwszej książki).
"W zasadzie, dlaczego nie ma z nami Gwiazdy?"
"Zapraszałam ją, ale nie chciała przyjść. W ogóle nie widziałam jej od dawna..."
"Przez tę żałobę kompletnie o niej zapomniałyśmy... Trochę mi głupio..."
"Nie sądzicie, że powinnyśmy ją odwiedzić? Może coś się stało, ostatnio chyba nas unika."
Dziewczyny wsiadły do samochodu, który chwilę potem zatrzymał się przy małej chatce na skraju lasu.
Gwiazda okazała się być w trochę kiepskim stanie...
"I co ja sobie wyobrażałam? Że zwróci na mnie uwagę? Jest żonaty i bogaty, a ja głupia dałam się nabrać..."
Przyjaciółki próbowały ją pocieszyć, ale bezskutecznie. Nic nie mogło zmienić tego, że niedługo Tristan nabawi się trzeciego potomka z wpadki...
...właściwie to bardzo niedługo!
"Pan Tristan Ćwir? Dzwonię ze szpitala, urodziła się panu córeczka! Gratulacje!"
"ZNOWU?!"
Gdy echa tragedii przebrzmiały i Tristan nie odwiedził córeczki (nie będąc pewnym, której pannie ją zmajstrował), przyjaciółki wróciły ze szpitala do domu po zarwanej nocy. Za zgodą wszystkich członków rodziny niedługo potem Sidney wprowadziła się do domu Ćwirów, a razem z nią jej stary ojciec.
Lily Rose i Pierce wreszcie mogli być razem i nie kryć się z tym. Od razu podjęli decyzję o szybkim ślubie...
Tymczasem Kaya otrzymała osobliwą wiadomość... Napisała do niej sama księżna Catarina Vanderburg, a składała propozycję nie do odrzucenia, mianowicie ślub z jej synem, Sebastianem. Przypominała, że niedawno zmarła Cora bardzo tego pragnęła.
Kaya nie wiedziała, co robić. Była w rozsypce z powodu zostania niedawno sierotą, w dodatku jeszcze nie tak dawno zaczął jej się podobać Davy Cho i coś między nimi zaiskrzyło. Nie pomagał fakt, że Catarinie na pewno bardzo zależało na gigantycznym bogactwie Ćwirów. Ale Cora tak bardzo pragnęła tego ślubu, rozstały się przez to w gniewie...
Lealani pobłogosławiła związek jedynej córki i rodzina zaplanowała ślub na najbliższą sobotę. Miał być kameralny.
Naciski ze strony Vanderburgów nasiliły się, Kaya więc zaproponowała, że ślub będzie podwójny, tego samego dnia doszło do spotkania przyszłych małżonków w rezydencji Vanderburgów.
Sebastian okazał się być starszy trochę od przyszłej żony, nieco nonszalancki, ale dobrze wychowany. Pracował jako pilot.
"Starałem się odnaleźć siostrę, która dawno temu uciekła. Udało mi się ją sprowadzić do domu. Rodzice zamknęli Franciszkę w pokoju, zabronili jej wychodzić. To było dawno temu. Nie chce być na ślubie, obraziła się na mnie."
Sebastianowi nie spieszyło się do ożenku, ale spodobała mu się Kaya, no i miał dość matki włażącej mu na głowę...
W końcu nadeszła sobota...
Czy dwa świeżo upieczone małżeństwa będą szczęśliwe?
Kuzynki próbowały się pocieszyć po stracie rodziców. Lily Rose miała jeszcze matkę, ale Kaya była już sierotą, miała tylko przyjaciółki...
Młode kobiety postanowiły świętować razem swe wejście w dorosłe życie, chociaż miało być raczej skromnie - wciąż trwała żałoba po Coconucie i Corze. Wybrały się z dorosłą od paru dni Sidney do restauracji.
Sunset, pomimo próśb kuzynek i jego dziewczyny, Sidney, nie chciał wcale świętować swych urodzin. Swym smętnym zwyczajem zaszył się gdzieś w mrocznych odmętach pokoju i kontemplował sens życia (a tak naprawdę to rozmyślał nad fabułą swej pierwszej książki).
"W zasadzie, dlaczego nie ma z nami Gwiazdy?"
"Zapraszałam ją, ale nie chciała przyjść. W ogóle nie widziałam jej od dawna..."
"Przez tę żałobę kompletnie o niej zapomniałyśmy... Trochę mi głupio..."
"Nie sądzicie, że powinnyśmy ją odwiedzić? Może coś się stało, ostatnio chyba nas unika."
