Miłowo
Re: Miłowo
Trochę Trudnych Spraw
Nostalgicznie
Nostalgicznie
Re: Miłowo
Najważniejsze, że chcą się uczyć, a baletnica? Skoro kocha ten taniec?
A może Jacenty chce być księdzem? Lub jest gejem?
Oj, Judyta stąpa po cienkiej linii, niedobrze, niedobrze…
Rodzina chce dobrze, ale cóż, musi sama się nauczyć na własnych błędach… Tylko szkoda mi jej, taka ładna dziewczyna, ale niestety, naiwna…
A może Jacenty chce być księdzem? Lub jest gejem?
Oj, Judyta stąpa po cienkiej linii, niedobrze, niedobrze…
Rodzina chce dobrze, ale cóż, musi sama się nauczyć na własnych błędach… Tylko szkoda mi jej, taka ładna dziewczyna, ale niestety, naiwna…
Re: Miłowo
Po takich przejściach nie dziwię się, że Jacenty i Judyta cenią sobie spokój i stronią od szaleństw. Nie dziwię się też, że Jacenty ma uraz do kobiet.
Judyta i Eustachy?! Co tej dziewczynie odbiło?
Wypominanie podczas kłótni niemających żadnego związku ze sprawą wydarzeń z odległej przeszłości +10 do charyzmy.
Cóż, rodzina Judki dość gwałtownie zareagowała na wieść o jej romansie. Wydaje mi się, że dopóki Wiola czuwa, nikomu nie stanie się nic złego. Może poza Eustachym.
Judyta i Eustachy?! Co tej dziewczynie odbiło?
Wypominanie podczas kłótni niemających żadnego związku ze sprawą wydarzeń z odległej przeszłości +10 do charyzmy.
Cóż, rodzina Judki dość gwałtownie zareagowała na wieść o jej romansie. Wydaje mi się, że dopóki Wiola czuwa, nikomu nie stanie się nic złego. Może poza Eustachym.
Re: Miłowo
Dziękuję za komentarze i przepraszam za tak długą nieobecność - miałam szlaban na komputer <_< Wracam jednak z nową relacją!
#90
Po tym, jak Justyna dowiedziała się, że jej siostra romansuje z Eustachym, nie mogła już tego znieść i nie chciała mieć z nim nic do czynienia. Znów uciekła z domu, by być jak najdalej od niego - nie miała siły na konfrontacje z nim, gdy wyobrażała sobie, jak on i Judyta się całują... tego było za wiele. Zastanawiała się tylko, jak na te rewelacje zareaguje Amar. Tymczasem błąkała się po ulicach Miłowa, zastanawiając się, co powinna teraz zrobić.
Nie trwało to długo, bo Amar oczywiście zadzwonił na policję. Właściwie nie obchodziło go, co ta mała gówniara robi. Gdyby odeszła na zawsze, byłby przynajmniej jeden problem mniej... ale bał się, że w końcu dostanie mu się za to, że nie potrafi upilnować swojej córki.
Po powrocie Justyna ostro pokłóciła się z Eustachym. Wygarnęła mu wszystko, co myśli na temat jego związku z Judytą, ale on nie przejął się tym zbytnio. W końcu co ta dziewczynka mogła mu zrobić?
Lecz i Amar nie był tym wszystkim zadowolony...
- Co ci odbiło, stary?! Spotykasz się z córką mojej zmarłej żony i ja nic o tym nie wiem?!
- Uspokój się... Wiem, że to dziwne, ale w końcu Marta i tak już nie żyje, co nie? Gdyby to była każda inna dziewczyna, nie miałbyś nic przeciwko temu...
Justynę zaczęła przerastać ta cała sytuacja. Znów zatęskniła do Zbyszka... czy naprawdę nie mogła mieć normalnej rodziny?
Wieczorem zaprosiła do siebie Jacentego, żeby przedyskutować, co zrobić w sprawie Judyty. On jednak powiedział tylko, że w jej sprawy już się mieszać nie będzie, i pochłonęła go gra wideo XD
Późną nocą nastolatka znów próbowała uciec z domu...
...i tym razem również się nie udało.
- Ja już nie wiem, co mam z nią zrobić. Odkąd ty spotykasz się z jej siostrą, Justyna zrobiła się jeszcze bardziej nieznośna.
- Ona zawsze była nieznośna, nie obwiniaj mnie o to.
Chwilami wytchnienia od codziennych problemów była dla nich sztuka, która potrafiła całkiem ich pochłonąć
Justyna z kolei na spokój mogła liczyć w szkole.
U Langeraków jak na razie wszystko układało się pomyślnie (oczywiście oprócz pracy Lecha, z której nigdy nie był zadowolony). Opiekowali się małym Łukaszkiem jak umieli najlepiej i oczekiwali na narodziny drugiego dziecka.
- Kochanie, nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak po prostu nie rzucisz tej pracy. Przecież widzę, jaki jesteś już tym zmęczony... mógłbyś spróbować znaleźć sobie coś lepszego. Nie chcę, żebyś był nieszczęśliwy.
- Rozmawialiśmy już o tym. Nie mam wykształcenia, nie potrafię nic robić... gdzie mnie niby przyjmą? Jeśli zaryzykuję, może się okazać, że nie znajdę innej roboty i zostaniemy z niczym.
- Cieszę się, że tak się dla nas starasz, ale myślę, że za bardzo się poświęcasz...
Adrianna nic nie wskórała, tak więc kolejne dni upłynęły podobnie, jak dotychczas.
Kobieta nawiązała bliższą przyjaźń z Aurelią Bajarz. Zaprzyjaźniły się ze sobą i pewnego dnia, gdy Aurelia wychodziła na spacer z Gangsterem, wpadła do Adrianny w odwiedziny.
Cicha i Gangster, tak jak ich właścicielki, również się polubili
W domu u wyżej wspomnianej Aurelii sytuacja się nieco uspokoiła. Kobieta starała się być jak najlepszą matką dla Amelki, kochała ją jak własną córeczkę.
Niestety Tadeusz zaraził się jakąś dziwną chorobą od koleżanki z pracy, Urszuli Uczeń. Bardzo źle się czuł, ale był osobą rozsądną, więc wziął urlop i został w domu, aby wydobrzeć. Był lekarzem, ale mimo to nie potrafił stwierdzić, na co zachorował, objawy wydawały mu się nieco nietypowe.
Wolny czas poświęcił na naukę i doskonalenie swoich umiejętności.
Z kolei Aurelia miała dla niego radosną nowinę. Okazało się, że spodziewa się dziecka
A mała Amelka bardzo polubiła się z Gangsterem
Mimo, źe kolejne dziecko było już w drodze, to dziewczynka nadal była oczkiem w głowie rodziców.
A co z Matyldą? Cóż...
Z dnia na dzień jej depresja pogłębiała się coraz bardziej. Rozpowiadała wszystkim wokół, że Tadeusz zabrania jej się zbliżać do WŁASNEGO dziecka, że odebrano jej szczęście, i tak dalej, i tak dalej. Większość jednak wiedziało już, że kobieta jest niezrównoważona psychicznie i nie zwracało uwagi na te gadki. Niektórzy dziwili się, dlaczego Tadek nie wyśle jej do psychiatryka, ale on zawsze odpowiadał, że nie mógłby zrobić tego własnej siostrze.
A kolejne dni mijały i dzień rozwiązania nadchodził wielkimi krokami...
#90
Po tym, jak Justyna dowiedziała się, że jej siostra romansuje z Eustachym, nie mogła już tego znieść i nie chciała mieć z nim nic do czynienia. Znów uciekła z domu, by być jak najdalej od niego - nie miała siły na konfrontacje z nim, gdy wyobrażała sobie, jak on i Judyta się całują... tego było za wiele. Zastanawiała się tylko, jak na te rewelacje zareaguje Amar. Tymczasem błąkała się po ulicach Miłowa, zastanawiając się, co powinna teraz zrobić.
Nie trwało to długo, bo Amar oczywiście zadzwonił na policję. Właściwie nie obchodziło go, co ta mała gówniara robi. Gdyby odeszła na zawsze, byłby przynajmniej jeden problem mniej... ale bał się, że w końcu dostanie mu się za to, że nie potrafi upilnować swojej córki.
Po powrocie Justyna ostro pokłóciła się z Eustachym. Wygarnęła mu wszystko, co myśli na temat jego związku z Judytą, ale on nie przejął się tym zbytnio. W końcu co ta dziewczynka mogła mu zrobić?
Lecz i Amar nie był tym wszystkim zadowolony...
- Co ci odbiło, stary?! Spotykasz się z córką mojej zmarłej żony i ja nic o tym nie wiem?!
- Uspokój się... Wiem, że to dziwne, ale w końcu Marta i tak już nie żyje, co nie? Gdyby to była każda inna dziewczyna, nie miałbyś nic przeciwko temu...
Justynę zaczęła przerastać ta cała sytuacja. Znów zatęskniła do Zbyszka... czy naprawdę nie mogła mieć normalnej rodziny?
Wieczorem zaprosiła do siebie Jacentego, żeby przedyskutować, co zrobić w sprawie Judyty. On jednak powiedział tylko, że w jej sprawy już się mieszać nie będzie, i pochłonęła go gra wideo XD
Późną nocą nastolatka znów próbowała uciec z domu...
...i tym razem również się nie udało.
- Ja już nie wiem, co mam z nią zrobić. Odkąd ty spotykasz się z jej siostrą, Justyna zrobiła się jeszcze bardziej nieznośna.
- Ona zawsze była nieznośna, nie obwiniaj mnie o to.
Chwilami wytchnienia od codziennych problemów była dla nich sztuka, która potrafiła całkiem ich pochłonąć
Justyna z kolei na spokój mogła liczyć w szkole.
U Langeraków jak na razie wszystko układało się pomyślnie (oczywiście oprócz pracy Lecha, z której nigdy nie był zadowolony). Opiekowali się małym Łukaszkiem jak umieli najlepiej i oczekiwali na narodziny drugiego dziecka.
- Kochanie, nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak po prostu nie rzucisz tej pracy. Przecież widzę, jaki jesteś już tym zmęczony... mógłbyś spróbować znaleźć sobie coś lepszego. Nie chcę, żebyś był nieszczęśliwy.
- Rozmawialiśmy już o tym. Nie mam wykształcenia, nie potrafię nic robić... gdzie mnie niby przyjmą? Jeśli zaryzykuję, może się okazać, że nie znajdę innej roboty i zostaniemy z niczym.
- Cieszę się, że tak się dla nas starasz, ale myślę, że za bardzo się poświęcasz...
Adrianna nic nie wskórała, tak więc kolejne dni upłynęły podobnie, jak dotychczas.
Kobieta nawiązała bliższą przyjaźń z Aurelią Bajarz. Zaprzyjaźniły się ze sobą i pewnego dnia, gdy Aurelia wychodziła na spacer z Gangsterem, wpadła do Adrianny w odwiedziny.
Cicha i Gangster, tak jak ich właścicielki, również się polubili
W domu u wyżej wspomnianej Aurelii sytuacja się nieco uspokoiła. Kobieta starała się być jak najlepszą matką dla Amelki, kochała ją jak własną córeczkę.
Niestety Tadeusz zaraził się jakąś dziwną chorobą od koleżanki z pracy, Urszuli Uczeń. Bardzo źle się czuł, ale był osobą rozsądną, więc wziął urlop i został w domu, aby wydobrzeć. Był lekarzem, ale mimo to nie potrafił stwierdzić, na co zachorował, objawy wydawały mu się nieco nietypowe.
Wolny czas poświęcił na naukę i doskonalenie swoich umiejętności.
Z kolei Aurelia miała dla niego radosną nowinę. Okazało się, że spodziewa się dziecka
A mała Amelka bardzo polubiła się z Gangsterem
Mimo, źe kolejne dziecko było już w drodze, to dziewczynka nadal była oczkiem w głowie rodziców.
A co z Matyldą? Cóż...
Z dnia na dzień jej depresja pogłębiała się coraz bardziej. Rozpowiadała wszystkim wokół, że Tadeusz zabrania jej się zbliżać do WŁASNEGO dziecka, że odebrano jej szczęście, i tak dalej, i tak dalej. Większość jednak wiedziało już, że kobieta jest niezrównoważona psychicznie i nie zwracało uwagi na te gadki. Niektórzy dziwili się, dlaczego Tadek nie wyśle jej do psychiatryka, ale on zawsze odpowiadał, że nie mógłby zrobić tego własnej siostrze.
A kolejne dni mijały i dzień rozwiązania nadchodził wielkimi krokami...
Re: Miłowo
Justyna naprawdę nie ma wesołego życia. Mam nadzieję, że gdy dorośnie i zacznie życie na własną rękę, jakoś jej wynagrodzisz ten koszmar, w którym musi teraz żyć.
Lech naprawdę mógłby zmienić pracę, może niech się chociaż przeniesie z wojska do policji? Poza tym, tak się martwi, że nic innego nie znajdzie, a czy próbował w ogóle szukać?
Oj oj, mam nadzieję, że Tadeusz z tego wyjdzie, nawet nie chcę myśleć, co by się mogło stać po jego śmierci z Amelką, jak Matyldzie znowu odbije.
Lech naprawdę mógłby zmienić pracę, może niech się chociaż przeniesie z wojska do policji? Poza tym, tak się martwi, że nic innego nie znajdzie, a czy próbował w ogóle szukać?
Oj oj, mam nadzieję, że Tadeusz z tego wyjdzie, nawet nie chcę myśleć, co by się mogło stać po jego śmierci z Amelką, jak Matyldzie znowu odbije.
Re: Miłowo
Jestem wreszcie
Judyta Z jednej strony ją rozumiem, zakochała się, chciała szczęścia i miłości, ale z drugiej... Czuję, że jeszcze pożałuje, że spotyka się z Eustachym.
Biedna Justyna, cóż można innego dodać. Niech szybko się ewakuuje od tatuśka, bo wpadnie jeszcze w depresję.
Niech ten Lech odejdzie z pracy, nie rozumiem go... W Simsach szybko by coś znalazł
Czy Tadeusz umrze? Bo jeśli tak, to batalia Matyldy z Aurelią o dzieci mogłaby być legendarna
Nic nie zmieni tego, że bardzo szkoda mi Matyldy. Mimo wszystko zasługuje na szczęście. Chyba żadna postać z Twojej relacji mnie tak nie smuciła
Judyta Z jednej strony ją rozumiem, zakochała się, chciała szczęścia i miłości, ale z drugiej... Czuję, że jeszcze pożałuje, że spotyka się z Eustachym.
Biedna Justyna, cóż można innego dodać. Niech szybko się ewakuuje od tatuśka, bo wpadnie jeszcze w depresję.
Niech ten Lech odejdzie z pracy, nie rozumiem go... W Simsach szybko by coś znalazł
Czy Tadeusz umrze? Bo jeśli tak, to batalia Matyldy z Aurelią o dzieci mogłaby być legendarna
Nic nie zmieni tego, że bardzo szkoda mi Matyldy. Mimo wszystko zasługuje na szczęście. Chyba żadna postać z Twojej relacji mnie tak nie smuciła
Re: Miłowo
#88
Szkoda mi Norberta, widać, że bardzo brakuje mu Diany... Uważam, że powinien raczej wspominać ich wspólne chwile, zamiast zła, które jej wyrządził. Nic już mu to nie da, a przecież naprawdę ją kochał i mimo wszystko nigdy nie chciał jej skrzywdzić.
Ani trochę nie żal mi Danuty, ale mimo wszystko radykalność Wioli zaczęła mnie przerażać Z drugiej strony nie spodziewałem się po niej tak głębokich refleksji dotyczących jej życia, naprawdę mnie to poruszyło!
#89
Jacenty zdecydowanie za bardzo zamyka się na świat, podejrzewam, że skończy jako stary kawaler (niekoniecznie szczęśliwy)
Judyta poszalała! Chyba mógłbym zrozumieć, że dała się ponieść uczuciom, gdyby Eustachy był trochę młodszy lub przynajmniej miał nieco więcej wigoru. On jednak jest (będąc brutalnym) zmęczonym życiem nieudacznikiem, nie wiem, co ona w nim widziała
#90
Biedna Justyna! Też mam nadzieję, że jej wynagrodzisz trudy młodzieńczych lat i że w przyszłości będzie bardzo szczęśliwa!
Podejście Lecha jest okropne... Wiem, że sam z siebie nic już nie zrobi z pracą w wojsku, także liczę, że Ada go jednak przekona do zmian!
Urszula nie powinna chodzić do pracy, skoro sama jest zarażona niezbadanym, stworzonym przez siebie wirusem! Oby Tadeusz wyszedł z tego cało... Jeżeli zaś chodzi o Matyldę - nadal myślę, że leczenie psychiatryczne byłoby dla niej dobre - możne dzięki terapii udałoby się jej jeszcze znaleźć w życiu szczęście...
Szkoda mi Norberta, widać, że bardzo brakuje mu Diany... Uważam, że powinien raczej wspominać ich wspólne chwile, zamiast zła, które jej wyrządził. Nic już mu to nie da, a przecież naprawdę ją kochał i mimo wszystko nigdy nie chciał jej skrzywdzić.
Ani trochę nie żal mi Danuty, ale mimo wszystko radykalność Wioli zaczęła mnie przerażać Z drugiej strony nie spodziewałem się po niej tak głębokich refleksji dotyczących jej życia, naprawdę mnie to poruszyło!
#89
Jacenty zdecydowanie za bardzo zamyka się na świat, podejrzewam, że skończy jako stary kawaler (niekoniecznie szczęśliwy)
Judyta poszalała! Chyba mógłbym zrozumieć, że dała się ponieść uczuciom, gdyby Eustachy był trochę młodszy lub przynajmniej miał nieco więcej wigoru. On jednak jest (będąc brutalnym) zmęczonym życiem nieudacznikiem, nie wiem, co ona w nim widziała
#90
Biedna Justyna! Też mam nadzieję, że jej wynagrodzisz trudy młodzieńczych lat i że w przyszłości będzie bardzo szczęśliwa!
Podejście Lecha jest okropne... Wiem, że sam z siebie nic już nie zrobi z pracą w wojsku, także liczę, że Ada go jednak przekona do zmian!
Urszula nie powinna chodzić do pracy, skoro sama jest zarażona niezbadanym, stworzonym przez siebie wirusem! Oby Tadeusz wyszedł z tego cało... Jeżeli zaś chodzi o Matyldę - nadal myślę, że leczenie psychiatryczne byłoby dla niej dobre - możne dzięki terapii udałoby się jej jeszcze znaleźć w życiu szczęście...
Re: Miłowo
Bardzo dziękuję za komentarze
#91
Życie towarzyskie Sandry Sim ograniczało się do minimum. Kobieta do tej pory nie znalazła sobie nikogo i nawet nie szukała. Jej jedynymi przyjaciółmi byli jej właśni pracownicy, których sobie bardzo ceniła. Znała dużo osób, jako że pół miasta przychodziło do jej sklepiku, ale z nikim nie utrzymywała dłuższych kontaktów.
Z czasem do ekipy dołączały nowe osoby.
W domu rodziny Uczeń-Siodełko ostatnio nie było za wesoło...
Leszek zaraził się dziwną chorobą od Uli. Janina dbała o męża jak najlepiej, aby wydobrzał, bardzo się o niego martwiła, tak jak i o swoje dzieci.
Aby odprężyć się spędzała dużo czasu na swoim hobby.
Ula pomimo pogorszenia się stanu zdrowia nadal nie zrezygnowała z pracy. Była zbyt ambitna, aby teraz się poddać, o krok do awansu.
Przynajmniej kotki Gryzeldy nic nie obchodziło i była szczęśliwa
Aż w końcu dopadła ją starość.
Janka pozwoliła teraz kocicy na emeryturę
Podobnie jak Urszula, tak i Czesław nadal jeździł do pracy, chociaż nie czuł się zbyt dobrze.
Rodzinne debaty
- Zaraziłaś mnie jakimś świństwem, co ja teraz zrobię?! Przez ciebie mogę zawalić karierę, dobrze wiesz, jak mi na niej zależy, nie mogę sobie pozwolić na choroby.
- Uspokój się. Mówiłam ci, pracuję już nad lekarstwem.
- Świetnie! Cudownie! Tyle że mija już tyle czasu, a efektów nadal nie widać!
Inaczej sprawy się miały w domu Bertino-Kaliente.
- Naprawdę nie wierzę, że dałaś sobie zrobić dziecko tylko po to, aby uwieść tego staruszka. Zawsze stroniłaś od pracy, ale nie sądziłem, że stać cię na coś takiego dla pieniędzy.
- Skąd wiesz, że robię to dla kasy?! Ja go naprawdę kocham i chcę być z nim szczęśliwa.
- Daj spokój, przede mną nie musisz odgrywać tych swoich scenek. Mnie nie nabierzesz.
- Och, dobra, ale co cię to obchodzi? Przynajmniej jestem sprytniejsza od ciebie.
- Taaak, bo uczciwe zarabianie na siebie to coś złego? Ty się nigdy nie zmienisz...
- Wiesz, synu, Karina wkrótce będzie mieć dziecko, a ja nie spodziewałam się, że to od niej doczekam się pierwszego wnuka.
- Chcesz mi delikatnie powiedzieć, że czas, abym i ja z Jolą mieli potomka, prawda?
- Nie myślisz, że już na to pora, Bernardo? Bardzo by mnie to ucieszyło.
- Och, mamo... Nawet jeśli o tym zdecydujemy, to nie jest twoja sprawa, dobrze?
I tak upływały kolejne miesiące. Karina zaplanowała swój ślub zaraz po porodzie.
Aż wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany dzień
Na świat przyszedł mały Roberto
Nowe dziecko wywołało wiele emocji w domu. Karina starała się opiekować nim jak umiała, ale tak naprawdę to liczyła na pomoc rodziny, bo jej nie bardzo się chciało...
Pewnego dnia Dagmarę odwiedziła stara przyjaciółka, Arkadia.
I tego też dnia odszedł Roman (nie mam lepszych zdjęć, bo był błąd)
U innej rodziny także pojawiło się nowe dziecko
Danuta doczekała się syna - otrzymał imię Waldemar.
Gdy kobieta trzymała swoje maleństwo w ramionach, miała ochotę cofnąć wszystko, co kiedykolwiek powiedziała o dzieciach. Teraz wiedziała, jak bardzo się myliła, kiedy twierdziła że są one tylko niepotrzebnym problemem i mieć ich nie będzie. Patrząc w niebieskie oczka niemowlęcia dziękowała losowi, że pomimo swojego wieku udało jej się doczekać takiego szczęścia.
A to pokoik dziecka
Beniamin i Danuta starali się być jak najlepszymi rodzicami dla Waldka.
Niedługo później przyszła do nich w odwiedziny Teodozja, która była bardzo ciekawa potomka przyjaciółki.
- A oto i mały Waldek! - chwaliła się dzieckiem Danuta.
Gdy kobiety już się nacieszyły maleństwem, Danka położyła małego spać, a Teosia zaczęła:
- Nie obraź się, ale Waldemar to takie trochę... no... dziwne imię dla dziecka.
- To Ben je wybierał, mi zresztą też się podoba.
- Może i racja, najważniejsze, żeby wam odpowiadało. Zresztą, nadal nie mogę się nadziwić, że zostałaś mamą! Wszystko ci się tak dobrze układa... Przyznam, że trochę ci zazdroszczę. Jeśli chodzi o mnie i Mariusza, to już jest chyba koniec.
- Koniec? Dlaczego?
- Szkoda gadać... ja naprawdę chciałam wszystko naprawić... ale on zamienił się w gburowatego, skończonego idiotę! Do tego przyłapał mnie z Leonem...
- Co takiego?!
- Byłam po prostu nierozsądna i głupia. I chyba na zawsze pogrzebałam moje małżeństwo, bo Mariusz mi tego już nie wybaczy, a i ja nie wiem, czy chcę to dalej ciągnąć...
- Posłuchaj... kiedyś powiedziałabym ci, żebyś go po prostu zostawiła. Ale teraz patrzę na życie trochę inaczej i... myślę, że powinnaś jeszcze raz, ostatni raz zawalczyć o Mariusza. Pamiętam, jak kiedyś się kochaliście... może on się zmienił, nie jest już tym samym mężczyzną, ale może po szczerej rozmowie coś do niego dotrze?
- Ale on nawet nie chce ze mną rozmawiać!
- Przynajmniej spróbuj. Jeśli to się nie uda, pozostaje wam rozwód.
- Dobrze... niech ci będzie.
W życiu Danuty kolejne dni płynęły spokojnie.
Teośka czasem pomagała przyjaciółce
Ponieważ stara już mama czasem, pomimo szczerych chęci, nie wyrabiała...
+ Bonus
[spoiler]
To mleko NIE JEST zielone. To kolor butelki
[/spoiler]
Dziś wyjątkowo bez Fernando, ponieważ źle wyliczyłam dni i coś mi się nie zgadzało, więc muszę wyrównać xD
#91
Życie towarzyskie Sandry Sim ograniczało się do minimum. Kobieta do tej pory nie znalazła sobie nikogo i nawet nie szukała. Jej jedynymi przyjaciółmi byli jej właśni pracownicy, których sobie bardzo ceniła. Znała dużo osób, jako że pół miasta przychodziło do jej sklepiku, ale z nikim nie utrzymywała dłuższych kontaktów.
Z czasem do ekipy dołączały nowe osoby.
W domu rodziny Uczeń-Siodełko ostatnio nie było za wesoło...
Leszek zaraził się dziwną chorobą od Uli. Janina dbała o męża jak najlepiej, aby wydobrzał, bardzo się o niego martwiła, tak jak i o swoje dzieci.
Aby odprężyć się spędzała dużo czasu na swoim hobby.
Ula pomimo pogorszenia się stanu zdrowia nadal nie zrezygnowała z pracy. Była zbyt ambitna, aby teraz się poddać, o krok do awansu.
Przynajmniej kotki Gryzeldy nic nie obchodziło i była szczęśliwa
Aż w końcu dopadła ją starość.
Janka pozwoliła teraz kocicy na emeryturę
Podobnie jak Urszula, tak i Czesław nadal jeździł do pracy, chociaż nie czuł się zbyt dobrze.
Rodzinne debaty
- Zaraziłaś mnie jakimś świństwem, co ja teraz zrobię?! Przez ciebie mogę zawalić karierę, dobrze wiesz, jak mi na niej zależy, nie mogę sobie pozwolić na choroby.
- Uspokój się. Mówiłam ci, pracuję już nad lekarstwem.
- Świetnie! Cudownie! Tyle że mija już tyle czasu, a efektów nadal nie widać!
Inaczej sprawy się miały w domu Bertino-Kaliente.
- Naprawdę nie wierzę, że dałaś sobie zrobić dziecko tylko po to, aby uwieść tego staruszka. Zawsze stroniłaś od pracy, ale nie sądziłem, że stać cię na coś takiego dla pieniędzy.
- Skąd wiesz, że robię to dla kasy?! Ja go naprawdę kocham i chcę być z nim szczęśliwa.
- Daj spokój, przede mną nie musisz odgrywać tych swoich scenek. Mnie nie nabierzesz.
- Och, dobra, ale co cię to obchodzi? Przynajmniej jestem sprytniejsza od ciebie.
- Taaak, bo uczciwe zarabianie na siebie to coś złego? Ty się nigdy nie zmienisz...
- Wiesz, synu, Karina wkrótce będzie mieć dziecko, a ja nie spodziewałam się, że to od niej doczekam się pierwszego wnuka.
- Chcesz mi delikatnie powiedzieć, że czas, abym i ja z Jolą mieli potomka, prawda?
- Nie myślisz, że już na to pora, Bernardo? Bardzo by mnie to ucieszyło.
- Och, mamo... Nawet jeśli o tym zdecydujemy, to nie jest twoja sprawa, dobrze?
I tak upływały kolejne miesiące. Karina zaplanowała swój ślub zaraz po porodzie.
Aż wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany dzień
Na świat przyszedł mały Roberto
Nowe dziecko wywołało wiele emocji w domu. Karina starała się opiekować nim jak umiała, ale tak naprawdę to liczyła na pomoc rodziny, bo jej nie bardzo się chciało...
Pewnego dnia Dagmarę odwiedziła stara przyjaciółka, Arkadia.
I tego też dnia odszedł Roman (nie mam lepszych zdjęć, bo był błąd)
U innej rodziny także pojawiło się nowe dziecko
Danuta doczekała się syna - otrzymał imię Waldemar.
Gdy kobieta trzymała swoje maleństwo w ramionach, miała ochotę cofnąć wszystko, co kiedykolwiek powiedziała o dzieciach. Teraz wiedziała, jak bardzo się myliła, kiedy twierdziła że są one tylko niepotrzebnym problemem i mieć ich nie będzie. Patrząc w niebieskie oczka niemowlęcia dziękowała losowi, że pomimo swojego wieku udało jej się doczekać takiego szczęścia.
A to pokoik dziecka
Beniamin i Danuta starali się być jak najlepszymi rodzicami dla Waldka.
Niedługo później przyszła do nich w odwiedziny Teodozja, która była bardzo ciekawa potomka przyjaciółki.
- A oto i mały Waldek! - chwaliła się dzieckiem Danuta.
Gdy kobiety już się nacieszyły maleństwem, Danka położyła małego spać, a Teosia zaczęła:
- Nie obraź się, ale Waldemar to takie trochę... no... dziwne imię dla dziecka.
- To Ben je wybierał, mi zresztą też się podoba.
- Może i racja, najważniejsze, żeby wam odpowiadało. Zresztą, nadal nie mogę się nadziwić, że zostałaś mamą! Wszystko ci się tak dobrze układa... Przyznam, że trochę ci zazdroszczę. Jeśli chodzi o mnie i Mariusza, to już jest chyba koniec.
- Koniec? Dlaczego?
- Szkoda gadać... ja naprawdę chciałam wszystko naprawić... ale on zamienił się w gburowatego, skończonego idiotę! Do tego przyłapał mnie z Leonem...
- Co takiego?!
- Byłam po prostu nierozsądna i głupia. I chyba na zawsze pogrzebałam moje małżeństwo, bo Mariusz mi tego już nie wybaczy, a i ja nie wiem, czy chcę to dalej ciągnąć...
- Posłuchaj... kiedyś powiedziałabym ci, żebyś go po prostu zostawiła. Ale teraz patrzę na życie trochę inaczej i... myślę, że powinnaś jeszcze raz, ostatni raz zawalczyć o Mariusza. Pamiętam, jak kiedyś się kochaliście... może on się zmienił, nie jest już tym samym mężczyzną, ale może po szczerej rozmowie coś do niego dotrze?
- Ale on nawet nie chce ze mną rozmawiać!
- Przynajmniej spróbuj. Jeśli to się nie uda, pozostaje wam rozwód.
- Dobrze... niech ci będzie.
W życiu Danuty kolejne dni płynęły spokojnie.
Teośka czasem pomagała przyjaciółce
Ponieważ stara już mama czasem, pomimo szczerych chęci, nie wyrabiała...
+ Bonus
[spoiler]
To mleko NIE JEST zielone. To kolor butelki
[/spoiler]
Dziś wyjątkowo bez Fernando, ponieważ źle wyliczyłam dni i coś mi się nie zgadzało, więc muszę wyrównać xD
Re: Miłowo
Dawno tu nie zaglądałam
Postanowiłam skomentować po kolei wszystkie odcinki od ostatniego mojego komentarza który był po #56 więc trochę tego jest
Na razie skomentuję 10, resztę w następnych komentarzach (A później mam nadzieję że na bieżąco xD)
#57
[spoiler]Bobaski w dwójce są takie sweet :3 Wincenty i Cyprian to bliźniacy? A niee... Bo jeden jest chyba synem a drugi bratem Teofila
Bo jakaś lasencja poderwała starego ojca dla kasy (dobrze pamiętam? xd)
Mmm omlecik <3
To skupienie przy szachach xD
Nie wiem czemu, ale śmieszy mnie jak simy wykonują ten gest: xD
http://i.imgur.com/ODTDCqo.png Ten strój [*] No ja rozumiem jedna, dwie naszywki ale bez przesady xD
Zdjęcia w samochodzie zawsze w modzie
Taaaak, daj jej z plaskacza, tej rudej małpie!
Kocham te konfetti przy urodzinach xDDDD
A to co? --> (dyplom ukończenia studiów? moje simy nigdy nie skończyły, więc nie wiem xd)
Wujek z bratankiem xDDD
Rozumiem Teofila, ale biedny Cyprian
Małe dzieci <3 (między innymi przez ich brak nie lubię czwórki)
http://i.imgur.com/e0dmzUz.png Trauma na całe życie
Grrr Leon, rusz ten tyłek i do roboty a nie sobie bimbasz! Masz rodzinę, heloooł xDDD
Gertruda już dawno powinna go kopnąć w cztery litery.
No to pięknie...
I jeszcze przy wannie się kłócą, biedna wanna xD
Łohoł bójka xD #teamgertruda czy #teamjowita?
Mam nadzieję że Gertruda sobie poradzi.
Chcesz się zemścić na byłym mężu? Wywróć mu śmietnik
Ten złodziej to nie pech, to karma
Policjant przegrał walkę? Czego oni ich uczą w tej policji że się bić nie umieją
Bonusy jak zwykle hehehowe xD[/spoiler]
#58
[spoiler]Kolejne dziecko u Biedaków mie nie dziwi, ale mogliby się przestać rozmnażać :/
Filip wygląda na nerda
W których gumach były takie duże tatuaże jak ma Hubert? xD
badass look xD
Biedny Filip :c Shipuję go z Gertrudą
No w sumie Hubert też biedny, chociaż jakoś mniej mi go żal (jestem okropna, wiem xD)
No, mówiłam że nerd
http://i.imgur.com/9UrJpae.png co ten ogrodnik wyczynia z tymi rękami? zaczarowuje roślinkę żeby lepiej rosła?
Zamiast się zajmować ogrodem, to gazety czytają, gapią jak jakieś creepy i jeszcze bezczelnie się rozgaszczają Z liścia im dać porządnie, aż chlorofil zobaczą xD
http://i.imgur.com/YEhuLD6.png Schody widmo
Hahahah "Nie mogę przejść" xD Odwieczny problem simów xD
http://i.imgur.com/L4zFFjt.png wystawiła dumnie brzuch do przodu, bo piersi jeszcze nie ma
Teresa [*] Będziemy pamiętać.
Wszyscy płaczą, jak smutno
(Tak szczerze to mnie bawi jak simy ryczą, huehuehue, czy jestem zła? )
http://i.imgur.com/gCJiN3O.png Ktoś im tam zostawił ulotki na trawie, pewnie jakaś pizza hut czy cuś xD
Ludwik taki muzykalny, dorasta, a z głowy oprócz konfetti wylatują mu nutki
Bonusowy Filip w matriksie xDDD[/spoiler]
#59
[spoiler]"Justynko babcia cię nie lubi bo jesteś córką tej dzi... twojej matki, której nie lubię, a której nie udało mi się zabić krowokwiatem zanim się urodziłaś"
Heheh Wiola szpieg stalker paparazzo xD
http://i.imgur.com/ddenvlv.png "no, wreszcie się pozbędę tej lafiryndy" xD
Zbyszek to głupol
Marta się doigrała I bardzo dobrze. Tylko Justynki szkoda
Zbyszek to dobry tata [/spoiler]
#60
[spoiler]Dobrze że Amar i Eustachy się pogodzili Danuta bardzo nieładnie postąpiła.
Biedny Lucjan, ale może napisze jakieś wybitne dzieło
Igor zdecydowanie nie radzi sobie z emocjami, powinien iść na jakąś terapię xD
http://i.imgur.com/aKbP5BB.png Ale mu przyflancował xD
http://i.imgur.com/lAx4KgJ.png
Lech wysiada z samochodu: "Juhu! Za sekundę będę dorosły!"
Lech dorasta: "Boże jakie mam głupie ubranie ale wstyd! *plask na ziemię* Terefere kuku!"
Randomowa babcia: "WTF?" "Meh jakiś wariat"
Z tą podusią na śniegu ;__;
Simowe studia są dość nudne, także pominę xD
Eksperymenty z sokiem z buta xDDD
Norbert amator dojrzałych pań Nieładnie że zdradza, nieładnie
Przedsiębiorstwo na trawie
http://i.imgur.com/hjx7N0Q.png Co za mina xD
Kotek [*]
Jak widać zabawa z lalaczką voodoo bywa ryzykowna xD
http://i.imgur.com/SXLgNoE.png Igor naśladuje mikser[/spoiler]
#61
[spoiler]
Żona Edwarda to ta ruda małpa :/
http://i.imgur.com/duezBvO.png wanna mistrz drugiego planu rozwala system xD
Znowu dziecko? Jak? A nie no, wiem jak
Fajne stypourodziny, nawet Mroczny się bawi xD
Pryszcze fuj :C
http://i.imgur.com/VwCrmkk.png "Mamo zatopiłem Titanica" "Że co?" "Good job braciszku" xDDDD
Czemu Gertruda jest z Hubertem a nie z Filipem :/
To zdecydowanie nie wróży dobrze.
Leon to pieprzony egoista :/ Dobrze że Gertruda już mu nie pierze gaci xD Dziwię się tylko Jowicie, wydaje się spoko, a spotyka się z kimś takim.[/spoiler]
#62
[spoiler]Biedacy się nadal rozmnażają xD
Tak tak Gertruda, poderwij Filipa
Hubert to idiota
Uśmiałam się z tego co napisała Galcia, że Marian i Aneta są nielubiani dlatego że są rudzi i brzydcy xDDDD Chociaż ja tam ich nawet lubię
Dobrze że Norbert to zakończył, trochę szkoda Klaudii ale z drugiej strony to lepiej niż by ją ciągle okłamywał[/spoiler]
#63
[spoiler]Marta powinna zamieszkać w łazience na podłodze, na to zasłużyła, u Amara i tak ma dobre warunki, więc niech nie narzeka :/
Czemu Justynka mówi Zbbyszkowi o zawodnikach sumo?
Ślubna sukienka Marty jest ekhmm... troszkę nieskromna
http://i.imgur.com/F2KbzV8.png
Może Matylda jest bezpłodna od tego soku z buta? (swoją drogą dziwnie pisać swoje imię w takim kontekście xD)
Łohoho przybył gorący Hiszpan, bogaty Ciekawe kto go poderwie [/spoiler]
#64
[spoiler]Twoja Jola jest ładną simką
Oho, romanse, rozstania, bijatyki... typowe studia
Bernardo, witamy w sekcie tajnym stowarzyszeniu
Tańce takie dzikie, że łohoho xD
Boże, znowu krowa grr nie lubię ich
Nareszcie koniec studiów
Czyżby Diana na starość zmieniła aspirację na smażony ser?
Danuta, no weź ://
Nie chciał, ale zdradził :// Ech faceci...[/spoiler]
#65
[spoiler]Oho, drugie dziecko
Hepi berzdej Wincenty & Cyprian!
Rip Maria [*]
http://i.imgur.com/p2yG6QI.png Chyba się umówili na wspólne czytanie xD
Hubert jaki niemiły... Niech sam spada
Nawet dzieci wolą Filipa... Skoro Gertruda chce dla nich dobrze to niech przejrzy na oczy
Coś czuję, że Leona w końcu zeżrą muchy... huehuehue
Skunks xD
Jowita, weź go kopnij w tyłek no
Śnieg *-*
#66
[spoiler]Co tam, że mama się kąpie, trzeba się pochwalić, natychmiast xDDD
Filip, o nie Hubert powinien sam zginąć
No ten uniformek Haliny taki stylowy
Mam nadzieje że jest ognioodporny
Hahah, simowie kąpiący się w umywalce są przezabawni xD
Papa Alojzy [*]
Lubię miny simów jak oglądają sobie pryszcze xD
Jusyta jest ładną simką i fajnie że jest pomocna ćwiczy balet
Marta i Amar... to było do przewidzenia. Z resztą, czego oni się spodziewali?
Hahah coś tak czułam że Martusia zacznie podrywać bogatego pana Hiszpana xD
Biedna Justynka... Ona płacze, a ci flirtują w najlepsze :/
No niee, jeszcze kochanka sprowadza Niech się z Leonem usmażą, albo ich muchy zeżrą, albo niech drabinka zniknie
Poczuła się jak zwykła kura domowa? Pff... jakby kiedykolwiek nią była [/spoiler]
#67
[spoiler]No nareszcie Oby im się szczęśliwie żyło
Widzę że rywalizacji kto pierwszy zaciąży ciąg dalszy xD
Moja imienniczka coraz bardziej mnie denerwuje... Jak tak bardzo chce dziecko to niech adoptuje
Podoba mi się postawa Sandry, nic na siłę
Brawo Ula
Ręka w ścianie xDDDD
Sporo gości na tym ślubie No ale jak podwójny, to w sumie nic dziwnego
Oj Danuta, Danuta Fajnie że jednak się dogadali Myślę, że Danka nie jest złą simką, raczej nierozsądną xD
Fernando jest miły i ją kocha a Marta to wykorzystuje :/// Żal mi go
No i oczywiście musiała go zaciągnąć do łóżka
Ciekawe co się dalej wydarzy...[/spoiler]
Postanowiłam skomentować po kolei wszystkie odcinki od ostatniego mojego komentarza który był po #56 więc trochę tego jest
Na razie skomentuję 10, resztę w następnych komentarzach (A później mam nadzieję że na bieżąco xD)
#57
[spoiler]Bobaski w dwójce są takie sweet :3 Wincenty i Cyprian to bliźniacy? A niee... Bo jeden jest chyba synem a drugi bratem Teofila
Bo jakaś lasencja poderwała starego ojca dla kasy (dobrze pamiętam? xd)
Mmm omlecik <3
To skupienie przy szachach xD
Nie wiem czemu, ale śmieszy mnie jak simy wykonują ten gest: xD
http://i.imgur.com/ODTDCqo.png Ten strój [*] No ja rozumiem jedna, dwie naszywki ale bez przesady xD
Zdjęcia w samochodzie zawsze w modzie
Taaaak, daj jej z plaskacza, tej rudej małpie!
Kocham te konfetti przy urodzinach xDDDD
A to co? --> (dyplom ukończenia studiów? moje simy nigdy nie skończyły, więc nie wiem xd)
Wujek z bratankiem xDDD
Rozumiem Teofila, ale biedny Cyprian
Małe dzieci <3 (między innymi przez ich brak nie lubię czwórki)
http://i.imgur.com/e0dmzUz.png Trauma na całe życie
Grrr Leon, rusz ten tyłek i do roboty a nie sobie bimbasz! Masz rodzinę, heloooł xDDD
Gertruda już dawno powinna go kopnąć w cztery litery.
No to pięknie...
I jeszcze przy wannie się kłócą, biedna wanna xD
Łohoł bójka xD #teamgertruda czy #teamjowita?
Mam nadzieję że Gertruda sobie poradzi.
Chcesz się zemścić na byłym mężu? Wywróć mu śmietnik
Ten złodziej to nie pech, to karma
Policjant przegrał walkę? Czego oni ich uczą w tej policji że się bić nie umieją
Bonusy jak zwykle hehehowe xD[/spoiler]
#58
[spoiler]Kolejne dziecko u Biedaków mie nie dziwi, ale mogliby się przestać rozmnażać :/
Filip wygląda na nerda
W których gumach były takie duże tatuaże jak ma Hubert? xD
badass look xD
Biedny Filip :c Shipuję go z Gertrudą
No w sumie Hubert też biedny, chociaż jakoś mniej mi go żal (jestem okropna, wiem xD)
No, mówiłam że nerd
http://i.imgur.com/9UrJpae.png co ten ogrodnik wyczynia z tymi rękami? zaczarowuje roślinkę żeby lepiej rosła?
Zamiast się zajmować ogrodem, to gazety czytają, gapią jak jakieś creepy i jeszcze bezczelnie się rozgaszczają Z liścia im dać porządnie, aż chlorofil zobaczą xD
http://i.imgur.com/YEhuLD6.png Schody widmo
Hahahah "Nie mogę przejść" xD Odwieczny problem simów xD
http://i.imgur.com/L4zFFjt.png wystawiła dumnie brzuch do przodu, bo piersi jeszcze nie ma
Teresa [*] Będziemy pamiętać.
Wszyscy płaczą, jak smutno
(Tak szczerze to mnie bawi jak simy ryczą, huehuehue, czy jestem zła? )
http://i.imgur.com/gCJiN3O.png Ktoś im tam zostawił ulotki na trawie, pewnie jakaś pizza hut czy cuś xD
Ludwik taki muzykalny, dorasta, a z głowy oprócz konfetti wylatują mu nutki
Bonusowy Filip w matriksie xDDD[/spoiler]
#59
[spoiler]"Justynko babcia cię nie lubi bo jesteś córką tej dzi... twojej matki, której nie lubię, a której nie udało mi się zabić krowokwiatem zanim się urodziłaś"
Heheh Wiola szpieg stalker paparazzo xD
http://i.imgur.com/ddenvlv.png "no, wreszcie się pozbędę tej lafiryndy" xD
Zbyszek to głupol
Marta się doigrała I bardzo dobrze. Tylko Justynki szkoda
Zbyszek to dobry tata [/spoiler]
#60
[spoiler]Dobrze że Amar i Eustachy się pogodzili Danuta bardzo nieładnie postąpiła.
Biedny Lucjan, ale może napisze jakieś wybitne dzieło
Igor zdecydowanie nie radzi sobie z emocjami, powinien iść na jakąś terapię xD
http://i.imgur.com/aKbP5BB.png Ale mu przyflancował xD
http://i.imgur.com/lAx4KgJ.png
Lech wysiada z samochodu: "Juhu! Za sekundę będę dorosły!"
Lech dorasta: "Boże jakie mam głupie ubranie ale wstyd! *plask na ziemię* Terefere kuku!"
Randomowa babcia: "WTF?" "Meh jakiś wariat"
Z tą podusią na śniegu ;__;
Simowe studia są dość nudne, także pominę xD
Eksperymenty z sokiem z buta xDDD
Norbert amator dojrzałych pań Nieładnie że zdradza, nieładnie
Przedsiębiorstwo na trawie
http://i.imgur.com/hjx7N0Q.png Co za mina xD
Kotek [*]
Jak widać zabawa z lalaczką voodoo bywa ryzykowna xD
http://i.imgur.com/SXLgNoE.png Igor naśladuje mikser[/spoiler]
#61
[spoiler]
oj tam normalka, w Modzie na Simy nie takie rzeczy się zdarzająCzuł się bardzo dziwnie, gdy to dziecko, które mogłoby być jego synem, musiał nazywać „bratem”.
Żona Edwarda to ta ruda małpa :/
http://i.imgur.com/duezBvO.png wanna mistrz drugiego planu rozwala system xD
Heheheh pewnie nie tylko one (Lenna nie doroślej pls chcę czytać twoje relacje xD)Później dziewczyny jak zwykle postanowiły trochę razem pograć. Chyba nigdy nie wydorośleją...
Znowu dziecko? Jak? A nie no, wiem jak
Fajne stypourodziny, nawet Mroczny się bawi xD
Pryszcze fuj :C
http://i.imgur.com/VwCrmkk.png "Mamo zatopiłem Titanica" "Że co?" "Good job braciszku" xDDDD
Czemu Gertruda jest z Hubertem a nie z Filipem :/
Co z tego, że miała dzieci? Nie miał zamiaru wiązać się na stałe.
To zdecydowanie nie wróży dobrze.
Leon to pieprzony egoista :/ Dobrze że Gertruda już mu nie pierze gaci xD Dziwię się tylko Jowicie, wydaje się spoko, a spotyka się z kimś takim.[/spoiler]
#62
[spoiler]Biedacy się nadal rozmnażają xD
Tak tak Gertruda, poderwij Filipa
Hubert to idiota
Uśmiałam się z tego co napisała Galcia, że Marian i Aneta są nielubiani dlatego że są rudzi i brzydcy xDDDD Chociaż ja tam ich nawet lubię
Dobrze że Norbert to zakończył, trochę szkoda Klaudii ale z drugiej strony to lepiej niż by ją ciągle okłamywał[/spoiler]
#63
[spoiler]Marta powinna zamieszkać w łazience na podłodze, na to zasłużyła, u Amara i tak ma dobre warunki, więc niech nie narzeka :/
Czemu Justynka mówi Zbbyszkowi o zawodnikach sumo?
Ślubna sukienka Marty jest ekhmm... troszkę nieskromna
http://i.imgur.com/F2KbzV8.png
Może Matylda jest bezpłodna od tego soku z buta? (swoją drogą dziwnie pisać swoje imię w takim kontekście xD)
Łohoho przybył gorący Hiszpan, bogaty Ciekawe kto go poderwie [/spoiler]
#64
[spoiler]Twoja Jola jest ładną simką
Oho, romanse, rozstania, bijatyki... typowe studia
Bernardo, witamy w sekcie tajnym stowarzyszeniu
Tańce takie dzikie, że łohoho xD
Boże, znowu krowa grr nie lubię ich
Nareszcie koniec studiów
Czyżby Diana na starość zmieniła aspirację na smażony ser?
Danuta, no weź ://
Nie chciał, ale zdradził :// Ech faceci...[/spoiler]
#65
[spoiler]Oho, drugie dziecko
Hepi berzdej Wincenty & Cyprian!
Rip Maria [*]
http://i.imgur.com/p2yG6QI.png Chyba się umówili na wspólne czytanie xD
Hubert jaki niemiły... Niech sam spada
Nawet dzieci wolą Filipa... Skoro Gertruda chce dla nich dobrze to niech przejrzy na oczy
Coś czuję, że Leona w końcu zeżrą muchy... huehuehue
Skunks xD
Jowita, weź go kopnij w tyłek no
#problemypierwszegoświataNastepnego dnia podstawowy problem - co na siebie ubrać?
Tak bardzo dorosły człowiek .-. Zabawa samolocikiem z papieru
Śnieg *-*
boże, płaczę [/spoiler]Leonowi wydała się ona nieco psychiczna, ale każda laska jest dobra...
#66
[spoiler]Co tam, że mama się kąpie, trzeba się pochwalić, natychmiast xDDD
Filip, o nie Hubert powinien sam zginąć
No ten uniformek Haliny taki stylowy
Mam nadzieje że jest ognioodporny
Hahah, simowie kąpiący się w umywalce są przezabawni xD
Papa Alojzy [*]
Lubię miny simów jak oglądają sobie pryszcze xD
Jusyta jest ładną simką i fajnie że jest pomocna ćwiczy balet
Marta i Amar... to było do przewidzenia. Z resztą, czego oni się spodziewali?
Hahah coś tak czułam że Martusia zacznie podrywać bogatego pana Hiszpana xD
Biedna Justynka... Ona płacze, a ci flirtują w najlepsze :/
No niee, jeszcze kochanka sprowadza Niech się z Leonem usmażą, albo ich muchy zeżrą, albo niech drabinka zniknie
Poczuła się jak zwykła kura domowa? Pff... jakby kiedykolwiek nią była [/spoiler]
#67
[spoiler]No nareszcie Oby im się szczęśliwie żyło
Widzę że rywalizacji kto pierwszy zaciąży ciąg dalszy xD
Moja imienniczka coraz bardziej mnie denerwuje... Jak tak bardzo chce dziecko to niech adoptuje
Podoba mi się postawa Sandry, nic na siłę
Brawo Ula
Ręka w ścianie xDDDD
Sporo gości na tym ślubie No ale jak podwójny, to w sumie nic dziwnego
Oj Danuta, Danuta Fajnie że jednak się dogadali Myślę, że Danka nie jest złą simką, raczej nierozsądną xD
Fernando jest miły i ją kocha a Marta to wykorzystuje :/// Żal mi go
No i oczywiście musiała go zaciągnąć do łóżka
Ciekawe co się dalej wydarzy...[/spoiler]
Re: Miłowo
Ula wybije połowę miasta.
Karina jest z siebie widzę bardzo zadowolona. Domyślam się, że w bliższej lub dalszej przyszłości się doigra, ale mam nadzieję, że nie odbije się to na szczęściu jej dziecka.
Na pierwszym bonusowym zdjęciu to wygląda jak fikuśny kapelusz.
Karina jest z siebie widzę bardzo zadowolona. Domyślam się, że w bliższej lub dalszej przyszłości się doigra, ale mam nadzieję, że nie odbije się to na szczęściu jej dziecka.
A to niedobry, jak on śmiał przyłapać ją we własnym domu z kochankiem i jeszcze mieć pretensje! Teodozja, weź się już nie pogrążaj. <_<ja naprawdę chciałam wszystko naprawić... ale on zamienił się w gburowatego, skończonego idiotę! Do tego przyłapał mnie z Leonem...
Na pierwszym bonusowym zdjęciu to wygląda jak fikuśny kapelusz.
Re: Miłowo
Mój ukochany bazarek Oby Sandra znalazła odpowiedniego sima, któremu będzie go mogła z czasem przepisać! Mam nadzieję, że biznes nie umrze wraz z nią
Ula wybije połowę miasta! [2] Coraz bardziej wątpię w jej zdolność do stworzenia antidotum...
Niech Karina lepiej nie odwleka ślubu, bo jeszcze Fernando umrze zanim ta stanie się jego żoną, przez co większa część majątku być może przejdzie jej koło nosa - dziwię się, że simka od początku nie wyszła właśnie z takiego założenia
Niech Teodozja już się nie czepia imienia małego i tak wiadomo, że zazdrości Danucie jej życia ! Jestem ciekawy, czy uda jej się w końcu dogadać z Mariuszem, choć biorąc pod uwagę, jak długo ich sytuacja wygląda, jak wygląda, zacząłem bardzo w to wątpić...
Ula wybije połowę miasta! [2] Coraz bardziej wątpię w jej zdolność do stworzenia antidotum...
Niech Karina lepiej nie odwleka ślubu, bo jeszcze Fernando umrze zanim ta stanie się jego żoną, przez co większa część majątku być może przejdzie jej koło nosa - dziwię się, że simka od początku nie wyszła właśnie z takiego założenia
Niech Teodozja już się nie czepia imienia małego i tak wiadomo, że zazdrości Danucie jej życia ! Jestem ciekawy, czy uda jej się w końcu dogadać z Mariuszem, choć biorąc pod uwagę, jak długo ich sytuacja wygląda, jak wygląda, zacząłem bardzo w to wątpić...
Re: Miłowo
Ciąg dalszy ;P
#68
[spoiler]Fajnie że Ćwirowie dbają o edukację swoich dzieci
Ooo dziewczynka... Ma oczy po mamie, a włosy po tacie
Dyrektor z facjaty przypomina małpę
Mam nadzieję, że Teodozja i Mariusz dojdą w końcu do porozumienia, widać że się starają, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę.
Uuu Dominik
Marzenka niestety nie jest zbyt ładna :/
Pieczeń Arkadii przypomina mi ukwiał xD Ciekawe czy mięsnego jeża umie przyrządzić?
Dobrze że Gertruda się pozbierała
http://puu.sh/nX4Rs/a281343f55.jpg Ta urna na biurku
Leon Zawodowiec Uwodziciel [/spoiler]
#69
[spoiler]U Biedaków widzę bez zmian Czy oni mają jakiekolwiek zajęcia poza robieniem dzieci, wychowywaniem ich i pracą?
http://i.imgur.com/Umo2zJz.png Mały widać zaciekawiony fizjologią I jeszcze ta brudna pieluszka w pokoju obok xD Raj dla zmysłów!
http://i.imgur.com/NkbyRDG.png Zawsze w takiej sytucji się zastanawiam co by było jakby sim puścił dziecko xD (pewnie wyrżnęło by w żywopłot sąsiada albo poleciało w kosmos)
http://i.imgur.com/XmBXVgx.png Czemu ona ma upaćkane spodnie?
Obstawiam, że Sandra to stalker xD
"Coś mnie w krzyżu łupie..." "Ooo teraz jestem emerytem Ale fajne konfetti!"
http://i.imgur.com/x18CwXk.png Ja pierdykam jaka limuzyna
Odgromiki mają dwie złote mównice w salonie, widzę że przemówienia były iście płomienne
Jacenty miał spóźniony zapłon, dosłownie i w przenośni Ciekawe czy ogarnął w ogóle, że umarł?
Mroczny i jego zdolności telepatyczne
Mina błagającego Zbyszka jest bezcenna xD
http://i.imgur.com/sE9H9NO.png "No ale jak to możliwe? Przecież oszukiwałem! :/" xD
http://i.imgur.com/QwXP6I3.png "I tak po was przyjdę"
Zmartwychwstanie z kanapy
Co ten Norbert, aż mnie boli jak patrze na te zbugowane ramiona
Po co spać w łóżku, jak można na stojąco? Więcej kalorii się spala [/spoiler]
#70
[spoiler]Marta, jak to ona Jedyna wartość to pieniądze i nie rozumie że jej córka nie tego potrzebuje :/
Trochę złowrogi ten komputer... Obawiam się że nieszczęście wisi w powietrzu
Oho, została nakryta
Justynka jaka przerażona
Oho, mordestwo
Marta zasłyżyła sobie na to, w końcu się doigrała
Współczuję Justynce
http://puu.sh/nXdmV/738c0b999a.jpg Ten duch pokojówki xD
No i jednak Matylda i Beniamin się rozstali...
Obwinia Leona, a sama święta też nie jest
Moja imienniczka jest stalkerką, przypadek? xD
Oliwia zaszła w ciążę, Matylda zazdrosna i zbzikowana... Wyczuwam kolejną zrodnię w Miłowie :ciekawy:
Rip Agnieszka [*]
Rip Piotr [*]
Rip Klaudia [*]
Rip nieskazitelna cera Uli [*]
Amar jakie heheszki xD[/spoiler]
#71
[spoiler]Oho kolejny odcinek ze studiów
Anna Kwak jest simką stworzoną przez ciebie?
Wiktorowi tak nagle urosły włosy o_O
Czas płynął im głównie na nauce, ale widzę że Anna myślami była zupełnie gdzie indziej soft 9
http://puu.sh/nXfIt/73ce039ddc.jpg jakie urocze spodnie w wesołe pianki
Albo się uczą albo śpią (z przewagą tego pierwszego) - typowi studenci
Jak wesoło podrygują
Wiktor ma figurkę kosmity na biurku, aww
Karina jest strasznie płytka :/ Jakim cudem zaprzyjaźniły się z Anią?
Zabawnie wyglądają czerwone plamy od spieczenia na zielonej skórze
Bójki + krowy, standard na każdym simowym uniwerku xD Brakuje tylko golasów [/spoiler]
#72
[spoiler]Beniamin już dawno powinien się rozwieść z Matyldą
O nie, to ta ruda małpa xD
Dwie Danuty xD
Danuta blondynka dobrze radzi przyjaciółce, powinna zakończyć ten romans jak najszybciej
Przyjaźń dzięki laleczce voodoo xD
Danuta i Ben pasują do siebie
Klon Danuty xD
Randka była udana, ciekawe czy będzie miała jakieś długotrwałe konsekwencje
http://i.imgur.com/ayQxFV5.png W pierwszej chwili myślalam, że ta stojąca simka to pani Zadecka
Hot dogi na śniadanie, czemu nie
Dobrze, że Fernando ma przyjaciół
Partyjka mahjonga zawsze spoko [/spoiler]
#73
[spoiler]Nareszcie lepsze, większe zdjęcia Zupełnie inna jakość teraz
Wincenty i Cyprian są fajni, faktycznie są jak bracia
Edward to uroczy staruszek Szkoda, że nigdy nie pozna prawdziwego oblicza swojej żony :/
Rip Edward [*]
Danuta zadowolona osiągnęła to co chciała... czyimś kosztem :/
No to teraz się zacznie...
Co za chytra baba, jeden spadek jej za mało
Oj Zbyszek... jaki on naiwny, błąd z Martą go niczego nie nauczył?
Oho, Ćwirowie mają kryzys w małżeństwie
Ech Teodozja :/
Marzenka coś niewyraźnie wygląda, Teodozja powinna dać jej rutinoscorbin czy coś
Już ogarnęłam, że te złote tabliczki co wiszą na ścianach to się dostaję za hobby Nigdy ich nie wyciągam z wyposażenia i nie wiedziałam nawet że tak wyglądają
Fajnie, że tata Wiktora się zgodził, by Anna się wprowadziła
to zdjęcie jest bardzo fajne, mogłoby być zdjęciem promocyjnym dodatku nocne życie
Anna przy barze nie wygląda na zbytnio zadowoloną xD
Oho, macanie na tapaczanie
Deszcz im na ciastka pada, zmiękną i będą niedobre
Och, oświadczyny w deszczu jak romantycznie
http://puu.sh/nXjQu/6a0e0b9991.jpg xD
Karina to pustak totalny [/spoiler]
#74
[spoiler]Biedna Gertruda... Potrzebuje kogoś, komu mogłaby się zwierzyć, ale ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego. Mam nadzieję że nie wpędzi się w kolejny kłopotliwy związek
Urocze dzieciaki
Arturo wystraszył się sportu w TV
http://puu.sh/nXlzA/c00ff4a4aa.jpg hahah ta mina
Biedna Daria
Leon sobie krzywdy nie robi <_<
Ooo Mroczna Krypta Lubię ten klub, ma fajny klimat
Czemu Teodozja tańczy w pelerynie przeciwdeszczowej?
No niee, teraz za Calistę się wziął On wszystkie małżeństwa porozbija
Dzieci Biedaków są słodkie <3 Fajnie, że starsza siostra opiekuje się młodszym rodzeństwem pomimo niezamożności, to chyba aktualnie najbardziej szczęśliwa rodzina w Miłowie [/spoiler]
#75
[spoiler]Co tam Halina dobrego zajada
Pożary to juz norma xD
Edyta ma bardzo ciekawe zainteresowania
Borys gazeciasz z wyglądu trochę podobny do Szyca
Hahah pani ze stołówki <3
Fajnie że Elizie i Borysowi dobrze się układa [/spoiler]
#76
[spoiler]Oho, włamywacz
Leokadia to zuch dziewczynka
Jako nastolatka jest całkiem ładna
No ja nie wiem czy w tej szkole prywatnej jej pozwolą chodzić z pępkiem na wierzchu xD
Tylko w simsach można zostać naukowcem czy lekarzem nie kończąc studiów
Zbigniew
Wiola, działaj
Krowokwiat <3
Duch Marty chyba knuje chytry plan wystraszenia Amara na śmierć
Oj Justyna [/spoiler]
#77
[spoiler]Klara xD
Fajny kiciuś
Oo adoptowali pieska
Co ta Matylda
Gangster <3 Świetne imię dla psa
O niee, czyżby Oliwi miało się coś stać?
Rip Oliwia [*]
Matylda pewnie zamierza porwać małą albo zabije swojego brata, upozoruje wypadek i przejmie prawa do opieki
Biedna Amelia :c
Z jednej strony przeraża, z drugiej strony Matylda to ciekawa postać, jest taka nietypowa Patologii lecących na kasę i pragnących romansować było już dużo, a to chyba pierwsza postać w tej relacji która ma aspirację rodzinną i jest ekstremalna
Jak Oliwia się utopiła, skoro nie usunęłaś drabinki [/spoiler]
#78
[spoiler]Fajnie że Sandra czuje się spełniona
http://i.imgur.com/VqsgpZA.png Klienci z pewnością mieli ubaw po pachy xD
Aww Gryzelda to słodki kociak
Hmmm... wirus? Ciekawe...
Myśli Kariny xD
Oj uwodzi go, uwodzi
Jestem ciekawa czy Karinie się uda
Bonusowe zdjęcie xDDD[/spoiler]
#68
[spoiler]Fajnie że Ćwirowie dbają o edukację swoich dzieci
Ooo dziewczynka... Ma oczy po mamie, a włosy po tacie
Dyrektor z facjaty przypomina małpę
Mam nadzieję, że Teodozja i Mariusz dojdą w końcu do porozumienia, widać że się starają, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę.
Uuu Dominik
Marzenka niestety nie jest zbyt ładna :/
Pieczeń Arkadii przypomina mi ukwiał xD Ciekawe czy mięsnego jeża umie przyrządzić?
Dobrze że Gertruda się pozbierała
http://puu.sh/nX4Rs/a281343f55.jpg Ta urna na biurku
Leon Zawodowiec Uwodziciel [/spoiler]
#69
[spoiler]U Biedaków widzę bez zmian Czy oni mają jakiekolwiek zajęcia poza robieniem dzieci, wychowywaniem ich i pracą?
http://i.imgur.com/Umo2zJz.png Mały widać zaciekawiony fizjologią I jeszcze ta brudna pieluszka w pokoju obok xD Raj dla zmysłów!
http://i.imgur.com/NkbyRDG.png Zawsze w takiej sytucji się zastanawiam co by było jakby sim puścił dziecko xD (pewnie wyrżnęło by w żywopłot sąsiada albo poleciało w kosmos)
http://i.imgur.com/XmBXVgx.png Czemu ona ma upaćkane spodnie?
Obstawiam, że Sandra to stalker xD
"Coś mnie w krzyżu łupie..." "Ooo teraz jestem emerytem Ale fajne konfetti!"
http://i.imgur.com/x18CwXk.png Ja pierdykam jaka limuzyna
Odgromiki mają dwie złote mównice w salonie, widzę że przemówienia były iście płomienne
Grunt to patrzeć na dobrą stonę każdej sytuacji„Och, jak przyjemnie, tak ciepło”
Jacenty miał spóźniony zapłon, dosłownie i w przenośni Ciekawe czy ogarnął w ogóle, że umarł?
Mroczny i jego zdolności telepatyczne
Mina błagającego Zbyszka jest bezcenna xD
http://i.imgur.com/sE9H9NO.png "No ale jak to możliwe? Przecież oszukiwałem! :/" xD
http://i.imgur.com/QwXP6I3.png "I tak po was przyjdę"
Zmartwychwstanie z kanapy
Co ten Norbert, aż mnie boli jak patrze na te zbugowane ramiona
Po co spać w łóżku, jak można na stojąco? Więcej kalorii się spala [/spoiler]
#70
[spoiler]Marta, jak to ona Jedyna wartość to pieniądze i nie rozumie że jej córka nie tego potrzebuje :/
Trochę złowrogi ten komputer... Obawiam się że nieszczęście wisi w powietrzu
Oho, została nakryta
Justynka jaka przerażona
Oho, mordestwo
Marta zasłyżyła sobie na to, w końcu się doigrała
Współczuję Justynce
http://puu.sh/nXdmV/738c0b999a.jpg Ten duch pokojówki xD
No i jednak Matylda i Beniamin się rozstali...
Obwinia Leona, a sama święta też nie jest
Moja imienniczka jest stalkerką, przypadek? xD
Oliwia zaszła w ciążę, Matylda zazdrosna i zbzikowana... Wyczuwam kolejną zrodnię w Miłowie :ciekawy:
Rip Agnieszka [*]
Rip Piotr [*]
Rip Klaudia [*]
Rip nieskazitelna cera Uli [*]
Amar jakie heheszki xD[/spoiler]
#71
[spoiler]Oho kolejny odcinek ze studiów
Anna Kwak jest simką stworzoną przez ciebie?
Wiktorowi tak nagle urosły włosy o_O
Czyżby kolejna Marta Słomka?Tak naprawdę dziewczyna nie zamierzała w życiu pracować - liczyła, że znajdzie sobie bogatego mężczyznę
Czas płynął im głównie na nauce, ale widzę że Anna myślami była zupełnie gdzie indziej soft 9
http://puu.sh/nXfIt/73ce039ddc.jpg jakie urocze spodnie w wesołe pianki
Albo się uczą albo śpią (z przewagą tego pierwszego) - typowi studenci
Jak wesoło podrygują
Wiktor ma figurkę kosmity na biurku, aww
Karina jest strasznie płytka :/ Jakim cudem zaprzyjaźniły się z Anią?
Zabawnie wyglądają czerwone plamy od spieczenia na zielonej skórze
Bójki + krowy, standard na każdym simowym uniwerku xD Brakuje tylko golasów [/spoiler]
#72
[spoiler]Beniamin już dawno powinien się rozwieść z Matyldą
O nie, to ta ruda małpa xD
Dwie Danuty xD
Danuta blondynka dobrze radzi przyjaciółce, powinna zakończyć ten romans jak najszybciej
Przyjaźń dzięki laleczce voodoo xD
Danuta i Ben pasują do siebie
Klon Danuty xD
Randka była udana, ciekawe czy będzie miała jakieś długotrwałe konsekwencje
http://i.imgur.com/ayQxFV5.png W pierwszej chwili myślalam, że ta stojąca simka to pani Zadecka
Hot dogi na śniadanie, czemu nie
Dobrze, że Fernando ma przyjaciół
Partyjka mahjonga zawsze spoko [/spoiler]
#73
[spoiler]Nareszcie lepsze, większe zdjęcia Zupełnie inna jakość teraz
Wincenty i Cyprian są fajni, faktycznie są jak bracia
Edward to uroczy staruszek Szkoda, że nigdy nie pozna prawdziwego oblicza swojej żony :/
Rip Edward [*]
Danuta zadowolona osiągnęła to co chciała... czyimś kosztem :/
No to teraz się zacznie...
Co za chytra baba, jeden spadek jej za mało
Oj Zbyszek... jaki on naiwny, błąd z Martą go niczego nie nauczył?
Oho, Ćwirowie mają kryzys w małżeństwie
Ech Teodozja :/
Marzenka coś niewyraźnie wygląda, Teodozja powinna dać jej rutinoscorbin czy coś
Już ogarnęłam, że te złote tabliczki co wiszą na ścianach to się dostaję za hobby Nigdy ich nie wyciągam z wyposażenia i nie wiedziałam nawet że tak wyglądają
Fajnie, że tata Wiktora się zgodził, by Anna się wprowadziła
to zdjęcie jest bardzo fajne, mogłoby być zdjęciem promocyjnym dodatku nocne życie
Anna przy barze nie wygląda na zbytnio zadowoloną xD
Oho, macanie na tapaczanie
Deszcz im na ciastka pada, zmiękną i będą niedobre
Och, oświadczyny w deszczu jak romantycznie
http://puu.sh/nXjQu/6a0e0b9991.jpg xD
Karina to pustak totalny [/spoiler]
#74
[spoiler]Biedna Gertruda... Potrzebuje kogoś, komu mogłaby się zwierzyć, ale ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego. Mam nadzieję że nie wpędzi się w kolejny kłopotliwy związek
Urocze dzieciaki
Arturo wystraszył się sportu w TV
http://puu.sh/nXlzA/c00ff4a4aa.jpg hahah ta mina
Biedna Daria
Leon sobie krzywdy nie robi <_<
Ooo Mroczna Krypta Lubię ten klub, ma fajny klimat
Czemu Teodozja tańczy w pelerynie przeciwdeszczowej?
No niee, teraz za Calistę się wziął On wszystkie małżeństwa porozbija
Dzieci Biedaków są słodkie <3 Fajnie, że starsza siostra opiekuje się młodszym rodzeństwem pomimo niezamożności, to chyba aktualnie najbardziej szczęśliwa rodzina w Miłowie [/spoiler]
#75
[spoiler]Co tam Halina dobrego zajada
Pożary to juz norma xD
Edyta ma bardzo ciekawe zainteresowania
Borys gazeciasz z wyglądu trochę podobny do Szyca
Hahah pani ze stołówki <3
Fajnie że Elizie i Borysowi dobrze się układa [/spoiler]
#76
[spoiler]Oho, włamywacz
Leokadia to zuch dziewczynka
Jako nastolatka jest całkiem ładna
No ja nie wiem czy w tej szkole prywatnej jej pozwolą chodzić z pępkiem na wierzchu xD
Tylko w simsach można zostać naukowcem czy lekarzem nie kończąc studiów
Zbigniew
Wiola, działaj
Krowokwiat <3
Duch Marty chyba knuje chytry plan wystraszenia Amara na śmierć
Oj Justyna [/spoiler]
#77
[spoiler]Klara xD
Fajny kiciuś
Oo adoptowali pieska
Co ta Matylda
Gangster <3 Świetne imię dla psa
O niee, czyżby Oliwi miało się coś stać?
Rip Oliwia [*]
Matylda pewnie zamierza porwać małą albo zabije swojego brata, upozoruje wypadek i przejmie prawa do opieki
Biedna Amelia :c
Z jednej strony przeraża, z drugiej strony Matylda to ciekawa postać, jest taka nietypowa Patologii lecących na kasę i pragnących romansować było już dużo, a to chyba pierwsza postać w tej relacji która ma aspirację rodzinną i jest ekstremalna
Jak Oliwia się utopiła, skoro nie usunęłaś drabinki [/spoiler]
#78
[spoiler]Fajnie że Sandra czuje się spełniona
http://i.imgur.com/VqsgpZA.png Klienci z pewnością mieli ubaw po pachy xD
Aww Gryzelda to słodki kociak
Hmmm... wirus? Ciekawe...
Myśli Kariny xD
Oj uwodzi go, uwodzi
Jestem ciekawa czy Karinie się uda
Bonusowe zdjęcie xDDD[/spoiler]
Re: Miłowo
Dziękuję za komentarze
Smustle, powinnam ci przyznać nagrodę za najdłuższy komentarz czy coś Bijesz rekordy
A teraz przechodzimy do relacji:
#92
Od czasu śmierci Danuty w rodzinie Ćwirów powoli zaczęło się układać. Oficjalnie dowiedzieli się, że kobieta miała wypadek, ale nikt zbytnio nie interesował się co dokładnie zaszło. Najważniejsze, że jej już nie było. Tylko młody Cyprian nie miał za wesoło - nawet, jeśli Danuta się nim prawie nie opiekowała, to była ona jego jedyną bliską osobą. Teofil i Calista raczej go unikali, zawsze tak było... tylko dlatego, że był synem tej wrednej żmii.
- Hej, Cyprian. Masz chwilę?
Nastolatek zdziwił się. Czego on od niego chciał? Teofil przecież nigdy się nim nie interesował...
- Posłuchaj... Wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. Sam do tego doprowadziłem. Nie wspierałem cię, nie spędzałem z tobą czasu... Ale teraz coś zrozumiałem. Musi ci być bardzo trudno... Jesteś teraz poniekąd na moim utrzymaniu, a przecież nie chcę, żebyś czuł się samotny we własnym domu.
- Do czego zmierzasz?
- Chcę cię przeprosić. Przeprosić za te wszystkie stracone lata. Jestem w końcu twoim bratem... nie mogłem przywyknąć do tej myśli, ponieważ mógłbyś być moim synem! Nienawidziłem Danuty, pokłóciłem się o to z ojcem, więc i za tobą jakoś nie przepadałem. Ale zrozumiałem, że przecież nie jesteś niczemu winien... To nie twoja wina, że Danuta zrobiła sobie dziecko z moim ojcem. Byłem dla ciebie okropny i chcę to naprawić.
- Naprawdę?
- Tak, jeśli ty na to pozwolisz. Jesteśmy przecież rodziną.
- Ach... Nie wiem, co powiedzieć. Myślałem, że będziecie mi kazać się wynieść czy coś, w końcu nigdy nie uznawaliście mnie za rodzinę. Oczywiście, że ci wybaczam!
Kolejne dni płynęły. Calista odkąd straciła pracę, miała więcej czasu dla domu i siebie. pomimo to, szukała już nowej roboty, ponieważ była ambitna i chciała coś osiągnąć. Z Teofilem nadal nie była w najlepszych relacjach, ale powoli sytuacja zaczęła się uspokajać. Nie poruszali więcej tematu Leona ani w ogóle przeszłości, skupili się na codziennych obowiązkach, jakby nic się nie stało.
Mała Oktawia odkryła w sobie talent do muzyki.
Teofil postanowił zapisać ją do szkoły prywatnej.
Poszło bardzo łatwo, ponieważ do tej samej szkoły chodzili już Cyprian i Wincenty
W kolejnych dniach było już tylko lepiej. Małżeństwo Ćwirów coraz lepiej się dogadywało, Calista co prawda wciąż szukała pracy, ale dzięki wolnemu czasu poprawiła kontakty z rodziną. Teofil za to zaprzyjaźnił się z Cyprianem.
- Obiecałem, że spróbujemy naprawić wszystko, ale na razie nie robimy nic w tym kierunku. Życie w obojętności, nie przeszkadzanie sobie nawzajem nie można nazwać odbudowaniem małżeństwa. Ale czuję... że mogę ci wybaczyć wszystko, co zrobiłaś, ponieważ naprawdę mi na tobie zależy.
- Och... Tak się cieszę!
I tak pomiędzy starym małżeństwem znowu coś zaiskrzyło
...nawet bardzo
Mariusz od czasu kłótni z Teodozją unikał wszystkich. Swoje emocje i złość przelewał na płótno, to go zawsze uspokajało i pozwalało odprężyć.
Lecz ktoś pewnego wieczoru postanowił mu przeszkodzić...
- Mariusz... musimy porozmawiać.
- Nie widzisz, że jestem zajęty?
- Zawsze jesteś zajęty! Całe życie! Zamiast stanąć twarzą w twarz problemom, to siedzisz tylko w tej swojej pracowni. Proszę bardzo! Unikaj rozmowy dalej, będziemy siedzieć jak milczki do końca życia!
- Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?! Idź do Leona, z nim sobie pogadaj!
- Rozstałam się z nim.
- Ach, a więc i on nie był dla ciebie wystarczający?
- Przestań! Czy możesz mnie wysłuchać?! Nie będę się dalej z tobą kłócić, nie chcę skończyć jak twoi rodzice, którzy do końca swoich dni darli się na siebie codziennie! Naprawdę chcesz żyć jak oni?!
- O nie, teraz to przesadziłaś! Nie będziesz tak mówić o moich rodzicach!
- Ale przecież taka jest prawda! Wiesz o tym. Ani się nie rozstali, ani nie próbowali dogadać. My też tak skończymy, jeśli czegoś nie zrobimy...
- A więc proszę bardzo, droga wolna, możesz odejść, jeśli tego chcesz.
- Nie. Nie chcę tego. Ponieważ, głupku, zależy mi na tobie.
- To dlatego poszłaś do łóżka z innym facetem?
- Nie spałam z nim. Nie mogłam tego zrobić... Ten romans był moim ogromnym błędem. Zawiniłam, wiem. I przepraszam cię za to. Tak, przepraszam.
- I co, mam ci niby wybaczyć i wszyscy będziemy happy?
- Nie. Bo musisz zrozumieć, że nie tylko ja tutaj jestem winna. To ty się zmieniłeś, Mariusz. Pamiętasz, co mi obiecałeś przed ślubem? Że nigdy nie popadniemy w rutynę. A ta podróż poślubna... była cudowna i świetnie się bawiliśmy. Kochałam cię i ufałam, że nasz związek już zawsze będzie tak wyglądać. Ale potem zacząłeś pracować, nie interesowałeś się już mną, byłeś wiecznie zajęty. A ja zostawałam z dziećmi, cały dzień poświęcałam na nie, a tobie musiałam jeszcze ugotować obiad. Nigdy nie chciałam być taką kurą domową! Gdybyś chociaż poświęcił mi chwilę czasu... Ale nie, ty zmieniłeś się w gbura i potrafiłeś tylko krzyczeć!
- Ale ja mam pracę...
- Czy to jest ważniejsze od rodziny? Zaczęłam romansować, ponieważ czułam się bardzo samotna. To mnie nie usprawiedliwia, ale chcę żebyś wiedział, że rozpadu naszego związku jesteśmy winni oboje.
- Ja... Nie wiedziałem, że tobie jest tak trudno. Może faktycznie... przez tą pracę... trochę się pogubiłem. Wiesz, mam mnóstwo nerwów w robocie...
- Ale czy musisz się w takim razie wyżywać na mnie?
- Masz rację, nie powinienem... Przepraszam. Zapomniałem, że nie jesteś taka jak inne kobiety. Chciałem żebyś była dobrą, kochającą żoną i matką, która by się zajmowała domem... ale ty nigdy nie byłaś taka.
- Ale jeszcze nie wszystko stracone! Możemy spróbować od nowa, jeśli ty wybaczysz mi tę zdradę. Możemy wszystko zacząć od początku... ponieważ pomimo tego wszystkiego, ja nadal chcę z tobą być, Mariusz. Ale tylko pod warunkiem, że ty się zmienisz.
- Ja... nie wiem, co powiedzieć. Faktycznie, czasem musiałem być dla ciebie okropny... Gdy zobaczyłem cię z Leonem, byłem wściekły, ale nie pomyślałem, że po prostu cię zaniedbuję... Jestem w stanie ci to wybaczyć i spróbuję się poprawić.
Tego wieczoru Mariusz już więcej nie malował. Usiadł wraz ze swoją żoną na kanapie i patrzyli się na siebie, jakby widzieli się po raz pierwszy. Jeszcze długa droga przed nimi, ale wiara, że wszystko można odmienić, wywołała uśmiech na ich twarzach. Teosi mąż wydał się teraz zupełnie innym człowiekiem. Czy naprawdę ta jedna rozmowa mogła go tak zmienić? Nie wiedziała, czy może ufać, że on naprawdę zamierza się poprawić, ale już tak dawno nie spędzali ze sobą czasu... Teraz czuła, że go nadal kocha, nawet jeśli mówił jej tyle złych rzeczy i przez tyle lat się nią nie interesował.
Ich dzieci bardzo zdziwiły się tą odmianą... Przecież jeszcze godzinę temu kłócili się zawzięcie! Co im się stało?
- Mamo, tato, czy wszystko w porządku?
- Tak... jak nigdy dotąd.
Następnego dnia Dominik i Marzena po powrocie ze szkoły pilnie odrabiali lekcje, aby nadrobić zaległości. Mariusz się jakoś spóźniał, powinien już wrócić z pracy...
Wkrótce jednak wszedł do domu uśmiechnięty od ucha do ucha i krzyczał na cały dom:
- Hej! Wróciłem!
- Gdzie ty byłeś?!
- Kupiłem nam bilety na podróż na Wyspę Twikkii!
- Coooo?!
- Tak, jak słyszysz! Wybieramy się w podróż, tylko ty i ja! I to jeszcze dzisiaj!
- Czyś to oszalał?!
- Może i tak. Ale przyda nam się odpoczynek, prawda?
- Ale... ale... co z twoją pracą?
- Wziąłem urlop. Nie cieszysz się?
- Oczywiście, że się cieszę! Ale nadal myślę, że jesteś szalony! - Teodozja nigdy by się nie spodziewała czegoś takiego po Mariuszu. Niesamowicie pozytywnie ją zaskoczył...
- Słuchajcie, dzieci! Ja i mama wybieramy się na małe wakacje. Ty, Dominik, jesteś już na tyle duży, że chyba możesz zająć się domem i Marzenką pod naszą nieobecność. Tylko nie roznieście domu, żadnych imprez i tak dalej. Zrozumiałeś, młody?
- Tak, jasne, ale nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi... wam odbiło czy co?
- To znaczy, że się pogodziliście?
- Można tak powiedzieć. A ty, Marzenka, nie martw się, niedługo wrócimy!
Wkrótce, po pośpiesznym spakowaniu się pod dom podjechała taksówka, która miała ich zabrać w podróż, która była szansą na zbliżenie się do siebie starego małżeństwa...
W następnej relacji: małe wakacje Mariusza i Teodozji
Smustle, powinnam ci przyznać nagrodę za najdłuższy komentarz czy coś Bijesz rekordy
Galcia pisze:A to niedobry, jak on śmiał przyłapać ją we własnym domu z kochankiem i jeszcze mieć pretensje! Teodozja, weź się już nie pogrążaj. <_<
A teraz przechodzimy do relacji:
#92
Od czasu śmierci Danuty w rodzinie Ćwirów powoli zaczęło się układać. Oficjalnie dowiedzieli się, że kobieta miała wypadek, ale nikt zbytnio nie interesował się co dokładnie zaszło. Najważniejsze, że jej już nie było. Tylko młody Cyprian nie miał za wesoło - nawet, jeśli Danuta się nim prawie nie opiekowała, to była ona jego jedyną bliską osobą. Teofil i Calista raczej go unikali, zawsze tak było... tylko dlatego, że był synem tej wrednej żmii.
- Hej, Cyprian. Masz chwilę?
Nastolatek zdziwił się. Czego on od niego chciał? Teofil przecież nigdy się nim nie interesował...
- Posłuchaj... Wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. Sam do tego doprowadziłem. Nie wspierałem cię, nie spędzałem z tobą czasu... Ale teraz coś zrozumiałem. Musi ci być bardzo trudno... Jesteś teraz poniekąd na moim utrzymaniu, a przecież nie chcę, żebyś czuł się samotny we własnym domu.
- Do czego zmierzasz?
- Chcę cię przeprosić. Przeprosić za te wszystkie stracone lata. Jestem w końcu twoim bratem... nie mogłem przywyknąć do tej myśli, ponieważ mógłbyś być moim synem! Nienawidziłem Danuty, pokłóciłem się o to z ojcem, więc i za tobą jakoś nie przepadałem. Ale zrozumiałem, że przecież nie jesteś niczemu winien... To nie twoja wina, że Danuta zrobiła sobie dziecko z moim ojcem. Byłem dla ciebie okropny i chcę to naprawić.
- Naprawdę?
- Tak, jeśli ty na to pozwolisz. Jesteśmy przecież rodziną.
- Ach... Nie wiem, co powiedzieć. Myślałem, że będziecie mi kazać się wynieść czy coś, w końcu nigdy nie uznawaliście mnie za rodzinę. Oczywiście, że ci wybaczam!
Kolejne dni płynęły. Calista odkąd straciła pracę, miała więcej czasu dla domu i siebie. pomimo to, szukała już nowej roboty, ponieważ była ambitna i chciała coś osiągnąć. Z Teofilem nadal nie była w najlepszych relacjach, ale powoli sytuacja zaczęła się uspokajać. Nie poruszali więcej tematu Leona ani w ogóle przeszłości, skupili się na codziennych obowiązkach, jakby nic się nie stało.
Mała Oktawia odkryła w sobie talent do muzyki.
Teofil postanowił zapisać ją do szkoły prywatnej.
Poszło bardzo łatwo, ponieważ do tej samej szkoły chodzili już Cyprian i Wincenty
W kolejnych dniach było już tylko lepiej. Małżeństwo Ćwirów coraz lepiej się dogadywało, Calista co prawda wciąż szukała pracy, ale dzięki wolnemu czasu poprawiła kontakty z rodziną. Teofil za to zaprzyjaźnił się z Cyprianem.
- Obiecałem, że spróbujemy naprawić wszystko, ale na razie nie robimy nic w tym kierunku. Życie w obojętności, nie przeszkadzanie sobie nawzajem nie można nazwać odbudowaniem małżeństwa. Ale czuję... że mogę ci wybaczyć wszystko, co zrobiłaś, ponieważ naprawdę mi na tobie zależy.
- Och... Tak się cieszę!
I tak pomiędzy starym małżeństwem znowu coś zaiskrzyło
...nawet bardzo
Mariusz od czasu kłótni z Teodozją unikał wszystkich. Swoje emocje i złość przelewał na płótno, to go zawsze uspokajało i pozwalało odprężyć.
Lecz ktoś pewnego wieczoru postanowił mu przeszkodzić...
- Mariusz... musimy porozmawiać.
- Nie widzisz, że jestem zajęty?
- Zawsze jesteś zajęty! Całe życie! Zamiast stanąć twarzą w twarz problemom, to siedzisz tylko w tej swojej pracowni. Proszę bardzo! Unikaj rozmowy dalej, będziemy siedzieć jak milczki do końca życia!
- Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?! Idź do Leona, z nim sobie pogadaj!
- Rozstałam się z nim.
- Ach, a więc i on nie był dla ciebie wystarczający?
- Przestań! Czy możesz mnie wysłuchać?! Nie będę się dalej z tobą kłócić, nie chcę skończyć jak twoi rodzice, którzy do końca swoich dni darli się na siebie codziennie! Naprawdę chcesz żyć jak oni?!
- O nie, teraz to przesadziłaś! Nie będziesz tak mówić o moich rodzicach!
- Ale przecież taka jest prawda! Wiesz o tym. Ani się nie rozstali, ani nie próbowali dogadać. My też tak skończymy, jeśli czegoś nie zrobimy...
- A więc proszę bardzo, droga wolna, możesz odejść, jeśli tego chcesz.
- Nie. Nie chcę tego. Ponieważ, głupku, zależy mi na tobie.
- To dlatego poszłaś do łóżka z innym facetem?
- Nie spałam z nim. Nie mogłam tego zrobić... Ten romans był moim ogromnym błędem. Zawiniłam, wiem. I przepraszam cię za to. Tak, przepraszam.
- I co, mam ci niby wybaczyć i wszyscy będziemy happy?
- Nie. Bo musisz zrozumieć, że nie tylko ja tutaj jestem winna. To ty się zmieniłeś, Mariusz. Pamiętasz, co mi obiecałeś przed ślubem? Że nigdy nie popadniemy w rutynę. A ta podróż poślubna... była cudowna i świetnie się bawiliśmy. Kochałam cię i ufałam, że nasz związek już zawsze będzie tak wyglądać. Ale potem zacząłeś pracować, nie interesowałeś się już mną, byłeś wiecznie zajęty. A ja zostawałam z dziećmi, cały dzień poświęcałam na nie, a tobie musiałam jeszcze ugotować obiad. Nigdy nie chciałam być taką kurą domową! Gdybyś chociaż poświęcił mi chwilę czasu... Ale nie, ty zmieniłeś się w gbura i potrafiłeś tylko krzyczeć!
- Ale ja mam pracę...
- Czy to jest ważniejsze od rodziny? Zaczęłam romansować, ponieważ czułam się bardzo samotna. To mnie nie usprawiedliwia, ale chcę żebyś wiedział, że rozpadu naszego związku jesteśmy winni oboje.
- Ja... Nie wiedziałem, że tobie jest tak trudno. Może faktycznie... przez tą pracę... trochę się pogubiłem. Wiesz, mam mnóstwo nerwów w robocie...
- Ale czy musisz się w takim razie wyżywać na mnie?
- Masz rację, nie powinienem... Przepraszam. Zapomniałem, że nie jesteś taka jak inne kobiety. Chciałem żebyś była dobrą, kochającą żoną i matką, która by się zajmowała domem... ale ty nigdy nie byłaś taka.
- Ale jeszcze nie wszystko stracone! Możemy spróbować od nowa, jeśli ty wybaczysz mi tę zdradę. Możemy wszystko zacząć od początku... ponieważ pomimo tego wszystkiego, ja nadal chcę z tobą być, Mariusz. Ale tylko pod warunkiem, że ty się zmienisz.
- Ja... nie wiem, co powiedzieć. Faktycznie, czasem musiałem być dla ciebie okropny... Gdy zobaczyłem cię z Leonem, byłem wściekły, ale nie pomyślałem, że po prostu cię zaniedbuję... Jestem w stanie ci to wybaczyć i spróbuję się poprawić.
Tego wieczoru Mariusz już więcej nie malował. Usiadł wraz ze swoją żoną na kanapie i patrzyli się na siebie, jakby widzieli się po raz pierwszy. Jeszcze długa droga przed nimi, ale wiara, że wszystko można odmienić, wywołała uśmiech na ich twarzach. Teosi mąż wydał się teraz zupełnie innym człowiekiem. Czy naprawdę ta jedna rozmowa mogła go tak zmienić? Nie wiedziała, czy może ufać, że on naprawdę zamierza się poprawić, ale już tak dawno nie spędzali ze sobą czasu... Teraz czuła, że go nadal kocha, nawet jeśli mówił jej tyle złych rzeczy i przez tyle lat się nią nie interesował.
Ich dzieci bardzo zdziwiły się tą odmianą... Przecież jeszcze godzinę temu kłócili się zawzięcie! Co im się stało?
- Mamo, tato, czy wszystko w porządku?
- Tak... jak nigdy dotąd.
Następnego dnia Dominik i Marzena po powrocie ze szkoły pilnie odrabiali lekcje, aby nadrobić zaległości. Mariusz się jakoś spóźniał, powinien już wrócić z pracy...
Wkrótce jednak wszedł do domu uśmiechnięty od ucha do ucha i krzyczał na cały dom:
- Hej! Wróciłem!
- Gdzie ty byłeś?!
- Kupiłem nam bilety na podróż na Wyspę Twikkii!
- Coooo?!
- Tak, jak słyszysz! Wybieramy się w podróż, tylko ty i ja! I to jeszcze dzisiaj!
- Czyś to oszalał?!
- Może i tak. Ale przyda nam się odpoczynek, prawda?
- Ale... ale... co z twoją pracą?
- Wziąłem urlop. Nie cieszysz się?
- Oczywiście, że się cieszę! Ale nadal myślę, że jesteś szalony! - Teodozja nigdy by się nie spodziewała czegoś takiego po Mariuszu. Niesamowicie pozytywnie ją zaskoczył...
- Słuchajcie, dzieci! Ja i mama wybieramy się na małe wakacje. Ty, Dominik, jesteś już na tyle duży, że chyba możesz zająć się domem i Marzenką pod naszą nieobecność. Tylko nie roznieście domu, żadnych imprez i tak dalej. Zrozumiałeś, młody?
- Tak, jasne, ale nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi... wam odbiło czy co?
- To znaczy, że się pogodziliście?
- Można tak powiedzieć. A ty, Marzenka, nie martw się, niedługo wrócimy!
Wkrótce, po pośpiesznym spakowaniu się pod dom podjechała taksówka, która miała ich zabrać w podróż, która była szansą na zbliżenie się do siebie starego małżeństwa...
W następnej relacji: małe wakacje Mariusza i Teodozji
Re: Miłowo
Miło widzieć odrobinę sielanki u kochanek Leona
Cieszę się, że Teofil przeprosił Cypriana! Trochę się bałem, że może tu wystąpić sytuacja z cyklu jedno chce, to drugie nie, ale na szczęście nastolatek mu wybaczył
Dobrze, że Teodozja i Mariusz wygarnęli sobie nawzajem błędy, nie ma co udawać, że ich nie było! Teraz może rzeczywiście ruszą do przodu. Nie mogę się doczekać zdjęć z ich wakacji
Cieszę się, że Teofil przeprosił Cypriana! Trochę się bałem, że może tu wystąpić sytuacja z cyklu jedno chce, to drugie nie, ale na szczęście nastolatek mu wybaczył
Dobrze, że Teodozja i Mariusz wygarnęli sobie nawzajem błędy, nie ma co udawać, że ich nie było! Teraz może rzeczywiście ruszą do przodu. Nie mogę się doczekać zdjęć z ich wakacji
Re: Miłowo
Jak fajnie, że Ćwirowie wyszli na prostą po tych wszystkich zawirowaniach. Mam nadzieję, że między Calistą i Teofilem też się wkrótce wszystko poukłada.
O nieee, Teodozja i Mariusz jednak próbują jeszcze raz? Daliby sobie siana i wzięli rozwód, według mnie ich związek od dawna nie ma przyszłości. I nawet egzotyczne wakacje im nie pomogą.
O nieee, Teodozja i Mariusz jednak próbują jeszcze raz? Daliby sobie siana i wzięli rozwód, według mnie ich związek od dawna nie ma przyszłości. I nawet egzotyczne wakacje im nie pomogą.
Re: Miłowo
Dziękuję za komentarze!
UWAGA - wyjątkowo długie!
#93
Gdy Marzycielowie dotarli do hotelu na Wyspie Twikki akurat zaczęło padać. Miejmy nadzieję, że to nie jest zły znak
Mariusz nie szczędził pieniędzy. Wybrał jeden z droższych pokojów.
Już po chwili powitali ich tubylcy, bardzo serdeczni i przyjaźnie nastawieni. Mariusz nauczył się od nich miejscowego gestu powitalnego.
Którego później nauczył także Teodozję
- Hm... To się robiło chyba jakoś tak... przynajmniej tak mi się wydaje.
- Och, Mariusz, nie poznaję cię...
Później, kiedy małżeństwo szybko rozpakowało się i pogoda się przejaśniła, od wcześniej poznanej wyspiarki nauczyli się tańca hula.
Oczywiście musieli także spróbować kąpieli w morzu
Ale i w hotelu czekało na nich wiele atrakcji. Pokój był bardzo luksusowy i dobrze wyposażony.
A u obsługi hotelowej mogli zamówić wykwintne dania.
- Och... Nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy. Ale martwię się, czy nas na pewno na to wszystko stać?
- Spokojnie. Na tą specjalną podróż nie zamierzam szczędzić pieniędzy, to w końcu dla nas szansa, aby pobyć trochę razem.
- Ale to nie znaczy, że potrzebuję takich luksusów... naprawdę, wystarczyłby zwykły hotel...
- Kochanie, wiem, że zniszczyłem ci połowę życia, teraz muszę to odkupić i sądzę, że taki odpoczynek ci się należy.
- Lepiej powiedz, że to ty potrzebujesz odpoczynku i ten elegancki hotel bardzo ci odpowiada, w końcu ja też ci nieźle dałam w kość - zaśmiała się Teodozja.
- Haha, no nie ukrywam, że mi się to podoba. Ale cieszę się, że możemy być tutaj razem.
Oboje nie mogli się nadziwić, że po tylu kłótniach teraz rozmawiali jak gdyby nigdy nic i żartowali jak za dawnych lat. Nie rozpamiętywali już więcej przeszłości i cieszyli się wakacjami tak, jak gdyby spotkali się po raz pierwszy.
Wieczorem wybrali się jeszcze raz popływać w morzu w świetle księżyca.
Przed pójściem spać porozmawiali jeszcze trochę z innymi gośćmi hotelu
A gdy zostali sami...
- Kocham cię, Teosia.
- Nie słyszałam tego od wieków.
- Wiem. Szkoda tych wszystkich straconych lat... Szkoda, że dopiero teraz zrozumieliśmy swoje błędy. Ale obiecałem się zmienić, prawda? Właśnie to robię.
- Widzę, że się starasz. Kiedy ostatni raz byliśmy ze sobą tak blisko...?
- Wątpię, abym to pamiętał. Ale co powiesz na to, żeby sobie przypomnieć dawne czasy?
Finał tego wieczoru był niespodziewany
Następnego dnia leniuchowali w łóżku do późnego południa. Mieli zamiar wstać z samego rana, aby mieć więcej czasu na zwiedzanie, no ale niestety, wygodne hotelowe łóżko zrobiło swoje (albo nocne igraszki ).
Wieczorem zwiedzili tajemnicze małpie ruiny.
Teodozja nie mogła się powstrzymać, aby nie zrobić małego psikusa
...czym wkurzyła małpiego boga
Później wybrali się też na kilka małych wycieczek.
Aż w końcu wrócili do hotelu
Kolejny dzień spędzili głównie na plaży.
Odwiedzili też Plażę Południową, gdzie spróbowali miejscowych przysmaków i zwiedzili okręt piratów.
W nocy Teośka próbowała przeszukać kajutę kapitana, ale wystraszył ją duch pirata
Nauczyli się od niego szanty, mimo że z początku niezbyt im wychodziło.
Po czym wrócili do hotelu.
Trzeciego dnia wybrali się do miejscowych gorących źródeł. Wypoczęli tam wyjątkowo - za sporą opłatą dostali odprężający masaż według techniki znanej tylko na Wyspie Twikkii. Razem z innymi turystami zażyli także kąpieli w gorących źródłach.
Po całkowitym odprężeniu w ciepłej wodzie, odwiedzili inną plażę, na której wieczorem odbywały się pokazy tańca z ogniem.
Tej nocy nie wracali już do hotelu. Ciepły płomień ogniska stwarzał przyjemną atmosferę. Mariusz i Teodozja wciąż rozmawiali i żartowali...
Aż zastał ich świt. Wybrali się na kilka ostatnich wycieczek z przewodnikiem.
Niestety, jedna z nich nie skończyła się przyjemnie
Teodozja kupiła kilka pamiątek.
Później za pomocą wcześniej odnalezionej mapy trafili do tajemniczej chatki.
Tam zaoferowali pomoc panu Wiedźmie XD
W nagrodę dostali za to laleczkę voodoo
Aż w końcu wakacje dobiegły końca i czas wracać do domu...
- Słyszałaś? Chyba rodzice wrócili!
- Hej! Jesteśmy!
pomimo że Mariusza i Teodozji nie było ledwo cztery dni, Dominik i Marzenka bardzo się stęsknili. Powitaniom nie było końca...
Oczywiście rodzice musieli też opowiedzieć im o swojej podróży ze wszystkimi szczegółami. Teosia przygotowała dzieciom także kolację - wreszcie mogli zjeść coś normalnego, ponieważ Dominik był fatalnym kucharzem i odżywiali się przez ten czas samą pizzą
W końcu zmęczone podróżą małżeństwo padło w objęcia Morfeusza...
Następnego dnia z samego rana Teodozję zastał zaskakujący widok...
- Mariusz? Co ty robisz?
- Jak to co? Naleśniki.
- Ale ty? W kuchni?!
- Pomyślałem, że zrobię śniadanie dla mojej rodziny.
Trzeba przyznać, że w domu zaszła ogromna zmiana. Marzycielowie śmiali się i rozmawiali przy jedzeniu, dawniejsza ponura cisza została zastąpiona radosną i miłą atmosferą.
+ Bonus
[spoiler]- Jestem Jezus, chodzę po wodzie!
Simoleon z bliska:
Kometa?
[/spoiler]
Cóż to za pesymizm? Jeśli się chce, można wszystko!Galcia pisze: O nieee, Teodozja i Mariusz jednak próbują jeszcze raz? Daliby sobie siana i wzięli rozwód, według mnie ich związek od dawna nie ma przyszłości. I nawet egzotyczne wakacje im nie pomogą.
UWAGA - wyjątkowo długie!
#93
Gdy Marzycielowie dotarli do hotelu na Wyspie Twikki akurat zaczęło padać. Miejmy nadzieję, że to nie jest zły znak
Mariusz nie szczędził pieniędzy. Wybrał jeden z droższych pokojów.
Już po chwili powitali ich tubylcy, bardzo serdeczni i przyjaźnie nastawieni. Mariusz nauczył się od nich miejscowego gestu powitalnego.
Którego później nauczył także Teodozję
- Hm... To się robiło chyba jakoś tak... przynajmniej tak mi się wydaje.
- Och, Mariusz, nie poznaję cię...
Później, kiedy małżeństwo szybko rozpakowało się i pogoda się przejaśniła, od wcześniej poznanej wyspiarki nauczyli się tańca hula.
Oczywiście musieli także spróbować kąpieli w morzu
Ale i w hotelu czekało na nich wiele atrakcji. Pokój był bardzo luksusowy i dobrze wyposażony.
A u obsługi hotelowej mogli zamówić wykwintne dania.
- Och... Nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy. Ale martwię się, czy nas na pewno na to wszystko stać?
- Spokojnie. Na tą specjalną podróż nie zamierzam szczędzić pieniędzy, to w końcu dla nas szansa, aby pobyć trochę razem.
- Ale to nie znaczy, że potrzebuję takich luksusów... naprawdę, wystarczyłby zwykły hotel...
- Kochanie, wiem, że zniszczyłem ci połowę życia, teraz muszę to odkupić i sądzę, że taki odpoczynek ci się należy.
- Lepiej powiedz, że to ty potrzebujesz odpoczynku i ten elegancki hotel bardzo ci odpowiada, w końcu ja też ci nieźle dałam w kość - zaśmiała się Teodozja.
- Haha, no nie ukrywam, że mi się to podoba. Ale cieszę się, że możemy być tutaj razem.
Oboje nie mogli się nadziwić, że po tylu kłótniach teraz rozmawiali jak gdyby nigdy nic i żartowali jak za dawnych lat. Nie rozpamiętywali już więcej przeszłości i cieszyli się wakacjami tak, jak gdyby spotkali się po raz pierwszy.
Wieczorem wybrali się jeszcze raz popływać w morzu w świetle księżyca.
Przed pójściem spać porozmawiali jeszcze trochę z innymi gośćmi hotelu
A gdy zostali sami...
- Kocham cię, Teosia.
- Nie słyszałam tego od wieków.
- Wiem. Szkoda tych wszystkich straconych lat... Szkoda, że dopiero teraz zrozumieliśmy swoje błędy. Ale obiecałem się zmienić, prawda? Właśnie to robię.
- Widzę, że się starasz. Kiedy ostatni raz byliśmy ze sobą tak blisko...?
- Wątpię, abym to pamiętał. Ale co powiesz na to, żeby sobie przypomnieć dawne czasy?
Finał tego wieczoru był niespodziewany
Następnego dnia leniuchowali w łóżku do późnego południa. Mieli zamiar wstać z samego rana, aby mieć więcej czasu na zwiedzanie, no ale niestety, wygodne hotelowe łóżko zrobiło swoje (albo nocne igraszki ).
Wieczorem zwiedzili tajemnicze małpie ruiny.
Teodozja nie mogła się powstrzymać, aby nie zrobić małego psikusa
...czym wkurzyła małpiego boga
Później wybrali się też na kilka małych wycieczek.
Aż w końcu wrócili do hotelu
Kolejny dzień spędzili głównie na plaży.
Odwiedzili też Plażę Południową, gdzie spróbowali miejscowych przysmaków i zwiedzili okręt piratów.
W nocy Teośka próbowała przeszukać kajutę kapitana, ale wystraszył ją duch pirata
Nauczyli się od niego szanty, mimo że z początku niezbyt im wychodziło.
Po czym wrócili do hotelu.
Trzeciego dnia wybrali się do miejscowych gorących źródeł. Wypoczęli tam wyjątkowo - za sporą opłatą dostali odprężający masaż według techniki znanej tylko na Wyspie Twikkii. Razem z innymi turystami zażyli także kąpieli w gorących źródłach.
Po całkowitym odprężeniu w ciepłej wodzie, odwiedzili inną plażę, na której wieczorem odbywały się pokazy tańca z ogniem.
Tej nocy nie wracali już do hotelu. Ciepły płomień ogniska stwarzał przyjemną atmosferę. Mariusz i Teodozja wciąż rozmawiali i żartowali...
Aż zastał ich świt. Wybrali się na kilka ostatnich wycieczek z przewodnikiem.
Niestety, jedna z nich nie skończyła się przyjemnie
Teodozja kupiła kilka pamiątek.
Później za pomocą wcześniej odnalezionej mapy trafili do tajemniczej chatki.
Tam zaoferowali pomoc panu Wiedźmie XD
W nagrodę dostali za to laleczkę voodoo
Aż w końcu wakacje dobiegły końca i czas wracać do domu...
- Słyszałaś? Chyba rodzice wrócili!
- Hej! Jesteśmy!
pomimo że Mariusza i Teodozji nie było ledwo cztery dni, Dominik i Marzenka bardzo się stęsknili. Powitaniom nie było końca...
Oczywiście rodzice musieli też opowiedzieć im o swojej podróży ze wszystkimi szczegółami. Teosia przygotowała dzieciom także kolację - wreszcie mogli zjeść coś normalnego, ponieważ Dominik był fatalnym kucharzem i odżywiali się przez ten czas samą pizzą
W końcu zmęczone podróżą małżeństwo padło w objęcia Morfeusza...
Następnego dnia z samego rana Teodozję zastał zaskakujący widok...
- Mariusz? Co ty robisz?
- Jak to co? Naleśniki.
- Ale ty? W kuchni?!
- Pomyślałem, że zrobię śniadanie dla mojej rodziny.
Trzeba przyznać, że w domu zaszła ogromna zmiana. Marzycielowie śmiali się i rozmawiali przy jedzeniu, dawniejsza ponura cisza została zastąpiona radosną i miłą atmosferą.
+ Bonus
[spoiler]- Jestem Jezus, chodzę po wodzie!
Simoleon z bliska:
Kometa?
[/spoiler]
Re: Miłowo
Łoł, rzeczywiście długie, nie mogę narzekać na prędkość swojego łącza, a i tak zdjęcia ładowały mi się kilka minut.
Wspaniały wyjazd, oby tylko dzieci z tego nie było.
I znowu naleśniki!
Wspaniały wyjazd, oby tylko dzieci z tego nie było.
I znowu naleśniki!
Ciekawe, na jak długo. <_< Wiem, wiem, pesymizm pełną gębą, ale moim zdaniem za dużo już zepsuli, żeby teraz tak nagle raz na zawsze się pogodzić.dawniejsza ponura cisza została zastąpiona radosną i miłą atmosferą.
Re: Miłowo
Zawsze kiedy instalowałam The Sims 2 swoją grę zaczynałam od jednej z rodzin z Miłowa.
(Zazwyczaj od Kaliente, ale potem przechodziłam do Ćwirów, Biedaków itd.)
Dlatego temat twojej realcji naprawdę mi się spodobał.
Jednak mimo moich godzin spędzonych na grze, nigdy nie doszłam do tak dalekich pokoleń do jakich ty doszłaś. Nawet nie wiedziałam, że to możliwe (Choć dla mojego komputera pewnie faktycznie było niemożliwe…)
Wracając, twoja relacja była dla mnie o tyle wyzwaniem, że nigdy nie byłam dobra w zapamiętywaniu imion i nazwisk, dlatego pewnie cię nie zdziwię, mówiąc, że nie raz korzystałam z drzewa genealogicznego
Muszę przyznać, że nie raz potrafiła mnie rozbawić jak np. wtedy, gdy jedna z rodzin dostała od mikołaja węgiel, albo pojawiała się ta natrętna krowa i wszystkich podrywała xD
Przypominały mi się momenty kiedy ja grałam w swoje rodziny i działo się coś absurdalnego.
Może to dziwne, ale jakoś najbardziej polubiłam Leona xD
Oczywiście, jego zachowanie w stosunku do rodziny było haniebne, ale jakoś bawiło mnie, gdy coraz to nowa „nieszczęśliwa mężatka” lądowała w jego ramionach.
Serio? W całym Miłowie już nie było z kim romansować tylko z nim? xD
I jak to się stało, że żadna nie wiedziała o jego innych kobietach? Leon nie miał żadnych starszych sąsiadek, które by o nim plotkowały, czy co?
Za to było naprawdę zabawnie, gdy potem od wszystkich tych kobitek mu się dostawało
Z kolei jeśli chodzi o postacie takie jak Marta, Danuta i Danuta To ich jakoś zbytnio nie polubiłam… Niby robiły to samo co Leon, a jakoś tak nie bardzo mi spasowały. Nie było mi też żal Marty, gdy umierała. Jedyne kogo było mi szkoda, to małej Justynki.
Dalej nie rozumiem czemu nie mogła zostać ze Zbyszkiem. Przecież we wszystkich papierach figurował jako jej ojciec. To że nagle Amaro okazał się jej ojcem nie miało znaczenia, skoro Marta po porodzie to jego podała jako ojca.
Czas na odwołanie się to chyba kilka tygodni po urodzeniu dziecka, potem to już lipa. Coś zdziałać można dopiero, gdy dziecko ukończy 18 lat i samo wystąpi z wnioskiem o ustalenie ojca, czy jakoś tak.
Tak więc w sumie, Zbyszek też zawalił i sobie odpuścił…
Danutę od Ćwirów jak dla mnie też spotkała zasłużona kara. Może faktycznie kara była trochę zbyt surowa, ale skoro była na tyle głupia, żeby jeść to ciastko, no to cóż
Poza tym, to byłoby nie porządku, gdyby znów wżeniła się w kolejną rodzinę wszystkich unieszczęśliwiając. I tak już swoje zrobiła u Ćwirów.
Teofil dobrze zrobił godząc się z bratem. Szkoda tylko, że musiało minąć tyle lat, by zrozumiał, że dziecko nie jest niczemu winne <_<
Zapomniałabym o Karinie! Ona też by się z poprzednimi paniami dogadała. Jestem ciekawa jak ułoży jej się życie z tym staruszkiem, ale coś myślę, że mały Roberto podobnie jak syn Danuty Ćwir i Justyna, nie będzie miał zbyt dobrej relacji z matką…
Z nich wszystkich tylko Danuta (ta druga) wyszła na prostą. Zobaczymy jak sobie poradzi w roli matki
Przy okazji, czy Matylda była bezpłodna, że nie mogła mieć dzieci? Skoro Benio z Danutą dziecko ma to nie widzę innej opcji. No chyba, że się nie starali.
Dobrze, że Matylda nie porwała (jeszcze) Amelki. Według mnie Tadeusz powinien ją wyrzucić z domu. Może nie do psychiatryka, ale wyprowadzić toby się mogła. Ja na jego miejscu bałabym się mieszkać z taką wariatką. Jeszcze w nocy udusi, albo otruje, żeby osiągnąć swój cel... straszne
Jeśli chodzi o Biedaków, to jestem ciekawa ile tych dzieci jeszcze powołają na świat. Mnożą się jak króliki xD
Zdziwiło mnie też, że tak szybko Monika zaszła w kolejną ciążę. Dopiero umarła jej córka (Bożenka, tak?) a ta już kolejne dziecko. Tak w ogóle te dzieci są planowane, czy wszystkie takie małe wpadki?
U Ćwirów dużo się wydarzyło. Wciąż nie mogę pojąć jak Edward mógł być taki ślepy… Nie było nikogo innego prócz Danuty? Ani jednej samotnej poczciwej emerytki?
I jeszcze te romans Calisty z Leonem… na razie jakoś się dogadali, ale wciąż mam przeczucie, że ten związek już chyba nie ma sensu.
Choć z drugiej strony, to samo myślałam o Teofili i Mariuszu, a tu taka niespodzianka.
Ciekawa jestem, czy faktycznie od teraz wszystko będzie już dobrze, czy może Mariusz znów zostanie gburem, a Teosia znajdzie numer do Leona
No cóż, przynajmniej przez chwilę są szczęśliwi
Bardzo zdziwił mnie też romans Judytki z Eustachym (tym przyjacielem Amara, jeśli pomyliłam imię)
To już nie chodzi o to, że Justyna go nienawidzi i tak dalej… ale co ona widzi w takim starym dziadku?
Czyżby w Miłowie brakowało przystojnych mężczyzn?
(Teraz już wiem, czemu wszystkie do Leona latają. On nie ma po prostu żadnej konkurencji! xD)
Przy okazji Leona, jego dzieci są naprawdę ładne (Ale to mnie nie dziwi)
Ciekawe, czy Arturo będzie z Leokadią, czy może ostatecznie pójdzie w ślady ojca…
Dobrego wzoru to on z niego nie miał. Miejmy nadzieje, że Gertruda dobrze go wychowała
Po drodze zdarzyło się wiele innych rzeczy, ale pozwól, że ograniczę się do skomentowania tych wydarzeń.
(Inaczej z tego komentarza powstanie odrębne opowiadanie xD)
Reasumując, podoba mi się twoja relacja i będę tu wpadać częściej. Choć czytanie na raz losów tak wielu simów było fajną zabawą
Czekam na dalsze losy rodzinek
(Zazwyczaj od Kaliente, ale potem przechodziłam do Ćwirów, Biedaków itd.)
Dlatego temat twojej realcji naprawdę mi się spodobał.
Jednak mimo moich godzin spędzonych na grze, nigdy nie doszłam do tak dalekich pokoleń do jakich ty doszłaś. Nawet nie wiedziałam, że to możliwe (Choć dla mojego komputera pewnie faktycznie było niemożliwe…)
Wracając, twoja relacja była dla mnie o tyle wyzwaniem, że nigdy nie byłam dobra w zapamiętywaniu imion i nazwisk, dlatego pewnie cię nie zdziwię, mówiąc, że nie raz korzystałam z drzewa genealogicznego
Muszę przyznać, że nie raz potrafiła mnie rozbawić jak np. wtedy, gdy jedna z rodzin dostała od mikołaja węgiel, albo pojawiała się ta natrętna krowa i wszystkich podrywała xD
Przypominały mi się momenty kiedy ja grałam w swoje rodziny i działo się coś absurdalnego.
Może to dziwne, ale jakoś najbardziej polubiłam Leona xD
Oczywiście, jego zachowanie w stosunku do rodziny było haniebne, ale jakoś bawiło mnie, gdy coraz to nowa „nieszczęśliwa mężatka” lądowała w jego ramionach.
Serio? W całym Miłowie już nie było z kim romansować tylko z nim? xD
I jak to się stało, że żadna nie wiedziała o jego innych kobietach? Leon nie miał żadnych starszych sąsiadek, które by o nim plotkowały, czy co?
Za to było naprawdę zabawnie, gdy potem od wszystkich tych kobitek mu się dostawało
Z kolei jeśli chodzi o postacie takie jak Marta, Danuta i Danuta To ich jakoś zbytnio nie polubiłam… Niby robiły to samo co Leon, a jakoś tak nie bardzo mi spasowały. Nie było mi też żal Marty, gdy umierała. Jedyne kogo było mi szkoda, to małej Justynki.
Dalej nie rozumiem czemu nie mogła zostać ze Zbyszkiem. Przecież we wszystkich papierach figurował jako jej ojciec. To że nagle Amaro okazał się jej ojcem nie miało znaczenia, skoro Marta po porodzie to jego podała jako ojca.
Czas na odwołanie się to chyba kilka tygodni po urodzeniu dziecka, potem to już lipa. Coś zdziałać można dopiero, gdy dziecko ukończy 18 lat i samo wystąpi z wnioskiem o ustalenie ojca, czy jakoś tak.
Tak więc w sumie, Zbyszek też zawalił i sobie odpuścił…
Danutę od Ćwirów jak dla mnie też spotkała zasłużona kara. Może faktycznie kara była trochę zbyt surowa, ale skoro była na tyle głupia, żeby jeść to ciastko, no to cóż
Poza tym, to byłoby nie porządku, gdyby znów wżeniła się w kolejną rodzinę wszystkich unieszczęśliwiając. I tak już swoje zrobiła u Ćwirów.
Teofil dobrze zrobił godząc się z bratem. Szkoda tylko, że musiało minąć tyle lat, by zrozumiał, że dziecko nie jest niczemu winne <_<
Zapomniałabym o Karinie! Ona też by się z poprzednimi paniami dogadała. Jestem ciekawa jak ułoży jej się życie z tym staruszkiem, ale coś myślę, że mały Roberto podobnie jak syn Danuty Ćwir i Justyna, nie będzie miał zbyt dobrej relacji z matką…
Z nich wszystkich tylko Danuta (ta druga) wyszła na prostą. Zobaczymy jak sobie poradzi w roli matki
Przy okazji, czy Matylda była bezpłodna, że nie mogła mieć dzieci? Skoro Benio z Danutą dziecko ma to nie widzę innej opcji. No chyba, że się nie starali.
Dobrze, że Matylda nie porwała (jeszcze) Amelki. Według mnie Tadeusz powinien ją wyrzucić z domu. Może nie do psychiatryka, ale wyprowadzić toby się mogła. Ja na jego miejscu bałabym się mieszkać z taką wariatką. Jeszcze w nocy udusi, albo otruje, żeby osiągnąć swój cel... straszne
Jeśli chodzi o Biedaków, to jestem ciekawa ile tych dzieci jeszcze powołają na świat. Mnożą się jak króliki xD
Zdziwiło mnie też, że tak szybko Monika zaszła w kolejną ciążę. Dopiero umarła jej córka (Bożenka, tak?) a ta już kolejne dziecko. Tak w ogóle te dzieci są planowane, czy wszystkie takie małe wpadki?
U Ćwirów dużo się wydarzyło. Wciąż nie mogę pojąć jak Edward mógł być taki ślepy… Nie było nikogo innego prócz Danuty? Ani jednej samotnej poczciwej emerytki?
I jeszcze te romans Calisty z Leonem… na razie jakoś się dogadali, ale wciąż mam przeczucie, że ten związek już chyba nie ma sensu.
Choć z drugiej strony, to samo myślałam o Teofili i Mariuszu, a tu taka niespodzianka.
Ciekawa jestem, czy faktycznie od teraz wszystko będzie już dobrze, czy może Mariusz znów zostanie gburem, a Teosia znajdzie numer do Leona
No cóż, przynajmniej przez chwilę są szczęśliwi
Bardzo zdziwił mnie też romans Judytki z Eustachym (tym przyjacielem Amara, jeśli pomyliłam imię)
To już nie chodzi o to, że Justyna go nienawidzi i tak dalej… ale co ona widzi w takim starym dziadku?
Czyżby w Miłowie brakowało przystojnych mężczyzn?
(Teraz już wiem, czemu wszystkie do Leona latają. On nie ma po prostu żadnej konkurencji! xD)
Przy okazji Leona, jego dzieci są naprawdę ładne (Ale to mnie nie dziwi)
Ciekawe, czy Arturo będzie z Leokadią, czy może ostatecznie pójdzie w ślady ojca…
Dobrego wzoru to on z niego nie miał. Miejmy nadzieje, że Gertruda dobrze go wychowała
Po drodze zdarzyło się wiele innych rzeczy, ale pozwól, że ograniczę się do skomentowania tych wydarzeń.
(Inaczej z tego komentarza powstanie odrębne opowiadanie xD)
Reasumując, podoba mi się twoja relacja i będę tu wpadać częściej. Choć czytanie na raz losów tak wielu simów było fajną zabawą
Czekam na dalsze losy rodzinek
Re: Miłowo
Uwielbiam Wyspę Twikkii ! Widzę, że Mariusz i Teodozja korzystali z wakacji pełnymi garściami, co z jednej strony jest super, ale z drugiej po takich wojażach jest się jeszcze bardziej zmęczonym niż przed wyjazdem
Obawiam się, że teraz między małżonkami zrobiło się zbyt idealnie... Mam nadzieję, iż jakaś byle błahostka nie sprawi, że wrócą do sytuacji sprzed wyjazdu.
Obawiam się, że teraz między małżonkami zrobiło się zbyt idealnie... Mam nadzieję, iż jakaś byle błahostka nie sprawi, że wrócą do sytuacji sprzed wyjazdu.
Pomyślałem o tym samymGalcia pisze:Wspaniały wyjazd, oby tylko dzieci z tego nie było.
Re: Miłowo
Bardzo dziękuję za komentarze!
#94
Rodzina Kaliente w ostatnim czasie była zajęta głównie małą Karen, niewiele mieli czasu dla siebie, ale mimo wszystko układało im się całkiem dobrze.
Aż w końcu okazało się, że Anna jest w drugiej ciąży
- Cieszę się z kolejnego wnuka, ale martwię się, czy to trochę aby nie za szybko? Karen jest jeszcze taka malutka...
- Nie planowaliśmy tego z Wiktorem, też nas to trochę zaskoczyło. Ale z drugiej strony, to chyba dobrze, że pomiędzy dziećmi nie będzie zbyt dużej różnicy wiekowej.
- Ale to też większe wyzwanie przy wychowaniu. Jak by co, wiesz, że ja i Arkadia wam pomożemy.
I tak cała rodzina czekała na narodziny kolejnego dziecka.
W międzyczasie były pierwsze urodziny Karen
Duch Dona w ostatnim czasie dawał o sobie znać i straszył przerażoną Gertrudę Jakby kobieta nie dość miała problemów...
Arturo coraz częściej wymykał się z Leokadią z domu, pomimo że miała ona szlaban. Nie zamierzali słuchać się rodziców i to była dla nich jedyna szansa, aby się spotkać.
Pewnego razu nakryła go Gertruda.
- Gdzie ty się znowu wybierasz?!
- Ja... ja chciałem tylko...
- Spotkać się z tą dziewczyną, prawda? Wiem już o wszystkim. Co ty wyprawiasz, Arturo?! Wymykasz się z nią po nocy, masz problemy w szkole... jak zawalisz ten rok, to nie wiem co zrobię.
- Mamo, ja ją kocham, proszę, chociaż ty tego nie utrudniaj...
- Ale ty się przez nią zmieniłeś, zresztą, jej rodzina też nie pochwala, że się z nią spotykasz... Powinieneś trzymać się od nich z daleka! Nie potrzebuję problemów, a oni... nie są tacy jak my, mają pieniądze, bogactwo i wyższą klasę społeczną.
- No i co z tego?! My się kochamy i nieważne, czy ty czy jej rodzice, nic nam nie przeszkodzi!
- Więc zamierzasz wymykać się z nią w nocy jak jakiś złodziej?! I co, mam ci na to pozwolić?
- Daj mi spokój! Nic nie rozumiesz!
- Dlaczego tak się do mnie odzywasz?! Ja tylko nie mogę patrzeć na to, co przez nią wyprawiasz... Zupełnie zawróciła ci w głowie, a co z nauką?! Niedługo naprawdę będziesz taki, jak postrzegają cię państwo Nic! Myślisz, że kiedy nie zdasz poprawisz swój wizerunek?! Ja... ja nie chcę, żebyś wyrósł na kogoś takiego jak twój ojciec!
- NIGDY NIE BĘDĘ TAKI JAK ON, NIE PORÓWNUJ MNIE DO NIEGO!
Po tej ostrej kłótni relacja matki z synem pogorszyła się. Oboje żałowali swoich słów, a Gertruda stwierdziła, że trochę przesadziła...
Arturo mógł liczyć na wsparcie swojej przyjaciółki - Honoraty Biedak. Znali się od jakiegoś czasu i dosyć dobrze dogadywali, chłopak zwierzał się jej ze swoich problemów.
- Hej, przyjacielu! Dawno się nie widzieliśmy. Po twojej minie wnioskuję, że znowu się coś pokomplikowało z Leokadią, prawda?
Po długiej rozmowie, Honorata niewiele mogła pomóc.
- Kurczę, naprawdę jesteś w kiepskiej sytuacji.
- Nie wiem już, co robić. Jej rodzice mnie nienawidzą, do tego teraz pokłóciłem się z mamą.
- Cóż, trochę się jej nie dziwię, ucieczki z domu to niezbyt dobry pomysł.
- Ale dopóki Leokadia ma szlaban, to jest jedyny sposób aby się z nią spotkać.
- Myślę, że powinieneś chociaż pogodzić się z mamą...
Chłopak swoją złość mógł też przelewać na worek treningowy. Sport lubił od dziecka i to był dla niego najlepszy sposób na rozładowanie stresu.
Ada również lubiła trenować.
W ostatnim czasie także bliżej zapoznała się z gazeciarzem o imieniu Albin. On też nie miał łatwego życia, dorabiał sobie roznosząc gazety.
Z kolei Daria najbardziej lubiła bawić się ze swoim przyjacielem, Mikołajem.
Aż w końcu doczekała się swoich urodzin
Udała się do sklepu, aby kupić nowe ciuszki.
Niestety, zaczepił ją nikczemny szarlatan :/
Ale Daria nie poddała się bez walki
I tym sposobem odzyskała swoją skradzioną stówę (a nawet dwie, czyżby go okradła? ) i mogła sobie kupić fajną bluzkę
Lecz jak się później okazało, szarlatan postanowił się zemścić i stalkował ich pod domem
+ Bonus
[spoiler]Ćwiczenia szyi
Kanibalizm level hard - zjedz własną rękę
[/spoiler]
Obiecuję, że więcej nie będę aż tak wam zamulaćGalcia pisze:Łoł, rzeczywiście długie, nie mogę narzekać na prędkość swojego łącza, a i tak zdjęcia ładowały mi się kilka minut.
Spokojna głowa, na dzieci jest już chyba za późnoGalcia pisze:Wspaniały wyjazd, oby tylko dzieci z tego nie było.
Też go uwielbiamMalaMi95 pisze:Może to dziwne, ale jakoś najbardziej polubiłam Leona xD
Co tu dużo mówić, Leon uchodził za miejscowe ciacho i wiedział, jak rozpalić serce kobiety A plotki oczywiście, że były - wieści w Miłowie rozchodzą się z prędkością światła XD Ale żadna z kochanek nie była na tyle mądra, aby w nie uwierzyć, gdyż Leon był dobrym kłamcą A zresztą, niewiele je to obchodziło, liczyło się tylko to że mogły się z nim dobrze bawićMalaMi95 pisze:Serio? W całym Miłowie już nie było z kim romansować tylko z nim? xD
I jak to się stało, że żadna nie wiedziała o jego innych kobietach? Leon nie miał żadnych starszych sąsiadek, które by o nim plotkowały, czy co?
Te postacie właśnie takie miały byćMalaMi95 pisze:Z kolei jeśli chodzi o postacie takie jak Marta, Danuta i Danuta To ich jakoś zbytnio nie polubiłam…
Oczywiście, że według prawa mógł ją dalej wychowywać. Ale po tym, jak dowiedział się, że nie jest jej ojcem, stwierdził że najlepiej dla małej będzie, jeśli pozna swojego prawdziwego tatę, nawet jeśli on Amara nienawidzi. Chciał dla niej dobrze, ciężka to była dla niego decyzja ale uznał że tak trzeba Jak widać, bardzo się myliłMalaMi95 pisze:Dalej nie rozumiem czemu nie mogła zostać ze Zbyszkiem. Przecież we wszystkich papierach figurował jako jej ojciec. To że nagle Amaro okazał się jej ojcem nie miało znaczenia, skoro Marta po porodzie to jego podała jako ojca.
Czas na odwołanie się to chyba kilka tygodni po urodzeniu dziecka, potem to już lipa. Coś zdziałać można dopiero, gdy dziecko ukończy 18 lat i samo wystąpi z wnioskiem o ustalenie ojca, czy jakoś tak.
Mimo że badania nigdy tego oficjalnie nie potwierdziły, tak, Matylda była najprawdopodobniej bezpłodnaMalaMi95 pisze:Przy okazji, czy Matylda była bezpłodna, że nie mogła mieć dzieci? Skoro Benio z Danutą dziecko ma to nie widzę innej opcji. No chyba, że się nie starali.
Justyna pokochała go za wnętrze, a nie za wygląd. Eustachy był dla niej bardzo miły i interesujący... oczywiście tylko dla niej, bo wiemy jaki jest naprawdę, chciał po prostu poderwać młodą, ładną laskę XDMalaMi95 pisze:Bardzo zdziwił mnie też romans Judytki z Eustachym (tym przyjacielem Amara, jeśli pomyliłam imię)
To już nie chodzi o to, że Justyna go nienawidzi i tak dalej… ale co ona widzi w takim starym dziadku?
Czyżby w Miłowie brakowało przystojnych mężczyzn?
#94
Rodzina Kaliente w ostatnim czasie była zajęta głównie małą Karen, niewiele mieli czasu dla siebie, ale mimo wszystko układało im się całkiem dobrze.
Aż w końcu okazało się, że Anna jest w drugiej ciąży
- Cieszę się z kolejnego wnuka, ale martwię się, czy to trochę aby nie za szybko? Karen jest jeszcze taka malutka...
- Nie planowaliśmy tego z Wiktorem, też nas to trochę zaskoczyło. Ale z drugiej strony, to chyba dobrze, że pomiędzy dziećmi nie będzie zbyt dużej różnicy wiekowej.
- Ale to też większe wyzwanie przy wychowaniu. Jak by co, wiesz, że ja i Arkadia wam pomożemy.
I tak cała rodzina czekała na narodziny kolejnego dziecka.
W międzyczasie były pierwsze urodziny Karen
Duch Dona w ostatnim czasie dawał o sobie znać i straszył przerażoną Gertrudę Jakby kobieta nie dość miała problemów...
Arturo coraz częściej wymykał się z Leokadią z domu, pomimo że miała ona szlaban. Nie zamierzali słuchać się rodziców i to była dla nich jedyna szansa, aby się spotkać.
Pewnego razu nakryła go Gertruda.
- Gdzie ty się znowu wybierasz?!
- Ja... ja chciałem tylko...
- Spotkać się z tą dziewczyną, prawda? Wiem już o wszystkim. Co ty wyprawiasz, Arturo?! Wymykasz się z nią po nocy, masz problemy w szkole... jak zawalisz ten rok, to nie wiem co zrobię.
- Mamo, ja ją kocham, proszę, chociaż ty tego nie utrudniaj...
- Ale ty się przez nią zmieniłeś, zresztą, jej rodzina też nie pochwala, że się z nią spotykasz... Powinieneś trzymać się od nich z daleka! Nie potrzebuję problemów, a oni... nie są tacy jak my, mają pieniądze, bogactwo i wyższą klasę społeczną.
- No i co z tego?! My się kochamy i nieważne, czy ty czy jej rodzice, nic nam nie przeszkodzi!
- Więc zamierzasz wymykać się z nią w nocy jak jakiś złodziej?! I co, mam ci na to pozwolić?
- Daj mi spokój! Nic nie rozumiesz!
- Dlaczego tak się do mnie odzywasz?! Ja tylko nie mogę patrzeć na to, co przez nią wyprawiasz... Zupełnie zawróciła ci w głowie, a co z nauką?! Niedługo naprawdę będziesz taki, jak postrzegają cię państwo Nic! Myślisz, że kiedy nie zdasz poprawisz swój wizerunek?! Ja... ja nie chcę, żebyś wyrósł na kogoś takiego jak twój ojciec!
- NIGDY NIE BĘDĘ TAKI JAK ON, NIE PORÓWNUJ MNIE DO NIEGO!
Po tej ostrej kłótni relacja matki z synem pogorszyła się. Oboje żałowali swoich słów, a Gertruda stwierdziła, że trochę przesadziła...
Arturo mógł liczyć na wsparcie swojej przyjaciółki - Honoraty Biedak. Znali się od jakiegoś czasu i dosyć dobrze dogadywali, chłopak zwierzał się jej ze swoich problemów.
- Hej, przyjacielu! Dawno się nie widzieliśmy. Po twojej minie wnioskuję, że znowu się coś pokomplikowało z Leokadią, prawda?
Po długiej rozmowie, Honorata niewiele mogła pomóc.
- Kurczę, naprawdę jesteś w kiepskiej sytuacji.
- Nie wiem już, co robić. Jej rodzice mnie nienawidzą, do tego teraz pokłóciłem się z mamą.
- Cóż, trochę się jej nie dziwię, ucieczki z domu to niezbyt dobry pomysł.
- Ale dopóki Leokadia ma szlaban, to jest jedyny sposób aby się z nią spotkać.
- Myślę, że powinieneś chociaż pogodzić się z mamą...
Chłopak swoją złość mógł też przelewać na worek treningowy. Sport lubił od dziecka i to był dla niego najlepszy sposób na rozładowanie stresu.
Ada również lubiła trenować.
W ostatnim czasie także bliżej zapoznała się z gazeciarzem o imieniu Albin. On też nie miał łatwego życia, dorabiał sobie roznosząc gazety.
Z kolei Daria najbardziej lubiła bawić się ze swoim przyjacielem, Mikołajem.
Aż w końcu doczekała się swoich urodzin
Udała się do sklepu, aby kupić nowe ciuszki.
Niestety, zaczepił ją nikczemny szarlatan :/
Ale Daria nie poddała się bez walki
I tym sposobem odzyskała swoją skradzioną stówę (a nawet dwie, czyżby go okradła? ) i mogła sobie kupić fajną bluzkę
Lecz jak się później okazało, szarlatan postanowił się zemścić i stalkował ich pod domem
+ Bonus
[spoiler]Ćwiczenia szyi
Kanibalizm level hard - zjedz własną rękę
[/spoiler]
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość