Shattered - świetne te Twoje maluchy.
Indra Vlada też...
- DZIAB!
Przemianę w wampira najlepiej widać na wysokości żołądka. Te fioletowe smugi to nie gazy, Indra nie puszcza bąków, tylko żołądek jej się przemienia.
Żołądek Indry: - Brrr! Burk, burk, ślurrrp... burrrp...Bulb! Bulg! Prrrr...
Indra: - Vlad, co się dzieje? Bo trochę mnie brzuch boli...
Vlad: - Zmienia ci się metabolizm na wampirzy, musisz to wytrzymać.
Indra: - Ładnie grasz, Vlad... auć, kiedy to się skończy?
Żołądek Indry: - Prrruk, bulb... brrr! Ślurrrr...
Vlad: - Cierpliwości, moja droga, cóż znaczy kilka dni cierpienia wobec wieczności?
Indra poszła do zaniedbanej kuchni Vlada, coby coś przekąsić, może wtedy ten brzuch choć trochę się uspokoi.
Indra - A co będzie, jak się napiję mleczka? Mleczko przecież pomaga na zatrucia, na przykład ołowiem...
Żołądek Indry: - Brrrrr! Wrrrr! Bulb, bulb...Prrrrrruk, ślurrrrp!
Indra: - Oj, chyba nie był to najlepszy pomysł... poza tym ja się nie zatrułam, tylko zwampirzyłam.
Z nadejściem poranka, kiedy Vlad zaszył się w swej trumnie, żeby przetrwać dzień, Indra ruszyła do domu, planując póki co nie informować rodziny o swoim nowym życiu.
Indra przed domem.