Dziewczyny wsiadły do samochodu, który chwilę potem zatrzymał się przy małej chatce na skraju lasu.
Gwiazda okazała się być w trochę kiepskim stanie...
"I co ja sobie wyobrażałam? Że zwróci na mnie uwagę? Jest żonaty i bogaty, a ja głupia dałam się nabrać..."
Przyjaciółki próbowały ją pocieszyć, ale bezskutecznie. Nic nie mogło zmienić tego, że niedługo Tristan nabawi się trzeciego potomka z wpadki...
...właściwie to bardzo niedługo!
"Pan Tristan Ćwir? Dzwonię ze szpitala, urodziła się panu córeczka! Gratulacje!"
"ZNOWU?!"
Gdy echa tragedii przebrzmiały i Tristan nie odwiedził córeczki (nie będąc pewnym, której pannie ją zmajstrował), przyjaciółki wróciły ze szpitala do domu po zarwanej nocy. Za zgodą wszystkich członków rodziny niedługo potem Sidney wprowadziła się do domu Ćwirów, a razem z nią jej stary ojciec.
Lily Rose i Pierce wreszcie mogli być razem i nie kryć się z tym. Od razu podjęli decyzję o szybkim ślubie...
Tymczasem Kaya otrzymała osobliwą wiadomość... Napisała do niej sama księżna Catarina Vanderburg, a składała propozycję nie do odrzucenia, mianowicie ślub z jej synem, Sebastianem. Przypominała, że niedawno zmarła Cora bardzo tego pragnęła.
Kaya nie wiedziała, co robić. Była w rozsypce z powodu zostania niedawno sierotą, w dodatku jeszcze nie tak dawno zaczął jej się podobać Davy Cho i coś między nimi zaiskrzyło. Nie pomagał fakt, że Catarinie na pewno bardzo zależało na gigantycznym bogactwie Ćwirów. Ale Cora tak bardzo pragnęła tego ślubu, rozstały się przez to w gniewie...
Lealani pobłogosławiła związek jedynej córki i rodzina zaplanowała ślub na najbliższą sobotę. Miał być kameralny.
Naciski ze strony Vanderburgów nasiliły się, Kaya więc zaproponowała, że ślub będzie podwójny, tego samego dnia doszło do spotkania przyszłych małżonków w rezydencji Vanderburgów.
Sebastian okazał się być starszy trochę od przyszłej żony, nieco nonszalancki, ale dobrze wychowany. Pracował jako pilot.
"Starałem się odnaleźć siostrę, która dawno temu uciekła. Udało mi się ją sprowadzić do domu. Rodzice zamknęli Franciszkę w pokoju, zabronili jej wychodzić. To było dawno temu. Nie chce być na ślubie, obraziła się na mnie."
Sebastianowi nie spieszyło się do ożenku, ale spodobała mu się Kaya, no i miał dość matki włażącej mu na głowę...
W końcu nadeszła sobota...
Czy dwa świeżo upieczone małżeństwa będą szczęśliwe?
Re: Ćwir/Mount
Jeju, uwielbiam twoją relację Tyle wątków, jest bardzo ciekawie. Tylko trochę się w tym gubię.
doo152 pisze: "ZNOWU?!"
http://i60.tinypic.com/35wk8.jpg
Ostatnio zmieniony 25 mar 2015, 19:06 przez Lenna, łącznie zmieniany 1 raz.
- PoProstuAnia
- Posty: 219
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06
Re: Ćwir/Mount
Można oficjalnie wpisać mnie do grona fanów Twojej relacji Trzymam kciuki za oba małżeństwa, szczególnie za to, aby Sebastian okazał się być dobrym Simem
Kto jest za stworzeniem petycji o kastrację Tristana? <_<
Kto jest za stworzeniem petycji o kastrację Tristana? <_<
Re: Ćwir/Mount
Dzięki za komentarze Każdy jeden naprawdę dużo daje
Do Hidden Springs przybyło lato...
Młodzi Simowie zaczęli pracować: Sunset zaszył się w Sosnowym Dworku i pisał książki dla wydawnictwa, Sidney została nauczycielką, Lily Rose poszła w ślady swych rodziców i stała się naukowcem. Kaya, mimo tego, że jej matka widziała ją zawsze w przemyśle muzycznym, postanowiła wypróbować sił w branży aktorskiej, o czym zawsze marzyła.
Sama Sidney nie miała nic przeciwko wampirzej naturze Sunseta, gdy się o tym dowiedziała... Ich związek osiągnął kolejny etap
I tak sobie wszyscy żyli, dzieci Tristana rosły...
Kaya i Sebastian nie dogadywali się najlepiej. Był między nimi duży dystans. Zaczęło się od kłótni o to, że Kaya nie chciała mieszkać z Sebastianem w jednym pokoju, wolała zachować swój stary pokoik.
Wkrótce okazało się, że spodziewają się pierwszego dziecka (które poczęło się w noc poślubną - jedną z ostatnich spędzonych razem).
Gwiazda wyrosła z nastoletnich szaleństw, stałą się młodziutką, samotną matką.
Pod koniec lata Sidney i Sunset wzięli ślub
Gwiazda nie podeszła bliżej, bo nie chciała spotkać Tristana, ale przyglądała się z uśmiechem ślubowi z daleka.
Ponieważ Sunset zaczął dymić, przenieśli się do wnętrza domu weselnego. Okazało się, że Lily Rose jest w ciąży...
...ale nie tylko ona, gdyż świeżo upieczona panna młoda także!
Niedługo po ślubie Lealani się zestarzała i chyba nie była z tego powodu zadowolona...
...a Tristan wszedł w kryzys wieku średniego. Zaczął się poważnie zastanawiać nad swoim życiem. Czy był naprawdę szczęśliwy? Czegoś mu wyraźnie brakowało...
Przyjaciółki oczekiwały wspólnie na maleństwa
W ostatni dzień lata poszły wygrzewać się we trzy na Zieloną Plażę. Oczywiście, błogosławiony stan nie przeszkodził im leżeć na brzuchu i miażdżyć maluchy
I skończył się ostatni dzień lata, przyszła jesień...
...co z kolei przyniosło rozwiązanie dla Kai i urodziła śliczną córeczkę swemu królewskiemu mężowi.
"Ja, Catarina Vanderburg, życzę sobie przed śmiercią, by moja szlachetna wnuczka nosiła imię Pretensjonata, jako dostatecznie wzniosłe."
K: Niech będzie Pretensjonata... Nie będę się kopać z koniem...
W Sosnowym Dworku zatrzęsienie bobasów, bo następnego dnia Lily Rose urodziła Pierce'owi Jamesa...
...a w tym samym czasie Sidney rodziła w sypialni Tamarę.
Pierce jest szczęśliwym ojcem...
...i dziadkiem!
Kilka dni później urodziny miał Artemis i Pretensjonata. O Artemisie nikt nie pamiętał, prócz jego własnej matki...
...podczas kiedy reszta rodziny w jadalni świętowała urodziny księżniczki Pretensjonaty Vanderburg. A oto sama zainteresowana.
Dzień później urodziny mieli Tamara i James. James odziedziczył dziwny odcień skóry po matce, a Tamara wampiryzm po ojcu...
Dzień później rodzina wybrała się na festiwal jesieni, zapowiadało się ciekawie...
Lecz niestety...
Cała rodzina pogrążyła się w smutku, Pierce był z nimi tak krótko... Ale najgorzej czuła się, oczywiście, Lily Rose, młodo owdowiała. Do tego jeszcze Pierce zostawił jej do samotnego wychowania małego Jamesa...
Zaktualizowałam drzewo w pierwszym poście
Do Hidden Springs przybyło lato...
Młodzi Simowie zaczęli pracować: Sunset zaszył się w Sosnowym Dworku i pisał książki dla wydawnictwa, Sidney została nauczycielką, Lily Rose poszła w ślady swych rodziców i stała się naukowcem. Kaya, mimo tego, że jej matka widziała ją zawsze w przemyśle muzycznym, postanowiła wypróbować sił w branży aktorskiej, o czym zawsze marzyła.
Sama Sidney nie miała nic przeciwko wampirzej naturze Sunseta, gdy się o tym dowiedziała... Ich związek osiągnął kolejny etap
I tak sobie wszyscy żyli, dzieci Tristana rosły...
Kaya i Sebastian nie dogadywali się najlepiej. Był między nimi duży dystans. Zaczęło się od kłótni o to, że Kaya nie chciała mieszkać z Sebastianem w jednym pokoju, wolała zachować swój stary pokoik.
Wkrótce okazało się, że spodziewają się pierwszego dziecka (które poczęło się w noc poślubną - jedną z ostatnich spędzonych razem).
Gwiazda wyrosła z nastoletnich szaleństw, stałą się młodziutką, samotną matką.
Pod koniec lata Sidney i Sunset wzięli ślub
Gwiazda nie podeszła bliżej, bo nie chciała spotkać Tristana, ale przyglądała się z uśmiechem ślubowi z daleka.
Ponieważ Sunset zaczął dymić, przenieśli się do wnętrza domu weselnego. Okazało się, że Lily Rose jest w ciąży...
...ale nie tylko ona, gdyż świeżo upieczona panna młoda także!
Niedługo po ślubie Lealani się zestarzała i chyba nie była z tego powodu zadowolona...
...a Tristan wszedł w kryzys wieku średniego. Zaczął się poważnie zastanawiać nad swoim życiem. Czy był naprawdę szczęśliwy? Czegoś mu wyraźnie brakowało...
Przyjaciółki oczekiwały wspólnie na maleństwa
W ostatni dzień lata poszły wygrzewać się we trzy na Zieloną Plażę. Oczywiście, błogosławiony stan nie przeszkodził im leżeć na brzuchu i miażdżyć maluchy
I skończył się ostatni dzień lata, przyszła jesień...
...co z kolei przyniosło rozwiązanie dla Kai i urodziła śliczną córeczkę swemu królewskiemu mężowi.
"Ja, Catarina Vanderburg, życzę sobie przed śmiercią, by moja szlachetna wnuczka nosiła imię Pretensjonata, jako dostatecznie wzniosłe."
K: Niech będzie Pretensjonata... Nie będę się kopać z koniem...
W Sosnowym Dworku zatrzęsienie bobasów, bo następnego dnia Lily Rose urodziła Pierce'owi Jamesa...
...a w tym samym czasie Sidney rodziła w sypialni Tamarę.
Pierce jest szczęśliwym ojcem...
...i dziadkiem!
Kilka dni później urodziny miał Artemis i Pretensjonata. O Artemisie nikt nie pamiętał, prócz jego własnej matki...
...podczas kiedy reszta rodziny w jadalni świętowała urodziny księżniczki Pretensjonaty Vanderburg. A oto sama zainteresowana.
Dzień później urodziny mieli Tamara i James. James odziedziczył dziwny odcień skóry po matce, a Tamara wampiryzm po ojcu...
Dzień później rodzina wybrała się na festiwal jesieni, zapowiadało się ciekawie...
Lecz niestety...
Cała rodzina pogrążyła się w smutku, Pierce był z nimi tak krótko... Ale najgorzej czuła się, oczywiście, Lily Rose, młodo owdowiała. Do tego jeszcze Pierce zostawił jej do samotnego wychowania małego Jamesa...
Zaktualizowałam drzewo w pierwszym poście
- PoProstuAnia
- Posty: 219
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06
Re: Ćwir/Mount
No nareszcie, kolejna relacja!
Nie wierzę, zatrzęsienie bobasów nasze czarnowłose przyjaciółki naprawdę dobrze się zgrały, zsynchronizowane cykle - najwyższy poziom "psiapsiółkostwa"
Strasznie mi się podoba, jak zróżnicowana jest Twoja rodzina - wszędzie albo to zielone, albo skrzydlate, albo dymiące na słońcu
Absolutnie uwielbiam imię córki Kayi, jak Ty na nie wpadłaś? szkoda mi Pierce'a i Gwiazdy, ale najbardziej Rose i Artemisa - takie dzieci na uboczu, którymi nikt się nie interesuje (wiesz, że nie darzę ich ojca sympatią, tego raczej nic nie zmieni )
Mój Boże, kim jest ta dziewczyna na drugim planie na tym zdjęciu? http://i61.tinypic.com/2ynjcqp.jpg
Jest tak brzydka, że aż fajna
Nie wierzę, zatrzęsienie bobasów nasze czarnowłose przyjaciółki naprawdę dobrze się zgrały, zsynchronizowane cykle - najwyższy poziom "psiapsiółkostwa"
Strasznie mi się podoba, jak zróżnicowana jest Twoja rodzina - wszędzie albo to zielone, albo skrzydlate, albo dymiące na słońcu
Absolutnie uwielbiam imię córki Kayi, jak Ty na nie wpadłaś? szkoda mi Pierce'a i Gwiazdy, ale najbardziej Rose i Artemisa - takie dzieci na uboczu, którymi nikt się nie interesuje (wiesz, że nie darzę ich ojca sympatią, tego raczej nic nie zmieni )
Mój Boże, kim jest ta dziewczyna na drugim planie na tym zdjęciu? http://i61.tinypic.com/2ynjcqp.jpg
Jest tak brzydka, że aż fajna
Re: Ćwir/Mount
PoProstuAnia, dzięki za komentarz i cieszę się, że Ci się podoba moja multikolorowa rodzinka
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Którejś nocy spadł śnieg i znowu przyszła zima...
Dzieci rosły jak na drożdżach, a Tamara i James, którzy w końcu urodzili się w tym samym momencie, uwielbiali się bawić razem.
Na każdego Sima kiedyś przychodzi czas, nawet tak długowiecznego, jak Silke. Wróżka pamiętała jeszcze zielone Sunset Valley, przeprowadzkę do Słonecznego Wybrzeża, gdzie żyła przez większość simowego życia, miała swój ogródek na piasku, zakochała się w kosmicie, pochowała rodziców, męża, jedyną córkę, wnuki i przyjaciół...
Strata długowiecznej protoplastki rodu nie była tak odczuwalna, Silke i tak większość czasu spędzała w domku wróżek i w pokoju przy magicznej kuli. Jedynie Artemis przeżywał odejście matki, został w pewnym sensie sam.
W międzyczasie księżniczka Pretensjonata wyrosła ze szlacheckich pieluch i w różowym, gustownym wdzianku udała się do swojego nowego pokoju. A tak wygląda.
Niestety, stara Lealani nie dożyła urodzin wnuka, które miały być wyprawione następnego dnia. To jeszcze bardziej dobiło jej córkę, Lily Rose, wciąż rozpaczającą po stracie męża.
"Ciężkie jest życie Sima. Zostałam sama... No, ale mam przyjaciółki i synka..."
I nastał ten piękny czas, kiedy żaden z dorosłych mieszkańców Sosnowego Dworku nie zmieni już żadnej pieluchy, czyli urodziny Tamary i Jamesa.
"Tata byłby z ciebie dumny!", powiedziała Jamesowi Lily Rose, myśląc o zmarłym niedawno mężu.
"Ucz się pilnie, córciu, póki jeszcze możesz wychodzić z domu za dnia..."
Pretensjonata, James i Tamara wychowali się już w Hidden Springs, więc, w przeciwieństwie do ich rodziców, śnieg im niestraszny.
"Co? Moja żona? Ja mam żonę? A no tak... mam... to znaczy miałem, z tego co pani mówi..."
No i stało się, Emmaline odeszła. Pogrzeb odbył się niedługo potem. Tylko Teresa i Hector poszli odwiedzić jej grób. Była Simką bardzo kontrowersyjną i tajemniczą, a przynajmniej tak się o niej mówiło w mieście. Podobno flirtowała w ostatnich latach ze swym teściem, Hectorem, z którym razem wychowywali Teresę, ale kto tam wie...
Tristan był rozdarty pomiędzy dziwnym smutkiem po owdowieniu a radością po owdowieniu, co skutkowało naprzemiennym wchodzeniem w szampańskim nastroju do jacuzzi i szlochaniem gdzieś w kącie. Jednak fakt, że jest już wolny, wywołał w nim pewną myśl. Już dawno chciał to zrobić, tylko teraz do niego to dotarło...
Tymczasem Teresa, kompletnie przez niego zignorowana, obiecywała sobie w swym domu: "Nigdy nie zaufam żadnemu facetowi... Nie dam się nabrać, jak moja matka!"
Gwiazda zgodziła się spotkać z Tristanem na zimowym spacerze. "Tym razem nie bajeruję. Naprawdę chciałbym z tobą być. Przemyślałem to. Jesteś wyjątkowa..."
Po powrocie ze spaceru Gwiazda zadzwoniła do każdej psiapsiółki z osobna z prośbą o radę.
Kaya: "Nie radziłabym ci. Mój kuzyn to hedonista, jakich mało. Nie słuchaj go!".
Sidney: "Jak chcesz. Tylko potem się nie dziw, jak przyprowadzi stado lasencji do waszej sypialni i jeszcze ci zaproponuje, żebyś się przyłączyła!".
Lily Rose: "Przecież jesteś w nim zakochana, o co chodzi? Poza tym, pomyśl o waszej córce."
Koniec końców Gwiazda podjęła ryzyko i dała się ponieść zakochaniu...
...ale nie ona jedna! Wygląda na to, że Kaya nie jest taką świętą żoną, skoro wypłakuje się i skarży na swe małżeństwo z Sebastianem w ramionach przyjaciela, Davy'ego Cho.
"Nie wiem, co się ze mną dzieje, czuję do niego odrazę, chociaż nic mi nie zrobił!"
Davy postanowił pocieszyć Kayę...
Następnego dnia Tristan udał się do domu rodziny Shue, do Gwiazdy, z bardzo ważnym zamiarem... Otworzyła mu Carlotta, jej przyszywana siostra, Gwiazdy nie było, a Rose się uczyła w szkole. Zaproponowała herbatę gościowi.
Tristan usiadł z Carlottą w kuchni z zamiarem poczekania na ukochaną. Carlotta widziała chłopaka swej siostry pierwszy raz, od razu jej się spodobał. Zawsze była zawistna o Gwiazdę, jej życie się nie układało i do tego miała twarz jak traktor.
Tego było za wiele dla bidulki, postanowiła wreszcie mieć coś z życia...
... a Tristan nigdy nie miał okazji, by wyćwiczyć w sobie wstrzemięźliwość. "Łoł! Tak brzydkiej partnerki jeszcze nie miałem... aż mnie to kręci!".
Gdy już było po wszystkim, rozległ się szczęk kluczy do drzwi wejściowych. Tristan i Carlotta w panice się ubrali...
Gwiazda, najwyraźniej, niczego nie zauważyła i chętnie przywitała się z Tristanem.
Mężczyzna bez ceregieli przeszedł od razu do tego, po co tu przyszedł, ignorując ukłucia wyrzutów sumienia...
Gwiazda bez wahania zgodziła się zostać jego żoną. Tristan z radością wybrał numer do swego ojca, żeby mu powiedzieć, że się żeni, no i wreszcie się pogodzić ze starym Hectorem...
Odebrała jego córka i oznajmiła mu, że Mroczny Kosiarz zabrał Hectora Ćwira dziś rano... Tristan doznał szoku, bo nie zdążył pogodzić się z ojcem, a do tego wciąż pulsowało mu gdzieś w simowym mózgu to, co przed chwilą zrobił z Carlottą. Gwiazda spróbowała go pocieszyć, chociaż nie wiedziała, co się dzieje.
Tristan pod wpływem skruchy, którą wywołała śmierć ojca, postanowił wszystko wyznać. "Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby ci się oświadczać... Nie wiem, czy umiem być wierny jednej Simce, miałem ich tyle w życiu, że już nawet nie pamiętam... A teraz moja kolekcja poszerzyła się o twoją siostrę! Przed chwilą, zanim ci się nie oświadczyłem, zdradziłem cię z nią."
Co będzie teraz ze ślubem Gwiazdy i Tristana?
Było bodajże w "Opowieściach z Narnii", wydało mi się dostatecznie napuszoneAbsolutnie uwielbiam imię córki Kayi, jak Ty na nie wpadłaś?
To Carlotta Shue, przyszywana siostra Gwiazdy.Mój Boże, kim jest ta dziewczyna na drugim planie na tym zdjęciu?
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Którejś nocy spadł śnieg i znowu przyszła zima...
Dzieci rosły jak na drożdżach, a Tamara i James, którzy w końcu urodzili się w tym samym momencie, uwielbiali się bawić razem.
Na każdego Sima kiedyś przychodzi czas, nawet tak długowiecznego, jak Silke. Wróżka pamiętała jeszcze zielone Sunset Valley, przeprowadzkę do Słonecznego Wybrzeża, gdzie żyła przez większość simowego życia, miała swój ogródek na piasku, zakochała się w kosmicie, pochowała rodziców, męża, jedyną córkę, wnuki i przyjaciół...
Strata długowiecznej protoplastki rodu nie była tak odczuwalna, Silke i tak większość czasu spędzała w domku wróżek i w pokoju przy magicznej kuli. Jedynie Artemis przeżywał odejście matki, został w pewnym sensie sam.
W międzyczasie księżniczka Pretensjonata wyrosła ze szlacheckich pieluch i w różowym, gustownym wdzianku udała się do swojego nowego pokoju. A tak wygląda.
Niestety, stara Lealani nie dożyła urodzin wnuka, które miały być wyprawione następnego dnia. To jeszcze bardziej dobiło jej córkę, Lily Rose, wciąż rozpaczającą po stracie męża.
"Ciężkie jest życie Sima. Zostałam sama... No, ale mam przyjaciółki i synka..."
I nastał ten piękny czas, kiedy żaden z dorosłych mieszkańców Sosnowego Dworku nie zmieni już żadnej pieluchy, czyli urodziny Tamary i Jamesa.
"Tata byłby z ciebie dumny!", powiedziała Jamesowi Lily Rose, myśląc o zmarłym niedawno mężu.
"Ucz się pilnie, córciu, póki jeszcze możesz wychodzić z domu za dnia..."
Pretensjonata, James i Tamara wychowali się już w Hidden Springs, więc, w przeciwieństwie do ich rodziców, śnieg im niestraszny.
"Co? Moja żona? Ja mam żonę? A no tak... mam... to znaczy miałem, z tego co pani mówi..."
No i stało się, Emmaline odeszła. Pogrzeb odbył się niedługo potem. Tylko Teresa i Hector poszli odwiedzić jej grób. Była Simką bardzo kontrowersyjną i tajemniczą, a przynajmniej tak się o niej mówiło w mieście. Podobno flirtowała w ostatnich latach ze swym teściem, Hectorem, z którym razem wychowywali Teresę, ale kto tam wie...
Tristan był rozdarty pomiędzy dziwnym smutkiem po owdowieniu a radością po owdowieniu, co skutkowało naprzemiennym wchodzeniem w szampańskim nastroju do jacuzzi i szlochaniem gdzieś w kącie. Jednak fakt, że jest już wolny, wywołał w nim pewną myśl. Już dawno chciał to zrobić, tylko teraz do niego to dotarło...
Tymczasem Teresa, kompletnie przez niego zignorowana, obiecywała sobie w swym domu: "Nigdy nie zaufam żadnemu facetowi... Nie dam się nabrać, jak moja matka!"
Gwiazda zgodziła się spotkać z Tristanem na zimowym spacerze. "Tym razem nie bajeruję. Naprawdę chciałbym z tobą być. Przemyślałem to. Jesteś wyjątkowa..."
Po powrocie ze spaceru Gwiazda zadzwoniła do każdej psiapsiółki z osobna z prośbą o radę.
Kaya: "Nie radziłabym ci. Mój kuzyn to hedonista, jakich mało. Nie słuchaj go!".
Sidney: "Jak chcesz. Tylko potem się nie dziw, jak przyprowadzi stado lasencji do waszej sypialni i jeszcze ci zaproponuje, żebyś się przyłączyła!".
Lily Rose: "Przecież jesteś w nim zakochana, o co chodzi? Poza tym, pomyśl o waszej córce."
Koniec końców Gwiazda podjęła ryzyko i dała się ponieść zakochaniu...
...ale nie ona jedna! Wygląda na to, że Kaya nie jest taką świętą żoną, skoro wypłakuje się i skarży na swe małżeństwo z Sebastianem w ramionach przyjaciela, Davy'ego Cho.
"Nie wiem, co się ze mną dzieje, czuję do niego odrazę, chociaż nic mi nie zrobił!"
Davy postanowił pocieszyć Kayę...
Następnego dnia Tristan udał się do domu rodziny Shue, do Gwiazdy, z bardzo ważnym zamiarem... Otworzyła mu Carlotta, jej przyszywana siostra, Gwiazdy nie było, a Rose się uczyła w szkole. Zaproponowała herbatę gościowi.
Tristan usiadł z Carlottą w kuchni z zamiarem poczekania na ukochaną. Carlotta widziała chłopaka swej siostry pierwszy raz, od razu jej się spodobał. Zawsze była zawistna o Gwiazdę, jej życie się nie układało i do tego miała twarz jak traktor.
Tego było za wiele dla bidulki, postanowiła wreszcie mieć coś z życia...
... a Tristan nigdy nie miał okazji, by wyćwiczyć w sobie wstrzemięźliwość. "Łoł! Tak brzydkiej partnerki jeszcze nie miałem... aż mnie to kręci!".
Gdy już było po wszystkim, rozległ się szczęk kluczy do drzwi wejściowych. Tristan i Carlotta w panice się ubrali...
Gwiazda, najwyraźniej, niczego nie zauważyła i chętnie przywitała się z Tristanem.
Mężczyzna bez ceregieli przeszedł od razu do tego, po co tu przyszedł, ignorując ukłucia wyrzutów sumienia...
Gwiazda bez wahania zgodziła się zostać jego żoną. Tristan z radością wybrał numer do swego ojca, żeby mu powiedzieć, że się żeni, no i wreszcie się pogodzić ze starym Hectorem...
Odebrała jego córka i oznajmiła mu, że Mroczny Kosiarz zabrał Hectora Ćwira dziś rano... Tristan doznał szoku, bo nie zdążył pogodzić się z ojcem, a do tego wciąż pulsowało mu gdzieś w simowym mózgu to, co przed chwilą zrobił z Carlottą. Gwiazda spróbowała go pocieszyć, chociaż nie wiedziała, co się dzieje.
Tristan pod wpływem skruchy, którą wywołała śmierć ojca, postanowił wszystko wyznać. "Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby ci się oświadczać... Nie wiem, czy umiem być wierny jednej Simce, miałem ich tyle w życiu, że już nawet nie pamiętam... A teraz moja kolekcja poszerzyła się o twoją siostrę! Przed chwilą, zanim ci się nie oświadczyłem, zdradziłem cię z nią."
Co będzie teraz ze ślubem Gwiazdy i Tristana?
