Trójkowe relacje Masterki
: 15 gru 2013, 13:08
Pozwalam sobie przenosić ze "starego" forum, bo skoro ma zostać zamknięte (n)
Na początku wszystko będzie się działo dość szybko, gdyż tamte zdjęcia robiłam z rok temu i nie myślałam jeszcze o publikowaniu tego... chyba
SPIS TREŚCI
- Odcinek 1 - poniżej
- Odcinek 2
- Odcinek 3
- Odcinek 4
- Odcinek 5 NOWY!
Data dodania ostatniego odcinka: 5 lutego 2014
Odcinek 1
w którym poznajemy pana i panią Mashuga
Sylvia Marie - elegantka, może nawet trochę strojnisia. Uwielbia malować paznokcie. Młodsza od swego męża o parę ładnych lat.
Frankie, porządny z niego gość chociaż okropnie trochę leniwy. Poza tym to łasuch, na co wskazuje jego sylwetka Swoją drogą nie najlepiej wyszedł na tym zdjęciu.
Pracuje w restauracji, jest cenionym kucharzem. I jak tu zrzucić parę kilo?
Ale żona trochę go motywuje do ćwiczeń, dając dobry przykład. Jest akrobatką, zatem musi być w formie.
Więc i on ćwiczy, choć słowo daję, nie chce mu się.
Para mieszka w Sunlit Tides i mimo różnych charakterów są całkiem dobrani. Tu pocałunek podczas pełni księżyca, hał romantik
Wróćmy jednak do zajęcia, jakie wykonuje Sylvia Marie. Początki były niełatwe. Występowała w parkach jako mim. Czuła się dość idiotycznie z tym makijażem i w tym stroju...
Ale umocniła swoją pozycję na rynku. Jej występy podobały się ludziom, jeden młodzieniec chyba nawet się zauroczył...
Ale nic z tego, chłopie, ona zdecydowanie woli swojego męża I w sumie jej się nie dziwię, patrząc na tego gościa.
Pewnego pięknego dnia poszła do klubu. Zamierzała namówić właściciela, by ten pozwolił jej u niego wystąpić, oczywiście za opłatą. Właścicielem okazał się ten przystojniak...
Nie miało to jednak wielkiego wpływu na zachowanie Sylvii Marie, w końcu to profesjonalistka.
Zrobiła dobre wrażenie i już, już miałaby w garści całkiem niezły kontrakt, gdy nagle zrobiło jej się bardzo niedobrze!
Pobiegła do łazienki. Co było dalej, chyba się domyślacie.
Niebawem okazało się, że pani Mashuga jest w ciąży. Oczywiście zaraz powiedziała o tym swemu mężowi. Ucieszył się niezmiernie.
Zaraz też zaczął nabywać wiedzę niezbędną dla przyszłych tatusiów.
Ciąża Sylvii Marie przebiegała prawidłowo. Zawiesiła swoją karierę (a mogła sobie na to pozwolić, bo wiodło im się nieźle - Frankie niedawno awansował) i poddawała się słodkiemu lenistwu...
Ewentualnie podglądała sąsiadów obserwowała gwiazdy przez teleskop.
No i w końcu przyszedł czas rozwiązania. Odbyło się bez większych kłopotów, zważywszy na to, że to dla niej pierwszy poród. Na świat przyszedł zdrowy chłopiec.
Jak ustalili już parę miesięcy wcześniej, chłopiec dostał na imię Terry. Tutaj widzicie jak szczęśliwi rodzice wracają taksówką do domu.
No i Sylvia Marie przytulająca małego, a w tle zachwycony Frankie.
cdn.
Na początku wszystko będzie się działo dość szybko, gdyż tamte zdjęcia robiłam z rok temu i nie myślałam jeszcze o publikowaniu tego... chyba
SPIS TREŚCI
- Odcinek 1 - poniżej
- Odcinek 2
- Odcinek 3
- Odcinek 4
- Odcinek 5 NOWY!
Data dodania ostatniego odcinka: 5 lutego 2014
Odcinek 1
w którym poznajemy pana i panią Mashuga
Sylvia Marie - elegantka, może nawet trochę strojnisia. Uwielbia malować paznokcie. Młodsza od swego męża o parę ładnych lat.
Frankie, porządny z niego gość chociaż okropnie trochę leniwy. Poza tym to łasuch, na co wskazuje jego sylwetka Swoją drogą nie najlepiej wyszedł na tym zdjęciu.
Pracuje w restauracji, jest cenionym kucharzem. I jak tu zrzucić parę kilo?
Ale żona trochę go motywuje do ćwiczeń, dając dobry przykład. Jest akrobatką, zatem musi być w formie.
Więc i on ćwiczy, choć słowo daję, nie chce mu się.
Para mieszka w Sunlit Tides i mimo różnych charakterów są całkiem dobrani. Tu pocałunek podczas pełni księżyca, hał romantik
Wróćmy jednak do zajęcia, jakie wykonuje Sylvia Marie. Początki były niełatwe. Występowała w parkach jako mim. Czuła się dość idiotycznie z tym makijażem i w tym stroju...
Ale umocniła swoją pozycję na rynku. Jej występy podobały się ludziom, jeden młodzieniec chyba nawet się zauroczył...
Ale nic z tego, chłopie, ona zdecydowanie woli swojego męża I w sumie jej się nie dziwię, patrząc na tego gościa.
Pewnego pięknego dnia poszła do klubu. Zamierzała namówić właściciela, by ten pozwolił jej u niego wystąpić, oczywiście za opłatą. Właścicielem okazał się ten przystojniak...
Nie miało to jednak wielkiego wpływu na zachowanie Sylvii Marie, w końcu to profesjonalistka.
Zrobiła dobre wrażenie i już, już miałaby w garści całkiem niezły kontrakt, gdy nagle zrobiło jej się bardzo niedobrze!
Pobiegła do łazienki. Co było dalej, chyba się domyślacie.
Niebawem okazało się, że pani Mashuga jest w ciąży. Oczywiście zaraz powiedziała o tym swemu mężowi. Ucieszył się niezmiernie.
Zaraz też zaczął nabywać wiedzę niezbędną dla przyszłych tatusiów.
Ciąża Sylvii Marie przebiegała prawidłowo. Zawiesiła swoją karierę (a mogła sobie na to pozwolić, bo wiodło im się nieźle - Frankie niedawno awansował) i poddawała się słodkiemu lenistwu...
Ewentualnie podglądała sąsiadów obserwowała gwiazdy przez teleskop.
No i w końcu przyszedł czas rozwiązania. Odbyło się bez większych kłopotów, zważywszy na to, że to dla niej pierwszy poród. Na świat przyszedł zdrowy chłopiec.
Jak ustalili już parę miesięcy wcześniej, chłopiec dostał na imię Terry. Tutaj widzicie jak szczęśliwi rodzice wracają taksówką do domu.
No i Sylvia Marie przytulająca małego, a w tle zachwycony Frankie.
cdn.