Dziękuję za komentarze. Ślub będzie podzielony na dwie relacje, w tym w drugiej odbędą się także urodziny Bereniki.
Relacja 84 - Ślubne Romanse
Nadszedł długo wyczekiwany dzień ślubu Marioli i Rysia. Przed ślubem Rysiek postanowił porozmawiać jeszcze ze swoim synem.
- Wiesz Emil, masz już tyle lat, że też powinieneś założyć rodzinę, bo ja się boję, że nie zrobisz tego nigdy, w końcu przez to jakiegoś zawału dostanę...
- Spoko, tato, ja już mam kogoś na oku... Ale ona jest zajęta, a jestem pewny, że też coś czuje do mnie.
- No to walcz, nie poddawaj się! Partner nie ściana, można przesunąć.
Emil wziął sobie do serca rady taty i postanowił wcielić jego rady w życie. Niestety Rysiek nie wiedział, że synowi chodzi o Mariolkę.
Wracając, Emil na chwilkę przed ślubem odwiedził Mariolę, która w sukni ślubnej była gotowa na ślub...
- Emil, co ty tutaj robisz, nie wiesz, że oglądanie panny młodej przed ślubem przynosi pecha?
- Ale to jeśli pan młody ją zobaczy...
- A no racja, ale po co tu przyszedłeś, przecież za kilka minut biorę ślub, nie mam czasu na pogawędki...
- Mariolka, ja ci chciałem powiedzieć, że mi się bardzo spodobałaś i ja się chyba w tobie zakochałem
- Co?! No weź nie pitol! Przecież ja wychodzę za twojego ojca, heloł, za chwilę będę twoją macochą, co ty sobie myślisz...
Emil postanowił inaczej rozegrać sprawę i rzucił się na nią niczym babcie na promocje w tesco. Cóż, Mariola nie bardzo protestowała.
- Co ty robisz... przestań! Rozmażesz mi makijaż! Robiłam go 5 godzin!
Po sytuacji w pokoju, Emil postanowił zwierzyć się z problemów sercowych Beatce.
- Becia, zawsze się dobrze dogadywaliśmy, muszę się ciebie poradzić.
- No dawaj, ale szybciorem bo ślub zaraz się zacznie, a ja nie chcę się spóźnić, bo jeszcze żarcie weselne zjedzą i będę głodna. Beata głodna, Beata zła!
- Zakochałem się w Mariolce, nigdy nie spotkałem tak zabawnej, mądrej i wrażliwej simki! Ale ona wychodzi za mojego ojca, co mam robić?
- No wiesz Emil, życie jest jak mięso mielone. Niby pyszne, ale jak trafisz na chrząstkę to przestaje być takie smaczne i zaczynają się problemy, ale mimo wszystko je się dalej.
- A tak ogólnie to co to za tort na stole, nie wygląda na weselny...
- Ah, ten tort to urodzinowy dla Berenisi, po weselu jej go przyniosę, bo wiesz, ma dzisiaj urodzinki.
Chwilę później rozpoczął się ślub. Wśród gości byli tylko najbliżsi pary młodej - Beatka, Błażejek, Benio, Berenika i Emil.
- Boże niech to się kończy, głodna jestem, a tam tyle żarcia czeka...
- Beata, weź, dopiero się zaczęło... Mam nadzieję, że tym razem obędzie się bez ucieczek sprzed ołtarza, prób morderstw czy rodzinnych sekretów jak na każdym ślubie do tej pory...
Nic nie zapowiadało, że ślub się nie odbędzie. Chyba sytuacja z Emilem nie była dla Mariolki tak istotna, by odwołać ślub z Rysiem.
- Teraz przysięga tak? Ale się stresuję, chyba zawału dostanę... Ja Ryszard Kawka, świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, biorę sobie ciebie Mariolo Cegło za żonę i ślubuję miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuszczę cię do śmierci.
-Ja Mariola Cegła, świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, biorę sobie ciebie Ryszardzie Kawko za męża i ślubuję miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuszczę cię do śmierci, a po śmierci przejmę twój majątek.
Para młoda wymieniła się obrączkami, jak to tradycja nakazuje.
- Mariola, na który palec się to zakłada?
- Nie na ten... i nie na środkowy! O na ten! Zaraz... przecież mówiłam, że chce złote obrączki z diamentem, a nie same złote, eh Rysiek, w ogóle o mnie nie dbasz!
No i stało się! Mariola wreszcie wzięła ślub z Rysiem i została panią Mariolą Kawką!
Jak myślicie, rozwiodą się jeszcze dzisiaj, czy za kilka dni?
Zaraz po ślubie, Beata oczywiście rzuciła się na jedzenie.
- Na schab z kością, ale byłam głodna, te ceremonie powinny być krótsze... Berenika! Weź ty dziecko coś zjedz, bo zmizerniałaś ostatnio...
- Weź, mamo, ja się odchudzam, nie chcę być taką dynią jak ty...
- Co?! Przecież ja mam figurę top modelki! Masz, nałożę ci ziemniaczków i kotleta i masz zjeść.
- Ale...
- Nie pyskuj!
Tymczasem Emil nie dawał dalej spokoju Mariolce.
- Mariola, musimy pogadać!
- Daj mi spokój, heloł, przed chwilą wyszłam za twojego starego, zresztą mówiłam ci, że powinieneś teraz mówić mi per mamo!
- Wiem, że też czujesz coś do mnie, nie ukrywaj tego, czekam na ciebie na górze w sypialni za 20 minut, przyjdź, musimy pogadać.
Chwilę po rozmowie Mariolki i Emila, odbył się pierwszy taniec pary młodej.
- Rysiu, jak ty bosko tańczysz!
- To dlatego, że jesteś moją czwartą żoną i pierwszy taniec mam wykuty na blachę. Ała, Mariolka, wbiłaś mi obcas w stopę!
- Ups, przepraszam!
- Eh, mam swój wiek i taniec zaczyna mnie męczyć... Chyba mam zawał.
Chwilę później impreza rozkręciła się całkowicie.
- Berenika, chodź, mama nauczy cię "mielonka dance", musisz to umieć! Ten taniec jest w naszej rodzinie od pokoleń.
Mariola skorzystała z okazji, że wszyscy są zajęci zabawą i poszła na górę do sypialni, gdzie tak jak mówił, czekał na nią Emil.
- O jednak przyszłaś! Wiedziałem, że przyjdziesz!
- Mów ty lepiej o co chodzi bo trzeba pokroić tort ślubny zaraz, a jak tego nie zrobię to Beatka go zje, już się tam czai koło niego.
- Chciałem ci powiedzieć, że cię kocham! Mam w nosie, że jesteś moją macochą, zostaw mojego ojca i bądźmy razem! Nigdy nie czułem do nikogo tego co do ciebie...
- Emil, nie powinniśmy, przecież twój tato jak się dowie to zawału dostanie... A nie wpisał mnie jeszcze do spadku żeby umierać.
Emil postanowił jeszcze raz przekonać Mariolę do siebie i swoich uczuć! Wyszedł z niego dzikusek i znów rzucił się na Mariolę.
- Emil... przestań... Emil bo mi się szminka rozmaże...Mmm, jak ty bosko całujesz!
No i pocałunek miał swój finał... w łóżku.
Cóż, widocznie w tej rodzinie normalny ślub jest niemożliwy, bo nawet gdy się odbędzie, to panna młoda w sukni ślubnej zdradza męża z jego synem. Zdradzaj Rysia, Mariola, zdradzaj, ale nawet nie wiesz, jakie będą z tego konsekwencje.