Shattered zaczęłam tę rozgrywkę z głupim i nierealistycznym pomysłem, że rozegram nimi 100 pokoleń.
Jak dotrwam do 10 to będzie wielki sukces, ale inaczej niż na krótkim życiu nie ma szans. Jaki. Słodki. SZCZENIACZEK!
Indra Aleksander we własnej osobie.
Ma fajne, szerokie bary i wyrasta potem na takiego seksownego miśka. Tylko fryzurę mu trzeba zmienić!
Jackie i Ginny mieli urodziny. Jackie pierwsze co, wybrał się do salonu tatuażu. Rodzice nie bardzo mogli mu tego zabronić, w końcu jego matka też jest nieźle wytatuowana.
Rick starał się zarazić syna pasją do sportu, z niezłym skutkiem.
Ginny jako nastolatka jest taka ślicznaaaa!
To pierwsza dziewczynka, która urodziła się w tej rodzinie, więc żywię do niej szczególny sentyment i chyba wyznaczę ją jako kontynuatorkę rodu.
Jackie zwierza się kuzynce z problemów, jakie ma w szkole. Prawda jest taka, że bardzo chciałam, żeby jakieś miał xD Niestety oceny w czwórce są totalnie zepsute jak dla mnie, on ani razu nie odrobił lekcji, nawet poszedł kiedyś na wagary a i tak skończył z czwórką. Ginny codziennie odrabiała lekcje, robiła projekty dodatkowe i nie opuściła ani jednego dnia i ledwo zdążyła dostać szóstkę ostatniego dnia nastolęctwa.
Ginny w swoim pokoju pełnym naukowych projektów.
I Jackie w swojej melinie młodego złoczyńcy. xD
Ich matki szykujące się na opalanko i wymianę plotek.