Moja córeczka.

Awatar użytkownika
diamond5
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 577
Rejestracja: 09 mar 2014, 17:54

Re: Moja córeczka.

Postautor: diamond5 » 30 gru 2015, 11:21

Column15, w takim razie cieszę się, że nadrobiłeś :) Bardzo dziękuję :)

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Moja córeczka.

Postautor: MalaMi95 » 18 mar 2016, 18:24

Muszę przyznać, że twoja relacja naprawdę mi się podobała.
Jak zaczęłam dziś rano w autobusie, tak tego samego dnia skończyłam :D

Na pochwałę zasługują postacie. Według mnie fajnie zostały nam przedstawione ich charaktery, żadna z postaci nie była taka sama i miała swoją rolę do odegrania.

Podobała mi się nawet nagła przemiana Honoraty, która przeszła na złą stronę. Cieszyło mnie, że nie została stworzona jedynie po to by być „koleżanką Anny” ale miała też jakieś swoje cele w tym wszystkim. :)

Choć nie do końca zrozumiałam ten moment, gdy Honorata próbowała namówić Annę, by ta pozwoliła Konradowi odebrać Marysię.
Rozumiem, że chciała by Konrad porwał dziecko i zawiózł do Tomasza, tak? Tylko po co?
Anna mówiła, że Honorata ma pozwolenie na odbieranie Marysi ze szkoły, skoro więc chciała ją porwać, to czemu tego nie zrobiła sama?
Zwłaszcza, że potem wpadła na ten pomysł, więc czemu od razu tak nie zrobiła?
Chyba nie chciała dalej udawać koleżanki Anny skoro jej nawet nie lubiła...

No i oczywiście relacja matki z córką, cudna!
Początkowo obawiałam się, że będzie to coś w stylu:
Mama jest nadopiekuńcza – bunt córki – kłótnia matki z córką – coś się dzieje – pogodzenie i happy end. Tu tak nie było z czego jestem zadowolona.
Matka i córka się kochały, a córka wiedziała, że ta chce dla niej jak najlepiej :)

Teraz może przejdę do Konrada. Postaci która nie zyskała mojej sympatii.
Od początku wydawał mi się dziwny i podejrzany. Zachowywał się bardziej jak jakiś psychopata który chce porwać Annę – Natalię i Marysię, niż jak zakochany w niej mężczyzna.
Nie jestem pewna, czy tak miało być, ale podejrzewam, że chyba (jako czytelnik) miałam podejrzewać, że coś jest nie tak, więc okej.
Choć mógłby być bardziej tajemniczy, a mniej psychopatyczny jak na mój gust (Ale to tylko taka moja luźna opinia ;))

To co jeszcze denerwowało mnie w tej postaci, to, to, że przez niego Anna z odpowiedzialnej i rozważnej kobiety zmieniła się w taką trochę… nie myślącą…
Facet ją prześladuje, córka jej mówi, że chyba widziała jak ogląda ją w parku, a ta zaczyna się z nim spotykać. Jak na kobietę która (jak później się przekonaliśmy) ma tak traumatyczne doświadczenia z facetami, była jakoś za bardzo ufna.
Gdybym ja przeżyła to co ona, to na widok faceta prędzej uciekałabym gdzie pieprz rośnie, a nie zapraszała na obiad.

No ale zakładam, że Anna – Natalia po prostu, po tylu latach „chciała” komuś zaufać i pewnie dlatego zdecydowała się na taki krok.

Co do końcówki, było ekstra! :D
Pod koniec nie mogłam się na tyle oderwać, że nawet nie ruszyłam obiadu, dopóki nie skończyłam czytać xD

Cieszę się, że żli dostali zasłużoną karę i poszli do więzienia, ale jak nie lubiłam Konrada, tak zrobiło mi się go na koniec nawet szkoda. On tu się poświęca, żeby ratować Natalię i jej córkę, a ta mu potem „baj baj Bombaj” i nici ze ślubu, czy wspólnego życia! xD
Nie mówię, że sobie nie zasłużył, ale… to było nawet trochę okrutne Natalia! :D

Wydaje mi się, że troszkę się rozpisałam... no cóż jakoś to przeżyjesz ;)

Ja natomiast dziękuję za to, że mogłam mile spędzić czas na czytaniu… i idę czytać inną twoją relację ;)
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości