Ćwir/Mount
: 24 paź 2014, 20:07
Trochę się wahałam, zanim zdecydowałam się założyć ten temat - nie wiem, czy na relacje z The Sims 3 są jeszcze chętni, w dziale wieje pustkami. Ale spróbować nie zaszkodzi
Rodzina, którą tu przedstawię, składa się z bardzo wielu różnych rodzin, występuje wiele nazwisk, ale będę ich wszystkich nazywała w skrócie Ćwirami.
Zacznę trochę nietypowo, bo od perypetii jedenastego i dwunastego pokolenia. W miarę możności streszczę kiedyś to, co działo się w poprzednich dwóch miastach.
Ćwirowie - wielopokoleniowa rodzina, mająca swoje korzenie w Sunset Valley, chociaż nawet najstarsi z aktualnych członków rodziny nie pamiętają, jak wygląda to miasto (z jednym wyjątkiem).
Mieszkanie w kupie jedno na drugim, pod jednym dachem, połączone z niesnaskami i dużą gromadą małych dzieci było uciążliwe, ale to pewien tragiczny dzień, który niedawno miał miejsce, był prawdziwym gwoździem do trumny... Rodzina zdecydowała, że zmieni miejsce zamieszkania na zupełnie inne. Głównym powodem była chęć zaczęcia wszystkiego od nowa, ale tak naprawdę każdy doszukiwał się w tym swych własnych korzyści.
Padło na górzyste, chłodniejsze Hidden Springs, całkowite przeciwieństwo zamieszkiwanego dotychczas miasta. Rodzina kupiła górującą nad miastem góralską willę i cieszyła się, że może teraz będzie lepiej...
Drzewo genealogiczne (będzie edytowane z biegiem czasu):
[spoiler]
-Niebieskie linie to małżeństwo,
-Czerwone linie z krzyżykiem - rozwód,
-Żółte linie - że para była tylko narzeczeństwem,
-Zielone linie to para Simów, którzy ze sobą tylko chodzili,
-Różowe linie oznaczają jednorazową przygodę
-Szare linie oznaczają kochanka.[/spoiler]
Wydarzenia z wcześniejszych miast:
Sunlit Tides, część 1
[spoiler]Ćwirowie od zawsze mieszkali w nudnym, sennym Sunset Valley.
Wreszcie jeden z ich potomków, nieco bardziej żądny przygód i ciekawy świata Ćwir, postanowił namówić rodzinę na wyprowadzkę. Cóż, udało się, więc Ćwirowie wyprowadzili się do Sunlit Tides...
Zamieszkali w domu, który nazwali Kokosowym Dworkiem (z góry za niego przepraszam, budowałam go na odwal się i bardzo pospiesznie, więc niezbyt urokliwy ten Kokosowy Dworek ).
Teraz czas ich przedstawić. Simem, który przekonał rodzinę do wyprowadzki i namieszał w dotąd spokojnym życiu był Cahir Ćwir. Szalony czarodziej, alchemik z zawodu, mąż wróżki Mary i ojciec Silke, także wróżki. Chciał bardzo zobaczyć tropiki jeszcze przed śmiercią, zrobić coś wyłomowego.
Mara Ćwir - wróżka. Żona seniora rodu, Cahira, i matka młodej Silke. Jest bardzo stara, starsza od swego czarodziejskiego męża (czego, oczywiście, nie widać...). Nie ma pracy (ustawiła się w życiu, wychodząc za dziedzica rodu Ćwirów), ambicji też specjalnie nie posiada. Zależy jej głównie na ogródku, martwi się, że roślinki nie będą rosły na piachu w tropikach. Ale jeszcze bardziej zależy jej na mężu, więc przystała na jego prośbę.
Silke Ćwir - wróżka, po matce. Niedawno wkroczyła w dorosłe życie, zatrudniła się w branży wróżbity z nudów. Lubi imprezy w domku wróżek, pomimo że jest na nich jedynym gościem. Uzdolniona pianistycznie. W Sunset Valley była bardzo samotna, może w Sunlit Tides się to zmieni...
Orion Ćwir - wojskowy na wysokim stanowisku. Jest pierwszym w linii męskiej potomkiem Mortimera Ćwira. Niechętnie przystał na przeprowadzkę - w końcu Sunset Valley to ojczyzna jego przodków, ale został przegłosowany. Zresztą, wiedział jak bardzo zależy na tym Melody, jego żonie. Dla Oriona rodzina jest najważniejsza, sam pochodzi z rozbitej, robi więc wszystko, by jego własna była silna. Szczęśliwy mąż Melody, jego wieloletniej przyjaciółki, ojciec Wiktora.
Melody Ćwir - żona Oriona, matka małego Wiktora. Dziennikarka. Jej wrodzona ciekawość przeważyły upór jej męża i zgodził się dla niej na przeprowadzkę. Melody nigdy nie miała rodziny - wcześnie została sierotą. Jedynym towarzyszem od najmłodszych lat był właśnie Orion.
Wiktor Ćwir - prawowity dziedzic rodu Ćwirów. Urodził się chwilę przed przeprowadzką jeszcze w Sunset Valley, ale życie spędzi w Sunlit Tides, nie mając okazji nigdy zobaczyć miasta rodzinnego. Chociaż jest jeszcze maleństwem, spoczywa na nim ogromny ciężar odpowiedzialności - musi przecież przedłużyć ród Ćwirów, by na obczyźnie nie wymarł...
Patryk Mount - mały kosmita, sierota. Jako potomek dwóch szlacheckich rodów - Ćwirów i Mountów także należy do rodziny. Reszta rodziny dba o Patryka, by zapewnić mu rodzicielską opiekę - zwłaszcza Silke, która nie ma zbyt wiele do roboty, ale lubi dzieci.
Niedługo po przeprowadzce Patryk i Wiktor mieli urodziny. Patryk poszedł do szkoły.
Cahirowi wyraźnie się nudziło na starość i znalazł sobie hobby w postaci podpalania domów sąsiadów . Były ofiary śmiertelne, między innymi, jak się potem okazało, Daniel Pleasant (Przyjemniak), mąż Mary Sue (Marysi). A byli na miesiącu miodowym!...
Ale przyszła kryska na Matyska i wkrótce sam błagał Mrocznego o zlitowanie...
Jakiś czas potem Patryk stał się nastolatkiem, a Wiktor dzieckiem. Przyjaźnili się, mimo nieznacznej różnicy w wieku.
Patryk kupił sobie konia. Nazwał go Onyksem. Bardzo się przyjaźnili, a oprócz jeździectwa, kosmita rozwijał wiele umiejętności. Chciał być najlepszy we wszystkim, tak radził sobie z osieroceniem.
Melody się zestarzała...
...a jakiś czas później jej mąż. No i syn stał się nastolatkiem.
Razem z Patrykiem chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi, chociaż zupełnie różni (Patryk był wyluzowany i otwarty, Wiktor miał charakter cichego, zamkniętego w sobie arystokraty), to pod względem towarzyskim nie widzieli świata poza sobą...
Ale Patryk niedługo potem stał się dojrzałym kosmitą, zresztą, dojrzały też jego uczucia do opiekunki z dzieciństwa, która była dla niego wszystkim, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorem...
Od razu postanowił wyznać jej miłość, a że był prostym chłopem, uznał, że skoro ją kocha, to zostanie jego żoną . Silke lubiła Patryka, podobało jej się, jak wszechstronny jest, no i do tego był kosmitą (czyli coś szalonego, w jej mniemaniu). Brak ambicji zawodowych jej nie przeszkadzał - skoro Patryk sądził, że jest stworzony do wyższych celów i cały czas poświęci rozwojowi umiejętności, to pewnie była to prawda.
Wiktor poczuł się lekko osamotniony po tym, jak Patryk zajął się Silke i ich przygotowaniami do ślubu.
Ślub odbył się niedługo potem, bo zakochanym bardzo się spieszyło, by zostać państwem Mount.
Owocem nocy poślubnej kosmity i wróżki była mała kosmitka, Lunellyn. Rodzice kochali ją ponad życie i robili wszystko, by była szczęśliwa.
Jakiś czas potem Wiktor wreszcie stał się dorosły. Zajął się polityką, jako członek nobliwego, szlachetnego rodu. Jednocześnie jego starzy rodzice zaczęli mu przypominać, jak ważnym jest, by znalazł sobie godną nazwiska Ćwir żonę...
Lunellyn rosła jak na kosmicznych drożdżach. Niczego jej nie brakowało, wszyscy poświęcali jej uwagę. Była pogodną dziewczynką, miała swój świat, czasem jednak dopadał ją dziwny smutek.
Niestety, Melody nie doczekała się upragnionych wnuków i ślubu jedynego syna...
Patryk (dorosły) i Silke z dumą obserwowali, jak ich oczko w głowie dorasta. Lunellyn była uzdolniona muzycznie, jak jej matka i wielu przodków-Ćwirów, szczególnie lubiła śpiewać, rodzice zachęcali ją do tego jak najczęściej, zachwycając się cudownością córeczki.
Jednocześnie najstarsi doszli do wniosku, że nie ma lepszej kandydatki dla Wiktora od Lunellyn... Orion przekazał synowi, że powinien wziąć w przyszłości ślub ze swoją kuzynką. Wiktor przyjął to ze stoickim spokojem, bo lubił Lunellyn.
Orion zmarł kilka dni po przekazaniu wieści synowi. Dołączył do ukochanej żony.
Kuzynostwo zaciskało więzi wiedząc, że któregoś dnia, prawdopodobnie, będą razem...
Wiktor wkroczył w poważniejszy wiek, był już burmistrzem Sunlit Tides i zbliżał się do jesieni swego życia. Miał wszystko. Pozostało mu jedynie wziąć ślub i przedłużyć ród.
Niestety, wydarzyła się tragedia - na Marę spadł meteor. Silke bardzo przeżyła śmierć matki.
Lunellyn wreszcie dorosła. Śmierć babci chwilę przed urodzinami była dla niej szokiem, ale stłumiła w sobie kołujące się w jej umyśle od dziecka przygnębienie i próbowała skupić się na śpiewaniu, odsuwając smutek.
Wiktor i Lunellyn byli w sobie zakochani i wreszcie mogli być razem, mimo różnicy w wieku...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 2
[spoiler]Ich ślub odbył się natychmiast po urodzinach Lunellyn, młodzi państwo Ćwir od razu też zaczęli starać się o potomka, by ród nie wygasł
Patryk zestarzał się, ale był szczęśliwy. Udało mu się zdobyć wiele umiejętności, a jego córeczka właśnie wzięła ślub z jego najlepszym przyjacielem (i wziętym politykiem).
Lunellyn szlifowała śpiew. Urodziła też synka, Endymiona. Krótko po tym podjęła się kariery piosenkarki i występowała w Sunlit Tides. Robiła wszystko, by stłumić nienazwany smutek.
Endymion rósł. Wykazywał wybitne zdolności w psuciu rzeczy.
Wkrótce na świat przyszedł jego braciszek, Elios.
Ten był z kolei typem rozwrzeszczanego bachora.
Lunellyn powinna być szczęśliwa - nie musiała się martwić o pieniądze, miała dwóch ślicznych synków, ubóstwiającego ją męża i zdobywała sukcesy na scenie...
Jednakże nie mogła stać się sławniejsza - mimo talentu wokalnego i innych czynników, nie stawała się lepsza i bardziej kultowa. Stanęła w miejscu. To był gwóźdź do trumny, wzmocnione tym przygnębienie nie dawało jej spać.
Wiktor się postarzał, ale wciąż dobrze się trzymał. W końcu, mając taką piękną, zdolną żonę i małe dzieci...
Endymion poszedł do szkoły, gdy już wyrósł z pieluch.
Lunellyn w końcu urodziła córeczkę, nazwali ją z Wiktorem Eclipse. Wiktor był zachwycony tą maleńką kruszynką, lecz Lunellyn pogorszył się nastrój - nie chciała trzeciego dziecka, nie potrafiła pokochać córeczki, chociaż bardzo chciała. Przygnębienie narastało. Z pogodnej osoby robiła się coraz bardziej przybita.
Elios też w końcu urósł. Rodzice zajęci byli sobą i małą Eclipse, a jego brat był samotnikiem, grzebiącym nieustannie w warsztacie w głębi piwnicy, Elios więc znalazł sobie alternatywne towarzystwo - wymyślił sobie, że jego lalka jest jego przyjaciółką...
Patryk w końcu zmarł ze starości. Silke była przybita po stracie męża, był jej najbliższym przyjacielem. No cóż, ale została jej jeszcze jedyna córeczka, która, łagodnie rzecz ujmując, dostała dokumentnego doła po śmierci ojca.
Tego samego dnia Endymion stał się nastolatkiem, a Eclipse małym dzieckiem.
Endymion wciąż odsuwał się od rodziny, stercząc przy swoim warsztacie i czytając o sławnych Simowych wynalazcach, ale towarzystwo znalazł w Mary Sue Pleasant - Marysia była koleżanką z pracy Silke i często nawiedzała Kokosowy Dworek (tak, ona jeszcze żyje, gra przerobiła pół miasta w wampiry po śmierci Daniela w czarodziejskich płomieniach Cahira zbuntowała się przeciwko życiu i wstąpiła na mroczną ścieżkę wampirzego zła. No i związała się z równie Mrocznym Kosiarzem ).
Kokosowym Dworkiem (i miejscowymi brukowcami) wstrząsnęła tragedia: Wiktor znalazł swą żonę, Lunellyn, martwą. Sekcja wykazała, że młoda kosmitka popełniła samobójstwo poprzez przedawkowanie leków nasennych.
Silke się załamała - nie dość, że niedawno została wdową, to jeszcze jej ukochana córeczka pozbawiła się życia. Zaczęła obwiniać siebie za depresję Lunellyn i jej decyzję.
Wiktor prawie zwariował z rozpaczy. Zawsze sądził, że z oczywistych powodów odejdzie pierwszy, a teraz, gdy jej najbardziej potrzebował, Lunellyn odeszła. Zadawał sobie pytanie, dlaczego. Bał się, że była to jego wina i wciąż czytał list pożegnalny od żony, w którym zapewniała, że go bardzo kochała.
Dzieci Ćwirów nie radziły sobie ze stratą matki. Endymion uciekł w swój świat, ale starał się też opiekować młodszym rodzeństwem, zwłaszcza Eclipse. Elios natomiast wyrósł i jego jedynym towarzyszem stała się wyimaginowana przyjaciółka, której dał mały prezencik z okazji urodzin...
"A co tam, bądźmy parą, przyjaciółko!"
Skarbek, bo tak nazywała się lalka Eliosa, na stałe zasiliła szeregi domu Ćwirów. Wreszcie wszyscy zrozumieli, czemu pół dzieciństwa Elios latał po całym podwórku i wrzeszczał sam do siebie jakieś niezrozumiałe bzdury.
Wiktor wkrótce dołączył do ukochanej po drugiej stronie. Prawdopodobnie tragiczna strata żony przyczyniła się do szybszego zejścia z tego świata. Tego samego dnia Eclipse stała się dzieckiem, ale nikt nie świętował.
Silke zajęła się wnuczętami, była jedyną dorosłą tu osobą. Tak więc młodzi Ćwirowie (i ożywiona lalka) żyli sobie pod nadzorem wróżki-babci. Ta niedługo potem wreszcie stała się dorosła, ale czuła, jakby w jej życiu nic już nie miało się przyjemnego wydarzyć - zdążyła już zostać wdową i stracić córkę. Czy cokolwiek dobrego ją jeszcze czeka w tak samotnej egzystencji?
Wreszcie Endymion i Eclipse mieli urodziny. Endymion stał się wynalazcą, o czym marzył pół dzieciństwa, Eclipse spędzała godziny w pokoju na ćwiczeniu baletu. Była trochę niedostrzegalna przez resztę rodziny, brakowało jej ciepła.
Endymion natychmiast wziął się do roboty, ale, bynajmniej, nie chodzi tu o wynalazczość. Zaprosił Mary Sue na kilka randek...
Mary Sue się, brzydko mówiąc, nie certoliła, chętnie przystała na nową jakość znajomości (a zdjęcie wygląda trochę, jakby ochoczo zdjęła już dolną część odzienia, tak chętna była ).
Jakiś czas później Elios i Skarbek dorośli, wciąż byli nierozłączni i najważniejsi dla siebie na świecie, mimo iż Elios był złym, złośliwym Simem, a Skarbek dobrą i troskliwą Simką...
...a niedługo potem Mary Sue przyszła do Kokosowego Dworku i zajęła się rodzeniem w jednej z sypialni . Na świat przyszły bliźniaczki, które komputer nazwał Liliana i Andżelika Kristin i Susana. Kristin była wampirem, Susana nie. Jak się można było domyśleć, nie były to dzieci Mrocznego, oj nie
Elios postanowił nie czekać dłużej i poślubił swoją wymyśloną przyjaciółkę. On stał się złoczyńcą, wybierając karierę przestępcy (zawsze miał ciągoty do recydywy). Skarbek, dla kontrastu, została kucharką.
Eclipse nigdy nie była towarzyską Simką. Jednakże podczas jednej z przesiadówek w bibliotece spotkała, jak jej się wydawało, Tego Jedynego. Siedział przy stole, sam, tajemniczy i niedostępny dla niej. Był już pełnoletni. Taki jak ona, osamotniony gdzieś w kącie (ach, ta ślepa miłość...).
Udało jej się zamienić kilka słów z gburowatym, nietowarzyskim nieznajomym. Nazywał się Papaya Cruz, roznosił pizzę i był zwykłym Simem, ale dla niej w tamtym momencie był Absolutnym Ucieleśnieniem Cudowności.
Kiedy kilka dni później zdmuchiwała świeczki z tortu, marzyła tylko o Nim. Postanowiła spełnić swe marzenia i jak tylko zatrudniła się w sporcie, jeszcze tego samego dnia odnalazła dom roznosiciela pizzy.
Błyskawicznie go zdobyła i posiadła, wbrew rozsądkowi. Papaya nie był taki głupi, wiedział, z kim się zadaje, nie stawiał więc oporu. Eclipse bardzo mu się spodobała, ale urokowi dodało jej jeszcze bogactwo.
Na rezultaty niedługo czekali...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 3
[spoiler]Eclipse kilka dni później urodziła Papayi córeczkę - Corę. Tego samego dnia na świat przyszedł Hector - syn Eliosa i Skarbek.
Endymion stał się dorosły i dojrzała w nim decyzja, by wziąć ślub z matką swoich córek. W końcu kiedyś trzeba się ustatkować, a przecież kochał Mary Sue, no i dziewczynki...
Oświadczył się Mary Sue. Oczywiście się zgodziła, mimo faktu, że była w związku z Mrocznym Kosiarzem. Postanowiła zboczyć nieco ze swej mrocznej i złowrogiej ścieżki i zerwać z Mrocznym. W końcu młodszy i bogaty blondynek lepszy, niż jakiś stary, skostniały dementor.
Tak więc odbył się ślub Endymiona i Mary Sue, nowych państwa Ćwir. Na ślubie były też ich nastoletnie córki, Kristin i Susana. Z powodu tłoku miały zostać na następny dzień wysłane do prestiżowych szkół z internatem.
Wszyscy świetnie się bawili, a nad ranem Papaya i Eclipse wzięli na tarasie prywatny, spontaniczny ślub. Rodzina trochę się zdziwiła, ale co mieli powiedzieć?
Tak więc dziecko, które jak się chwilę po ślubie okazało, było już w drodze, będzie ślubne
Niestety, nie dane było świeżo upieczonym Ćwirom zaznać szczęścia. Pod koniec wesela Mary Sue zmarła z pragnienia - tak się przejęła ślubem z bogatym Ćwirem, że zapomniała się pożywić.
Świętowanie zmieniło się w żałobę. Endymion był mężem tylko kilka godzin. Kristin i Susana wyjechały do szkoły w rozpaczy po matce.
Elios i Skarbek stali się dorośli...
...a Eclipse urodziła mężowi synka - Coconuta.
Cora i Hector rośli razem, ukochani przez rodziców.
Ale tatuś Cory ukochał też sprzątaczkę <_<
Elios widział, jak szwagier zdradza jego siostrę. Nie wiedział, co robić. Nigdy nie lubi Papayi, uważał, że pojawił się on w rodzinie zbyt raptownie, ale zakochanej Eclipse nie dało się przetłumaczyć na simlish niczego.
Papaya pogłębił znajomość ze sprzątaczką (dogłębnie, ekhem...).
Elios postanowił powiedzieć siostrze o wszystkim podczas rodzinnego wypadu na basen, na który Papaya spóźnił się kilkanaście godzin (pogłębiał znajomość ze sprzątaczką).
Małżeństwo Cruzów chwiało się i nie wiadomo było, czym się skończy cała ta sytuacja. Eclipse się załamała i wściekła - może faktycznie dała się jak na talerzu Papayi, nie myśląc o konsekwencjach?
W końcu podjęła decyzję - wyrzuciła Papayę na zbity pysk po tym, jak się rozwiedli. Dla Papayi był to cios, zdążył już przywyknąć do luksusów i forsy. Nie przejął się jednak jakoś mocno tym, że Eclipse zabroniła mu kontaktów z Corą i Coconutem.
Jakiś czas po rozwodzie rodziców Coconut stał się małym dzieckiem, nieposiadającym wiedzy na temat tego, że prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy ojca.
Cora i Hector też mieli urodziny, po których natychmiast wysłano ich do szkół z internatem.
Dla Eliosa naprawianie wieży nie skończyło się dobrze...
Skarbek bardzo rozpaczała po mężu, był przecież tym, który ją wymyślił i towarzyszył jej w podróży po realnym świecie. Wysłała do Hectora informację o śmierci jego taty.
Wraz z urodzinami Coconuta i wysłaniem go do szkoły z internatem w Kokosowym Dworku zabrakło dzieci...
Eclipse stała się dojrzałą kobietą. Chociaż każdą wolną chwilę poświęcała tańcowi i doskonaleniu ciała, miała sukcesy w sporcie, czuła się nieco przegrana - zdążyła się już rozwieść, gdyż jej miłość życia złamała jej serce, no i dzieci były daleko w szkołach. Ale zawsze mogła polegać na Endymionie, ukochanym bracie, też samotnym.
Jakiś czas potem wróciły bliźniaczki. Były wykształcone i miały wiele ambicji...
...na przykład ambicją Kristin było gryzienie siostry...
...co niewiele dało, bo i tak zmarła z pragnienia.
Pamiątką po siostrze pozostawioną Susanie był wampiryzm
Endymion stał się emerytem. Wciąż parał się wynalazkami, ale też opłakiwał niedawno zmarłą Kristin. Przynajmniej została mu druga bliźniaczka, Susana, ale nie był zadowolony z tego, że zaraziła się wampiryzmem. Pamiętał przecież, że to przez to zginęły Mary Sue i Kristin...
Susana miała ambicje polityczne, więc zatrudniła się właśnie w ratuszu. Od razu wpadł jej w oko jej szef, wzięty polityk Kai Kahale, no i może troszkę liczyła na awans...
Skarbek w międzyczasie się zestarzała i czekała na przybycie jedynego syna...
...a Hector zjawił się niedługo potem, razem z Corą. Jego siostra cioteczna była mu bliska, bo razem się uczyli i razem broili w szkole, no i mieli tyle samo lat. Ale szkoła się skończyła, więc musieli się zdecydować na pracę. Hector poszedł w ślady swego ojca, Eliosa - chciał być przestępcą. Cora natomiast, jako muzycznie uzdolniona, wybrała karierę muzyczną.
Hector lubił swoją pracę, chciał zajść bardzo daleko, dalej niż jego tragicznie zmarły ojciec - a co lepiej pomoże w zajściu daleko niż awans? W tym celu zapoznał się ze swoją szefową, Alaną Kahale. Bardzo mu się spodobała
Podczas jednej z rozmów z Susaną Hector odkrył, że jego siostrze stryjecznej podoba się szef, który jednocześnie był mężem jego szefowej. Wspólnie ukartowali sprytną intrygę: "Słuchaj, taki deal: ty bierzesz swego szefa, ja uwodzę moją szefową. Rozwalimy to małżeństwo!"
Plan wcielony w życie. Wcale nie było im trudno uwieść Kaia i Alanę Kahale, znacznie od nich starszych i znudzonych ich małżeństwem. Kai znów czuł się męsko przy swojej sekretarce...
...a Alana była skutecznie adorowana przez jednego ze złoczyńców z szajki!
Do domu, wreszcie, powrócił Coconut. Był wyluzowany i optymistycznie nastawiony po szkolnych latach, podjął się kariery naukowca, chociaż nie było to nigdy jego marzenie.
W rodzinie Kahale pojawił się mały chłopiec!
Kai był szczęśliwy z powodu zostania ojcem...
...dopóki Tristan trochę nie podrósł i...
"Tylko jeden palant ma w tym mieście takie włosy i to nie jestem ja!"
Eclipse stała się staruszką o zdumiewającej kondycji i energii...
...a tymczasem w domu Kahale działy się dramaty!
Kai (sam bardzo święty, ale jakoś o tym niepamiętający) ostentacyjnie wyniósł się z domu. Lealani, nastoletnia córka Kaia i Alany, postanowiła wynieść się z ojcem, przekonana, że jej matka jest winna wszystkiemu...
...ale szybko zmieniła zdanie, gdy zobaczyła, że jej ojciec wyniósł się z nią do swojej sekretarki, bardzo wylewnie się z nią witając...
Następnego dnia Kai i Alana rozwiedli się...
...a chwilę później Kai już klęczał przed Susaną.
Lealani, obrażona na cały świat, odseparowała się od nowej rodziny. Uznała rodziców za ostatnich idiotów i patrzyła spode łba swym nastoletnim, nasączonym anarchią spojrzeniem na Coconuta, który ośmielił się właśnie wejść na taras, by trochę się zrelaksować.
Po krótkiej wymianie zdań stwierdziła jednak, że nie jest taki zły i jego nie musi mierzyć spojrzeniem bestii. Był jedynym, co polubiła w swym nowym życiu. Jakiś miły akcent przy całej tej tragedii z rozwodem.
Niedługo potem dorosła. Podjęła się pracy naukowca, o której marzyła od dziecka. Rozwód rodziców na pewno wpłynął negatywnie na nią, ale postanowiła się nimi nie przejmować i stworzyć sama trwały związek z kimś interesującym...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 4
[spoiler]Na ślub Kaia i Susany nie trzeba było długo czekać. Wampirzyca dopięła swego i od teraz była panią Kahale. Hector nie mógł przyjść, żeby nie denerwować Kaia...
Dwójka przyjaciół i współpracowników przy projekcie naukowym, Coconut i Lealani, bawiło się razem. W końcu Coconut nie wytrzymał i dał upust swym uczuciom. Cóż, zawsze był spontaniczny...
Cora nie miała z kim się bawić na weselu, więc zaprosiła kolegę z kwartetu, niejakiego Matta. Bardzo dobrze się dogadywali, w końcu oboje grali na skrzypcach i pracowali razem wiele godzin dziennie. Przetańczyli wspólnie całe wesele tylko w swoim towarzystwie.
Endymion bardzo się cieszył, że jego jedyna córeczka sama założyła rodzinę, ale nie doczekał wnuczęcia...
Na tle ogólnej żałoby Coconut i Lealani się zaręczyli, zrobili to bez większego zastanowienia, bo byli sobie bardzo bliscy.
Także Cora znalazła swoją bratnią duszę. Potrafiła rozmawiać z Mattem całymi godzinami, umawiali się na schadzki...
Kilka dni po zaręczynach Coconut i Lealani obudzili się rano i pod wpływem chwili wybiegli na plażę, by wziąć samotny ślub pod wschodzącym słońcem. Nie było tam nikogo, oprócz nich.
Niedługo później Kai się zestarzał (Alana w swym starym domu także), a Cora i Hector stali się dojrzałymi Simami. Także i Coconut, kilka dni po siostrze, wszedł w kryzys wieku średniego. Natomiast Cora i Matt stali się parą i bardzo namiętnie spędzali każdą wspólną chwilę
Jak się okazało, Lealani była w ciąży! Ale nie tylko ona, gdyż w ciąży była także Cora. I na dokładkę Susana.
Skarbek zmarła jednak przed wielkim rozwiązaniem Simek. Nigdy nie doczekała ślubu jedynego syna, Hectora, nigdy też nie przedstawił on jej jedynego wnuka, Tristana.
Kobitki razem oczekiwały potomków...
...i razem zaczęły rodzić. (uwaga do zdjęcia: trzy rodzące Simki w jednym pomieszczeniu to niezły ubaw, bo każda zacznie reagować na to, że inna rodzi, więc skupią się w kółeczku i odtańczą coś na kształt tańca plemiennego )
Tak Lealani urodziła Lily Rose, Cora Kayę, a Susana Sunseta
Coconut podjął decyzję, że jego rodzina nie będzie mieszkać w takim ścisku, więc razem wyprowadzili się do Alany. Alana chętnie, jak na babcię przystało, zajęła się tuczeniem ukochanej wnusi, Lily Rose...
...chociaż może powinna utuczyć Susanę, bo ta krótko po porodzie zmarła z głodu. Tak to Sunset stracił od razu na starcie matkę...
Stary Kai został z maleńkim Sunsetem sam. Jak na złość losowi, jego była żona przeżywała właśnie cudowne chwile sam na sam z Hectorem, który wreszcie postanowił wziąć ślub ze swą szefową.
Byłe małżeństwo chyba nie spodziewało się tego, że będzie musiało mieszkać pod jednym dachem...
Także i Matt, który bardzo kochał Corę, chętnie zaproponował jej wspólne życie razem. No i zakochał się w swej małej córeczce, Kayi, którą Cora mu urodziła.
Kaya i Sunset razem rośli i się bawili. Kai był zajęty pracą polityka, zresztą, niechętnie spędzał czas z Sunsetem - przecież to przez niego Susana zmarła. Sunset był więc od najmłodszych lat samotny i odepchnięty, jego jedynym towarzyszem była Kaya. Jednocześnie do Eclipse dotarła wiadomość, że Papaya, jej były mąż, zmarł. Postanowiła nie dręczyć tym swych dzieci, Cora przygotowywała się do ślubu, a Coconut żył własnym życiem z rodzinką...
Dzieci znowu miały urodziny. Bardzo się zaprzyjaźniły ze sobą.
Kaya i Cora często jeździły do Matta, by wszyscy razem mogli spędzać z sobą czas, bawić się, rozmawiać. Bardzo się cieszyli, że wkrótce będą prawdziwą rodziną i Matt z nimi zamieszka...
Nadszedł w końcu dzień, który wszystko wywrócił do góry nogami. Rano, po kolejnej kłótni z byłym mężem, Alana zmarła ze starości...
...jeszcze przed południem, z tego samego powodu, dołączył do niej Kai, osierocając jedynego syna...
...jakby tego było mało, z powodu upałów panujących tego dnia, zapalił się gość Cory, czyli jej narzeczony. Na oczach przyszłej żony i córki zmarł w płomieniach...
...wreszcie wisienką na torcie okazała się śmierć Eclipse, która zmarła wieczorem. Była bardzo sędziwa.
Chyba każdy z rodziny ucierpiał tego dnia. Silke straciła wnuczkę. Lealani oboje rodziców, za jednym zamachem. Hector owdowiał, stracił też ciotkę. Coconutowi zmarła matka i teściowie, a także niedoszły szwagier. Cora ucierpiała bardzo z powodu straty matki i narzeczonego. Sunset stał się sierotą. Lily Rose straciła dwie babcie i dziadka, a także przyszłego wujka, a Kaya tatę i babcię. Tristan natomiast stał się półsierotą z powodu straty mamy. W tej sytuacji rodzina postanowiła się na nowo połączyć, więc do Kokosowego Dworku wprowadził się Coconut z żoną i córką, oraz Tristan, który mieszkał z nimi w starym domu Kahale'ów.
Niedługo potem Lealani stała się dorosłą Simką...
...a dzieciaki miały potrójne urodziny.
W Kokosowym Dworku zrobiło się ciasno, a widmo tragicznego dnia sprawiło, że wszystko w tym domu kojarzyło się mieszkańcom ze zmarłymi. W końcu Hector, Cora, Coconut i Lealani, przy aprobacie Silke, postanowili się wyprowadzić, zacząć wszystko od nowa. Rodzina sprzedała dom i inne nieruchomości i postanowiła zamieszkać w chłodnym, górzystym Hidden Springs - była to interesująca propozycja po tropikalnym życiu w Sunlit Tides.
Nastolatki spędziły ostatni wieczór przed wyjazdem na pogaduchach. Co ich tam czeka?
Ostatnie zdjęcie w Sunlit Tides...
...i Ćwirowie ruszyli do nowego domu, w nieznane.
[/spoiler]
Rodzina, którą tu przedstawię, składa się z bardzo wielu różnych rodzin, występuje wiele nazwisk, ale będę ich wszystkich nazywała w skrócie Ćwirami.
Zacznę trochę nietypowo, bo od perypetii jedenastego i dwunastego pokolenia. W miarę możności streszczę kiedyś to, co działo się w poprzednich dwóch miastach.
Ćwirowie - wielopokoleniowa rodzina, mająca swoje korzenie w Sunset Valley, chociaż nawet najstarsi z aktualnych członków rodziny nie pamiętają, jak wygląda to miasto (z jednym wyjątkiem).
Mieszkanie w kupie jedno na drugim, pod jednym dachem, połączone z niesnaskami i dużą gromadą małych dzieci było uciążliwe, ale to pewien tragiczny dzień, który niedawno miał miejsce, był prawdziwym gwoździem do trumny... Rodzina zdecydowała, że zmieni miejsce zamieszkania na zupełnie inne. Głównym powodem była chęć zaczęcia wszystkiego od nowa, ale tak naprawdę każdy doszukiwał się w tym swych własnych korzyści.
Padło na górzyste, chłodniejsze Hidden Springs, całkowite przeciwieństwo zamieszkiwanego dotychczas miasta. Rodzina kupiła górującą nad miastem góralską willę i cieszyła się, że może teraz będzie lepiej...
Drzewo genealogiczne (będzie edytowane z biegiem czasu):
[spoiler]
-Niebieskie linie to małżeństwo,
-Czerwone linie z krzyżykiem - rozwód,
-Żółte linie - że para była tylko narzeczeństwem,
-Zielone linie to para Simów, którzy ze sobą tylko chodzili,
-Różowe linie oznaczają jednorazową przygodę
-Szare linie oznaczają kochanka.[/spoiler]
Wydarzenia z wcześniejszych miast:
Sunlit Tides, część 1
[spoiler]Ćwirowie od zawsze mieszkali w nudnym, sennym Sunset Valley.
Wreszcie jeden z ich potomków, nieco bardziej żądny przygód i ciekawy świata Ćwir, postanowił namówić rodzinę na wyprowadzkę. Cóż, udało się, więc Ćwirowie wyprowadzili się do Sunlit Tides...
Zamieszkali w domu, który nazwali Kokosowym Dworkiem (z góry za niego przepraszam, budowałam go na odwal się i bardzo pospiesznie, więc niezbyt urokliwy ten Kokosowy Dworek ).
Teraz czas ich przedstawić. Simem, który przekonał rodzinę do wyprowadzki i namieszał w dotąd spokojnym życiu był Cahir Ćwir. Szalony czarodziej, alchemik z zawodu, mąż wróżki Mary i ojciec Silke, także wróżki. Chciał bardzo zobaczyć tropiki jeszcze przed śmiercią, zrobić coś wyłomowego.
Mara Ćwir - wróżka. Żona seniora rodu, Cahira, i matka młodej Silke. Jest bardzo stara, starsza od swego czarodziejskiego męża (czego, oczywiście, nie widać...). Nie ma pracy (ustawiła się w życiu, wychodząc za dziedzica rodu Ćwirów), ambicji też specjalnie nie posiada. Zależy jej głównie na ogródku, martwi się, że roślinki nie będą rosły na piachu w tropikach. Ale jeszcze bardziej zależy jej na mężu, więc przystała na jego prośbę.
Silke Ćwir - wróżka, po matce. Niedawno wkroczyła w dorosłe życie, zatrudniła się w branży wróżbity z nudów. Lubi imprezy w domku wróżek, pomimo że jest na nich jedynym gościem. Uzdolniona pianistycznie. W Sunset Valley była bardzo samotna, może w Sunlit Tides się to zmieni...
Orion Ćwir - wojskowy na wysokim stanowisku. Jest pierwszym w linii męskiej potomkiem Mortimera Ćwira. Niechętnie przystał na przeprowadzkę - w końcu Sunset Valley to ojczyzna jego przodków, ale został przegłosowany. Zresztą, wiedział jak bardzo zależy na tym Melody, jego żonie. Dla Oriona rodzina jest najważniejsza, sam pochodzi z rozbitej, robi więc wszystko, by jego własna była silna. Szczęśliwy mąż Melody, jego wieloletniej przyjaciółki, ojciec Wiktora.
Melody Ćwir - żona Oriona, matka małego Wiktora. Dziennikarka. Jej wrodzona ciekawość przeważyły upór jej męża i zgodził się dla niej na przeprowadzkę. Melody nigdy nie miała rodziny - wcześnie została sierotą. Jedynym towarzyszem od najmłodszych lat był właśnie Orion.
Wiktor Ćwir - prawowity dziedzic rodu Ćwirów. Urodził się chwilę przed przeprowadzką jeszcze w Sunset Valley, ale życie spędzi w Sunlit Tides, nie mając okazji nigdy zobaczyć miasta rodzinnego. Chociaż jest jeszcze maleństwem, spoczywa na nim ogromny ciężar odpowiedzialności - musi przecież przedłużyć ród Ćwirów, by na obczyźnie nie wymarł...
Patryk Mount - mały kosmita, sierota. Jako potomek dwóch szlacheckich rodów - Ćwirów i Mountów także należy do rodziny. Reszta rodziny dba o Patryka, by zapewnić mu rodzicielską opiekę - zwłaszcza Silke, która nie ma zbyt wiele do roboty, ale lubi dzieci.
Niedługo po przeprowadzce Patryk i Wiktor mieli urodziny. Patryk poszedł do szkoły.
Cahirowi wyraźnie się nudziło na starość i znalazł sobie hobby w postaci podpalania domów sąsiadów . Były ofiary śmiertelne, między innymi, jak się potem okazało, Daniel Pleasant (Przyjemniak), mąż Mary Sue (Marysi). A byli na miesiącu miodowym!...
Ale przyszła kryska na Matyska i wkrótce sam błagał Mrocznego o zlitowanie...
Jakiś czas potem Patryk stał się nastolatkiem, a Wiktor dzieckiem. Przyjaźnili się, mimo nieznacznej różnicy w wieku.
Patryk kupił sobie konia. Nazwał go Onyksem. Bardzo się przyjaźnili, a oprócz jeździectwa, kosmita rozwijał wiele umiejętności. Chciał być najlepszy we wszystkim, tak radził sobie z osieroceniem.
Melody się zestarzała...
...a jakiś czas później jej mąż. No i syn stał się nastolatkiem.
Razem z Patrykiem chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi, chociaż zupełnie różni (Patryk był wyluzowany i otwarty, Wiktor miał charakter cichego, zamkniętego w sobie arystokraty), to pod względem towarzyskim nie widzieli świata poza sobą...
Ale Patryk niedługo potem stał się dojrzałym kosmitą, zresztą, dojrzały też jego uczucia do opiekunki z dzieciństwa, która była dla niego wszystkim, dopóki nie zaprzyjaźnił się z Wiktorem...
Od razu postanowił wyznać jej miłość, a że był prostym chłopem, uznał, że skoro ją kocha, to zostanie jego żoną . Silke lubiła Patryka, podobało jej się, jak wszechstronny jest, no i do tego był kosmitą (czyli coś szalonego, w jej mniemaniu). Brak ambicji zawodowych jej nie przeszkadzał - skoro Patryk sądził, że jest stworzony do wyższych celów i cały czas poświęci rozwojowi umiejętności, to pewnie była to prawda.
Wiktor poczuł się lekko osamotniony po tym, jak Patryk zajął się Silke i ich przygotowaniami do ślubu.
Ślub odbył się niedługo potem, bo zakochanym bardzo się spieszyło, by zostać państwem Mount.
Owocem nocy poślubnej kosmity i wróżki była mała kosmitka, Lunellyn. Rodzice kochali ją ponad życie i robili wszystko, by była szczęśliwa.
Jakiś czas potem Wiktor wreszcie stał się dorosły. Zajął się polityką, jako członek nobliwego, szlachetnego rodu. Jednocześnie jego starzy rodzice zaczęli mu przypominać, jak ważnym jest, by znalazł sobie godną nazwiska Ćwir żonę...
Lunellyn rosła jak na kosmicznych drożdżach. Niczego jej nie brakowało, wszyscy poświęcali jej uwagę. Była pogodną dziewczynką, miała swój świat, czasem jednak dopadał ją dziwny smutek.
Niestety, Melody nie doczekała się upragnionych wnuków i ślubu jedynego syna...
Patryk (dorosły) i Silke z dumą obserwowali, jak ich oczko w głowie dorasta. Lunellyn była uzdolniona muzycznie, jak jej matka i wielu przodków-Ćwirów, szczególnie lubiła śpiewać, rodzice zachęcali ją do tego jak najczęściej, zachwycając się cudownością córeczki.
Jednocześnie najstarsi doszli do wniosku, że nie ma lepszej kandydatki dla Wiktora od Lunellyn... Orion przekazał synowi, że powinien wziąć w przyszłości ślub ze swoją kuzynką. Wiktor przyjął to ze stoickim spokojem, bo lubił Lunellyn.
Orion zmarł kilka dni po przekazaniu wieści synowi. Dołączył do ukochanej żony.
Kuzynostwo zaciskało więzi wiedząc, że któregoś dnia, prawdopodobnie, będą razem...
Wiktor wkroczył w poważniejszy wiek, był już burmistrzem Sunlit Tides i zbliżał się do jesieni swego życia. Miał wszystko. Pozostało mu jedynie wziąć ślub i przedłużyć ród.
Niestety, wydarzyła się tragedia - na Marę spadł meteor. Silke bardzo przeżyła śmierć matki.
Lunellyn wreszcie dorosła. Śmierć babci chwilę przed urodzinami była dla niej szokiem, ale stłumiła w sobie kołujące się w jej umyśle od dziecka przygnębienie i próbowała skupić się na śpiewaniu, odsuwając smutek.
Wiktor i Lunellyn byli w sobie zakochani i wreszcie mogli być razem, mimo różnicy w wieku...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 2
[spoiler]Ich ślub odbył się natychmiast po urodzinach Lunellyn, młodzi państwo Ćwir od razu też zaczęli starać się o potomka, by ród nie wygasł
Patryk zestarzał się, ale był szczęśliwy. Udało mu się zdobyć wiele umiejętności, a jego córeczka właśnie wzięła ślub z jego najlepszym przyjacielem (i wziętym politykiem).
Lunellyn szlifowała śpiew. Urodziła też synka, Endymiona. Krótko po tym podjęła się kariery piosenkarki i występowała w Sunlit Tides. Robiła wszystko, by stłumić nienazwany smutek.
Endymion rósł. Wykazywał wybitne zdolności w psuciu rzeczy.
Wkrótce na świat przyszedł jego braciszek, Elios.
Ten był z kolei typem rozwrzeszczanego bachora.
Lunellyn powinna być szczęśliwa - nie musiała się martwić o pieniądze, miała dwóch ślicznych synków, ubóstwiającego ją męża i zdobywała sukcesy na scenie...
Jednakże nie mogła stać się sławniejsza - mimo talentu wokalnego i innych czynników, nie stawała się lepsza i bardziej kultowa. Stanęła w miejscu. To był gwóźdź do trumny, wzmocnione tym przygnębienie nie dawało jej spać.
Wiktor się postarzał, ale wciąż dobrze się trzymał. W końcu, mając taką piękną, zdolną żonę i małe dzieci...
Endymion poszedł do szkoły, gdy już wyrósł z pieluch.
Lunellyn w końcu urodziła córeczkę, nazwali ją z Wiktorem Eclipse. Wiktor był zachwycony tą maleńką kruszynką, lecz Lunellyn pogorszył się nastrój - nie chciała trzeciego dziecka, nie potrafiła pokochać córeczki, chociaż bardzo chciała. Przygnębienie narastało. Z pogodnej osoby robiła się coraz bardziej przybita.
Elios też w końcu urósł. Rodzice zajęci byli sobą i małą Eclipse, a jego brat był samotnikiem, grzebiącym nieustannie w warsztacie w głębi piwnicy, Elios więc znalazł sobie alternatywne towarzystwo - wymyślił sobie, że jego lalka jest jego przyjaciółką...
Patryk w końcu zmarł ze starości. Silke była przybita po stracie męża, był jej najbliższym przyjacielem. No cóż, ale została jej jeszcze jedyna córeczka, która, łagodnie rzecz ujmując, dostała dokumentnego doła po śmierci ojca.
Tego samego dnia Endymion stał się nastolatkiem, a Eclipse małym dzieckiem.
Endymion wciąż odsuwał się od rodziny, stercząc przy swoim warsztacie i czytając o sławnych Simowych wynalazcach, ale towarzystwo znalazł w Mary Sue Pleasant - Marysia była koleżanką z pracy Silke i często nawiedzała Kokosowy Dworek (tak, ona jeszcze żyje, gra przerobiła pół miasta w wampiry po śmierci Daniela w czarodziejskich płomieniach Cahira zbuntowała się przeciwko życiu i wstąpiła na mroczną ścieżkę wampirzego zła. No i związała się z równie Mrocznym Kosiarzem ).
Kokosowym Dworkiem (i miejscowymi brukowcami) wstrząsnęła tragedia: Wiktor znalazł swą żonę, Lunellyn, martwą. Sekcja wykazała, że młoda kosmitka popełniła samobójstwo poprzez przedawkowanie leków nasennych.
Silke się załamała - nie dość, że niedawno została wdową, to jeszcze jej ukochana córeczka pozbawiła się życia. Zaczęła obwiniać siebie za depresję Lunellyn i jej decyzję.
Wiktor prawie zwariował z rozpaczy. Zawsze sądził, że z oczywistych powodów odejdzie pierwszy, a teraz, gdy jej najbardziej potrzebował, Lunellyn odeszła. Zadawał sobie pytanie, dlaczego. Bał się, że była to jego wina i wciąż czytał list pożegnalny od żony, w którym zapewniała, że go bardzo kochała.
Dzieci Ćwirów nie radziły sobie ze stratą matki. Endymion uciekł w swój świat, ale starał się też opiekować młodszym rodzeństwem, zwłaszcza Eclipse. Elios natomiast wyrósł i jego jedynym towarzyszem stała się wyimaginowana przyjaciółka, której dał mały prezencik z okazji urodzin...
"A co tam, bądźmy parą, przyjaciółko!"
Skarbek, bo tak nazywała się lalka Eliosa, na stałe zasiliła szeregi domu Ćwirów. Wreszcie wszyscy zrozumieli, czemu pół dzieciństwa Elios latał po całym podwórku i wrzeszczał sam do siebie jakieś niezrozumiałe bzdury.
Wiktor wkrótce dołączył do ukochanej po drugiej stronie. Prawdopodobnie tragiczna strata żony przyczyniła się do szybszego zejścia z tego świata. Tego samego dnia Eclipse stała się dzieckiem, ale nikt nie świętował.
Silke zajęła się wnuczętami, była jedyną dorosłą tu osobą. Tak więc młodzi Ćwirowie (i ożywiona lalka) żyli sobie pod nadzorem wróżki-babci. Ta niedługo potem wreszcie stała się dorosła, ale czuła, jakby w jej życiu nic już nie miało się przyjemnego wydarzyć - zdążyła już zostać wdową i stracić córkę. Czy cokolwiek dobrego ją jeszcze czeka w tak samotnej egzystencji?
Wreszcie Endymion i Eclipse mieli urodziny. Endymion stał się wynalazcą, o czym marzył pół dzieciństwa, Eclipse spędzała godziny w pokoju na ćwiczeniu baletu. Była trochę niedostrzegalna przez resztę rodziny, brakowało jej ciepła.
Endymion natychmiast wziął się do roboty, ale, bynajmniej, nie chodzi tu o wynalazczość. Zaprosił Mary Sue na kilka randek...
Mary Sue się, brzydko mówiąc, nie certoliła, chętnie przystała na nową jakość znajomości (a zdjęcie wygląda trochę, jakby ochoczo zdjęła już dolną część odzienia, tak chętna była ).
Jakiś czas później Elios i Skarbek dorośli, wciąż byli nierozłączni i najważniejsi dla siebie na świecie, mimo iż Elios był złym, złośliwym Simem, a Skarbek dobrą i troskliwą Simką...
...a niedługo potem Mary Sue przyszła do Kokosowego Dworku i zajęła się rodzeniem w jednej z sypialni . Na świat przyszły bliźniaczki, które komputer nazwał Liliana i Andżelika Kristin i Susana. Kristin była wampirem, Susana nie. Jak się można było domyśleć, nie były to dzieci Mrocznego, oj nie
Elios postanowił nie czekać dłużej i poślubił swoją wymyśloną przyjaciółkę. On stał się złoczyńcą, wybierając karierę przestępcy (zawsze miał ciągoty do recydywy). Skarbek, dla kontrastu, została kucharką.
Eclipse nigdy nie była towarzyską Simką. Jednakże podczas jednej z przesiadówek w bibliotece spotkała, jak jej się wydawało, Tego Jedynego. Siedział przy stole, sam, tajemniczy i niedostępny dla niej. Był już pełnoletni. Taki jak ona, osamotniony gdzieś w kącie (ach, ta ślepa miłość...).
Udało jej się zamienić kilka słów z gburowatym, nietowarzyskim nieznajomym. Nazywał się Papaya Cruz, roznosił pizzę i był zwykłym Simem, ale dla niej w tamtym momencie był Absolutnym Ucieleśnieniem Cudowności.
Kiedy kilka dni później zdmuchiwała świeczki z tortu, marzyła tylko o Nim. Postanowiła spełnić swe marzenia i jak tylko zatrudniła się w sporcie, jeszcze tego samego dnia odnalazła dom roznosiciela pizzy.
Błyskawicznie go zdobyła i posiadła, wbrew rozsądkowi. Papaya nie był taki głupi, wiedział, z kim się zadaje, nie stawiał więc oporu. Eclipse bardzo mu się spodobała, ale urokowi dodało jej jeszcze bogactwo.
Na rezultaty niedługo czekali...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 3
[spoiler]Eclipse kilka dni później urodziła Papayi córeczkę - Corę. Tego samego dnia na świat przyszedł Hector - syn Eliosa i Skarbek.
Endymion stał się dorosły i dojrzała w nim decyzja, by wziąć ślub z matką swoich córek. W końcu kiedyś trzeba się ustatkować, a przecież kochał Mary Sue, no i dziewczynki...
Oświadczył się Mary Sue. Oczywiście się zgodziła, mimo faktu, że była w związku z Mrocznym Kosiarzem. Postanowiła zboczyć nieco ze swej mrocznej i złowrogiej ścieżki i zerwać z Mrocznym. W końcu młodszy i bogaty blondynek lepszy, niż jakiś stary, skostniały dementor.
Tak więc odbył się ślub Endymiona i Mary Sue, nowych państwa Ćwir. Na ślubie były też ich nastoletnie córki, Kristin i Susana. Z powodu tłoku miały zostać na następny dzień wysłane do prestiżowych szkół z internatem.
Wszyscy świetnie się bawili, a nad ranem Papaya i Eclipse wzięli na tarasie prywatny, spontaniczny ślub. Rodzina trochę się zdziwiła, ale co mieli powiedzieć?
Tak więc dziecko, które jak się chwilę po ślubie okazało, było już w drodze, będzie ślubne
Niestety, nie dane było świeżo upieczonym Ćwirom zaznać szczęścia. Pod koniec wesela Mary Sue zmarła z pragnienia - tak się przejęła ślubem z bogatym Ćwirem, że zapomniała się pożywić.
Świętowanie zmieniło się w żałobę. Endymion był mężem tylko kilka godzin. Kristin i Susana wyjechały do szkoły w rozpaczy po matce.
Elios i Skarbek stali się dorośli...
...a Eclipse urodziła mężowi synka - Coconuta.
Cora i Hector rośli razem, ukochani przez rodziców.
Ale tatuś Cory ukochał też sprzątaczkę <_<
Elios widział, jak szwagier zdradza jego siostrę. Nie wiedział, co robić. Nigdy nie lubi Papayi, uważał, że pojawił się on w rodzinie zbyt raptownie, ale zakochanej Eclipse nie dało się przetłumaczyć na simlish niczego.
Papaya pogłębił znajomość ze sprzątaczką (dogłębnie, ekhem...).
Elios postanowił powiedzieć siostrze o wszystkim podczas rodzinnego wypadu na basen, na który Papaya spóźnił się kilkanaście godzin (pogłębiał znajomość ze sprzątaczką).
Małżeństwo Cruzów chwiało się i nie wiadomo było, czym się skończy cała ta sytuacja. Eclipse się załamała i wściekła - może faktycznie dała się jak na talerzu Papayi, nie myśląc o konsekwencjach?
W końcu podjęła decyzję - wyrzuciła Papayę na zbity pysk po tym, jak się rozwiedli. Dla Papayi był to cios, zdążył już przywyknąć do luksusów i forsy. Nie przejął się jednak jakoś mocno tym, że Eclipse zabroniła mu kontaktów z Corą i Coconutem.
Jakiś czas po rozwodzie rodziców Coconut stał się małym dzieckiem, nieposiadającym wiedzy na temat tego, że prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy ojca.
Cora i Hector też mieli urodziny, po których natychmiast wysłano ich do szkół z internatem.
Dla Eliosa naprawianie wieży nie skończyło się dobrze...
Skarbek bardzo rozpaczała po mężu, był przecież tym, który ją wymyślił i towarzyszył jej w podróży po realnym świecie. Wysłała do Hectora informację o śmierci jego taty.
Wraz z urodzinami Coconuta i wysłaniem go do szkoły z internatem w Kokosowym Dworku zabrakło dzieci...
Eclipse stała się dojrzałą kobietą. Chociaż każdą wolną chwilę poświęcała tańcowi i doskonaleniu ciała, miała sukcesy w sporcie, czuła się nieco przegrana - zdążyła się już rozwieść, gdyż jej miłość życia złamała jej serce, no i dzieci były daleko w szkołach. Ale zawsze mogła polegać na Endymionie, ukochanym bracie, też samotnym.
Jakiś czas potem wróciły bliźniaczki. Były wykształcone i miały wiele ambicji...
...na przykład ambicją Kristin było gryzienie siostry...
...co niewiele dało, bo i tak zmarła z pragnienia.
Pamiątką po siostrze pozostawioną Susanie był wampiryzm
Endymion stał się emerytem. Wciąż parał się wynalazkami, ale też opłakiwał niedawno zmarłą Kristin. Przynajmniej została mu druga bliźniaczka, Susana, ale nie był zadowolony z tego, że zaraziła się wampiryzmem. Pamiętał przecież, że to przez to zginęły Mary Sue i Kristin...
Susana miała ambicje polityczne, więc zatrudniła się właśnie w ratuszu. Od razu wpadł jej w oko jej szef, wzięty polityk Kai Kahale, no i może troszkę liczyła na awans...
Skarbek w międzyczasie się zestarzała i czekała na przybycie jedynego syna...
...a Hector zjawił się niedługo potem, razem z Corą. Jego siostra cioteczna była mu bliska, bo razem się uczyli i razem broili w szkole, no i mieli tyle samo lat. Ale szkoła się skończyła, więc musieli się zdecydować na pracę. Hector poszedł w ślady swego ojca, Eliosa - chciał być przestępcą. Cora natomiast, jako muzycznie uzdolniona, wybrała karierę muzyczną.
Hector lubił swoją pracę, chciał zajść bardzo daleko, dalej niż jego tragicznie zmarły ojciec - a co lepiej pomoże w zajściu daleko niż awans? W tym celu zapoznał się ze swoją szefową, Alaną Kahale. Bardzo mu się spodobała
Podczas jednej z rozmów z Susaną Hector odkrył, że jego siostrze stryjecznej podoba się szef, który jednocześnie był mężem jego szefowej. Wspólnie ukartowali sprytną intrygę: "Słuchaj, taki deal: ty bierzesz swego szefa, ja uwodzę moją szefową. Rozwalimy to małżeństwo!"
Plan wcielony w życie. Wcale nie było im trudno uwieść Kaia i Alanę Kahale, znacznie od nich starszych i znudzonych ich małżeństwem. Kai znów czuł się męsko przy swojej sekretarce...
...a Alana była skutecznie adorowana przez jednego ze złoczyńców z szajki!
Do domu, wreszcie, powrócił Coconut. Był wyluzowany i optymistycznie nastawiony po szkolnych latach, podjął się kariery naukowca, chociaż nie było to nigdy jego marzenie.
W rodzinie Kahale pojawił się mały chłopiec!
Kai był szczęśliwy z powodu zostania ojcem...
...dopóki Tristan trochę nie podrósł i...
"Tylko jeden palant ma w tym mieście takie włosy i to nie jestem ja!"
Eclipse stała się staruszką o zdumiewającej kondycji i energii...
...a tymczasem w domu Kahale działy się dramaty!
Kai (sam bardzo święty, ale jakoś o tym niepamiętający) ostentacyjnie wyniósł się z domu. Lealani, nastoletnia córka Kaia i Alany, postanowiła wynieść się z ojcem, przekonana, że jej matka jest winna wszystkiemu...
...ale szybko zmieniła zdanie, gdy zobaczyła, że jej ojciec wyniósł się z nią do swojej sekretarki, bardzo wylewnie się z nią witając...
Następnego dnia Kai i Alana rozwiedli się...
...a chwilę później Kai już klęczał przed Susaną.
Lealani, obrażona na cały świat, odseparowała się od nowej rodziny. Uznała rodziców za ostatnich idiotów i patrzyła spode łba swym nastoletnim, nasączonym anarchią spojrzeniem na Coconuta, który ośmielił się właśnie wejść na taras, by trochę się zrelaksować.
Po krótkiej wymianie zdań stwierdziła jednak, że nie jest taki zły i jego nie musi mierzyć spojrzeniem bestii. Był jedynym, co polubiła w swym nowym życiu. Jakiś miły akcent przy całej tej tragedii z rozwodem.
Niedługo potem dorosła. Podjęła się pracy naukowca, o której marzyła od dziecka. Rozwód rodziców na pewno wpłynął negatywnie na nią, ale postanowiła się nimi nie przejmować i stworzyć sama trwały związek z kimś interesującym...
[/spoiler]
Sunlit Tides, część 4
[spoiler]Na ślub Kaia i Susany nie trzeba było długo czekać. Wampirzyca dopięła swego i od teraz była panią Kahale. Hector nie mógł przyjść, żeby nie denerwować Kaia...
Dwójka przyjaciół i współpracowników przy projekcie naukowym, Coconut i Lealani, bawiło się razem. W końcu Coconut nie wytrzymał i dał upust swym uczuciom. Cóż, zawsze był spontaniczny...
Cora nie miała z kim się bawić na weselu, więc zaprosiła kolegę z kwartetu, niejakiego Matta. Bardzo dobrze się dogadywali, w końcu oboje grali na skrzypcach i pracowali razem wiele godzin dziennie. Przetańczyli wspólnie całe wesele tylko w swoim towarzystwie.
Endymion bardzo się cieszył, że jego jedyna córeczka sama założyła rodzinę, ale nie doczekał wnuczęcia...
Na tle ogólnej żałoby Coconut i Lealani się zaręczyli, zrobili to bez większego zastanowienia, bo byli sobie bardzo bliscy.
Także Cora znalazła swoją bratnią duszę. Potrafiła rozmawiać z Mattem całymi godzinami, umawiali się na schadzki...
Kilka dni po zaręczynach Coconut i Lealani obudzili się rano i pod wpływem chwili wybiegli na plażę, by wziąć samotny ślub pod wschodzącym słońcem. Nie było tam nikogo, oprócz nich.
Niedługo później Kai się zestarzał (Alana w swym starym domu także), a Cora i Hector stali się dojrzałymi Simami. Także i Coconut, kilka dni po siostrze, wszedł w kryzys wieku średniego. Natomiast Cora i Matt stali się parą i bardzo namiętnie spędzali każdą wspólną chwilę
Jak się okazało, Lealani była w ciąży! Ale nie tylko ona, gdyż w ciąży była także Cora. I na dokładkę Susana.
Skarbek zmarła jednak przed wielkim rozwiązaniem Simek. Nigdy nie doczekała ślubu jedynego syna, Hectora, nigdy też nie przedstawił on jej jedynego wnuka, Tristana.
Kobitki razem oczekiwały potomków...
...i razem zaczęły rodzić. (uwaga do zdjęcia: trzy rodzące Simki w jednym pomieszczeniu to niezły ubaw, bo każda zacznie reagować na to, że inna rodzi, więc skupią się w kółeczku i odtańczą coś na kształt tańca plemiennego )
Tak Lealani urodziła Lily Rose, Cora Kayę, a Susana Sunseta
Coconut podjął decyzję, że jego rodzina nie będzie mieszkać w takim ścisku, więc razem wyprowadzili się do Alany. Alana chętnie, jak na babcię przystało, zajęła się tuczeniem ukochanej wnusi, Lily Rose...
...chociaż może powinna utuczyć Susanę, bo ta krótko po porodzie zmarła z głodu. Tak to Sunset stracił od razu na starcie matkę...
Stary Kai został z maleńkim Sunsetem sam. Jak na złość losowi, jego była żona przeżywała właśnie cudowne chwile sam na sam z Hectorem, który wreszcie postanowił wziąć ślub ze swą szefową.
Byłe małżeństwo chyba nie spodziewało się tego, że będzie musiało mieszkać pod jednym dachem...
Także i Matt, który bardzo kochał Corę, chętnie zaproponował jej wspólne życie razem. No i zakochał się w swej małej córeczce, Kayi, którą Cora mu urodziła.
Kaya i Sunset razem rośli i się bawili. Kai był zajęty pracą polityka, zresztą, niechętnie spędzał czas z Sunsetem - przecież to przez niego Susana zmarła. Sunset był więc od najmłodszych lat samotny i odepchnięty, jego jedynym towarzyszem była Kaya. Jednocześnie do Eclipse dotarła wiadomość, że Papaya, jej były mąż, zmarł. Postanowiła nie dręczyć tym swych dzieci, Cora przygotowywała się do ślubu, a Coconut żył własnym życiem z rodzinką...
Dzieci znowu miały urodziny. Bardzo się zaprzyjaźniły ze sobą.
Kaya i Cora często jeździły do Matta, by wszyscy razem mogli spędzać z sobą czas, bawić się, rozmawiać. Bardzo się cieszyli, że wkrótce będą prawdziwą rodziną i Matt z nimi zamieszka...
Nadszedł w końcu dzień, który wszystko wywrócił do góry nogami. Rano, po kolejnej kłótni z byłym mężem, Alana zmarła ze starości...
...jeszcze przed południem, z tego samego powodu, dołączył do niej Kai, osierocając jedynego syna...
...jakby tego było mało, z powodu upałów panujących tego dnia, zapalił się gość Cory, czyli jej narzeczony. Na oczach przyszłej żony i córki zmarł w płomieniach...
...wreszcie wisienką na torcie okazała się śmierć Eclipse, która zmarła wieczorem. Była bardzo sędziwa.
Chyba każdy z rodziny ucierpiał tego dnia. Silke straciła wnuczkę. Lealani oboje rodziców, za jednym zamachem. Hector owdowiał, stracił też ciotkę. Coconutowi zmarła matka i teściowie, a także niedoszły szwagier. Cora ucierpiała bardzo z powodu straty matki i narzeczonego. Sunset stał się sierotą. Lily Rose straciła dwie babcie i dziadka, a także przyszłego wujka, a Kaya tatę i babcię. Tristan natomiast stał się półsierotą z powodu straty mamy. W tej sytuacji rodzina postanowiła się na nowo połączyć, więc do Kokosowego Dworku wprowadził się Coconut z żoną i córką, oraz Tristan, który mieszkał z nimi w starym domu Kahale'ów.
Niedługo potem Lealani stała się dorosłą Simką...
...a dzieciaki miały potrójne urodziny.
W Kokosowym Dworku zrobiło się ciasno, a widmo tragicznego dnia sprawiło, że wszystko w tym domu kojarzyło się mieszkańcom ze zmarłymi. W końcu Hector, Cora, Coconut i Lealani, przy aprobacie Silke, postanowili się wyprowadzić, zacząć wszystko od nowa. Rodzina sprzedała dom i inne nieruchomości i postanowiła zamieszkać w chłodnym, górzystym Hidden Springs - była to interesująca propozycja po tropikalnym życiu w Sunlit Tides.
Nastolatki spędziły ostatni wieczór przed wyjazdem na pogaduchach. Co ich tam czeka?
Ostatnie zdjęcie w Sunlit Tides...
...i Ćwirowie ruszyli do nowego domu, w nieznane.
[/spoiler]