U mnie było tak: jeszcze w domu nie było komputera, te cztery, pięć lat temu. Siostra chodziła do koleżanki, po przeciwnej stronie podwórka. I opowiadała, że ta koleżanka ma fajną grę na komputer, w której się tworzy rodzinę i się nią gra, buduje dom itd. To było Sims 1. Opowiadała, że stworzyła sobie małżeństwo, grała chwilę, no i mąż miał wypadek z kuchenką, spalił się i ma teraz grób w ogródku, a żona jak podchodzi do tego grobu, to płacze. A jak ja kupiłam komputer, to stwierdziłam, że muszę tę grę wypróbować, kupiłam Sims 1 i Sims 2, wtedy były już dodatki Na Studiach i Nocne Życie. I tak zaczęło się szaleństwo Indry, znalazła się gra numer 1 na świecie, w którą mogę grać zawsze
![;) ;)](./images/smilies/5.gif)