- PoProstuAnia
- Posty: 219
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06
Re: Ćwir/Mount
Ostatnio moc bobasów, a teraz Mroczny Żniwiarz zebrał wyjątkowo obfite plony Dobrze, że aktualizujesz drzewko genealogiczne, przy takiej rodzinie ściąga jest bardzo przydatna.
Pretensjonata jest boska, jako najbardziej oddana fanka Twoich relacji proszę o poświęcanie jej dużej ilości uwagi
Mój Boże, ten Tristan, dzisiaj to już nawet zabrakło mi sił, żeby się na niego złościć, po prostu się śmiałam Gwiazda powinna pokazać mu środkowy palec, tak samo jak siostrze (swoją drogą też niezłe ziółko), ale może właśnie jej uda się zmienić naszego pogromcę kobiecych sfer intymnych? Nie wiem, ciekawa jestem, bardzo lubię, kiedy relacje ciekawią mnie tak bardzo, że nie mogę się doczekać rozwoju historii
Jedyne co mi się nie podoba to częstotliwość zamieszczania nowych wpisów szczególnie przy takiej familii dochodzi do tego, że praktycznie za każdym razem muszę sobie przypominać, kim są niektóre osoby <_<
Kolejna świetna relacja, czekam na następną, miejmy nadzieję, szybciej wydaną
P.S.: za każdym razem nie mogę się nadziwić, że przy takim ogromie simowej historii zawartej w tym temacie, nadal nie ma on nawet dwóch stron
Pretensjonata jest boska, jako najbardziej oddana fanka Twoich relacji proszę o poświęcanie jej dużej ilości uwagi
Mój Boże, ten Tristan, dzisiaj to już nawet zabrakło mi sił, żeby się na niego złościć, po prostu się śmiałam Gwiazda powinna pokazać mu środkowy palec, tak samo jak siostrze (swoją drogą też niezłe ziółko), ale może właśnie jej uda się zmienić naszego pogromcę kobiecych sfer intymnych? Nie wiem, ciekawa jestem, bardzo lubię, kiedy relacje ciekawią mnie tak bardzo, że nie mogę się doczekać rozwoju historii
Jedyne co mi się nie podoba to częstotliwość zamieszczania nowych wpisów szczególnie przy takiej familii dochodzi do tego, że praktycznie za każdym razem muszę sobie przypominać, kim są niektóre osoby <_<
Kolejna świetna relacja, czekam na następną, miejmy nadzieję, szybciej wydaną
P.S.: za każdym razem nie mogę się nadziwić, że przy takim ogromie simowej historii zawartej w tym temacie, nadal nie ma on nawet dwóch stron
Re: Ćwir/Mount
Ale fajna relacja! Dlaczego czytam ją dopiero teraz?
Niektóre teksty są powalające, np. testament księżnej albo ambiwalentny stosunek Tristana do wdowieństwa.
Drzewo genealogiczne bardzo pomaga w orientowaniu się, kto, z kim, kiedy i dlaczego.
Podziwiam, że potrafisz grać tak dużą liczbą simów w jednym domu. W trójce próbowałam tego raz, miałam 6 simów i konia, ale po paru dniach całkowicie straciłam nad nimi kontrolę.
Tristan jest zdecydowanie moim ulubionym bohaterem! Jednorazowa przygoda z prababcią? Czemu nie! Szybki numerek z siostrą przyszłej narzeczonej pięć minut przed oświadczynami? Bomba!
Jeszcze nigdy nie czytałam relacji, w której tylu simów umarło w tak krótkim czasie. A jeszcze dziwniejsze jest to, że wszyscy umierają z przyczyn naturalnych.
Teraz będę tu zaglądać regularnie.
Niektóre teksty są powalające, np. testament księżnej albo ambiwalentny stosunek Tristana do wdowieństwa.
Drzewo genealogiczne bardzo pomaga w orientowaniu się, kto, z kim, kiedy i dlaczego.
Podziwiam, że potrafisz grać tak dużą liczbą simów w jednym domu. W trójce próbowałam tego raz, miałam 6 simów i konia, ale po paru dniach całkowicie straciłam nad nimi kontrolę.
Tristan jest zdecydowanie moim ulubionym bohaterem! Jednorazowa przygoda z prababcią? Czemu nie! Szybki numerek z siostrą przyszłej narzeczonej pięć minut przed oświadczynami? Bomba!
Jeszcze nigdy nie czytałam relacji, w której tylu simów umarło w tak krótkim czasie. A jeszcze dziwniejsze jest to, że wszyscy umierają z przyczyn naturalnych.
Teraz będę tu zaglądać regularnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości