Re: Rodzina Punkcik - Landgraab od samego początku ^^
: 28 gru 2013, 20:27
Łapa coś tam wyniuchała.
Glendzie pozajączkowały się pory roku - jest lato, a ona zasuwa w zimowej kurtce. Szalona, ot co.
Henryk kąpie Łapę.
Henryk: - Stój, psina, wiem, że nie lubisz kąpieli, ale od czasu do czasu musisz to znieść, żebyś była śnieżnobiała, a nie szara.
Łapa, w myślach: - I tak się potem wytarzam w zielsku.
Glenda jedzie do szkoły, w stroju dla odmiany odświętnym, bo to pierwszy dzień.
W międzyczasie spadł deszcz, Glenda przebrała się no i biegnie, spóźniona.
Zwykły chaos u Punkcików. Henryk ma dzień urlopu, więc naprawia gaśnicę. Lucky Mama natomiast jak zwykle opiekuje się dziećmi sąsiadów. Po ciuszkach widać, że awansowała
Lucky Mama z podopiecznymi, które, jak widać, ją kochają.
Popołudnie. Henryk wygląda, czy Glenda przypadkiem nie wraca ze szkoły. A ona musiała zostać w kozie za to spóźnienie. Nie ma to jak pięknie zacząć już pierwszego dnia...
W tym czasie Lucky Mama pichci obiad, jak zwykle.
Glenda wróciła i wita się z Łapą.
Pobawiła się z nią troszkę...
Zjadła obiad...
A jako grzeczne dziecko pozmywała po sobie.
Odrabianie lekcji pod okiem ojca...
Chwila przed komputerkiem (za pozwoleniem matki).
Zabawa we władcę krzesła...oto Królowa Glenda Pierwsza
Henryk: - Glenda, coś ty na siebie założyła?
Nawet Łapa patrzy ze zdziwieniem.
Deserek. Jedynaczka może wszystko i dlatego uprosiła lody
W tym czasie Henryk uczy Łapę polowania: - Łapa, darzbór!
Swoją drogą Łapa ma fajną minę ;P
Glenda uściskana przez tatusia na dobranoc.
Grzeczne dziecko myje ząbki...
...bierze prysznic...
...i idzie spać.
Glendzie pozajączkowały się pory roku - jest lato, a ona zasuwa w zimowej kurtce. Szalona, ot co.
Henryk kąpie Łapę.
Henryk: - Stój, psina, wiem, że nie lubisz kąpieli, ale od czasu do czasu musisz to znieść, żebyś była śnieżnobiała, a nie szara.
Łapa, w myślach: - I tak się potem wytarzam w zielsku.
Glenda jedzie do szkoły, w stroju dla odmiany odświętnym, bo to pierwszy dzień.
W międzyczasie spadł deszcz, Glenda przebrała się no i biegnie, spóźniona.
Zwykły chaos u Punkcików. Henryk ma dzień urlopu, więc naprawia gaśnicę. Lucky Mama natomiast jak zwykle opiekuje się dziećmi sąsiadów. Po ciuszkach widać, że awansowała
Lucky Mama z podopiecznymi, które, jak widać, ją kochają.
Popołudnie. Henryk wygląda, czy Glenda przypadkiem nie wraca ze szkoły. A ona musiała zostać w kozie za to spóźnienie. Nie ma to jak pięknie zacząć już pierwszego dnia...
W tym czasie Lucky Mama pichci obiad, jak zwykle.
Glenda wróciła i wita się z Łapą.
Pobawiła się z nią troszkę...
Zjadła obiad...
A jako grzeczne dziecko pozmywała po sobie.
Odrabianie lekcji pod okiem ojca...
Chwila przed komputerkiem (za pozwoleniem matki).
Zabawa we władcę krzesła...oto Królowa Glenda Pierwsza
Henryk: - Glenda, coś ty na siebie założyła?
Nawet Łapa patrzy ze zdziwieniem.
Deserek. Jedynaczka może wszystko i dlatego uprosiła lody
W tym czasie Henryk uczy Łapę polowania: - Łapa, darzbór!
Swoją drogą Łapa ma fajną minę ;P
Glenda uściskana przez tatusia na dobranoc.
Grzeczne dziecko myje ząbki...
...bierze prysznic...
...i idzie spać.